Gdy ostatnio jechałem ulicą, to z krzaków wyskoczyły na mnie dwa średniej wielkości psy. Dosłownie wyskoczyły, tak jakby się na mnie czaiły. Więc zwolniłem trochę tak, by do mnie dobiegły i poczęstowałem jednego swoim butem. Od razu wróciły do swoich krzaków.