Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 787
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    83

Ostatnia wygrana zekker w dniu 24 Stycznia

Użytkownicy przyznają zekker punkty reputacji!

1 obserwujący

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Gdańsk

Ostatnie wizyty

13 587 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika zekker

Emeryt

Emeryt (13/13)

  • Automat Rzadka
  • Collaborator
  • Pierwszy post
  • Conversation Starter
  • Od roku

Ostatnio zdobyte

10tys.

Reputacja

  1. Używasz niezgodnie z instrukcją, to czego się spodziewasz? Przecież rękawiczka, kurtka czy cokolwiek innego na 100% zakłóci pomiar. Przy takich warstwach światło nawet nie dojdzie do skóry, ale od ubrań też może się odbić, a jak ręka się rusza, to będzie odbijać w różny sposób, wiec czujnik zareaguje. To trochę tak jakbyś machał magnesem przy czujniku prędkości i się dziwił, że bzdury pokazuje. Bez przesady z tym marudzeniem na garmina, skoro sprzętu używa się kompletnie niezgodnie z zasadami.
  2. Ile ta piasta ma już przejechane? Była kiedykolwiek serwisowana? Miałem Inter/Nexus 8, czyli bliźniaczą konstrukcję i potrafiła przeskakiwać sama piasta, zwłaszcza pod koniec swojego życia. Przeniesienie napędu nie jest za pomocą zapadek, a metalowych wałków dociskanych do korpusu piasty. To już samo w sobie może powodować uślizgi przy solidniejszym depnięciu. z biegiem czasu korpus może się wyrobić, wtedy może przeskoczyć zanim nie wpadnie w wyrobione zagłębienie lub inne miejsce, które będzie lepiej trzymać. Mi najczęściej przeskakiwała jak próbowałem ostro ruszyć z 5 lub 6, potem się przyzwyczaiłem i startowałem z 4. Czasem też po prostu po zmianie na 5-7 potrafiło przeskoczyć, ale zazwyczaj jeden przeskok i potem można było cisnąć bez problemu. Co ciekawe na niskich biegach (1-4), które idą przez reduktor, takich problemów nie miałem. Dopiero pod sam koniec życia piasty ale wtedy to w ogóle był problem. A tak, to też w pierwszej kolejności można obstawiać zużycie napędu. Potem uślizgi samej piasty (ten typ tak ma). Napinacz raczej tutaj nie wadzi, prędzej bym się spodziewał spadania łańcucha albo strzelania krzywego wchodzenia łańcucha na zęby (powinny zostać wytarte ślady). A przy okazji zapytam, czy ten napinacz ma jakąś sensowną regulację przesunięcia łańcucha? Gdzieś mi się w głowie kołacze, że były tylko dwie pozycje, a nie płynna regulacja. Jak się sprawuje? Nie łapie luzów na ramieniu?
  3. Amortyzator ma gwintowany otwór na błotnik i lampkę. Kwestia dopasowania długości śruby, ewentualnie wspornika lampki, żeby się wszystko zmieściło. Patrząc po zdjęciach, to zamocowany jest mniej typowy uchwyt lampki. Nie wiem czy montaż od przodu jest jakiś uniwersalny, czy każdy producent ma swój patent. W ostateczności będzie trzeba dać nowy uchwyt. Od przodu wygląda tak (po zdjęciu osłony): Od tyłu: Rozstaw +/- 32mm, otwory bez gwintu. Otwory pod pręty błotnika są. Mogą wymagać adaptera, kwestia jak jest mocowany. Jeżeli dobrze widzę na zdjęciach, to prawdopodobnie można wykręcić te co masz obecnie. Może być konieczna regulacja długości prętów. Jak dobrze pójdzie to na uchwycie, jak gorzej to będzie trzeba dociąć, a jak bardzo źle to dać nowe dłuższe. W jednym rowerze mam po prostu kątownik (z rowerowego): W drugim Suntour-owe lub SKS (prawdopodobnie też takie masz): Odnośnie luzu, to ciężko powiedzieć nie mając pewności co masz teraz, jakie są twoje odczucia tego luzu. A luz będzie praktycznie zawsze, mniejszy lub większy ale tego się nie uniknie. Po prostu taka jest konstrukcja, że bardzo ciężko zrobić coś co działa poprawnie, a jednocześnie jest mega sztywne na łączeniu goleni. Inna sprawa, że nie wszystko to wina amortyzatora. Jak się zaciśnie przedni hamulec i buja rowerem przód/tył, to też ugina się opona, ugina sam amortyzator, może być lekki luz na zacisku hamulca. Mój w mieszczuchu ma z 6k km, w drugim 4k. Testu na bujanie by nie przeszeły, ale palcem na goleni już to tak oczywiste nie jest, że to luz tutaj, a tym bardziej tak duży. Tak czy inaczej podczas jazdy tego kompletnie nie czuć, a tym bardziej nie przypomina to zajechanego amortyzatora.
  4. Bo po prostej byłoby nudno:
  5. No ja bym jednak uważał na te palce miedzy golenią, a podkową A na sterach dosyć łatwo pomylić z mimowolnym skrętem, trzeba jednak trochę uwagi i wyczucia. Na pewno jest to jedna z dokładniejszych metod, tylko przy takich stukach, gdyby pochodziły z amortyzatora, to gołym okiem też by było widać "łamanie" się goleni.
  6. Może mimo wszystko kupić coś porządnego do domu (jedna podłogowa, druga do amortyzatorów), a tą zostawić jako awaryjną w trasie?
  7. To nie prościej od razu wpiąć się w system kroplówką? 😂
  8. To jest zaciągane z sieci, czy na podstawie własnych wcześniejszych jazd?
  9. To jeszcze o niczym nie świadczy. Luźne stery dadzą taki sam efekt, powiedziałbym nawet że z większym prawdopodobieństwem. Ba luźny klocek w zacisku może dać podobne efekty. Sprawdzenie sterów, mostka, goleni to jakieś 5-10 minut roboty. Skasowanie luzów na sterach do 5 minut. Wymiana tulejek w amorze nie wiem czy ma sens. Wydasz ze 150zł, a za kilka miesięcy problem pewnie wróci, jeżeli to wytarte tuleje ślizgowe.
  10. Czyli tak samo jak w miastach. Miejsc, gdzie separacja jest odpowiednio duża wcale nie jest tak dużo. Miejscami nie ma wcale, czasami to nawet nie jest metr trawy, a jak koleiny większe to spod kół leci ładnych kilka metrów. Możesz też dodać pasy rowerowe. Nachylenie jezdni, pęd samochodów i cały syf ląduje tam gdzie należy jechać rowerem. Co ględzą to ględzą, nie wiem czy jest sens wsłuchiwanie się. Przy takim worku pieniędzy, przy wykluczeniu transportowym na poziomie milionów, ten program niczego nie zmieni. Można go wrzucić na stertę "no przecież mamy program dopłat", "no przecież coś robimy". Na prowincji potrzeba przede wszystkim sensownego transportu zbiorowego, który działa nie tylko przy ładnej pogodzie. Rozdasz te rowery, ale jak będzie padać, zimą, skorzysta z nich promil.
  11. Nie powiem, kusi żeby polecieć z Kościerzyny śladem starych torów, ale jednak to spory dystans, a droga mało wygodna.
  12. Pomieszkaj, poznaj, to czar super miasta pryśnie. Pewnie mniej syfiasto niż na Śląsku, ale Gdańsk jest generalnie miastem brudnym. Z jednej strony śmierdzące wysypisko, z drugiej port i rafineria, do tego miasto leje na sprzątanie ulic. Komunikacja jest niewydolna (zwłaszcza w południowo-zachodnich rejonach), drogi zakorkowane, pomysłów na rozwiązanie brak. Do pracy mam niecałe 10km. Komunikacją zajmuje to około godziny, rowerem z pół, a nie mieszkam na obrzeżach, raczej w dobrze skomunikowanej dzielnicy. Gorszy dzień, jakaś awaria, stłuczka na obwodnicy i ten czas się wydłuża. Kiedyś w szczycie wracałem do domu ponad 2h, tak ta wspaniała komunikacja i drogi zadziałały. Innym razem już wieczorem jeden autobus się spóźnił, więc na przesiadkę się nie zdążyło, więc czekasz x czasu na następny i wyszło około 1,5h. Zakazy? Strefy czystego powietrza? Chyba w snach i planach na święty nigdy. Mam wsadzone w nawiewniki filtry, dosyć szybko robią się czarne. Takie to super powietrze mamy w Gdańsku. Zamiast mitologizować wielkie miasta, popatrz na nie jak wyglądają na co dzień, z jakimi problemami komunikacyjnymi ludzie się mierzą, jak brudno bywa. Oczywiście, że są miejsca gorsze, kompletnie wykluczone komunikacyjnie. Tylko dotacja na rower elektryczny tego nie zmieni. Po pierwsze skoro jest tam bieda, tak jak piszesz, to nikt nie wyda nawet tysiąca, żeby kupić najtańszego elektryka. Do tego to będzie badziew, który szybko się popsuje i tyle będzie z tego korzyści. Po drugie, ludzie nie są przyzwyczajeni do załatwiania wszystkiego na rowerze. Powidz że ktoś ma przewieźć opał na rowerze, to się dziwnie popatrzą lub popukają w czoło. Podobnie jest ze zwykłymi zakupami (także w mieście ludzie mają z tym problem). Po trzecie, gdzieś tym rowerem trzeba dojechać. Nawet elektryk nie da sensownego czasu dojazdu jeżeli dystans jest powyżej 15km. To dla nikogo nie będzie alternatywą względem samochodu. Po czwarte, brak infrastruktury, a jazda po gminnych drogach ani przyjemna, ani bezpieczna jak co chwila ktoś leci koło ucha (pora dojazdu do pracy, powrotu do domu). Sensownych alternatywnych dróg może nie być lub nadrabiasz drugie tyle. Bo w mieście to codziennie zamiatają ten asfalt gładki jak aksamit
  13. Bo to by było na tyle: Trasa Pszczółki - Sobowidz, wyjazd w stronę Skarszew. Może kiedyś się doczekamy pociągnięcia trasy dalej.
  14. Pomieszkaj trochę w dużym mieście, najlepiej kilku różnych, to zweryfikujesz wyobrażenie o czystości i wygodzie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...