Chcę się podzielić swoim doświadczeniem z amortyzatorem Skareb Super TPC 80 mm z blokadą skoku przez manetkę, wyprodukowany w 2004 roku, zapewnie niektórzy jeszcze takich używają.
Sprzęt kupiłem od znajomego z udokumentowanym niewielkim przebiegiem, regularnie serwisowany w super stanie.
Przez około 2 000 km jeździło się fajnie.
W pewnym momencie zauważyłem delikatne brudzenie się lewej goleni, wyciekał olej przez uszczelkę kurzową.
Pojechałem do serwisu bo akurat miałem po drodze ale że terminy długie a przedemną były zawody to stwierdzili, że jeszcze spokojnie da radę.
Na zawodach dał radę ale kilka dni po zawodach podczas jazdy chciałem zablokować amor a tu nic, blokada nie działa. Pomyślałem trudno i tak idzie do przeglądu. Ale przed przeglądem miałem jeszcze 2 tygodniowy wyjazd z rowerem i nie mogłem go szybko oddać do naprawy.
Zrobiłem bez blokady ze 2 przejażdżki a potem wyskoczyła kolejna awaria.
Amor stracił prawie cały skok, zostało z 20 mm a przy odbijaniu zaczął stukać. Jazda już nie była przyjemna, ale co miałem zrobić. Trasy miałem zaplanowane i tak przemęczyłem się chyba z 200 km. Na ostatniej jeździe Skareb dokonał żywota.
W połowie trasy wyskoczyła prawa górna uszczelka, cały olej uciekł.
Teraz amor jest już wysłany do serwisu, zobaczymy co trzeba będzie naprawić.