Ja mogę się tylko podpisać pod powyższym testem.
Licznik używam przeszło rok i jedyne co w nim wymieniałem to raz baterie, ponieważ podświetlenie znacznie obniża jej żywotność.
Ogólnie to by jeszcze długo na niej pociągnął, ale już w nocy za bardzo nie chciał świecić
Jeśli chodzi o mocowanie.
Trochę się na rowerze jeździ i co za tym idzie często się go zdejmuje i zakłada. Na podstawce i liczniku są widoczne rysy oraz lekko wytarty plastik ale licznik samoistnie ani razu mi nie wypadł. Jedynie jak raz przypadkowo zamachnełem się kciukiem i o niego zachaczyłem - wtedy wyskoczył, ale za to żadne górskie trasy nie robią na nim wrażenia.
Co do samych gumek, właściwie na nich licznik dobrze się trzyma, ale jeszcze lepiej jest jak odkleimy taśmę dwustronną na podstawce. Raz tylko w ten sposób zamocowany mi się przesunął jak prawie zaliczyłem OTB i dostał kolanem
Wyświetlacz ma dobry kontrast, nigdy nie miałem problemów z odczytaniem danych.
Jako ciekawostkę mogę dodać (może trochę osób to zauważyło) że ten przezroczysty plastik co jest pod ramką może służyć do poświetlania wyświetlacza np. od lampki rowerowej co ma takie wycięcia, aby dawała boczne światło. Co do skuteczności to jeszcze tego nie sprawdzałem - wreszcie od czego jest podświetlenie.
Nie rozumiem tylko braku spalonych kalori w plusach, pulsometru on nie posiada więc i to się samo wyklucza
Poza tym według mnie mocowanie na "gumę" jest bardziej estetyczne, a pewności dodaje taśma dwustronna.
Minusów osobiście nie stwierdziłe.
Chociaż... W moim egzemplarzu magnes na szprychę jest jakiś dziwny. Z jego środka - tak środka, wypadł właściwy magnes w formie walca (jak się przyjrzycie to widać, że tam coś wchodzi), ale całe szczęście się nie zgubił, ponieważ się przyczepił do tarczy hamulcowej, a za drugim razem do szprychy. Sprawę załatwiło trochę kleju, ale za to niestety przybrał na masie