W sumie to zależało mi tylko na lepszym amorku, wygodniejszym siodle i ciut mniejszej wadze. Osprzęt, chcąc nie chcąc, musiał być lepszy skoro płaci się duzo więcej, ale to akurat dla mnie nie było ważne.
Scott scala to żadna rewelacja, miałem w planach Cube, Treka.....ale splot róznych okoliczności sprawił, że wybrałem jednak scotta. Przejechałem dziś 105 km i wreszcie nie bolą mnie nadgarstki i tyłek ;-)
Nie chciałem pakować kasy w krossa i wymieniać niektórych elementów, bo i tak miałem już na niego kupca.
W scocie jest kilka fajnych rozwiązań których brakuje w A2 np. linki na całej długości sa w pancerzach i w żadnym miejscu nie obcierają ramy, wygodniej się go nosi i nie trzeba ramy obklejać taśmami ;-)
Wiem, to szczegół, ale po takich szczegółach poznaje się markowe rzeczy
Ale ze mnie snob
Jakies 3 tygodnie temu jechałem sobie na swojej A2 i mijałem się z jakimś 15-latkiem na czarnym krossie A6...
Poczułem sie naprawdę źle, powiedziałem sobie w duchu - " Dość tego!
Na tym rowerze czujesz się źle, jest ci niewygodnie! Drętwieją ci dłonie, boli cie nic nie wyszło ! Są rowery o klasę lepsze, sprzedaj go i kup coś co będzie ci dawać satysfakcję! " :surprised: Tak, tak... tak sobie właśnie powiedziałem..." Po cholerę sie meczyć?! "
Na razie jestem zadowolony, ale i tak nie uważam scotta za rower docelowy. Za rok lub dwa kupię chyba radona - piękne rowery i solidne....a może za 5 lat, zobaczymy.