Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 611
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    81

Zawartość dodana przez zekker

  1. Czyli w szczycie faktycznie separacja może się tam przydać lub trzeba by policjantów jak słupki poustawiać. Ciekawe jak się tam zmieni jak skończą metropolitalną. Kierunek Gdynia Żukowo powinien się rozluźnić. Wiem, że wypadki potrafią siedzieć w głowie długo ale strach to bardzo zły doradca. Technicznie analizując, to krawężniki nie są przeszkodą chyba że bardzo wysokie. Dodatkowo mogą wybić samochód. Słupki musiały by być naprawdę solidne, nie słabsze niż bariery energochłonne. W przeciwnym przypadku gną się jak trawa. Mamy niestety w Gdańsku przykłady kilku wypadków, gdzie ta separacja nic nie dała. +/- w tym miejscu, sprawa głośna bo trafiło na Fotygę: https://www.google.pl/maps/@54.4017903,18.6223299,3a,75y,325.72h,62.1t/data=!3m7!1e1!3m5!1sHy8-tW8rVYY73ja-KuxdiQ!2e0!5s20110601T000000!7i13312!8i6656 tutaj niestety był śmiertelny: https://www.google.pl/maps/@54.3811353,18.6013345,3a,75y,353.92h,81.6t/data=!3m6!1e1!3m4!1sw-1reS-V6nRT6ri6Qu8a1g!2e0!7i13312!8i6656 https://moto.trojmiasto.pl/Tragiczny-wypadek-we-Wrzeszczu-Jedna-osoba-nie-zyje-trzy-ranne-n89986.html Taka separacja jest złudna pod kątem ochrony przed rozpędzonym samochodem. A jak separacja działa negatywnie, to praktycznie codziennie mam przykłady jak kierowcy ignorują przejazdy rowerowe i przejścia dla pieszych. Opóźnione zielone dla pieszych i rowerzystów względem jezdni tez bardzo pogarsza bezpieczeństwo. Tym bardziej zamawiający i projektanci muszą się pochylić nad problemem, bo nie ma jednego właściwego rozwiązania.
  2. To gdzie trenować? Ciągle przewija się temat, że ddr to nie miejsce treningowe, że trzeba wyjechać za miasto. A za miastem tworzą ci takie lokalne ogryzki. To niech faktycznie będzie dostosowana. Jeżeli brak ciągłości w newralgicznych miejscach, jeżeli zmienia co i raz stronę, jeżeli jest wciśnięta gdzieś w płoty posesji itd. to ciężko to nazwać dostosowaniem do potrzeb, no chyba że potrzeby są na poziomie kilku osób dziennie. Jeżeli jest to ciąg pieszo rowerowy, to spokojnie można było zrobić jako drogę dla pieszych z dopuszczeniem ruchu rowerami. Jak ktoś chce spokojnie pojechać, z większą separacją, to ma taką możliwość. Jeżeli ktoś leci sportowo, to nie jest zmuszany, może normalnie jezdnią cisnąć. Jeżeli taką infrastrukturę prowadzą na odwal, byle łatwiej wybudować, do tego ma być obligatoryjnie wykorzystywana, to nie jest budowana dla rowerzystów, to jest wyrzucanie z jezdni, żeby lepiej się jeździło samochodami. Nie ma to nic wspólnego z bezpieczeństwem i wygodą jazdy rowerem. Owszem kwieciście to opisują w projektach i na konferencjach prasowych, oczywiście jest hasło wytrych "bezpieczeństwo" ale praktyka pokazuje coś zupełnie przeciwnego. Obczaj jeszcze dalszy fragment tej drogi: Od strony Rębiechowa w kierunku Barniewic. Sam powiedz, czy to jest z myślą o bezpieczeństwie rowerzystów? Czy przecinanie całej jezdni na zakręcie i z krzakami ma jakiekolwiek znamiona bezpieczeństwa? Tutaj drobna uwaga, zdjęcie jest z listopada (2021), być może jakieś dalsze prace miały tutaj miejsce i teraz wygląda to lepiej. Jednak mam wątpliwości patrząc jak wyglądają inne podobne drogi w okolicach Żukowa. Na tym pierwszym zdjęciu widać, że zrobili asfalt, wcześniej były dziurawe płyty betonowe. Na dalszym odcinku płyty zostały wymienione na nowe. Można to było lepiej poprowadzić, bez skakania z lewej na prawo. W sumie to mam pytanie, skoro korzystasz z tej drogi codziennie. Jak wygląda ruch w tygodniu w godzinach szczytu? Jest na tyle duży, że separacja jest zasadna, czy wystarczyłoby dodać po bokach płyty betonowe bez otworów po środku? Widziałem koło Żukowa na podobnych odludziach wydzielone ddr(ip) i zastanawia mnie czy wydawanie tej kasy miało jakiekolwiek uzasadnienie. Przez lokalne zależności masz na myśli "układziki" itp.? Jeżeli tak, to tym bardziej ta infrastruktura nie była tworzona z myślą o jeździe rowerem. Adekwatnym porównaniem byłaby jazda autostradą lub ekspresówką, względnie dobrą krajówką i nakaz zjazdu na dziurawą gruntówkę. I nie z powodu jakichś remontów, czy wypadku, po prostu tak ktoś wymyślił, że masz jechać. Ewentualnie jakby wybudowali jednopasmową autostradę ze skrzyżowaniami ze światłami. Taki sam poziom funkcjonalności niektórych wypustów pseudo-rowerowych. Jak jest drogo, to tym bardziej trzeba zrobić dobrze, żeby nie wydawać za 10-20 lat kolejnej wywrotki kasy. I nie, czasy że można się cieszyć z byle czego, dawno się skończyły. Nie wiem jak można się cieszyć z bezsensu wydanej kasy publicznej. Ciągnąc dalej to Żukowo: https://www.google.pl/maps/@54.3427223,18.3711104,15.42z To jeżeli mnie pamięć nie myli, to zrobili ddr na ul. Norbertanek (wzdłuż rzeki), dla mnie kompletne odludzie. Tymczasem na DK20, od strony Kartuz (211), przez centrum miasta nie ma nic.
  3. Bzdury gadasz. Cała droga jest przebudowana, wykup z tej czy tamtej strony gruntów nie musiał determinować rzucania ścieżki ze strony na stronę. Poszerzasz cały pas drogowy o te 3m i prowadzisz spójnie. Za trudne dla projektantów? I to ładnie podsumowuje jaką mamy w Polsce mentalność... Na ostatnie mógłbym z przekąsem powiedzieć, w takim razie wypad z gdańskich dróg, bo nie płacisz podatków na nie... To są wydawane publiczne pieniądze, w większości takie projekty są tworzone przy współfinansowaniu z funduszy krajowych lub unijnych, czasem dorzuci się województwo lub powiat. Także wbij sobie do głowy, że to nie są wyłącznie twoje podatki ale też ludzi, którzy nawet nie wiedzą, że takie coś powstało, a tym bardziej nie będą mieli okazji wykorzystać. Mnie wkurza jak te pieniądze są marnowane na kiepskie projekty, byle wydać kasę. Mamy 3 dekadę XXI wieku, mamy w kraju ponad 30 lat doświadczeń w budowie dróg rowerowych. Czemu ciągle są powtarzane stare błędy?
  4. Lecąc z Oliwy pierwszy teleport masz w Renuszewie bo kończy się ddr. Potem jedziesz 7km normalnie po jezdni i pojawia ci się ciąg pieszo rowerowy. Oczywiście jest pocięty masą wyjazdów z posesji. Po trochę ponad kilometrze trzeba zmienić stronę (+ za sygnalizację) i po kolejnym niecałym ciąg ci się urywa i masz kolejny teleport na jezdnię. Tniesz przez rondo po jezdni i po około 500m robisz teleport w lewo na ciąg pieszo rowerowy. Na rondzie w Karczemkach wylot na Bojano nadal masz ciąg pieszo rowerowy. Po jakichś 250m teleportujesz się na jezdnię. Potem 3km po jezdni i w Bojanie kolejny teleport na ciąg pieszo rowerowy. Po kolejnym kilometrze znowu teleportujesz się na jezdnię. Na Kielno i Szemud nie dam głowy czy też nie powstały jakieś ogryzki. I tyle masz z rozwijania skrzydeł. Masz zaplanowaną trasę powiedzmy 150km. Jedziesz normalnie jezdnią 30km, a potem przez jakąś miejscowość nagle masz 500m, 1km wypustu dla żartu nazwanego drogą dla rowerów. Powodzenia w rozwijaniu skrzydeł. Gdyby takie trasy były spójne, prowadziły od miejscowości do miejscowości, były bezpieczne i wygodne, to byłoby o czym dyskutować. Niestety w większości są to jakieś urywki w terenie zabudowanym, powciskane gdzieś w chodniki, raz z jednej raz z drugiej, nie wiadomo na jak długo. Już nie pamiętam gdzie (okolice Wiczlina?) trafiłem na takim ciągu na schody. Schody na teoretycznie infrastrukturze rowerowej! Jeden z najnowszych wypustów, to trasa "rowerowa" z Chwaszczyna do PKM Gdańsk Rębiechowo. Na Mickiewicza zaczyna się tak: Czyli każą ci wjechać na chodnik by za nie wiem czy 100m przejechać na drugą stronę. A tutaj jest jeszcze strefa tempo 30. Jak się przejedziesz, to policz ile razy przerzucają cię na drugą stronę, ile z nich ma kiepską widoczność i ile jest miejsc braku ciągłości. Jako bonus możesz zliczyć miejsca niebezpieczne z innych powodów. Bonus drugi, czy faktycznie dojedziesz do stacji PKM. To przykład jednego z wielu projektów, które z koncepcji może i słuszne ale projekt i wykonanie wręcz pogarsza wygodę i bezpieczeństwo jazdy rowerem. No ale tytuł projektu na pewno brzmiał dumnie, kasę z dopłat można było przemielić. O albo takie coś, pasy rowerowe w strefie zamieszkania (Żukowo, prawdopodobnie ul. Mickiewicza): Serio, obrona takich zbuków "rowerowych" to czysty masochizm i proszenie się o kolejne niefunkcjonalne i niebezpieczne projekty.
  5. Googiel podpowiada, że przynajmniej od sierpnia 2017. Jakość jest co najwyżej akceptowalna i w zasadzie to chodnik, a nie droga dla rowerów: https://www.google.pl/maps/@54.442451,18.4433564,3a,75y,313.61h,79.57t/data=!3m6!1e1!3m4!1s5gelrXPl4JIH3HXvoOUdfQ!2e0!7i16384!8i8192 https://www.google.pl/maps/@54.4421389,18.4460275,3a,75y,323.63h,73.53t/data=!3m6!1e1!3m4!1sUXtMjBXqeiRHsuUinSmtFw!2e0!7i16384!8i8192 Standardowo zaczyna się i kończy bez sensu: https://www.google.pl/maps/@54.4419293,18.4505424,3a,75y,90.6h,67.33t/data=!3m6!1e1!3m4!1s6U5ToSsJi8qdrGkSNNxrDw!2e0!7i16384!8i8192 https://www.google.pl/maps/@54.4435044,18.4215728,3a,75y,260.72h,68.32t/data=!3m6!1e1!3m4!1svIbKC-rk71JgLlM4B5nLQA!2e0!7i16384!8i8192 Nie czarujmy się, ta trasa nie została zaprojektowana i zbudowana dla bezpieczeństwa i wygody rowerzystów. Jeszcze dla dzieci jadących do szkoły, czy kogoś spokojniej jeżdżącego będzie ok. Dla grupy na szosach nie nadaje się.
  6. Jak tutaj legalnie przejechać? Teleportować się? Za takie wypusty pseudorowerowe powinni do kamieniołomów zsyłać. Od kiedy? Dawno w te rejony nie zaglądałem ale to co mam okazję zobaczyć przecinając tą drogę na wysokości np. Gnieźnieńskiej, to żadnej drogi rowerowej nie ma. Jeżeli to jest tego samego typu wypust co na Bojano, to się nie dziwię, że z ustawek szosowych lecą jezdnią.
  7. Jeżeli dobrze rozumiem o co chodzi, to po prostu daj linkę w pełnym pancerzu z pominięciem tych uchwytów na ramie. Można wtedy pancerz praktycznie dowolnie ułożyć i uchwyt zapięcia spokojnie się wpasuje.
  8. To całkiem luźno i komfortowo. Mi do pracy wychodzi około 22 na niecałych 10km, w tym część to objazd dużych i można by je spokojnie policzyć kilkukrotnie, do tego jeszcze trochę wyjazdów z posesji, gdzie ktoś też potrafi jak baran pojechać. Droga powrotna, to około 25.
  9. Jak wygląda uchwyt? Ile miejsca zajmuje z u-lockiem w środku ramy? Zawsze go wozisz? Jeżeli na wycieczki gdzie bidon się przyda nie musisz zabierać zapięcia, to można dobrać taki koszyk, żeby zapięcie się zmieściło: Przy górnej rurze przeszkodą może być owalny, trójkątny czy jeszcze jakiś inny kształt ramy. W obecnej mam coś w kształcie odwróconej kropli i uchwyt nie chciał się stabilnie trzymać. Można tez próbować upchnąć gdzieś z boku: Dałem w taki nietypowy sposób, żeby dźwignia na uchwyt była mniejsza. Jeżeli się jakoś dodatkowo zabezpieczy, żeby na wybojach nie latał, to można bardziej do tyłu dać. I jeszcze w ramach inspiracji, patent podpatrzony u kolegi z pracy:
  10. No to jeszcze do kolekcji wyjazd z bocznej bez patrzenia i masz codzienny pakiet jazdy po mieście
  11. Amator 😜 Mi się zdarzyło zebrać kilkanaście użądleń. Jechałem sobie spokojnie pod wieczór ścieżką nad morzem. Już nie pamiętam, czy jakiś remont robili, czy świeżo budowana, w każdym bądź razie w pewnym miejscu zagracona materiałami budowlanymi. Cóż, trzeba było zejść i przepchać się przez śmieci budowlane do części pieszej, przejść się po palecie, to nie problem. Ale tak idąc czuję, że mnie coś kłuje - w jakiś drut się wplątałem? Patrzę pod nogi, a tam się kłębi od os czy innej zarazy (budowlańcy musieli strącić gniazdo i przykryli paletą...). No to gazu biegiem ... niestety w pewnym momencie utraciłem trzeźwe myślenie i puściłem rower... Trzeba było się po niego wrócić i kilka kolejnych dało radę dziabnąć 😂 Z jednej strony śmieszne, z drugiej serio się obawiałem czy nie będzie jakiejś reakcji alergicznej.
  12. Na minimum nie będą prawidłowo trzymać - jeżdżę z blokami wielokierunkowymi. Jak w domu ustawiałem, to wydawało się, że mniejsza siła będzie groziła przypadkowemu wypinaniu ale może trzeba jednak spróbować.
  13. Moje X-Track nie maja luzu. Na razie jestem tylko po jednej jeździe około 50km. Może nieco za mocno skręciłem regulację albo faktycznie wypięcie jest mniej płynne niż w 540. Kilka razy mało brakowało do gleby. Na zdecydowany plus brak latania góra dół, nie mam w końcu tego telepania i stukania przy pedałowaniu z ciągnięciem. Wydają się też mieć ciut lepsze podparcie buta. VX-2000 na razie nie udało mi się wypróbować, chciałem założyć do mieszczucha ale nie dałem rady odkręcić starych.
  14. Witamy w dużym mieście w okresie wakacyjnym A tempo, cóż. Do pracy licznik pokazuje mi np. 30 minut, z kamerki wychodzi 37 - co chwila światła i czekasz. Jeżeli trasa stała, program sygnalizacji stały, to przy codziennych dojazdach można się nauczyć jakim tempem jechać. W Gdańsku na mojej trasie niestety ale w pewnym momencie zmienili na fazy adaptacyjne i jadąc tak samo raz się trafia na zielone, a raz czerwone, więc zapamiętywanie przestało mieć sens.
  15. Tak robić, żeby nie trzeba było szlifować Są szlify które pomogły złagodzić podrzucenie, a są takie co wręcz odwrotnie zadziałały. Jeżeli dobrze pamiętam, ten ze zdjęcia jeszcze raz szlifowali i zrobiło się nieco lepiej. @skom25 No już o oporach nie chciałem pisać Dlatego na miasto mam obecnie 2" opony, a z amortyzatora raczej już nie zrezygnuję.
  16. Najlepiej jakbyś dał link do street view tego miejsca o ile jest dostępny. To rozwieje prawie wszystkie wątpliwości. Nikomu się nie podobają takie progi na przejazdach ale dorabianie teorii, że opony nie wyrabiają to lekki absurd przy podanych parametrach. Jeżeli te "schodki" mają do około połowy wysokości opony, to przy właściwym ciśnieniu powinny spokojnie przejeżdżać. Jeżeli przy 1,9bar na 42mm twierdzisz, że jest źle to najzwyczajniej w świecie dobijasz do obręczy lub masz jakieś dziwne wyobrażenie co same opony potrafią wybrać. Miałem okazję dosyć dokładnie przetestować jak działa taki ostry krawężnik, a jak po zeszlifowaniu. W pierwszym przypadku krawężnik "wgryza" się w oponę, która przy takim punktowym nacisku mocniej się ugnie i lepiej zapracuje tłumiąc nierówność. Nieprawidłowy kąt szlifowania sprawia, że uderza się w płaską powierzchnię, siła rozchodzi się na większym obszarze i opona się tak dobrze nie ugina. W efekcie czuć to dużo mocniej na kierownicy.
  17. I nie pochłonie nawet kicha 2,5". Nie wiem czego oczekujesz po sztywnym rowerze z wąskimi oponami, skoro nawet w fullu odczuje się najechanie na taki krawężnik. Skoro robi się 2cm wyżej, to rower musi się o tyle podnieść i mniej lub bardziej odbije się to na kierownicy, pedałach, siodle.
  18. To co oznacza "opona Gravelowa 42mm z ciśnieniem 1.9 Bara tego nie ogarnia"? A jak ci te flaki jednak nie dobijają, to w czym w ogóle problem? Na tak miękkich oponach nie powinieneś nawet poczuć tak małych nierówności.
  19. Nie musisz pisać, bo to jest wiadome z doświadczenia. 1,9bar w kiszce 42mm to jazda na flaku. Nie ma bata żeby przy najeździe na krawędź krawężnika nie dobiło do obręczy. Sztywny rower, cienkie opony, to będzie telepać ale można znaleźć takie ciśnienie, że najazd na niski krawężnik jest bardzo fajnie wybierany, wręcz czuć jak opona prawidłowo się ugina i zmiękcza przejazd. Przy tak niskim ciśnieniu tego nie osiągniesz. Konkretnego ciśnienia nie mam jak podać, raz że kilkunastu lat mam tylko amortyzatory, dwa w tamtych czasach nie miałam pompki z manometrem. Mogę jedynie zaproponować test praktyczny, czyli znaleźć jakiś większy krawężnik lub podobną krawędź, zablokować koło na kancie i naprzeć swoją masą. Opona powinna się ugiąć ale nie powinieneś być w stanie dobić do obręczy. W kontekście budowy ddr, to tu nie ma o czym dyskutować, to oczywisty błąd projektanta i zatwierdzającego. Tak nie powinno się budować. Niestety pewne rzeczy są trudne do przeskoczenia. Niby Gdańsk mieni się rowerową stolicą, super standardami itp., a zrobienie przejazdów rowerowych bez krawężnika przerasta możliwości projektantów i wykonawców. Ostatnio trochę lepiej się zaczyna dziać ale tylko dlatego, że zamiast przejazdów zachowują ciągłość ddr i chodnika (jakieś boczne drogi).
  20. 42mm na 1,9bar to nie dziwne, że nie ogarnia. Daj tam minimum 2,5bar jeśli nie 3bar. To trochę tak jakbyś się dziwił, że amortyzator napompowany pod 40kg dobija przy masie 90kg.
  21. Ja bym najpierw wyczerpał możliwości regulacji obecnego roweru, doszedł do faktycznych przyczyn. Zmiana na inny rower nie gwarantuje braku problemów. Sprawdziłbym czy to kwestia ułożenia dłoni na kierownicy, zbyt dużego nacisku na dłonie, czy może postawa na rowerze (czyt. przyczyny drętwienia w kręgosłupie). Czy to pojawia się prawie natychmiast, czy po godzinie, czy dopiero kilku godzinach jazdy. Mi mimo wielu lat jazdy na rowerach i raczej pochylonej sylwetce niż wyprostowanej (bez sportowego ekstremum położenia się na rowerze), zdarzają się drętwienia w dłoniach. Mam założone rogi, które pozwalają zmienić pozycję i punkty ucisku. Czasem to nie pomaga, to wiem że problem jest wyżej w kręgosłupie - pewnie za bardzo się garbię. Można zmienić trochę wygięcie pleców, rozruszać obręcz barkową, czy w końcu zrobić sobie chwilę przerwy. Problem głównie pojawia się na dłuższych asfaltowych odcinkach, jak pozycja na rowerze prawie się nie zmienia. I pozycji raczej diametralnie nie zmieni:
  22. Dzisiaj byśmy to po prostu nazwali butelką na wodę lub napoje: https://www.google.pl/search?q=bidon+prl&tbm=isch&source=iu&ictx=1&vet=1&fir=5N5F_VRUFm3iGM%2CSDc0TV8FQSRjWM%2C_%3BYOcquYwan9NYlM%2C7G8FBxI6htV8hM%2C_%3BWsNlovYpXsuWgM%2CDaGx_96RLV5OkM%2C_%3BNMOQ-nQ2DqrfpM%2CAYvJxn-XMKmGcM%2C_%3Blspeb5M_grHYKM%2CyhLQcPLlILDJNM%2C_%3BViLjD1a3Qk2g1M%2CqXHHK1ia8evGKM%2C_%3BVLExDcJI8WJXlM%2Ck1baLArd5sekYM%2C_%3B2UpE7RziGp6a2M%2CbbqntwPfexSzxM%2C_%3BwyJf11RuwCEJuM%2CzKL2B7vtXPjcsM%2C_%3Bv4E_5AL_qf0qZM%2C0mhYUhGLmEEC8M%2C_%3BHjF-DsXbBa2hSM%2CoAysnbLZFGWrLM%2C_%3BN2h13Lm5jIN2jM%2CvfLTBEH7cN1e0M%2C_%3B3yrev4ICFiqUvM%2C0mhYUhGLmEEC8M%2C_%3B7EJ9uhMmDHiPpM%2CfmB4M8NeUpeWmM%2C_%3BimO74X6H9wW5AM%2C0mhYUhGLmEEC8M%2C_&usg=AI4_-kQ1hKC2BuLJ1eeVRM-C3ywcFgXZ-g&sa=X&ved=2ahUKEwjopMKwscD4AhWO16QKHeSdBVoQ9QF6BAgSEAE&biw=2125&bih=1149&dpr=1#imgrc=YOcquYwan9NYlM Standardowe wyposażenie turysty w tamtych czasach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...