Ostatnio absorbują mnie zgoła nierowerowe zajęcia,ale nową ramę zdołałem przetestować.Poczułem się pewniej,dała się odczuć większa sztywność szczególnie, przy zjazdach.Powoli zaczynam dostrzegać subtelne różnice w prowadzeniu różnego rodzaju i wielkości sprzętu.Fascynuje mnie to,że odkrywam prawa rządzące zastawem człowiek-maszyna.Dochodzę do wszystkiego ucząc się na własnych błędach.Proces to długotrwały i kosztowny,szczególnie jeżeli chodzi o dopasowanie sprzętu do moich potrzeb,a one rosną.Dwuletnie doświadczenie pokazało mi,że owszem kondycja i siła są potrzebne,ale szlifowanie techniki i co za tym idzie modernizacja roweru są nieodzowne żeby się rozwijać i czerpać a jazdy satysfakcję.