arek_wro

15 cali przy 175 wzrostu? Przymierz się do takiej ramy, a sam stwierdzisz, że to fatalny pomysł.

Nie jestem znawcą szosy, ale jakoś słabo widzę rower triathlonowy jako uniwersalny rower na szosę. A przymierzałeś się do typowej szosówki?

A dlaczego akurat ten rower? Lepiej kupic typową szosówkę, która w tej cenie będzie już na karbonowej ramie, i będzie o 2kg lżejsza.

Mierzyłem ostatnio Grand Canyona CF znajomego, rozmiar L, i 610 mm wychodziło od osi główki ramy do przecięcia z osią sztycy, czyli tak jak zazwyczaj pokazują to inni producenci. NIe wiem dlaczego na obrazku na stronie Canyona, pokazane jest coś innego.

W przypadku Scotta, L-ka moim zdaniem będzie za krótka. Sprawdź zresztą w tabelce z rozmiarami na stronie Scotta. Długość L-ki to teoretycznie 62 cm, ale w rzeczywistości jest sporo krótsza.

Remontowane Mosty Jagiellońskie, dzięki którym korki we Wrocławiu weszły na jeszcze wyższy level.

Skoro plush, to co w tym zestawieniu robi Anthem? Może miałeś na myśli Trance'a?

A ja w drugą stronę. Po 40-tce przesiadam się z fulla na HT. Może nie w 100%, ale to raczej HT stanie się głównym rowerem. Jeżdżę głównie w górach.

Kamera wypłaszcza i zaburza perspektywę. Widziałem parę mocno techniczych zjazdów, które na nagraniu wyglądają jak dziecinna igraszka.

No chyba, że podszkoli technikę, to walka na zjazdach na Epicu może wyglądać tak:

Zdaje się, że ktoś o takim samym nicku jak twój jeden post wyżej pisał, że Stamp mu nie pasuje...

Na pewno powinny być wytrzymałe, ale wagowo będzie raczej słabiutko. Trek nawet w sporo droższych rowerach upycha koła, które do najlżejszych nie należą. Pewnie po to, żeby się nie rozleciały pod amerykańskimi tyłkami w rozmiarze XXL. Sprzedaj te koła, najlepiej razem z oponami, a za zaoszczędzoną kasę kupisz fajne lekkie koła, na których rower będzie śmigać. Może coś na ZTR Crest. Oklepane, ale za przyzwoite pieniądze można zejść znacząco na wadze.

A nie mówiłem? Też wziałbym chyba tańszego i dołożył do lekkich kół. Ile ci kasy zostanie?

A jaki w końcu rozmiar mierzyłeś tego Superfly'a?

A jaką ramę masz teraz? Zmierz ją i sprawdź co wyjdzie. Te rozbieżności dotyczą raczej głównie nowych ram na dużym kole. Mierzony przeze mnie XTC composite to był tegoroczny 29er.

M-ki nie mierzyłem tylko ją testowałem. Ale ponieważ coś mi nie pasowało z jej długością parę dni później poszedłem do sklepu i razem ze sprzedawcą zmierzyliśmy L-ke, bo tylko taki mieli rozmiar na sklepie. Wyszło ponad 2 cm mniej niż deklarowane 62 cm. Pomiar zwykłą metrówką, więc nie super dokładny, ale nie ma opcji żeby się pomylić o ponad 2 cm. Mierzony w ten sam sposób Canyon miał dokładnie tyle ile twierdzi producent. Podobne mniejsze wartości wyszły przy pomiarze Gianta XTC.oraz mojego Treka. Zresztą odnośnie Treka parę osób już pisało, że faktycznie ramy są krótsze niż to podaje Trek, ale wygląda na to, że to nie dotyczy tylko jednej marki.

Te 60 cm to Scott ma właśnie na papierze. Faktycznie rama jest sporo krótsza. Testowałem niedawno M-kę Scale 910 i na moje 178 cm czułem, że jest za krótka i dużo lepiej pasuje mi L-ka, która ma teoretycznie 62 cm.

O S-ce zapomnij, będzie za krótka, ale M-ka Canyona nie jest wiele wyższa niż Spec. Najwięcej miejsca nad górną rurą powinieneś mieć na Treku, a przy najdłuższej ramie, powinien być on teoretycznie najlepszym wyborem.

Tylko na papierze. W rzeczywistości Canyon jest dłuższy niż Scott.

Jesteś pewien, że dobrze zmierzyłeś przekrok? Jeżeli tak, to masz krótkie nogi i długi tułów. Ja jestem dość typowej budowwy i przy twoim wzroście ma nogę o 5 cm dłuższą. Na M-kach Speca i Canyona możesz mieć już problem z przekrokiem. Trek w rozmiarze 18,5 ma od nich znacznie większy przekrok i powinien być najdłuższy, więc moim zdaniem z tych trzech wybór jest prosty. W tym konkretnym przypadku osprzęt moim zdaniem schodzi na drugi plan.

Sprzedawca chyba nie wie co sprzedaje. Fuel ex 29 ma skok 120. Może mu się pomyliło z Remedy.

Przecież było zdjęcie pękniętej rurki z bliska.

Canyon chyba stał się ofiarą własnego sukcesu oraz jego skali i przestał ogarniać kuwetę. Do tego w ramach SLX cienką granicę między wytrzymałością a wagą przesunęli chyba zbyt daleko na korzyść wagi. Akurat przypadek Przemka znam osobiście, i też się mocno zdziwiłem widząc co głupia gałąź może zrobić z tylnym trójkątem.

Po pierwsze ilość spalonych kalorii nie zależy od rodzaju terenu, tylko od poziomu wysiłku. Na płaskiej trasie można spalić więcej niż w górach. Po drugie ilość spalonych kalorii nie przekłada się na wzrost lub utrzymanie formy. Krótko mówiąc, jeździj i ciesz się urlopem, bo jeszcze nikt nie stracił formy bo na tydzień czy dwa przeniósł się z gór na niziny.

Też tak myślę. Kasę przeznaczoną na rower stacjonarny lepiej przeznaczyć na spinning. Tym bardziej, że i tak zamierzasz chodzić na takie zajęcia. Jak już zapłacisz np. za cały miesiąc z góry, to jest większa motywacja. Poza tym wyrywasz się z domu, spotykasz innych ludzi (głównie dziewczyny ), wspólnie wylewacie z siebie siódme poty.