Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    82

Zawartość dodana przez zekker

  1. Dużo na ten bagażnik zamierzasz wkładać? Jak nie zasłoni kierownicy, to tam można dać lampę. Minus pewnie taki, że będzie cień przed kołem. Z gotowców takie rzeczy są dostępne: https://www.rowerowaholandia.pl/p97150-uchwyt-rowerowy-lampy-pod-kosz-rowerowy-czarny https://miastorowerow.pl/lampki/37629-uchwyt-lampy-stal-do-koszyka-na-kierownice-ze-wspornikiem-na-kolo-czarny-ht-083-lampki-5907437548844.html Nie wiem jak będzie się trzymać i czy będzie odpowiednio mocno wystawać do przodu, żeby standardowa lampka się zmieściła. Tak się jeszcze zastanawiam jak daleko masz od brzegu obecne mocowanie. Może da radę standardowy pręt tam przykręcić: Z lewej standardowy sposób mocowania do widelca, z prawej może da radę pod kosz.
  2. To nie jest niezbędność, to jest przydatność. Tak samo jak w tym filmie z motocyklem na wstępie mówi, że balansem ciała też da się sterować ale jest to mniej precyzyjne i wolniejsze. Czy trzeba często używać nagłych manewrów, to już kwestia stylu jazdy. Przy codziennej jeździe w większości przypadków mam stosunkowo łagodne i planowane skręty, nie potrzebuję nagłych zmian kierunku. Przeciwskręt jest manewrem wywołanym ruchem kierownicy, nie da się tego zrobić nie trzymając jej. To że podczas jazdy bez trzymanki rower może sam skręcić koło w przeciwną stronę, nie jest manewrem przeciwskrętu. To zawsze będzie balans układem ciała i roweru, kwestia co się chce wykonać i jak rozłożą się proporcje. Można zachowywać się mocno niezależnie i kręcić rowerem pod sobą zachowując pion. Można mocniej się "złączyć" z rowerem i zbliżyć się do bryły sztywnej. Ciekawym doświadczeniem dla mnie była przesiadka na rower z opuszczaną sztycą, gdzie w pozycji dolnej przestałem być tak sztywno połączony z rowerem (byłem przyzwyczajony do trzymania udami siodła przy zjazdach). Wspólną cechą będzie chęć wykonania skrętu, bez tego można dowolnie (w granicach rozsądku, jak się przegnie to się wywróci) szarpać rowerem czy kierownicą, a i tak zachowa się kierunek jazdy. Przy pochyleniu się na pewno działamy jakąś siłą na rower, przy gwałtownym na pewno będzie to siłą przechylająca rower w przeciwną stronę. No ale przy chęci skrętu to nie jest szarpnięcie się w bok, to dużo wolniejszy proces. Tutaj mogą pomóc inne siły niż wynikające ze skrętu kierownicy, może to być efekt żyroskopowy przy większych prędkościach, można się wstrzelić w moment kiedy rower i tak już się przechylał w daną stronę i temu nie przeciwdziałaliśmy. Tutaj warto pamiętać, że jazda po prostej nie jest do końca jazdą po prostej, rower będzie ciągle myszkował. Trzeba też pamiętać, że inna jest stabilność roweru przy małych prędkościach, a inna przy większych. Przy dużych czuć konkretny opór roweru przy kładzeniu go w zakręt. Przy małych prędkościach trzeba bardzo mocno kręcić kierownicą, żeby zachować równowagę albo mieć dobrze opanowany balans ciałem. Przy większych rower jest stabilniejszy, drobne skręty dają już wystarczającą siłę, dochodzi większy efekt żyroskopowy. Łatwiej się steruje samym balansem. Na koniec powiem tak. Idzie zima, pewnie spadnie śnieg, to można poeksperymentować i zobaczyć jak wyglądają ślady opon. Można też przypatrzeć się śladom innych osób. Jak na razie przeglądając swoje nagrania z codziennej jazdy nie widzę, żeby kierownica skręcała się w przeciwną stronę w momentach gdzie chciałem wejść w zakręt samym balansem.
  3. Nie spotkałem się z takimi. Może jakieś tanie z symetrycznym snopem da radę odwrócić ale to co najwyżej pozycyjne. Nie masz otworu montażowego na widelcu?
  4. Jedynie slicki nie zapychają się błotem czy śniegiem To czy bieżnik nałapie śniegu czy nie, bardziej zależy od tego po jakim śniegu pojedziesz. Mam Kendy Klondike (bodajże K1013), czyli dosyć luźno rozstawione klocki, a mimo to jak śnieg lepki, to zapycha. Podobnie jest z WTB Vigilante. Przy dobrych warunkach Marathony Winter, czy GT365 nie zapychają się, a mają ciaśniejsze przerwy między klockami.
  5. https://www.forumrowerowe.org/topic/182057-zdjęcia-codziennie-jedno-zdjęcie/?do=findComment&comment=2390201
  6. Rozcięcie bym reklamował. Pogięcie do sprawdzenia po założeniu na koło i napompowaniu, choć trzeba mieć na uwadze, że opona wcale nie musi być prosta (w tej cenie nikt nie będzie się przejmował szczegółowym sprawdzaniem jakości). Szerokość też się mierzy po założeniu i napompowaniu. Odnośnie tego co dany producent prezentuje na swojej stronie - to jego sprawa. Jeżeli uważasz, że to skandal, że nie ma opisanych tanich modeli, to był twój wybór, że jednak kupiłeś. Nie wiem z jak tragicznymi oponami miałeś doświadczenie ale to bzdura. Być może czoło jest sztywniejsze ale nie wpływa to na przyczepność, a tym bardziej komfort. Ba ogólny komfort jazdy jest lepszy, bo ryzyko przebicia i wymiany dętki/łatania dużo mniejsze. O ile w terenie jest to mniejszy problem, tak po mieście szkoda czasu na opony bez wkładek.
  7. & @RabbitHood Tu nie chodzi o obwinianie czy samobiczowanie, tylko warto mieć refleksję, że to jak się jeździ wpływa na postrzeganie otoczenia, że mimo ewidentnej winy innych, można zazwyczaj uniknąć wypadku. Wiem jak to wyglądało jak jeździłem kilkanaście lat temu z niewielką świadomością otoczenia. Było szybko, "należało mi się" itp. Nawet najdrobniejszy błąd innych, to był atak na mnie, uczucie bezpośredniego zagrożenia życia. Obecnie zupełnie inaczej to widzę, dużo mniejszy stres, bo się wewnętrznie nie spieszę, dużo lepsza obserwacja otoczenia i zachowań innych. W większości przypadków udaje mi się wyczuć, czy kierowca coś odwali czy nie, zostaje więc irytacja a nie skok adrenaliny. Nie wszystko się przewidzi, nie na wszystko zdąży zareagować ale jakoś tak mniej mam takich serio niebezpiecznych sytuacji niż kiedyś. Każda grupa uczestników ruchu tak niestety ma. Rowerzyści czy piesi nie są tu wyjątkiem. Zdrowiej jest nie czytać komentarzy pod artykułami o rowerach, to wylew frustracji, moda na hejt.
  8. Jeżeli bierze udział w napędzaniu, to przenosi. Nie chodzi o nacisk na oś, tylko elementy przeniesienia siły napędowej. W tych piastach nie ma tradycyjnych zapadek, napęd jest przenoszony przez docisk rolek do korpusu piasty. Przy dużym momencie potrafią się ślizgać. Tu by wystarczył przycisk "turbo".
  9. @Franc W definicji też masz, że silnik jest uruchamiany naciskiem na pedały, więc manetka odpada.
  10. A warto się zastanowić, żeby lepiej czuć ruch i oceniać sytuację. Z moich obserwacji wynika, że kierowcy po prostu się nie rozglądają. Jadą na pałę jakby przejścia czy przejazdu nie było albo spojrzą tylko jakby oczekiwali pieszych przy samym przejściu. Rowerzyści praktycznie te same błędy popełniają. Tak samo jadą bez rozglądania się, no bo przecież jest ścieżka. A wystarczy, że jedna ze stron uważa, to ryzyko wypadku bardzo mocno spada. To warto się zastanowić czy to nie aby problem po twojej stronie. Trzeba się rozglądać, trzeba nauczyć się zachowania innych i przewidywania co mogą zrobić. Trzeba też przestać się spieszyć, umieć odpuścić, żeby było łatwiej zwolnić, przepuścić, nie stresować się stratą czasu. Warto też jechać zdecydowanie i przewidywalnie, tak żeby inni wiedzieli czego się spodziewać. Zdecydowanie zły kierunek. Jeżeli przy danym prawie uczestnicy ruchu niepoprawnie się zachowują, to albo trzeba ich wyedukować (np. jakieś kampanie informacyjne) lub konsekwentnie karać. Przerzucanie odpowiedzialności na ofiary wypadków nie poprawią bezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie, utrwalą niebezpieczne zachowania sprawców. Przywrócenie zapisu o zakazie wjazdu pod nadjeżdżający pojazd nie sprawi magicznie, że stanie się bezpieczniej. Jeżeli obecnie rowerzyści nie uważają, na przejazdach, to nie zaczną (ci co uważali nadal będą to robić). Problem jest taki, że o ile większość skrzyżowań w miastach jest z sygnalizacją, tak przyklejenie dróg rowerowych do chodników stwarza miejsca kolizyjne na wyjazdach z posesji, z bocznych ulic. Przy starym prawie sprawa była jasna - rower ma pierwszeństwo. Przy obecnych jest już gorzej i trzeba się odwoływać do zasad ogólnych (prawa wolna), co sprawia, że jadąc w jedną stronę ma się pierwszeństwo, a w drugą już nie. Proponowane zmiany doprowadzą do tego, że kierowcy będą z posesji i bocznych ulic już zupełnie na pałę wyjeżdżać, bo utrwali im się, że rowerzyści nie mają pierwszeństwa, co przełoży się też na miejsca gdzie rowerzysta ma pierwszeństwo. Jednym z argumentów Dworaka, jest kiepska widoczność na przejazdach ale w takich przypadkach. Tylko to są problemy lokalne, które trzeba rozwiązywać dostępnymi środkami: - przede wszystkim lepiej projektować - wykorzystać znaki do uregulowania pierwszeństwa - wykorzystać inne elementy infrastruktury do poprawy widoczności, może też da się łatwo przebudować lub przyciąć zieleń Dopiero jak problem będzie globalny i dostępne środki niewystarczające, to można się zastanowić nad zmianą w prawie. Obecnie ten pomysł wygląda jak zrzucenie odpowiedzialności z kierowców.
  11. Bo ciasno: Ujęcie przekłamuje, nie oparłem się
  12. Problem w tym, że to już nie będzie rower. Będzie ciężko na legalu wprowadzić do ruchu. Przypuszczam, że silnik będzie mocniejszy niż ustawowe 250W, więc tym bardziej taki pojazd nie łapie się w definicję roweru. Nie miałem okazji spróbować tak ciężkiego roweru ale samochody ważą więcej i idzie je przepchnąć Przy takiej masie ta piasta może mieć problemy z przeniesieniem napędu, zwłaszcza na wyższych biegach (5-8).
  13. Jeżeli niczego z ciągiem linki nie zamieszali, to top/low nie powinno robić różnicy, ot cyferki będą odwrotnie Skoro to rower, to po co manetka gazu? Problem z dwoma obrotowymi sam się rozwiąże.
  14. Zdefiniuj niezbędność i normalną jazdę. Kolejny raz. - przeciwskręt może ułatwiać, przyśpieszyć skręt - nie jest niezbędny do wykonania skrętu Jadąc bez trzymanki nie masz jak wykonać przeciwskrętu, a skręcać się da. Napisz co jest potrzebne, żeby w takiej sytuacji wykonać przeciwskręt. Są tutaj dwa aspekty. Pierwszy fizyczny, jeżeli przyklei się do krawężnika, to koło najzwyczajniej w świecie blokuje się o ten krawężnik. Nie ważne czy chce się skręcić balansem, czy przeciwskrętem, koło nie ma jak się przekręcić. Drugi istotniejszy - strach. To bardzo silny aspekt blokujący wykonanie manewru. Strach przed możliwym upadkiem paraliżuje wykonanie właściwego i zdecydowanego manewru. Człowiek się usztywnia, próbuje nerwowo zachować równowagę, w efekcie nie jest w stanie skręcić. To jest zupełnie inna sytuacja niż inicjacja skrętu - po prostu normalny mechanizm zachowania równowagi na rowerze przy małej prędkości i stresie, gdzie sztucznie próbuje się zachować tor jazdy, gdzie znowu dochodzi do usztywnienia się i walki z naturalnym zachowaniem roweru. Tutaj jak wyżej sporą rolę odgrywa strach. Można sobie zrobić prosty eksperyment i zobaczyć jaki tor jazdy się zachowuje przy jeździe na luzie, a jaki jak ograniczy szerokość. Jeszcze pół biedy na płaskim ale na podjeździe jest zasadnicza różnica. Na szerokim spokojnie się podjeżdża, a na wąskim (np. podjazd dla wózków) mimo tego samego nachylenia zaczynają się schody. No właśnie, dlaczego? Przecież na małych kołach trudniej zachować równowagę. Poza tym, czy widziałeś kiedykolwiek rower do trialu czy stuntu na dużych kołach?
  15. Co to za kierownica, że nie pasuje w sumie standardowa manetka? Jest za gruba, czy jakaś gięta? W przypadku giętej manetka Alfine "cynglowa" też może mieć problemy z przeciągnięciem na właściwe miejsce. Powinno się udać ale pewności nie mam. Jeżeli za gruba, to nie wiem czy się wciśnie. Nie ma tutaj za bardzo możliwości rozepchnięcia obejmy.
  16. Masz ochotę wrócić do przełomu wieków, gdzie przed skrzyżowaniem był koniec drogi dla rowerów, a za początek? Czy to tylko tak na przekór, na złość, bo te organizacje z lewactwem się kojarzą?
  17. Bo skoro wszyscy ze śniegiem:
  18. Weź nie wklejaj tego ekhem "eksperta" Dworaka. Zdaje się, że to on stoi za zmianą znaczenia znaku o przejeździe rowerowym, za odebraniem pierwszeństwa zbliżającym się rowerom. A ma kolejne pomysły jak "poprawić" bezpieczeństwo: https://www.brd24.pl/spoleczenstwo/organizacje-rowerzystow-ostrzegaja-przed-zmianami-ktore-zaproponowal-marek-dworak/ A na tym filmie może sobie tłumaczyć do woli, że nie złamał przepisów ale i tak zachował się jak burak, jak typowy kierowca, któremu się wiecznie spieszy. Może źle pamiętam ale jeszcze kilka lat temu w swoim programie mówił coś innego, że nie należy w takich sytuacjach wjeżdżać na przejście...
  19. Nie wiem czy jest tam wprost napisana odpowiedź na nasze zagadnienie, a przetrawić ten materiał będzie trudno. Eksperymentuję sobie trochę i ostatnio zrobiłem to tak, że jedną ręką puściłem kierownicę, a drugą miałem przyłożoną od przodu, czyli nie miałem jak wykonać przeciwskrętu. Udało się wejść w łagodny łuk. Łącząc temat opon z tematem skręcania, to taka zagwozdka. Ten sam rower ale 2 komplety innych opon: Bontrager XR3 2,4" i WTB Vigilante 2,5". Pierwsza jest bardziej zaokrąglona, wręcz trochę kształt jajka, druga bardziej płaska. Po zmianie z drugiej na pierwszą czułem, że rower inaczej się prowadzi, jakby mniej stabilnie, z większą tendencją do kładzenia się w zakręt.
  20. Rozkminiając czy wąskie opony crossa, czy szerokie mtb, to bym popatrzył na te okoliczne drogi. O ile crossowe opony 35-42mm po mieście są ok, tak na drogach gruntowych mogą sprawiać problemy. Jak jest sucho i zrobi się piach, to będą grzęzły. Dziury, tarka - w mtb jest z czego upuścić powietrza i trochę sobie drogę wyrównać, podobnie jak trafi się na bruk. W kwestii napędu, to wszelkie 1x będzie ograniczeniem. W góralach może być problem z włożeniem większej zębatki korby, a seryjnie przeważnie jest tylko 32 lub nawet 30. Czyli jak się ewentualnie rozkręcisz i będziesz chciał szybciej jeździć, to zabraknie przełożeń. Dodatkowo nawet jak się uda włożyć większą, to przy tak dużej rozpiętości kasety, przeskoki między biegami będą duże, to na płaskim terenie może utrudniać jazdę ze stałym tempem. Napędy 2x są bardziej uniwersalne, można lepiej dobrać pod siebie. Jakby naszła chęć na bagażnik, to nie wszystkie mtb mają dedykowane punkty mocowania w ramie. Będzie trzeba wybrać coś droższego, mocowanego zaciskowo na ramie lub taniej na sztycę. W obu przypadkach nośność i funkcjonalność będzie ograniczona. Jeżeli głównym przeznaczeniem jest jazda po mieście, nie ma w planach pchania się w trudniejszy teren, to można jeszcze pomyśleć nad trekkingami. Zaleta, to pełne wyposażenie w komplecie, błotniki, bagażnik, oświetlenie na dynamo w piaście. Jak jest mokro, to nie ochlapie się zbyt mocno, nie trzeba pamiętać o wymianie baterii/ładowaniu akumulatorów, można przewieźć coś cięższego/większego. Wady to większa masa, średnio gorszy osprzęt przy tej samej cenie (głównie napę i amortyzator), mniej sportowa pozycja (nie dla wszystkich będzie to wadą). Oczywiście, jeżeli dojazdy tylko przy dobrej pogodzie i jak jest ciepło, to taki rower będzie miał mniej zalet.
  21. Zrób sobie eksperyment. Rozpędź się do około 25km/h, puść kierownicę i delikatnie pchnij ją palcem do przodu ale tak faktycznie delikatnie, wręcz tylko przyłóż nacisk. Zrobisz to z prawej, to rower momentalnie zacznie zjeżdżać w prawo. Zrobisz to lewą, to analogicznie w lewo. To jest bardzo subtelny efekt, a nie to co pokazują na filmach z wyraźnym skrętem w przeciwną stronę. One są mocno przesadzone, przerysowane. To co widać na filmie, to nie są przeciwskręty (countersteer), to najzwyklejsze odbicie do zewnętrznej, żeby poprawić linię skrętu. Dzięki temu można ostrzej skręcić, mocniej go ciąć. Wyraźnie widać, że to jest mini skręt przed właściwym w przeciwną stronę, to nie jest wybicie z balansu. On już tym motocyklem skręca w przeciwną stronę, zanim wejdzie we właściwy skręt. Do przeciwskrętu niezbędna jest kierownica, jadąc bez trzymanki nie wywołasz tego efektu, a rowerem da się sterować. Jeżeli w takim przypadku jest możliwy przeciwskręt, to opisz jakby to miało wyglądać. Tak naprawdę, żeby dokładnie przebadać sprawę, to trzeba by mieć czujniki nacisku na kierownicy, czujnik skrętu kierownicy, czujniki przechylenia roweru. Tak, żeby zebrać dane przy normalnej jeździe. Ten "eksperyment" z blokadą kierownicy tak naprawdę nie pokazuje jak się rowerem steruje. Przede wszystkim osoba jest świadoma, że z rowerem jest coś nie tak, więc zachowuje się inaczej niż normalnie. Dodatkowo oni tam siedzą na tym rowerze jak bezwładny worek kartofli. No i to jest materiał rozrywkowy, a nie faktyczne badanie co i jak. Nie ma żadnej pewności na ile rzetelnie podeszli do sprawy, na ile montowali materiał pod tezę, na ile sprawdzili wszystkie możliwości.
  22. Zimowe Marathony w teren są słabe. To są opony na miasto, względnie turystykę, najlepiej się sprawdzają na stosunkowo twardych i równych powierzchniach. Nie wiem jak się szersze wersje zachowają ale 28x1,6" na miękkim śniegu słabo sobie radziły, na topniejącym też kiepsko (słaby bieżnik, który bocznie kiepsko trzyma). Miałem Racery Performance, Mondiale Evolution i GT365, nie narzekam na przyczepność ale też nie szukałem punktów granicznych. Najmniej pewnie czułem się na Racerach, być może kwestia szerokości, były najwęższe z wymienionych (35mm).
  23. Nie wiem gdzie tam widzisz przeciwskręty. Jeżeli balansem pogłębia skręt, czyli jeszcze mocniej pochyla się w stronę skręcania, to w żaden sposób to nie pomoże w przeniesieniu balansu na drugą stronę. Przechylając ciało, destabilizuje się pojazd, samoistny skręt kierownicy balansuje ten przechył, nie dostaniesz dodatkowej siły pomagającej przechylić się w przeciwną stronę. Jeżeli w takiej sytuacji wykonałoby się ruch kierownicą, to zadziałałoby tak jak to opisujesz. Różnica jest taka, że niezależnie steruje się skrętem i balansem, ciało zostaje w tej samej pozycji ale zmienia się promień skrętu, przy zacieśnieniu "przerzuci nas" w przeciwną stronę. Co innego twierdzić, że przeciwskręt pomaga, a co innego, że jest niezbędny, a taką tezę postawiłeś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...