Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 731
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    83

Ostatnia wygrana zekker w dniu 24 Stycznia

Użytkownicy przyznają zekker punkty reputacji!

1 obserwujący

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Gdańsk

Ostatnie wizyty

13 519 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika zekker

Emeryt

Emeryt (13/13)

  • Automat Rzadka
  • Collaborator
  • Pierwszy post
  • Conversation Starter
  • Od roku

Ostatnio zdobyte

9,9tys.

Reputacja

  1. Nie znam, ale powodzenia z gipsem na palcach
  2. Ja zwykle stawałem w rogu opierając się o ściany/szafę, oboma rękami trzymałem koło, a noga pchałem klucz (jak trzeba było to z przedłużką). Można też podłogę, jak w końcu gwint odpuści i klucz z przedłużką walnie w panele/płytki/co tam kto ma.
  3. Nie od typu roweru, a od trasy zależy co jest trudniejsze/łatwiejsze, powoduje mniej/więcej kontuzji. Szosa przewaga rzeźbienia kondycji, ale przy bardziej stromych zjazdach, ostrzejszych zakrętach, jeździe w grupie, odpowiednia technika jest potrzebna. MTB to nie są tylko skoki, nawalanie po kamieniach, to też po prostu wycieczki w teren. Niby na trasach terenowych łatwiej o upadek, ale na asfalcie mocniej boli Każdy kiedyś zaczynał i musiał się z ruchem ulicznym oswoić, a innego sposobu niż praktyka nie ma. Wiadomo, że nie ma co się rzucać na najbardziej ruchliwe drogi ale generalnie trzeba w ten ruch wjechać, żeby czegokolwiek się nauczyć. Dodałbym jeszcze, żeby nie przyklejać się do krawężnika, lepiej jechać z pół metra od krawędzi. Jest jakiś margines na błędy, ucieczkę, mniej syfu i dziur. Kierowcy jak już muszą zjechać naprzeciwległy pas, to wyprzedzają szerzej. Jak się zostawia dużo miejsca, to próbują zmieścić się na swoim pasie. Rozglądać się, zwracać uwagę co się dzieje na około. Lusterko bywa pomocne, żeby na szybko sprawdzić co się dzieje z tyłu.
  4. Ja bym się o szybkę nie martwił, chyba że będzie się ocierać o klucze w plecaku Mam w mieszczuchu Luxosa od końcówki 2013, z nabitymi ponad 40k km. Najpierw zamocowana przy podkowie widelca, obecnie na kierownicy. Drobne ryski są ale jakiegoś zmatowienia, pogorszenia świecenie nie ma. Dwie inne B&M mają kilka głębszych rys ale to musiało być przy okazji jakiejś wywrotki, ewentualnie w inny sposób przytarte. Na pewno nie od błota. W ostateczności można zrobić polerkę i odzyskać trochę blasku.
  5. Bo hop siup na główkę:
  6. Czyli jednak tradycyjny, a nie na sztycę.
  7. Też się skusiłem na zimówki. Padło na Northvawe Kingrock plus GTX. Termicznie ok, nawet powiedziałbym, że trochę za ciepłe na codzienne przeloty po mieście i temperatury trochę powyżej 0. Przy kilkustopniowym mrozie i średniej skarpecie merino były momenty uczucia chłodu ale trochę więcej ruchu i nie było problemu z rozgrzaniem. Jak będzie przy minus kilkunastu jeszcze nie wiem, ale jest zapas na cieplejszą skarpetę. Przy krótkich przelotach po mieście można i w cienkiej bawełnianej ale to tylko 30-40minut jazdy. Jak na razie nie stwierdziłem ciągnięcia zimna przez bloki (jazdy po 4-5h ale śniegu jak na lekarstwo). Tak jak się obawiałem, przy dłuższej jeździe robi się sauna, więc suszarka do butów ma co robić. Po krótkiej jeździe po mieście wystarczy, że postoją w ciepłym i suchym miejscu. Na duży plus, że ta wilgoć tak nie wychładza jak przy ocieplaczach. Jak na razie nie stwierdziłem przemakania od zewnątrz, więc to też spora poprawa. Rozmiar brałem po długości wkładki i jak dla mnie się sprawdziło (mierzyłem jakie mam w innych budach). Przy cienkiej skarpecie jest luz. Czas na minusy. Musiałem dać podpiętki, bo miejsce łączenia sztywnej części z cholewką wżynało się w kostki. Cholewka neoprenowa jest za krótka i mam przerwę między spodniami (trochę urok bycia długim i chudym). Do tego za słabo obejmuje nogę, więc się robi szpara przez która może lecieć śnieg, błoto itp. (zwłaszcza przy chodzeniu). Pokrętło regulacyjne jest według mnie mniej wygodne niż boa, dźwignia zwalniania blokady bardzo ciężko wyczuwalna. Pasek rzepa zbyt sztywny z tendencją do samoczynnego zapinania się, co bywa uciążliwe przy zdejmowaniu i zakładaniu (bez pętelek na cholewie byłaby katorga). Regulacja jaką daje dyskusyjna. Miejsce na blok zbyt blisko wewnętrznej krawędzi stopy, więc przy centralnym ustawieniu jest uczucie naciskania tylko częścią stopy, mniejsza stabilność podparcia. Musiałem przesunąć blok maksymalnie na zewnątrz, żeby było w miarę ok. Ciężko się je czyści, zwykłe przetarcie szczotką nie daje rady. Śmierdzą chemicznie, na mój nos jak palonym plastikiem.
  8. No to widzę, że moda na objeżdżanie tego "cuda":
  9. Tak: - nie na temat - wpisuje się w ogólną kulturę hejtu
  10. Jak w lokalnym to ujdzie, przynajmniej można obmacać, nie dopłaca się za przesyłkę.
  11. Kup byle co za 5 dych i zobacz czy będzie ok, czy posiadane buty się sprawdzają. To nie majątek, a będziesz wiedział na czym stoisz. Jak zajedziesz, to kupisz już coś porządnego na lata. Odnośnie butów, rozmiarów, chodzenia, to świat spd nie kończy się na sztywnych sportowych XC. Są stabilniejsze idące w stronę enduro, są turystyczne które pozwalają na w miarę swobodne chodzenie, są różne rozmiary (np. shimano ma w ofercie wersję wide).
  12. O ile komukolwiek się chce. Na tych klifach może kilku pechowców rocznie i oczywiście szum w lokalnych mediach, żeby trochę postraszyć. Nie znam tamtego miejsca, żeby ocenić jak dobrze jest oznaczone. Bywają miejsca, gdzie jest wyraźne odgrodzenie, bywają, że zmienili przebieg szlaku ale stare oznaczenia jeszcze są widoczne. Z filmu wygląda jakby ścieżka/dróżka była przez lata dostępna, ale ktoś postanowił ją zamknąć, jak widać nie do końca skutecznie. Zdarzyło mi się kiedyś w Stołowych władować w drogę, która chyba już nie była szlakiem. Z tego co pamiętam oznaczenia nie były do końca jednoznaczne, a mapa wskazywała, że jestem w odpowiednim miejscu. Skręt w tą drogę nie był jakoś odgrodzony, a wyglądała jak typowy szlak. Zresztą nie tylko ja byłem na tym "szlaku":
  13. I takie płotki są tyle warte, jeżeli miejsce atrakcyjne: https://www.google.pl/maps/@54.4878809,18.5667135,3a,75y,325.17h,74.26t/data=!3m8!1e1!3m6!1sAF1QipP8wc-LmFW0-M5PHrk8zrrV0JznZ0bsV9fDKr7W!2e10!3e11!6shttps:%2F%2Flh3.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipP8wc-LmFW0-M5PHrk8zrrV0JznZ0bsV9fDKr7W%3Dw900-h600-k-no-pi15.742687756608902-ya0.14874021587945663-ro0-fo100!7i3840!8i1920?entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDIxMi4wIKXMDSoJLDEwMjExNDU1SAFQAw%3D%3D Klify orłowskie są na terenie rezerwatu, sek w tym że grodzić zaczęli dopiero jakoś przed 2010, bo nagle ktoś się obudził, że tam biegają sarenki. Miejsce było już dosyć popularne i ludzie nie przestali chodzić tam gdzie nie powinni, ciężko kilkoma płotkami odzwyczaić od używania starych wydeptanych dróg i ścieżek. Dodatkowo od strony mola dojście na klif było dosyć trudne, ścieżka na skarpie. No to w ramach ochrony rezerwatu zrobili tam schody, więc dało się znacznie łatwiej wejść, co oczywiście wpompowało w miejsce więcej ludzi. W zasadzie co roku są artykuły, że klif spływa, że jest niebezpiecznie. Któregoś roku postawili kolejne płotki, tablice ostrzegawcze, ale ludzie na to leją, bo miejsce jest niezwykle atrakcyjne, poza tym przez dziesięciolecia po prostu dostępne (nawet szlak był wytyczony), a teraz jakimś urzędnikom to przeszkadza. https://www.google.pl/maps/@54.4874374,18.5670903,3a,72.4y,171.63h,82.5t/data=!3m8!1e1!3m6!1sAF1QipMbS0EHZvaPd5FzX3XqTnBcJcV8mg8KBmoKuJL9!2e10!3e11!6shttps:%2F%2Flh3.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipMbS0EHZvaPd5FzX3XqTnBcJcV8mg8KBmoKuJL9%3Dw900-h600-k-no-pi7.4962534910872165-ya242.14334545892694-ro0-fo100!7i3840!8i1920?entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MDIxMi4wIKXMDSoJLDEwMjExNDU1SAFQAw%3D%3D Jeżeli za ochronę biorą się debile, to z tej ochrony niewiele wynika. Inny aspekt, to mam wrażenie, że obecnie jest gorsza kultura turystyki, być może jakieś braki w edukacji. O ile nie pamiętam, żeby w szkołach było coś na temat poruszania się w rezerwatach, tak mama wpoiła tą wiedzę, że jak jest rezerwat, to się ze szlaku nie schodzi (wtedy chyba było pojęcie rezerwatu ścisłego). Przez ostatnie 10-20 lat zmieniły się też oznaczenia, których wcześniej chyba nie było. Przypuszczam, że niewiele osób kojarzy czym są zielone pasy na drzewach (czasami słabo widoczne), a czym żółte, bo po prostu nikt o tym nie uczy. Trzeci to hipokryzja LP. Nie raz spotkałem się z obszarami drzewostanu nasiennego (zakaz wejścia, oznaczone żółtymi pasami), gdzie wjechali robić wycinkę. Podobnie pamiętam z jednej nocnej imprezy na orientację, gdzie na mapach były zaznaczone obszary zakazu wejścia i tłumaczenie, że to ze względu na ochronę zwierząt czy coś w ten deseń. Potem za dnia pojechałem tam rowerem i ten teren "chroniony", był objęty wycinką...
  14. Nie wygląda ten "amor" na jakiś sensowny. Jakiś stary sprężynowy, pewnie z elastomerem. W takim przypadku wierzę, że niewiele się różni od sztywnego widelca i potrzeba większych dziur żeby zadziałał Jeżeli to jakiś stary rst ct, to szło je dosyć łatwo zalać olejem. Ja w swoim dodatkowo wywaliłem elastomery i praca zdecydowanie się poprawiła. U siebie mam Paragona Gold, nie jest to cud techniki ale po prostu działa prawidłowo. Poprzedni NCX niby też powietrzny ale strasznie topornie chodził. Wymiana wyszła zdecydowanie na plus, w zasadzie na wszystkich typach przeszkód.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...