Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 611
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    81

Zawartość dodana przez zekker

  1. Bzdury na bzdurach. Przede wszystkim tak czy inaczej trzeba mieć zapasową dętkę, bo nawet z dobrą wkładką może trafić się przebicie, więc nic tutaj na wadze się nie urwie. Łatanie, wymiana dętki, to zawsze strata czasu. Tak, opony z wkładką są cięższe ale 800-900g to jeszcze nie tragedia, obecnie mam ważące 1,1kg i wiesz co spokojnie się toczą, bo bieżnik nie stawia dużego oporu. Dopiero na podjazdach zaczynają konkretnie ciążyć ale to jazda po mieście, nie wyścigi. Z elastycznością, to już totalna teoria nie mająca za wiele z praktyką, zwłaszcza w kontekście jazdy po mieście. Nie ma jednych uniwersalnych opon na zimę, warunki potrafią się tak mocno różnić, że jednego dnia przydałoby się mieć kilka kompletów. Zupełnie inaczej jeździ się po świeżutkim puchu, inaczej po częściowo ubitym, mocno ubitym, topniejącym, zrytym, papce z solą. Tu po prostu trzeba wliczać w czas przejazdu, że będzie wolniej, że może będzie trzeba się przepchnąć. Chyba jedynie szerokość jest w miarę uniwersalna, im szersze tym lepiej, bo wyjątki to mała część zimy. Oprócz tego optymalizacja trasy. Zwykle do pracy jeżdżę skrótem przez łąkę ale jak nawali śniegu, to zanim ludzie wydepczą i ubiją, to jadę wzdłuż ulic. W moim przypadku to tylko 200-300m różnicy ale zawsze warto mieć przetarte alternatywne drogi. Odnośnie krawężnika i syfu, to po prostu trzeba się odsunąć od krawędzi. Jak to jakaś główna ze sporym ruchem, to warto poszukać alternatywnej, spokojniejszej. Najkrótsza nie zawsze jest optymalna.
  2. A konkretnie, to o jakich prędkościach mówimy? Różnica miedzy 30 a 34 to około 13%. Czyli jak na obecnym dajesz radę 30km/h, to wymiana zębatki podniesie do okolic 34km/h. Jeżeli 25km/h to po zmianie będzie 28km/h.
  3. W dolną rurę leci błoto, kamienie, piach, cokolwiek na co trafi przednie koło. Na wyprawy po dobrych drogach może się sprawdzić, tak samo jak uchwyty montowane do widelca ale w terenie Pod siodłem, to trzeba sprawdzić miejsce po opuszczeniu sztycy i maksymalnym ugięciu ramy.
  4. To dla pewności proponuję jeszcze zdjąć hamulec i wtedy zobaczyć czy nadal piszczy w rowerze. Nie wiem jakie masz piasty, więc ciężki mi cokolwiek podpowiedzieć z rozkręcaniem. Jeżeli to nowy rower, to można podjechać do sklepu i niech sprawdzą.
  5. Wyjąć koło z roweru, pokręcić osią i będzie łatwiej znaleźć miejsce. Na słuch, to być może jakaś gumowa uszczelka/osłona łożyska.
  6. Miałem Smart Samy 1,75" performance, 4k zrobiły i bieżnik jeszcze całkiem dobry. Zmieniłem, bo musiałem ramę wymienić i poszedłem w stronę prawdziwego 29. Poza tym jedna zaliczyła solidnego gwoździa i miałem lekkie obawy czy będzie się trzymać. Tylko to rocznik 2009, przez te lata mogli zmienić mieszankę i inaczej się zachowa, zawłaszcza że smartpac to jednak może być inna fabryka (nie sugerowałbym się napisami na allegro, że to Schwalbe). Kwestia też ile ważysz, ja około 72kg (+2-3kg plecak z gratami) wtedy i na ile kontrolujesz hamowaniem. Jeżeli ważysz 100kg i katujesz opony poślizgami, to będą szybko znikać. Jeżeli obecne zrobiły tylko 2,5k, to bym się poważnie zastanowił czy jednak nie wydać więcej. Jeżeli opony za 80zł zrobią 5k, to wyjdzie na to samo, jak za 120 zrobią 7,5k, to ten sam łączny wydatek itd. Od Schwalbe najbardziej wytrzymałe są z serii Marathon ale oprócz 365 to typowo na warunki bez śniegu.
  7. Górale amatorzy nie wyciągają kadencji 150, a korba 30 to prawie standard w xc, tak jakby tymi rowerami tylko podjazdy się robiło. Szosy za bardzo mnie nie bolą, bo to nie moja bajka ale trend 1x opanuje już wszystkie rowery. Jeżeli stopniowanie będzie z sensem to może tak, a nie tak jak mam w góralu na 12rz, że przeważnie latam po 2 zębatki (jak dla mnie zbyt ciasno na wolnych, za rzadko na dolnych). Tylko na moje potrzeby to by się przydało coś pokroju 10-56, żeby było czym podjeżdżać w lesie lub lecieć na przełaj po łąkach (grawelowy potworek, obecnie z napędem 28-42 z przodu i 10rz 11-42).
  8. To bez plecaka pewnie też mokre, więc bez różnicy Pytanie jakie plecaki z siatką miałeś okazję wypróbować. Miałem Fjord Nansen Bikki 25 ale już go nie produkują, podobny Frekki niestety ale coś producent go popsuł i system nośny jest rozmiarów jak dla przedszkolaka. Obecnie mam Deuter Futura 21 SL (niestety w moim sklepie nie mieli 23). Wentylacja minimalnie gorsza ale też jest ok. Z kolei Deuter Giga bike 28 nie ma praktycznie wentylacji pleców ale mam go na miasto na dojazdy do roboty, zakupy itp. Nie są to duże dystanse więc można przeboleć. Odnośnie bidonu to mam tak: Teoretycznie będzie przeszkadzać przy bardzo mocnym skręcie kierownicy ale i tak knockblock by zaraz ograniczył. Z wad to materiał jest zbyt wiotki i czasami trudno włożyć jedną ręką. Poluzowanie pomaga ale wtedy ryzyko wypadnięcia jak mocniej kierownicę podbije. Jak masz lepiej poprowadzone kable, to może z przodu by się zmieścił. @Wojcio Ta pompka nie telepie się? Jak znosi błoto?
  9. Czyli częściowo ubity. Tutaj przy oponie 42mm niewiele się zdziała, można jedynie próbować zejść z ciśnieniem.
  10. Który model/rocznik? Nowsze (gen 6?) mają schowek w ramie pod mocowaniem koszyk na bidon. Podstawowe narzędzia powinny tam spokojnie wejść. Mam Top Fuel-a 8, w koszyku na bidon mam pojemnik z narzędziami, przy kierownicy tekstylny uchwyt na bidon, reszta idzie w plecak. Jak dla mnie plecaki są ok, byle plecy z siatki, dopasowany, z pasami biodrowym i piersiowym, żeby na wybojach nie latał. Kwestia jak duże i gdzie jeździsz. Jak jakaś większa i latasz po kamieniach w górach, to pewnie może być problem.
  11. To nie dobrze, bo to grozi całkowitym wymarciem przedniej przerzutki
  12. Pierwsze i najważniejsze, nawet najlepsza opona zimowa nie da takiej przyczepności jak standardowa na suchym asfalcie. Druga kwestia, to agresywny bieżnik nie daje gwarancji przyczepności na śniegu. Mam Kendy Klondike 29x2,1", na ubitym śniegu nie radzą sobie lepiej niż Marathony GT365 28x2". Czuć, że guma nie trzyma tak dobrze jak powinna. Tutaj niestety jak ma być dobra guma, to tanio nie będzie. Najlepiej mieć dwa komplety opon, na lato i typowe zimówki ale to zdecydowanie wyższe koszty. Trzecia to technika jazdy i dobór właściwego ciśnienia. Trzeba przewidywać, nie robić gwałtownych manewrów. Ciśnienie mniejsze niż większe ale żeby nie dobijać do obręczy. Doświadczenia mam takie, że ubity śnieg (ale nie wyślizgany) im bardziej zmrożony, tym lepiej trzyma. Ubity i posypany piaskiem (bez soli), to jedna z najlepszych opcji na zimową jazdę. A co do konkretnych modeli. Zastanawiasz się nad oponami 2,1" ale czy je zmieścisz w ramie i widelcu? To jest konieczne do zweryfikowania, zwłaszcza że są jeszcze błotniki. Mondiale są naprawdę dobrymi i uniwersalnymi oponami ale na śniegu radzą sobie kiepsko (mam wersję evo). Da się jechać ale jest to dalekie od psychicznego komfortu, zbyt szybko tracą przyczepność, zwłaszcza na mokrym śniegu. Bieżnik "jodełka" imo kiepski, spotykany praktycznie tylko w najtańszych oponach. Wygląda agresywnie ale taki nie jest. Land Cruiser, zdecydowanie nie zimowa opona. Gładkie czoło będzie się ślizgać, boczne klocki są tak ułożone, że na luźnym śniegu będzie nikła przyczepność boczna (Marathony 365, winter mają podobnie ale nadrabiają gumą i resztą bieżnika). Resztę ciężko ocenić, bo nie wiem jak dobra guma. Z własnych doświadczeń to najlepiej po mieście po ubitym śniegu dawały radę wspomniane Wintery i GT365. Wintery miałem 700x42mm, słabo sobie radziły w kopnym i topniejącym. Ciężkie i spore opory toczenia, na twardym głośne. Kolce się szybciej wycierają niż bieżnik, więc pewnie po 2 sezonach na lodzie będą już niewiele pomagać (w sumie to nie było super nawet na nowych). Są 2 wersje, jedna ma 120 kolców, druga 240. Poza założonym budżetem. Na lato zdecydowanie potrzebują zamienników, bo szkoda kolców, a i sama guma robi się za miękka i szybciej zużywa. Jeden komplet zrobił mi trochę ponad 7k ale to już była jazda na kompletne dobicie do rozerwania (zaczęły pękać po bokach), z wyjętymi kolcami. Drugi ma 2k z hakiem i zalegają w piwnicy. GT365 28/29x2" podobna do winterów ale bez kolców, ciężkie. Są szersze to radzą sobie trochę lepiej. Trwałość na lato będzie dobra, bieżnik jest głęboki, więc wystarczy na długo. Na zimę będzie gorzej, bo o ile po niecałych 10k przód jeszcze ok, tak z tyłu czoło mam już gładkie, więc zimą nie będzie tak dobrze trzymać. Nowe jakoś dają radę po lodzie ale zdecydowanie wolałbym mieć wtedy kolce Jeżeli chcesz mieć pewność swobodniejszej jazdy zimą, to pomyśl czy nie da rady naciągnąć budżetu i pójść w dwa komplety lub po prostu lepsze opony niż najtańsze. Warto podsumować ile mniej więcej przejechałeś na obecnych, a ile można na droższych. Jednostkowo wydatek będzie większy ale mogą spokojnie nadrobić trwałością. [prywata] Jakbyś przypadkiem był z Gdańska lub okolic, to mógłbym mieć na zbyciu wintery lub 365.
  13. Ale to jakiś problem ze zdjęciem korby? Shimanowskie ze zintegrowaną osią da się szybko zdjąć i założyć, przypuszczam, że inne tego typu podobnie. Nawet stare na kwadrat da się sprawnie ogarnąć jak jest potrzeba. Sklep, w którym składałem rower bez problemu mi dokręcił poluzowany suport na poczekaniu. Powinno ale sam piszesz jak bywa. Solidny sklep przyłoży się do sprawdzenia i przygotowania roweru, kiepski nawet ustawienie przerzutek i hamulców źle zrobi. Wiadomo, że w sezonie będzie trudniej, bo przemiał taki, że na serwis umawiasz się na miesiąc wprzód. Trochę tematów o suchych łożyskach przez forum też się przewinęło. Mi się trafił zawias fulla skręcony bez lockita. O tym jakie niedociągnięcia zrobił serwisant przy zmianie ramy i montażu klamkomanetki hydraulicznej, to szkoda gadać.
  14. Jest taka możliwość ale podane kąty i odległości niewiele pomogą, bo nie znamy proporcji twojego ciała (przypuszczam też, że nikomu nie będzie się chciało tego rozrysowywać ). Najprościej jakbyś dał zdjęcia z boku, żeby zobaczyć jak się układasz na rowerze podczas jazdy.
  15. Dlatego pisałem o subiektywnej ocenie i podkreśliłem, że nie jadłem tam. Może i mają dobre żarcie (niech mają jak najlepsze z korzyścią dla jeżdżących i sprzedających) ale foodtrack to mimo wszystko budka
  16. Większość czasu jedziesz w dolnym czy górnym chwycie? Jak w dolnym, to spróbuj jak będzie w górnym. Ból pojawia się od razu, po jakimś czasie? Utrzymuje się po skończonej jeździe? Jaki rodzaj bólu, czy przypomina jakieś wcześniejsze? Przyczyny mogą być różne, od typowego zmęczenia mięśni nieprzyzwyczajonych do pozycji, po kwestie złej pozycji i zbyt mocnego napięcia mięśni, ucisku na kręgi, nerwy.
  17. Z uwagą że to subiektywna ocena osoby nie umiejącej za bardzo w enduro i nie odrywającej się prawie od ziemi. Srebrna Góra Podjazd o własnych siłach lub miejscowymi samochodami. Dla niektórych jazda na pace pickupa to dodatkowa atrakcja. Trasa D - najłatwiejsza, wymagane podstawowe umiejętności jazdy w terenie. Za pierwszym razem strome zjazdy z bandami mnie nieco przerażały ale po kilku razach można się przyzwyczaić i nauczyć. Początkowo były pojedyncze hopki ale kilka lat temu zamienili je na double, co może utrudnić naukę skakania. Można spokojnie przejechać bez skakania. Przy spokojnej jeździe praktycznie dla każdego, dla bardziej zaawansowanych może zrobić się nudna, dla pro cisnących na maksa może dawać zabawę jak się wykorzysta wszystkie możliwości. Są podjazdy, jak na trasę w dół sporo tych podjazdów. Trasa A - średnia trudność, ciekawsza, bardziej stromo, jakieś ciut większe hopki ale nadal bez konieczności skakania. Jak ktoś się dobrze czuje na D, to tutaj też sobie poradzi. Trochę do podjechania. Jeżeli sie mylę to jeden mały gap, który można objechać "rock gardenem" (trochę na wyrost nazwa). Zjazdy bywają wypłukane, rozjeżdżone. Trasa B - znaczący wzrost trudności, dużo bardziej stroma, mi nigdy nie udało się jej przejechać w pełni, zawsze się gdzieś zaciąłem. Góry zbytnio nie pamiętam ale było bardzo stromo, chyba dodali jakieś hopki. Kolejna sekcja ma stromy zjazd między drzewami, którego nigdy się nie odważyłem zrobić. Potem zaczyna się najszybsza część, gdzie można polatać. Jeden mały obowiązkowy drop, może zaskoczyć ale jest do zjechania. W dolnej sekcji trochę ciaśniej, pod koniec drewniany nieobowiązkowy skinny. Trasa C - najtrudniejsza (nie licząc wariantów), sporo dużych korzeni, ścianki, duże hopy i dropy (da się ominąć). Przejechałem ale jak na razie tylko raz (trafiłem z formą i rozgrzaniem w terenie), omijając hopy i w miarę możliwości ścianki (nie każdą się da ale nie każda jest tak trudna). Subiektywnie mniej stroma od B, nie licząc ścianek. Trasa F - powiedziałbym, że coś pomiędzy A i B, dosyć gładka, szybka. Da się przejechać ale do pełnej zabawy trzeba już umieć skakać i jeździć szybko po bandach. Jeżeli dobrze pamiętam, to końcówka jest po trasie C. Warianty A1, A2, A3, C1, znacznie trudniejsze. Znam tylko A1, zaczyna się ścianką, potem nie jest wiele łatwiej, za mostkiem w lewo już luz i dojazd do A lub w prawo jeszcze bardziej pionowa ścianka na A2. Dla mnie już zdecydowanie za trudne te trasy. Trasa E - podjazdowa, męcząca. Największa trudność to ciasne nawrotki. Jest kilka drewnianych ficzerów z boku ścieżki. W kilku miejscach mogłaby być lepiej oznaczona. Baza - plac do nauki z bandami, hopami, dropami, kamieniami, pumptrackiem (imo taki sobie, trudno utrzymać prędkość), wąskimi deskami. Firmowy sklepik, jakaś budka z żarciem (nie próbowałem). Powiedziałbym, że dosyć skromne zaplecze.
  18. Przesiadka na hydraulikę będzie droga. Same klamkomanetki to okolice 1k, a jak nie znajdziesz pasujących do obecnego napędu (3x9?), to jeszcze będzie wymiana przerzutki tylnej, kasety, łańcucha, pewnie korby
  19. Ja nie mówię, że różnicy nie czuć ale trzeba mieć do czego porównać. Wymieniałem dynamo na lepsze i też w pierwszej chwili czułem różnicę ale finalnie jest jak jest, bez porównania ciężko powiedzieć czy jest gorzej lub lepiej. W notatkach czasu przejazdu, średnich tego nie widać lub są to marginalne różnice.
  20. Taka luźna myśl, czy przy ciśnieniu w przewodzie tłoczki się nie wysuną? Zawsze mi się wydawało, że układ ma wyrównane ciśnienie i dopiero przy naciśnięciu klamki rośnie. Inne luźne myśli, czy cylindry nowych zacisków mają tą samą pojemność co poprzednie? Czy po zalaniu i odpowietrzeniu, dałeś szansę tłoczkom z klockami na dojście na odpowiednią odległość od tarczy? Zwykle wystarcza kilkukrotnie zacisnąć i odpuścić, żeby regulacja odległości klocków zadziałała. Jeżeli dobrze rozumiem instrukcję, to można regulować odsunięcia dźwigni od kierownicy (strona 59), regulacji skoku jałowego prawdopodobnie nie masz ale warto sie upewnić: https://si.shimano.com/pl/pdfs/dm/GADBR01/DM-GADBR01.pdf U siebie mam klamki Tiagra 7420 i zaciski slx i podobnie klamka dosyć głęboko idzie ale hamulce działają poprawnie.
  21. Bo tu na razie jest karczowisko ale będzie obwodnica: Okolice czarnego szlaku i Sulmina.
  22. Bo jazda po mieście to nie wyścigi, a i tak sprawniej ruszam spod tych świateł od większości osób. Bo nie szukam pedałów, nie gapie się w telefon, nie kręcę korbą od niechcenia. No i przede wszystkim, to co pisałem wcześniej - przyzwyczajenie. Jak dzień w dzień jeździsz tym samym, w praktycznie tych samych warunkach, to wszelkie opory tego roweru stają się normą, punktem odniesienia. Dopiero przesiadka na inny, może pokazać ile się traci/zyskuje na swoim. Choć to też jest złudne przy codziennych dojazdach. Czasem zamiast mieszczucha biorę inny, lżejszy, z mniejszymi oporami na piastach, niby powinno być lżej i szybciej, a różnice w czasie przelotu i zmęczeniu są marginalne (mam około 10km w jedną stronę, do pracy około 100m w dół, powrót tyle podjazdów). To jest właśnie jeden z tych aspektów słabości człowieka jako przyrządu pomiarowego. Adaptacja jest na tyle silna, że ciężko coś zmierzyć obiektywnie, dużo lepiej radzimy sobie z porównywaniem, z wyczuciem zmian. I tak, jak nie muszę danego dnia robić zakupów i zostawiam u-locka w domu, to czuję że jedzie mi się lżej. Tak samo ciężej robi się podjazd na górny taras Gdańska jak mam więcej zakupów lub muszę zabrać firmowego laptopa. Te kilka kg więcej od standardu mam rekompensowane niezawodnością sprzętu, kwestiami użytkowymi. Piasta z biegami jest praktycznie niewrażliwa na pogodę, do tego sporo wytrzymuje (mam przekroczone 41k, pociągnęłaby pewnie i 50k jakby była regularnie serwisowana). Dynamo w przedniej piaście, to gwarancja oświetlenia, bez pamiętania o ładowania, bez zabawy w zdejmowanie lampek jak się idzie do sklepu. Solidny u-lock, to gwarancja, że jak wyjdę ze sklepu, to rower nadal będzie stał. Pancerne opony, to gwarancja, że nie będę musiał łatać flaka. Pełne błotniki, to gwarancja, że nie przyjadę do roboty cały w błocie. Bagażnik, to gwarancja zapakowania się czy to z sakwą, czy jakąś paczką. I żeby nie było, w tym kontekście ciągle mowa o jeździe po płaskim, nie na sportowo. Tak jak pisałem, pod górkę masa ciąży, tak samo jak trzeba gdzieś ten rower wypchnąć, przenieść, powiesić na haku. Jeżeli do wyboru jest rower 12kg i 14kg, do rekreacyjnej jazdy, to lepiej wziąć ten który lepiej pasuje, a nie koniecznie najlżejszy. Oczywiście jeżeli dana masa nie powoduje niemożliwości podniesienia go, wepchnięcia/wniesienia po schodach itp. Po prostu te kilka kg nie zrekompensuje niewygodnej pozycji, złego prowadzenia się roweru. Nie wszystko się kręci wokół wyników dystansu, czasu, są takie obszary jazdy na rowerze, gdzie wygoda jest zdecydowanie istotniejsza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...