-
Liczba zawartości
1 113 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Patryke
-
Sony z tego co pamiętam jest dodawane standardowo do licznika? Mi tak właśnie wytrzymała 1.5 sezonu. W sumie to nawet byłem zadowolony, bo producent określa żywotność przy użytkowaniu na jeden rok. Dokładnie, licznik posiada pamięć ustawień, więc pozostaje tylko wymiana baterii i można jechać dalej - bardzo dobra sprawa. Właściwie to ten model posiada wszystkie funkcje/technologie które są dostępne w serii Topline.
-
Jako, że został już opisany nowy licznik to ja opiszę wrażenia po prawie 3 latach użytkowania Wytrzymałość Po doświadczeniu z innymi licznikami Sigmy, a mianowicie łatwo rysującą się szybką nakleiłem od razu folię na nią. Została przecięta taka zwykła do telefonu (10 zł, 7 sztuk). Chromowane elementy na pierwszej dłuższej wyprawie z sakwami po pierwszej nocy zaczęły mi od razu schodzić, obecnie zostały mi tylko na kilku przyciskach i kawałku ramki. Estetycznie nie jest za pięknie, ale funkcjonalność została zachowana. Tutaj dobrym wyborem może być model Targa który pod tym względem jest wykonany solidniej, ale w tej samej cenie nie otrzymujemy czujnika kadencji - dlatego wybór padł na normalną wersję. Licznik wielokrotnie zaliczył upadki, przeżył niejeden deszcz i cały czas dobrze się sprawuje. Czasem jedynie przyciski chodzą ociężale, wtedy wsadzam go pod wodę, kilkukrotnie klikam i jest już lepiej. Wysokościomierz i pulsometr Wysokościomierz w tym liczniku jest barometryczny, więc każda zmiana ciśnienia może spowodować złe wskazania - kupując go trzeba mieć to na uwadze. W praktyce sprawdza się całkiem dobrze. Jak pogoda jest stabilna to odchylenie względem oznaczeń na szlakach waha się maksymalnie kilka metrów. Największe zaskoczenie może być jak budzimy się rano, a tu podlecieliśmy kilkanaście metrów. Wysokość można bez problemu kalibrować z poziomu menu. Bardzo wygodną opcją jest zapisanie wysokości miejsca skąd zazwyczaj startujemy (np. dom), wtedy przytrzymując prawy górny i prawy dolny przycisk natychmiastowo ją ustawiamy. Szkoda, że tylko zlicza sumę pojazdów oraz pokazuje maksymalną wysokość jaką osiągnęliśmy. Mi do pełni szczęścia w nim brakuje tylko procentowego wskaźnika nachylenia. Pulsometr ogólnie działa dobrze. Pokazuje jedynie bieżące tętno, spalone kalorie oraz jego maksymalną i średnią wartość. Czasem muszę jedynie trochę odczekać zanim się połączy - nigdy nie smaruje, nie zwilżam elektrod. Jak tylko trochę człowiek się spoci to nie ma prawa zerwać połączenia Wyświetlacz Wyświetlacz jest dość duży, zdecydowanie większy od podstawowych modeli Sigmy. W słońcu cały czas jest czytelny. Dodatkowo podświetlenie też się przydaje - jest w kolorze zielonym, równomierne i mocne (chyba, że już mamy baterie na wykończeniu). Jednocześnie na ekranie wyświetlane jest wskazanie pulsometru, wysokościomierza, prędkości oraz do wyboru jedna dodatkowa funkcja. Trochę w nim mnie denerwuje wygląd cyfry "2". Na pierwszy rzut oka wygląda prawie jak "7" i łatwo jest się pomylić - "Jadę 72 km/h pod górkę?" aż tak to może nie, ale chwilę niestety trzeba czasem się upewnić co do wskazanej wartości. W niższych modelach wygląd "2'ki" był zdecydowanie lepszy. Z czasem można się do tego przyzwyczaić. Dokładność Tutaj już mamy na pokładzie kodowany system STS który zastąpił nieszczęsny DTS. Sam z siebie nigdy mi nie zgubił połączenia czy to w zakłóconym falami mieście czy w terenie. Licznik natychmiastowo się wybudza i łapie połączenie z czujnikami. Problem jedynie pojawia się jak odpalmy jakaś mocniejszą latarkę na kierownicy (testowane z Bocialarką i Solarforce), wtedy całkowicie zrywa połączenie z kadencją i tylko raz mi się zdarzyło, że z czujnikiem prędkości montowanym na przednim kole. Z pulsometrem z tego co pamiętam to nie miałem problemów. Podstawka, mocowania Podstawkę możemy zamontować na mostku i kierownicy. Przyczepiana jest gabkową taśmą dwustronną oraz już na legendarne gumki. Całość wbrew pozorom trzyma się pewnie. Jak chcemy później zmienić położenie podstawki to trzeba zerwać folię której metr za kilka złotych można kupić w sklepie z narzędziami. Licznik mocowany jest do podstawki jak to standardowo w Sigmach - wsadzamy i przekręcamy aż do zablokowania. Samoistnie podczas jazdy czy wywrotki nigdy mi nie wypadł. Jedynie jak zaczepiłem o niego plecakiem czy zdecydowanie za mocno nacisnąłem na przycisk w kierunku wypięcia to wyskoczył z podstawki. Z czasem gniazdo podstawki niestety się deliktanie wyrabia, jak dokupiłem nową na drugi rower to trzyma zdecydowanie mocniej. Mocowanie czujników jest możliwe za pomocą gumek jak i opasek zaciskowych. Ja montowałem je na gumki plus dawałem po jednej opasce tak dla spokojnego sumienia. Baterie Licznik działa na baterii CR 2450, normalnie w sklepach chcą za nią nawet 20 zł, a na allegro da radę i za 5 zł. Mi przy przebiegu ok 8000 km wytrzymała jakieś półtora roku. W czujnikach są już bardziej popularne CR 2032. Też wytrzymały mi jakieś 1.5 roku, najszybciej zużywa się ta w pulsometrze który pracuje praktycznie non stop. Podsumowanie Z licznika jestem ogólnie zadowolony. Nigdy mi nie zamókł, zaparował. Wyświetlacz jest cały czas czytelny w słońcu. Oferuje tylko podstawowe funkcje wysokościomierza i pulsometru, ale akurat w sam raz do turystyki czy do wypełnienia wszystkich danych na bikestats Termometr też jest bardzo praktycznym dodatkiem, temperaturę generalnie pokazuje dobrze. Na minus można zaliczyć na pewno odpadającą chromowaną warstwę - nie wiem kto wpadł na taki pomysł aby jej użyć. Całe szczęście są to tylko względy estetyczne, a nie funkcjonalne. Plusy - dobry stosunek cena / jakość - przyzwoicie działający pulsometr i wysokościomierz - czujniki dobrze utrzymują połączenie - możliwość mocowania czujników za pomocą opasek zaciskowych - duży, czytelny wyświetlacz Minusy - odpadające chromowane wykończenie - mocowanie licznika mogło by być trochę mocniejsze / pewniejsze - dziwna cyfra "2"
-
Jeśli chodzi o komfort to ja wcale nie narzekam jak wspomniano wcześniej jest to w większości kwestia przyzwyczajenia. Ogólnie powiem, że spodobała mi się jazda w dolnym chwycie. Zresztą jest tam tyle kombinacji, że jest w czym wybierać Wysłane za pomocą Tapatalk.
-
Jeśli chodzi o pozycję to według mnie nie jest jeszcze typowo wyścigowa - dość wysoka główka. Ewentualnie mogę wywalić kilka podkładek pod mostkiem, ale na razie mi tak pasuje i zostawiam. W porównaniu do mojego roweru MTB jest i tak bardziej pochylona - jak przesiadam się z szosy na MTB to czuję się prawie jak na rowerze do DH Z początku też miałem bardzo podobne odczucia jak Ty. Czułem się bardzo niepewnie, jakoś tak bardzo dziwnie się czułem, prawie jakbym uczył się na nowo jeździć na rowerze Kumpel nawet powiedział, że wyglądam jakbym się tam znalazł przypadkiem Już po 1000 km jest znacznie lepiej, trzeba było się po prostu bardziej wczuć. Chociaż do zakrętów z piachem czy dość ostrych cały czas mam ograniczone zaufanie. Jeśli chodzi o jazdę na stojąco w górnym czy dolnym chwycie to nie miałem problemów. Ogólnie po prostu czysta, ostra jazda po asfalcie bez kompromisów Wysłane za pomocą Tapatalk.
-
To ja wreszcie dopisuje się do kącika szosowego z nowym rowerem - Scott Speedster 30 Tnie asfalt aż miło. Pierwsze wrażenie - o wiele bardziej stabilny przy dużych prędkościach, nie czuć za bardzo, że się jedzie 30 km/h. Niby jedzie się szybciej, sprawniej niż na MTB, ale nie ma też za łatwo - rower sam nie pojedzie
-
Dzięki za podpowiedź - prawdopodobnie faktycznie pójdę w to 59 - szczerze to brakuje mi takiej kropki nad "i" A, że właśnie nie podali długości mostka, sam się dziwiłem... Dla mnie to wygląda na jakieś 100 mm. Jake to te też bardzo dobra opcja i tarczówki w nim kuszą ale to będzie ok. 1000 zł więcej i pytanie czy, aż tak warto... Normalnie coraz więcej opcji, a już głowy do tego nie mam - trzeba się z tym przespać
-
Sporo jeździ się na MTB, ale przyszedł czas na szosę i niestety mam mały mętlik w głowie co do wyboru dobrego rozmiaru ramy... Ogólnie rower już wybrałem i będzie to Kona Honky Tonk (będę jeździł powiedzmy, że ambitnie turystycznie, długie dystanse itp, czasem bardziej w stronę szybkiej, sportowej jazdy, raczej zero wyścigów - chyba, że czasem coś dla spróbowania sił). Geometrię roweru można zobaczyć tutaj (tam jest model 2014, ale geo to samo co 2013): http://www.konaworld.com/honky_tonk.cfm Korzystałem z tego kalkulatora i dał mi takie wyniki razem z moimi wymiarami: Ogólnie zastanawiam się nad rozmiarami 56 i 59, a bardziej skłaniam się ku 59. Czy ten rozmiar nie będzie za duży? Daje jakaś rezerwę w regulacji mostkiem itp.? Już raz wymieniałem ramę, bo nie trafiłem z rozmiarem i teraz chciałbym tego uniknąć Pozdrawiam i z góry dziękuję za rady! Patryk.
-
Nowsze modele Dry mają już zgrzewane szfy, nie są szyte Niestety cena też poszła do góry... Jeśli chodzi o łatanie Cordury to możesz spróbować po prostu zszyć dziurę, a do uszczelnienia są takie preparaty w tubce do pokrywania szfów aby były bardziej odporne na wodę. Ewentualnie można się pobawić z samą taśmą do uszczelnienia szfów - są np. Zestawy naprawcze do Gore Tex. Edit. Znalazłem takie cuś na stronie Crosso, w opisie też jest napisane, że można do Cordury : www.crosso.net/Rowerowe_akcesoria/Akcesoria__Narzedzia/CO1032,Ar05,Zestaw_naprawczy_do_sakw,ar,products.xml Wysłane za pomocą Tapatalk.
-
Jak tak to super, sprawa rozwiązana Kumpel miał praktycznie identyczny bagażnik tylko oczka w środku miał całkowicie prostokątne i się hak nie mieścił. Tutaj za to są bardziej okrągłe więc faktycznie ten zabieg coś dał Wysłane za pomocą Tapatalk.
-
Tutaj najważniejsze jest mocowanie haków sakwy do tych oczek co masz na dole bagażnika, zaraz przy mocowania jego do ramy w pobliżu tylnej piasty. Kumpel ma podobny bagażnik i musiał dokupić dodatkowe oczka, bo to co ma w bagażniku są za wąskie. Ale widzę, że u Ciebie są delikatnie poszerzane więc jest szansa. Jakbyś mógł zmierzyć tylko jego szerokość wewnętrzną. Szerokość haka od sakwy to ok. 18 mm. Wysłane za pomocą Tapatalk.
-
Jak się ma u nich kartę stałego klienta - w praktyce to zrobić u nich zakupy (dokładne info jest u nich na stronie) - jest takie coś jak gwarancja najniższej ceny. Czasem warto z tego skorzystać. Chociaż faktycznie jest to więcej zachodu niż jakby towar był w tej cenie normalnie dostępny. Wysłane za pomocą Tapatalk.
-
Ocena pozytywna. Przez kilka ostatnich lat robię regularnie co roku na zimę większe zakupy na wyprzedażach Ostatnio zamówiłem dwie paczki z dostawa poprzez Paczkomaty.pierwsza przyszła naprawdę bardzo szybko, druga niestety już zdecydowanie dłużej. Całe szczęście za bardzo mi się nie spieszyło. Za to kontakt jest bardzo dobry, co dziś już często nie jest takie oczywiste. Wysłane za pomocą Tapatalk.
-
Racja, worek można spokojnie zwinąć i po problemie - kumpel właśnie tak robił Co do bagażnika to fakt. Z dostępnością to jakaś maskara. Najlepiej kupować jak tylko się pojawi, bo szybko potrafi zniknąć. Dostać przedni bagażnik od Crosso w sezonie to normalnie cud - mi się nie udało, z tylnym jest trochę lepiej
-
Z tym bagażnikiem też będą delikatne problemy - po prostu dolny hak od sakw musi mieć pewne miejsce zaczepienia - w tym wypadku może się po prostu zsuwać. Moich Crosso Dry używam z bagażnikiem Crosso - jest on też faktycznie trochę węższy od takiego zwykłego jak podałeś w linku powyżej, ale jak rolujesz sakwy to one się zwężają i mocno nie wystają ponad sam bagażnik. Według mnie wór będzie miał też wtedy dobre oparcie. Zresztą zerknij tutaj: http://www.szumgum.com/dry-bag-wor-transportowy-na-bagaznik-tylny.html Według mnie jest to bagażnik Crosso plus cały zestaw Dry na tył i wszystko ładnie pasuje. BTW 50l to kawał wora - kumpel taki posiada i naprawdę dużo można tam zmieścić Tutaj też go widać: http://www.bikeholicy.pl/forum/showthread.php/879-Sakwy-rowerowe-...
-
Te pierwszy bagażnik tak standardowo to nie przejdzie, będą potrzebne takie adaptery: http://sklep.crosso.pl/product.php?id_product=17 Ogólnie jakby wybierać z tych dwóch to stawiałbym na Tubus'a - specjalizuje się w bagażnikach.
-
Dokładnie - jeden wór czasem sprawia problemy, zwłaszcza na pierwszym wyjeździe miałem taki bałagan, że aby znaleźć cokolwiek musiałem wszystko wywalać Tutaj naprawdę super sprawdzają się worki do sortowania rzeczy - używam wodoodporne Fjorda Nansena Extra Dry (w rozmiarze 10l wejdą ze dwa) i są całkiem niedrogie - ok. 30zł. Taki sposób sortowania jest dla mnie rewelacyjny, a dodatkowo zyskujemy jeszcze dodatkową osłonę przed wodą jakby same sakwy przeciekały.
-
Jakoś od 2011/2012 są produkowane z tymi bokami - BTW to nie jest Cordura tylko materiał oznaczony przez nich jako któryś z tych - Polymar 650/Plastel 620/Selcor 480. Mam właśnie tak wykonane sakwy tylko model Dry Small. Ogólnie powiem, że na plus na pewno trzeba zaliczyć zgrzewane szwy - nie ma szycia i podklejania które czasem potrafi się odkleić. Co do tego corduro-podobnego materiału mam mieszane uczucia - naprawdę dzięki temu sakwy prezentują się lepiej, ale z drugiej strony nasiąka wodą w przeciwieństwie do tego śliskiego, bardziej się brudzi i wydaje się łatwiej podatny na rozdarcia. W każdym razie na pewno nie przecieka. Tutaj jest kilka zdjęć gdzie można je zobaczyć: Transfogaraska zdobyta! | Zdjęcia z wycieczek rowerowych - darmowy katalog zdjęć - galerie i albumy zdjęć bikestats Sakwiarz w Rumuni | Zdjęcia z wycieczek rowerowych - darmowy katalog zdjęć - galerie i albumy zdjęć bikestats Wracając do tematu, do samych Crosso Dry Big. Za mną kolejny wypad, tym razem do Rumunii - dwa tygodnie i ok. 1800 km. Warunki bardzo różne - połowa wyjazdu to ulewna, mokra pogoda z temperaturami ok. 10 st. Pod koniec już za to upały dochodzące do 38 st. Sakwy sprawdziły się bardzo dobrze, nie miały żadnych usterek. Przybyło trochę rys, zadrapań od normalnego użytkowania, a nawet od jednej gleby. Są szczelne - bagaż pozostał cały czas suchy.
-
Ja kupowałem je w 2010 i są całe wykonane z bazowego materiału, bez dodatku Cordury. Materiał ogólnie sprawia bardzo dobre wrażenie. Faktycznie metalowe haki niszczą bagażnik, ale za to nie trzeba się o nie martwić - prędzej wyrwę plastikową płytę usztywniającą niż je wygnę Aby w jakimś stopniu ochronić rurki bagażnika to oklejam je kilkukrotnie taśmą szarą (tą a'la Powertape wzmocnioną plastikową siateczką) i całkiem daje rade. Spokojnie wytrzyma z 2 tyg. i później zawsze można spokojnie wymienić na nową warstwę.
-
MAŁY UPDATE PO SEZONIE '11. Po kolejnych dwóch tygodniach z sakwami Crosso i ok. 1400 km dalej dobrze się trzymają (opis wyprawy jest tutaj) Nie było sytuacji aby samoistnie się wypięły - raz dobrze ustawione trzymają się dalej mocno. Zaliczyliśmy kilka zjazdów/podjazdów na niewielkich, luźnych kamieniach i nic podejrzanego się nie działo. Tak naprawdę to przybyło tylko kilka rys i obtarć - cały czas trzymają swą wodoodporność (sprawdzone w deszczu, mokra trawa w przedsionku namiotu), materiał się nie odkleja, nie rozwarstwia, guma trzymająca się nie rozciągnęła, elementy plastikowe nie popękały. Jedynie rozlało mi się mleko w tubce w środku sakwy, a w sumie, że są takie śliskie to łatwo przyszło doprowadzenie ich po porządku i normalnego zapachu Ogólnie widać, że są używane (drobne rysy, zadrapania, obtarcia), ale dobrze funkcjonują i jeszcze przez wiele sezonów na pewno posłużą.
-
Właśnie jestem sezon po przesiadce z Karm na kevlarze na Conti RK SS 2.2 i powiem szczerze to masakrycznej różnicy nie odczułem. Nawet się zdziwiłem jak ładnie trzymają RK, wiadomo szału nie ma co się spodziewać - po prostu trzeba znać jej granice, ale ogólnie RK naprawdę dają radę. Według mnie są szybsze od Karm mimo znacznie większego balona i bardzo ładnie się prowadzą w suchych, lekko mokrych warunkach.
-
[szalone zwierzaki]kłopot bikerów
Patryke odpowiedział riker → na temat → Wypadki i stłuczki rowerowe
Dokładnie, psy biegające luzem po wioskach to masakra. W wielu przypadkach są one pozostawione same sobie i nikt nimi się nie przejmuje. Właściciel go wywala, nie karmi, piesek sobie tak biega i jakoś radzi. Niestety. Dobrą opcją może być gaz pieprzowy tylko trzeba mieć jeszcze chwilę czasu na reakcje. -
Tarcza na pająku tzn. ma oddzielny element, pająk (w Shimano jest czarny i aluminiowy) do którego jest przynitowana właściwa część cierna - czy jakoś tak Ogólnie przez to masz niższą wagę i większą sztywność. Czyli można to spokojnie zaliczyć jako zaletę i się tym nie przejmować Co do kwestii samego rozmiaru tarczy to tak, jest to tylko kwestia tarczy i adaptera. Wystarczy, że te dwa elementy dobrze dobierzesz, pod ten sam rozmiar i będzie git. Zacisk tutaj nie ma znaczenia. Jeśli chodzi o adapter to trzeba pamiętać, że na tył i przód są inne. Zazwyczaj ten na przód pod 180 mm jest odpowiednikiem 160 mm na tył.
-
O to jedne podłe klocki Dobrze, że to organiczne to przynajmniej nie jest, aż tak ich szkoda No to na zlocie będziesz tak zasuwał, że jajecznica z tarczy po zjeździe będzie obowiązkowa
-
Co do wibracji z hamplem to może sprawdź jeszcze ustawienie zacisku... Ja w swoich K18 też tak miałem, chociaż początkowo niby klocki (półmetaliki formuli) były dobrze ustawione i nie ocierały o tarczę, a cały czas było to szarpanie/wibracje. Pobawiłem się trochę zaciskiem i jakoś się udało P.s. Teraz rowerek zacnie się prezentuje - od zlotu sporo się zmienił in plus