Skocz do zawartości

Punkxtr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 413
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Punkxtr

  1. Trzeba rozebrac widelec i sprawdzic co dzieje sie w tlumiku, niestety z zewnatrz nic nie da sie zrobic. Ew. wyjac gorny tlumik i sprawdzic gestosc i stan oleju.
  2. Wiesz o jakiej gestosci olej masz zastosowany?
  3. Kręcenie regulatorem zmienia w jakimkolwiek stopniu charakterystykę pracy? Kiedy ostatnio robiłeś serwis tłumika?
  4. Wysłałem Ci PW. Nie jestem Pan tylko Grzegorz :-) Olejem na dole nie musisz się przejmować, zawsze trochę go tam znajdziesz (a w szczególności przy spuszczaniu powietrza czy wykręcaniu pompki).
  5. Sam niestety tego nie zrobisz, potrzeba kilku precyzyjnych narzędzi i wiedzy w temacie chyba, że już serwisowałeś stare Rock Shox'y. Tłumik jest w prawej goleni. Tak, trzeba rozebrać cały wideł.
  6. Przejściówka wygląda tak: Aktualnie jest znów w produkcji, bo służy m.in. do tylnych amortyzatorów Monarch. Możesz ją bez problemu kupić w Polsce. Prawdopodobnie masz rzeczywiście SL-kę z roku 2000. Na stukanie może pomóc tylko odpowietrzenie tłumika, ale taką operację trzeba będzie powtarzać co jakiś czas (w zależności od stanu tłumika i oleju wewnątrz) w nieskończoność. Problem tkwi w zużytych uszczelkach, których wymienić się nie da i zalanie nowym olejem jest środkiem doraźnym.
  7. Strasznie poprzerabiany masz ten amor, to na wstępie. Czy u dołu prawej goleni masz regulację tłumienia? Pozwoli to zidentyfikować model bo niekoniecznie musi to być SL. 1. Masz zapowietrzony tłumik - częsta przypadłość w widłach z tamtych lat. Przy zużytych uszczelkach tłumika gubi on olej i do środka dostaje się powietrze, przez co przy rozprężaniu słuchać charakterystyczne stukanie, bo nie masz tłumienia. Tylko niektóre tłumiki dało się odpowietrzyć. Reszta była jednorazowa i fabrycznie zamknięta - wymieniało się je jako całość. 2. Tak, w tym widelcu to tzw. SAG czyli ugięcie wstępne 3. Potrzebna Ci specjalna przejściówka Pamiętaj, że te amory są niskociśnieniowe (do 75 PSI) i były dedykowane maksymalnie do 85 kg. Oczywiście da się go nabić do 100 PSI, ale to najprostsza droga do jego zniszczenia.
  8. Wymiana sterówki to nie taki "rocket science", jak by niektórzy chcieli. Robi się to po prostu na hydraulicznej prasie. Tak samo w fabryce Rock Shox'a, jak i w Polsce. Kwestia właściwej rury sterowej, maszyny oraz człowieka, który ma o tym pojęcie. Bo zepsuć całą sprawę też jest łatwo. Robiłem tego typu rzeczy w swoim serwisie. Np. z amortyzatorami Rock Shox. Swego czasu kupiłem oryginalne, tytanowe sterówki i kilka zostało wymienionych dla maniaków tego stopu ;-) Ostatnio zajmowałem się także widelcem AMP Concept, który miał stalową, gwintowaną rurę. Swoją drogą ciekawy amortyzator, bo dolne golenie także są stalowe (sic!), a masa powala ;-) A tak wygląda widelec po wymianie na alu sterówkę: Widelec pokonał tak już wiele kilometrów i działa jak należy. Autor tematu wg mnie sensownie podszedł do "problemu" i życzę mu samych zadowolonych klientów :-)
  9. Dzięki Panowie! realkrzysiek nie tak dawno testowałem złote Ritchey WCS Paradigm i muszę powiedzieć, że nigdy nie jeździłem na gorszych pedałach. Choć rzeczywiście były ładne. (tutaj reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/112192291373097998568/RitcheyWCS?noredirect=1# ) Myślałem swego czasu o złotych, tytanowych Crank Brosach, które fajnie by się tu komponowały. Jednak byłaby to sztuka dla sztuki, jakoś te pedały mi nie podchodzą (a o ile się orientuję nic nie zmienili w korpusie od czasu modelu Original). Jedną z opcji jest też przerobienie trailowych pedałów XTR poprzez obcięcie klatki. Zyskuje się wówczas duży punkt podparcia dla buta.
  10. O korbie napisano już wiele. Niektórym się podoba, inni gotowi mnie za nią zabić ;-) Siodło wygląda następująco: Cóż mogę powiedzieć; napaliłem się na nie jak szpak na czereśnie :-) Ma idealnie pasujący mi kształt skorupy i nada "retro" charakter całości. I chyba podoba się tylko mnie. Hehehe :-)
  11. Czas na podsumowanie zmian w rowerze :-) Sprzęt otrzymał kilka nowych komponentów. Oprócz klamek i hamulców wymieniłem przerzutkę przednią. Niestety stary "szarak" nie dawał już rady na zawodach; nie nadążał z redukcjami. W końcu nie był dedykowany takiej konfiguracji zębatek, w jakiej przyszło mu pracować. Ponadto kilka lat intensywnego użytkowania nie mogło przejść niezauważonych. Przykręciłem więc aktualny model: XTR FD-M980. Działa bardzo dobrze, niestety jest cięższy. Mimo wszystko uważam, że niecałe 20 g różnicy nie było warte gorszego działania. Przyszłościowo myślę o wersji M9000. Wymieniłem też gripy. Właściwie nie ma tu o czym pisać. Różnicy wzgl. poprzednika nie widzę. Tak samo obraca się na kierownicy, więc musiałem potraktować je lakierem do włosów. Nowa jest także kaseta. Tym razem wróciłem do klasycznej konfiguracji 11-32T, dzięki czemu w terenie mogę trzymać optymalną kadencję nie jeżdżąc siłowo. Zastosowałem koronki Recon pokryte azotkiem tytanu. Na chwilę obecną nie widać już tak dużych różnic w działaniu wzgl. Shimano, jak niegdyś. Można powiedzieć, że czasem jest tylko nieco ciut głośniej. Biegi wskakują błyskawicznie i pewnie. Niestety trwałość jest wciąż znikoma. Zmianie uległa również tylna obręcz. Okazało się, że stara XC-717 Ceramic pękła wewnątrz i po napompowaniu dętki ulegała wybrzuszeniu. Odczuwalne było wówczas szarpanie hamulca. Na szczęście mam w zapasie jeszcze kilka nowych obręczy ceramicznych, więc wplotłem kultową dla mnie X-517 Ceramic. Rower w aktualnej konfiguracji prezentuje się tak: Jestem bardzo zadowolony z hamulców. Extralite działają znacznie lepiej od poprzednika, czyli XTR. Co ciekawe szare klamki gięły się znacznie bardziej a szczęki rozginały widelec. Minusem włoszczyzny jest konieczność ciągłego dbania o stan pancerzy i łożysk. Bez tego szybko tracą na precyzji działania. Założyłem też na stałe leciwy patent, czyli Rohloff Lubmatic. Po drobnych modyfikacjach nie będę się z nim rozstawał, bo ratuje tyłek na wielu maratonach. Problemem jest siodło, ale to pewnie już wszyscy wiedzą :-) Tioga mimo swej wygody będzie wywalona. Zmieniam ją na Bpeople. Mam już szczerze dość kupowania kolejnego siodła po 3 mc-ach użytkowania. Co ciekawe, przetarł mi się tytanowy koszyk na bidon King Cage. Producent nie raczył nawet odpisać na moje maile, ale błyskawicznie zareagował sklep (aspirevelotech), w którym dokonałem zakupu. Wysłałem zdjęcie i fakturę, a już po tygodniu miałem u siebie przesyłkę z nowym koszykiem. Lżejszym :-) W pewnym momencie zapowietrzył mi się tłumik od SID-a (nierozbieralny), przy czym stracił mnóstwo oleju. Brak tłumienia zaowocował stukaniem na najmniejszych nierównościach i koniecznością zrezygnowania z jazdy. Po trudach i znoju udało mi się jednak go odpowietrzyć i wlać nowy olej. Działa świetnie. Pytanie, na jak długo. Mam nadzieję, że nie będę musiał mówić iż mam super amortyzator, tylko bierze sporo oleju ;-) Tak czy owak zachowawczo szukam nowego (hiehiehie) tłumika na ebay i myślę o przeróbce mojego race na system Pure deLite i odchudzenie całości. Zadanie karkołomne, ale możliwe. Na koniec słowo o piaście Chris King. Działa super, ale raz na jakiś czas bębenek lubi strzelić jak w starym Shimano. Metodą prób i błędów doszedłem do tego, że dzieje się tak w przypadku zastosowania zbyt dużej ilości oryginalnego oleju. Tylna piasta raz na jakiś czas ulegała rozkontrowaniu. Potraktowałem gwinty Loctite 243 i zażegnałem problem. Sądzę, że będzie to zakup na wieki. Łożyska pracują cudnie i mimo wszystko są jak nowe. Piasta ciężka, ale pancerna. Wymaga jednak właściwego traktowania. Dla zainteresowanych, na mojej stronie napisałem o wszystkim trochę więcej. Jest też obszerna galeria detali: http://punkxtr.pl/rower/
  12. Nie podoba mi się ten odgórny ton Kolego :-) Ciekaw jestem czy wiesz, dlaczego producent wrzucił takie info na swoją stronę i kto się do tego przyczynił ;-) Tak się składa, że długo mailowałem z producentem w sprawie podróbek z ebay, wysyłałem mu olbrzymią dokumentację zdjęciową etc. Swego czasu nagrałem nawet filmik: Dzięki temu doskonale wiem, jak odróżnić oryginał od podróbki (bo podróbek oczywiście nie uniknąłem) i wiem, że na ebay są oryginały (zjadłem na tym zęby) tańsze niż w oficjalnej sieci dystrybucji. D-Spyder to kowadło ;-)
  13. Nie ma to jak odpowiedź po miesiącu ;-) Wielkie dzięki za dobre słowa! Szczerze mówiąc, podoba mi się ten "stonowany" wygląd; dla mnie ma sporo zalet :-) Niemniej jednak od czasu do czasu chodzą mi podobne myśli po głowie. Zobaczymy, może kiedyś się skuszę. Siodło jest dla mnie super - nie czuję bólu tyłka, czy drętwienia wiadomej części ciała. Jest obłędnie wygodne. Niestety baaaardzo często pęka i mimo tego, że tanio można je nabyć na ebay, jest to strasznie wkurzające. Ostatnie pękło mi bodaj po 3 czy 4 mc-ach użytkowania. Jeśli znalazłbym coś o podobnym kształcie skorupy na ti prętach, to bym się nie zastanawiał nad zmianą.
  14. Zadałeś pytanie w stylu co lepsze, Shimano czy SRAM, Boże Narodzenie czy Wielkanoc, gripy czy rapidy ;-) Ja osobiście od zarania dziejów jeżdżę na V-kach i na tarcze nie przejdę. Choć dogłębnie nad tym myślałem. I doszedłem do wniosku, że lepiej zainwestować w najlepszy możliwy zestaw do hamulców szczękowych (w tym Nokony). Ideałem byłoby, gdybyś miał ceramiki. Ja przy bardzo intensywnej jeździe wymieniam klocki średnio co jakieś 2 lata. A koledzy od tarczówek? Oczywistym jest, że tarcze hamują lepiej, nie ma się co oszukiwać. Wiele zależy od Twojej techniki. Na ostatnim maratonie w Nowinach zjeżdżałem ze ścianek, gdy tarczowcy zbiegali (inna sprawa, że później dobiłem dętkę na kamienistym odcinku ;-)) Minusem V-brake'ów jest wrażliwość pancerzy na brud. Mimo, że w sektorze jestem ostatnim dinozaurem z tego typu hamplami, to jednak nie zamieniłbym ich na żadne spowalniacze od motoru. Bo jest tak, jak pisałeś. Prostota konstrukcji, niezawodność, łatwość naprawy i serwisu. Jak będziesz musiał przelewać, odpowietrzać, rozpychać tłoczki, zastanawiać się, dlaczego po tym wszystkim tarcza i tak ociera, to Ci się odechce. A jak na jednym maratonie zjedziesz klocki do blachy, to już w ogóle tragedia. Przynajmniej taki zbok jak ja, widzi to w takich barwach.
  15. Wkrótce zrobię update testu, buty już trochę przeszły (dosłownie i w przenośni). A rower zyskał nowe gripy (Extralite Hypergrips) i nową, złoto-szarą kasetę. Na MTB Trophy przyda się koronka 32T ;-)
  16. Tak, to te, chociaż Shimano ma buty w tej technologii od x lat (ostatnio także niższe modele). Trzeba tylko pamiętać, że proces tak naprawdę należy powtarzać. Zawodowcy robią to i kilkanaście razy w roku. Tutaj zacząłem pisać ich test: http://punkxtr.blox.pl/2014/02/Shimano-XC-90-test-dlugodystansowy-Czesc-1.html
  17. Dzięki! :-) A buty mega wygodne ;-)
  18. ;-) Próbowałem dać podkładkę, ale obraca się razem ze śrubą. Pomogłaby taka podcięta na linkę, jakie oryginalnie daje Shimano. Na szczęście mój opatentowany system przykręcania linki (hehehe) działa, więc odpuściłem temat. Lumperator, buty wlicza się w całość ;-)
  19. Szczęki są pięknie wykonane. Tak, jak lubię. Nie widać niedoróbek, czy niedostatków w wykończeniu. Każde ramię zaosiowano na dwóch mikroskopijnych łożyskach "maszynowych". Przez co praktycznie nie stawiają oporów i chcąc włożyć koło w rower stojący do góry kołami, trzeba się mocno natrudzić, bo latają we wszystkie możliwe strony. Szkoda, że nie pomyślano o uszczelkach osi obrotu, bo tak naprawdę "chroni" je tylko śruba główna i element oporowy dla sprężyny. Pokryłem łożyska warstwą dobrego smaru i mam nadzieję, że to pomoże. W razie czego da się je relatywnie łatwo wymienić. Hamulce są bardzo ciężkie do poprawnego ustawienia i wymagają dwóch "niestandardowych" kluczy: imbusów 6 i 1,5mm. O ile pierwszy z nich (służący do regulacji klocków) znajdziemy w większości multitool'i, tak 1,5mm. (do napięcia sprężyn) już nie. Śruba służąca do przykręcenia klocków jest zabudowana przez ramię i ciężko o dokładne ustawienie. W XTR z równoległym prowadzeniem była to bajka, tutaj jest prawie koszmar. We wspomnianym XTR opona Race King 2,2" wchodziła bez problemu, natomiast w Extralite jest na granicy (chodzi o zdejmowanie i zakładania koła wzgl. klocków, oraz linkę, która jest tuż nad wspomnianą oponą. Ramiona są ok. 5mm. krótsze, niż w XTR). Idiotyczny wręcz patent to mocowanie linki. Pod śrubą nie ma żadnej podkładki, przez co kręcąc nią, linka obraca się we wszystkie strony. Szału można dostać. W końcu wypracowałem sobie na to swój patent, mianowicie dla przeciwwagi naciskam na klamkę, która ciągnie linkę i równocześnie dokręcam śrubę, która ciągnie ją w swoją stronę. Powstaje "przeciwwaga" i w miarę sensownie można wreszcie ustawić skok klamki, choć dalej jest to dramat. Natomiast perfekcyjnie działa regulacja naprężenia wstępnego tytanowych sprężyn. Po prostu bajka. Znacznie lepiej, jak w XTR. A jazda? Cóż, na chwilę obecna zrobiłem tylko trening po szosie, dopiero dziś jadę w teren. Jednak oczywiście starałem się wysondować, czy to w ogóle ma szansę działać. I co ciekawe przy mocnych przyhamowaniach, gdzie potrzeba brutalnej siły, działa na poziomie XTR, lub nawet ciut lepiej. XTR na pewno był trochę mocniejszy, ale za to mocniej rozginał ramę i widelec. Natomiast w Extralite para nie idzie w gwizdek. Świetna jest modulacja, która jednak i w XTR jest perfekcyjna. Zobaczymy, jak hamulce będą się zachowywać w terenie. "Łatwość" regulacji to dno i metr mułu, jednak działanie wydaje się być bezkompromisowe. I to lubię. W domowym warsztacie mogę siedzieć i rzucać mięsem, ale na trasie ma po prostu działać.
  20. Dotarły do mnie hamulce Extralite, jestem właśnie po pierwszej jeździe. Rower schudł ponad 160g.
  21. W dobie tarcz to chyba raczej tak działa: :-)
  22. Hehe, nie każdemu musi się podobać. Szanuję wszystkich z odmiennym zdaniem :-) Fakt, że nakombinowałem się trochę z tym widelcem, tworząc swoją chorą wizję. A co do V'ek. Siedzę sobie właśnie przed kompem i od kilkudziesięciu minut słucham tego samego kawałka. Świetna muza. Oglądam sobie swoje zdjęcia z wypadów po górach, patrzę na Extralite'y i jestem tak podjarany, że uchyliłem drzwi na balkon. Już nie mogę się doczekać, jak kamienie będą odskakiwały spod kół. Po to właśnie się żyje, czyż nie? :-)
  23. Za nic w świecie nie pozbędę się tego niebieskiego ;-) Rower w założeniu miał nie rzucać się zbytnio w oczy, na dzisiejsze "standardy" wyglądać blado. Trzeba znać się na rzeczy, aby docenić jego wartość. Była już taka smutna sytuacja, gdy pewien dżentelmen w szeleszczącym uniformie z dwóch stojących obok siebie rowerów, wybrał błyszczącego carbona kolegi za jakieś 6 tys. PLN i ruszył na przejażdżkę. Na szczęście nie był typowym karkiem i nie mógł przewidzieć, że chudy gość dogoni go po kilkuset metrach.
  24. Nadchodzą drobne zmiany. Udało mi się na tyle długo nękać Extralite, aż sprzedali mi komplet srebrnych szczęk. Rower schudnie ok. 150 g., także wkrótce zrobię update.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...