KrissDeValnor strasznie oszukują na GPSie te różne sprzęty. Jak jeździłam swojego czasu z Garmin Forerunner 305 to potrafił na szosowej trasie w okolicach Gassów pokazywać kilkaset m przewyższeń (he he). Albo max prędkość np. 150 km/h
A w niedzielę na ten prikład byłam na odcinku treningowym XC w Kabatach, który na Stravie jest jako segment i po zgraniu zapisu (z Edge 810) okazało się, że zapis jest przesunięty w stosunku do tej trasy o kilka ładnych metrów (segmentu mi nie zaliczyło, hehe).
Po prostu chyba dryfowanie GPSa... Syf, kiła i mogiła
A jak ktoś jeździ z telefonem to już w ogóle masakra jest.
Swoją drogą, w niedzielę była tak doskonała pogoda, że normalnie nie chciało mi się z roweru wracać. Wczoraj przed południem jeszcze było git. A po południu jakiś kataklizm nastąpił i całe popołudnie napier... śniegiem z deszczem a potem w nocy. No i nie wiem dziś czy mam iść syfić rower na dwór czy wybrać trenażer...