Na ściganiu się nie znam, więc mogę napisać tylko o kontekście jazdy rozrywkowo-turystycznej, czy jakkolwiek sobie to nazwiemy: bukłak jest wygodniejszy do picia w czasie jazdy, natomiast suszenie tego dziadostwa, a zwłaszcza rury to policzek w twarz całej ekipy:) Obecnie mam oidp trzecią sztukę, w dwóch poprzednich rura zarosła grzybem mimo używania różnych tabsów, czy mieszanin kwasku cytrynowego z sodą oczyszczoną. Sam bukłak łatwo dosuszyć, ale rurka już jest dość oporna...
Obecnie do jeżdżenia wokół komina, lub tam gdzie jest łatwo uzupełnić płyny wożę dwa bidony w koszykach na gravelu, albo jeden w koszyku, a drugi w nerce na mtb, a plecak z bukłakiem biorę tylko na dłuższe jazdy w góry.