Skocz do zawartości

Punkxtr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 405
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Punkxtr

  1. Unior to imho zdecydowanie mocna średnia półka, ale mają trochę narzędzi zaskakująco dobrych czy nawet bardzo dobrych. Zmiana koloru była spowodowana wejściem na rynek US, gdzie kolor niebieski jest zarezerwowany dla Parka.
  2. Bo fajnie jest widzieć światełko w tunelu (nawet, gdy jedziesz w odwrotnym kierunku 😉)!
  3. Jeśli olej pojawia się w tym miejscu pomimo wycierania, to może być wyciek od strony tłoczka. Osobiście nie spotkałem się z tym w nowym sprzęcie, ale oczywiście jest to jak najbardziej możliwe. Wyciek może być jeszcze spod odpowietrznika, od strony membrany i przyłącza na kabel. Niemniej diagnoza przez Internet to z reguły kiepska diagnoza 🙂
  4. @Krypto.Szosowiec na fb i Insta publikowaliśmy posty nie dalej jak dziś i przedwczoraj. O zmianie adresu informacje wrzucamy cyklicznie od kilku miesięcy. Więcej byłoby przesadą 🙂 Jesteśmy na Gandhi 27/103 przy stacji metra Imielin, zapraszam serdecznie: pn-wt 12:00-20:00 śr-pt 9:00-17:00 Na mail rzeczywiście mogłem nie odpowiedzieć. Przeprowadzka, dodatkowo moje połamanie się na majówce spowodowały, że mogłem przeoczyć wiadomość. Przepraszam Cię najmocniej, jeśli nie otrzymałeś informacji zwrotnej 😕 Natomiast zawsze można się do nas dodzwonić w godzinach pracy (601 071 072). Co prawda czekamy na zamówione meble do części sklepowej, serwis również będzie znacznie rozbudowany. Ale pracujemy i każde z nas chętnie zajmie się Waszymi sprzętami. Dziś wyjechał od nas świetny Giant. Zdążyliśmy wyjąć zapieczoną sztycę z Canyona, czy naprawić uszkodzoną przerzutkę Di2. Zbudowaliśmy też prawdziwie wypasione bike spa dla Waszych rowerów - wkrótce wrzucę film na YT. Dla chętnych oczywiście dodatkowo pogaduchy i oglądanie takich rowerów, jak Biria Unplugged - 1 z kilku jeżdżących na świecie modeli. Do tego moc innych rarytasów. Wpadajcie śmiało! 🙂
  5. Hej, Lada moment na rowerowej mapie Warszawy (ul. Gandhi 27 - tuż przy stacji metra Imielin) pojawi się nowy punkt. Przygotowywałem się do tego od wielu lat starając się, aby całość była jak najbardziej przemyślana i oddawała moją pasję do MTB (choć nie tylko). W zw. z tym, iż pozostał nam jeszcze jeden wakat do obsadzenia, poszukujemy samodzielnego mechanika do naszego zespołu. Sądzę, że dla osoby lubiącej taki klimat jak i wiążącej swoją przyszłość w branży, jest to oferta jaką nieczęsto się spotyka. Nie ukrywam, że zależy mi na czasie także możliwość spotkania w najbliższym czasie jak i podjęcia współpracy jest ważna. Zatem: Kim jesteśmy? Serwis Bajka jest tworzony przez grupę przyjaciół, których rowerowe życie toczy się głównie wokół MTB (ale nie tylko, o czym za chwilę). Serwisujemy wyłącznie topowe rowery przy użyciu najlepszych narzędzi na rynku, co od początku było naszym wyznacznikiem - najniższa półka, jakiej używamy to Park Tool. Kończymy tworzyć nowe miejsce na mapie Warszawy (ul. Gandhi 27, nieopodal stacji metra Imielin), do czego długo się przygotowywaliśmy. Będzie to punkt, w którym nie zabraknie na wystawie kultowego sprzętu w najlepszym możliwym wydaniu. 1 z 17 sztuk na świecie konceptu MTB z lat 90 - Biria Unplugged, przerzutki Paul, amortyzator Lawwill Leader, mini grupa EGS z przerzutką Up Cage na czele, hydrauliczne zestawy manetek i przerzutek Acros A-GE we wszystkich wersjach. Będzie również dużo tytanu, topowych zawodniczych rowerów i części oraz prasy z minionych lat. Całość jest przemyślana w formie salonu, w którym można usiąść na kanapie, napić się kawy z najlepszego ekspresu o kolarskim rodowodzie (Rocket) i poza kupowaniem oraz serwisowaniem dotykać, oglądać, rozmawiać. Prowadzimy zamknięte szkolenia serwisowe, oraz spotkania tematyczne dla szerszej grupy odbiorców. Obracamy się głównie w świecie rowerów MTB, szosowych, gravelowych. Nie zajmujemy się holendrami, rowerami miejskimi czy BMX. Serwis i sklep są od siebie oddzielone. Lokal jest wysoki (niecałe 6 metrów) i przeszklony od dołu, do góry. Z tego powodu nie pracujemy w bunkrze, tylko praktycznie przez cały czas przy świetle dziennym (jest to budynek oddalony od pozostałych i nic go nie zasłania z obu stron) Serwis jest wyposażony w osobne pomieszczenie będące myjnią rowerową. Zimą nie serwisujemy nart, tylko zajmujemy się tym samym, co przez resztę sezonu. Nie sprzedajemy i nie będziemy sprzedawać rowerów. Reasumując - jeśli ktoś lubi taki klimat i pracę w tej branży to dostanie niemal wszystko, co można sobie wymarzyć aby nie pojawiać się codziennie z grymasem niechęci na twarzy 😉 Kogo szukamy? - samodzielnego mechanika z doświadczeniem, który doskonale czuje się w klimatach MTB, szosowych, gravelowych, triathlonowych - dobrze, abyś potrafił serwisować najbardziej popularne amortyzatory przynajmniej w podst. zakresie (pełnego zawsze możemy nauczyć) - serwis i budowa kół to jeden z filarów naszej pracy (współpracujemy z wieloma znanymi markami w tym zakresie). Toteż warto, abyś również czuł się w tym dobrze - powinieneś schludnie się prezentować, być pogodny i nie bać (oraz lubić) rozmów z ludźmi - to pod kątem wspomagania pracy części sklepowej, wspomnianych szkoleń i spotkań. Nasi Klienci cenią sobie możliwość porozmawiania o sprzęcie i nie tylko - większość traktujemy jak rodzinę 🙂 - musisz umieć dbać nie tylko o jakość swojej pracy, ale i o niezbędne detale (ułożenie napisów na oponie, nawijanie owijki, etc.) - najważniesze - szanujesz powierzony Ci sprzęt i narzędzia, a gdy czegoś nie wiesz to nie boisz się o tym powiedzieć, a także potrafisz przyznać do błędów (wszak popełnia je każdy) Co oferujemy? - umowę o pracę i wynagrodzenie zależne od Twoich umiejętności 4000 - 7000 zł netto (na rękę) - premię uzależnioną od jakości Twojej pracy - zakupy pracownicze (w swym portfolio posiadamy m.in. takie marki jak Tune, Hopp Carbon Parts, Silca) - pracę w niezwykle komfortowych warunkach stworzonych przez ludzi siedzących w branży i rozumiejących ją od lat, nie korporację - rozwój umiejętności - kilka innych dodatkowych "bonusów", o których opowiemy na spotkaniu 🙂 Jeśli o czymś zapomniałem, czegoś nie dopisałem - zajrzyjcie na naszą stronę: https://serwisbajka.pl/szukamy-mechanika-rowerowego/ Pozostał nam ostatni wakat do obsadzenia i nie ukrywam, że możliwość szybkiego spotkania oraz podjęcia pracy są istotne. W razie pytań proszę o prywatne wiadomości lub mail: kontakt@serwisbajka.pl
  6. Bo czasami część Ciebie umiera mimo, że druga wskazuje na światło.
  7. To truizm, ale dość ogólne plany mogą spowodować odmienne skutki od zakładanych. Nie neguję ich całkowicie, ale dobrze byłoby je dopasować do konkretnej osoby i założeń na sezon. W styczniu raczej nie ma się co podpalać i trzeba jeździć swoje (chyba, że ktoś ma jakieś nieodległe starty). W dzisiejszych czasach to oczywiście trudne, bo patrząc na taką Stravę - każdy w sezonie powinien być mistrzem świata. Skoro ktoś rąbnął 100 km czy jeździ regularnie wyścigi na Zwifcie, to dlaczego ja mam być gorszy. Na pewno to nie czas na jazdę ponad siły. Jeśli moc danej jednostki jest za duża - nie dokładamy do pieca. Czasem lepiej odpuścić słupki i dokręcić do końca na lajcie niż przesadzić. Trening to temat rzeka - u mnie w tym momencie to czas na robienie siły, żeby w sezonie nie było lipy. Czyli jadę sobie na asfaltowy podjazd i robię te 20 powtórzeń - na razie na lajcie. Do tego trenażer, bo pewne jednostki najlepiej przeprowadzać właśnie na nim. Plus przynajmniej raz w tygodniu trening w terenie dla techniki, złapania przyjemności, etc. W lesie najlepiej, bo nie wieje i jeśli jest zimno (odczuwalne okolice 0 stopni) to z takiego treningu można coś tam jeszcze wynieść. Na szosie organizm się wychłodzi i więcej energii przeznaczy na ogrzanie samego siebie, niż podniesienie cech, na ktrórych w danej jednostce treningowej nam zależy. Także dziś były podjazdy, jutro pakuję rower do fury i lecę kręcić na rundkę XC w lesie 😉
  8. Zależy, co chce się osiągnąć w sezonie jak się jeździ. Na moim przykładzie (starty w wyścigach) - styczeń to już rozpoczęte interwały, czy robienie siły na podjazdach jeśli pogoda pozwala. Interwały, które tu widzę są dość dziwne i tak naprawdę trudno powiedzieć czemu mogłyby służyć długofalowo. Ale niestety taki urok planów, które nie są ułożone pod konkretną osobę. Trenując wg takich założeń, szybko można się zajechać i zrobić sobie krzywdę w sezonie, także zalecałbym ostrożność 😉
  9. Po objeżdżeniu Rouvy stwierdzam, że: - dość często tnie się połączenie (na innych platoformach właściwie nie ma to miejsca) - przy ładowaniu własnych treningów (słupków) aplikacja nie liczy poprawnie przejechanych kilometrów. Dla przykładu jadę 1,5h i przejeżdżam ~40 km, a Rouvy za każdym razem pokazuje okolice 25 km - często trasy są trochę oszukane. Z reguły wybieram długie i okazuje się, że są nagrane nie w linii prostej, ale nagrywający dojeżdża do połowy trasy i zawraca, przez co jedzie się 2x to samo, tylko w innymi kierunku. Mnie osobiście to zniechęca Powyższe sprawiają, że będę musiał wrócić do systemu Tacx. Tylko tak z kolei największą bzdurą jest konieczność pobrania pliku z trasą, aby sobie go wyświetlić podczas własnego treningu (workout). No po prostu bez sensu. Oba systemu mają też totalnie skopane odwzorowanie jazdy, ale w przypadku workout'ów nie ma to znaczenia. Dlatego zastanawiam się - czy twórcom nie zależy na dobrze działających aplikacjach?
  10. @TheJW bardzo fajny pakiecik, naprawdę. Aczkolwiek z większością trudno cokolwiek zrobić. Chyba, żeby poskładać kompletne amory. Tytanowe tłumiki BlackBox super sprawa, ale one właściwie się nie psuły i trudno znaleźć nabywców na tyle sztuk 😉
  11. To Chrysler 300 z 69 roku, oczywiście z vi ejt. Piękny wóz. Powiem tak - objeździłem z moją Anią (trochę jako pasażer, trochę jako kierowca) sporo kultowych wózków z tamtych lat i są kosmiczne. Z reguły momenty obrotowe robią swoje i człowiek ma cały czas banana na twarzy. Ale na dzisiejsze czasy... zahamowanie taką gablotą to nierzadko olbrzymi stres i to w zwykłym ruchu, nie mówiąc o podbramkowej sytuacji. Luzy na kierownicy z reguły olbrzymie i jak człowiek przyzwyczai się do modernistycznej motoryzacji, trudno się przestawić. W wielu brak zagłówków - przy zderzeniu kaplica. No i to, o czym się rzadko mówi - notoryczne usterki. Dlatego sam śmigam kultowym już samochodem ze sztywną belką z tyłu, ale jednak z kilkoma wygodami. No i lepiej się zbierającym, bo wsiadasz to takiego Shelby GT500, a tu do setki realnie 6-7 sekund. Niemniej odczucia w takim samochodzie są inne i wydaje się, że lecisz ze 2 paki 😉
  12. Tak, choć tu mowa o prototypie nad którym pracowano już w 1994 roku. Produkcję zaczęto w 1997 roku i w 1998 można było realnie kupić ten sprzęt. Wówczas Biria kosztowała 23 000 marek, czyli jak podają źródła - uwzględniając inflację - aktualnie byłoby to ok. 80 000 zł. Dziś mamy już znacznie droższe rowery, ale blisko 30 lat temu kwota szokowała.
  13. Tam jest tyle carbonu i różnych wzmocnień, że przez to rower waży tonę i prawdopodobnie ma zachowane sensowne parametry wytrzymałościowe. Jak to u Niemców bywa(ło). Niemnie dla mnie to rower do oglądania, a nie do jazdy. Ale jak widać poniżej, konstruktor przeprowadzał poważne testy 🙂
  14. To prawda, na szczęście koło mojego amerykańca sąsiedztwo mam prawilne 😉
  15. Haha, ostatnio śmiałem się z tych końskich czujek 😉 Czy są plany kolarskie akurat nie wiem. Od prawie zawsze mam trenera więc tym nie muszę się martwić. Też mam garaż ale ostatnio jak zawsze zszedłem tam z odkurzaczem, włączam do gniazdka i nie działa. I coś mi się tak wydaje, że wspólnota postawiła na oszczędności albo boją się, że ktoś elektryki zacznie ładować (choć chyba żadnego na razie nie ma).
  16. @Sobek82 tak się ciekawie złożyło, że wczoraj kupowałem coś na niemieckim ebay, porozmawiałem ze sprzedawcą i okazuje się, że zna kolekcjonera Birii. Podesłał mi zdjęcie od niego i tak wyglądają rowery ze skróconymi wspornikami. Osobiście bałbym się tak jeździć, ale chyba i tak one tylko stoją 😉 Swoją drogą "sprzedał" mi garść ciekawostek. Firma TM-design istnieje do dziś, działa w branży i nawet twórca roweru wciąż pracuje.
  17. Kurczę myślałem, że ten mały może da radę ale nigdy nie korzystałem z takiego odkurzacza 😕 18V strasznie duży ale ja ma być dobry, to wolę jego. Dzięki!
  18. @spidelli osobiście nie sądzę, aby Polar był skupiony na bieganiu. Natomiast skupiał się zdecydowanie na profesjonalistach, czy ambitnych amatorach (jakkolwiek głupio brzmi to słowo w kontekście ciężkich treningów). Jak prześledzisz historię marki to zauważysz, że zegarki były w ofercie od początku. Liczniki rowerowe jako takie, pojawiły się w pewnym momencie i dla większości były bardzo nieatrakcyjne. Pomijam formę, po prostu brakowało w nich wielu funkcji, które miały zegarki z profilem rowerowym. Sprzedawało się to fatalnie i nie dziwię się, że Polar nie wraca do tematu. Zawodnicy najczęściej poza rowerem również biegają, jeżdżą na biegówkach, chodzą na siłownię, trekkingi, etc. I do tych wszystkich aktywności zegarek jest najlepszy. Osobiście z tych powodów (zawsze byłem zafiksowany na punkcie zawodów i się to nie zmieni) używam Polara od czasów, kiedy w zegarku jak i wszystkich czujnikach były duże, wymienne baterie 😉 Te produkty miały oczywiście dużo wad, jak wszystko. Pamiętam gdy np. zgrywałem dane na PC przez Irdę, kiedy był to już mega przestarzały system przesyłu danych. Porażka. Ale żeby było śmiesznie - żaden z moich Polarów (które naprawdę uczciwie katuję podczas treningów, zawodów, etc.) nigdy się nie zepsuł (pomijając opaskę na klatkę piersiową). Wszystkie leżą w szafce i mógłbym ich używać do dziś. Tylko, że w pewnym momencie zaczęła się "nowa era" i np. mój RS800CX działa, ale poza komputerem nie mam gdzie zgrać treningów, ponieważ platforma Polara jest zamknięta. Żeby nie było, sam nie zamykałem się na jednego producenta. Podczas wyboru ostatniego zegarka poszedłem do sklepu i szczerze mówiąc byłem zdecydowany na Garmina. Wybrałem sobie topowy, tytanowy model ze wszystkimi mozliwymi bajerami i poszedłem do sklepu. Okazało się, że jest to tak przeładowany głupimi funkcjami zegarek (proszę Pana, ma Pan tu mapy z zaznaczonymi wszystkimi polami golfowymi w okolicy!), że czułem się tam jak mieszkaniec słynnego Miasteczka Wilanów. Na szczęście w sklepie był też topowy, tytanowy Polar. Przymierzyłem, pasował mi bardziej jak Garmin. Wziąłem go i korzystam do dziś. Fajne jest to, że wszystkie elementy (akumulator, szkło, przyciski, koperta) można sobie wymienić w razie zniszczenia za powiedzmy, w miarę sensowne pieniądze. Zegarek ma też wady i w wielu aspektach marka jest zawsze o krok za innymi. Ale do treningu, a nie płacenia zegarkiem czy chęci naladowania go przez panel słoneczny... jest wg mnie naprawdę dobry. Ok, bo się rozpisałem i odbiegłem od sedna tematu. Możecie polecić dobry odkurzacz akumulatorowy do samochodu? Myślałem o Bosch Heavy Duty GAS 12V ale być może jest coś ciekawszego?
  19. Punkxtr

    [Serwis zerowy] robić?

    Tak samo, bo dzięki temu eliminujesz wszelkie niedoskonałości, na które na hali montażowej nikt nie zwraca uwagi. Np. odbite od tłoka komory powietrznej ostre metalowe "obrączki" pochodzące z goleni dolnej, jakieś opiłki, etc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...