Udany świąteczny weekend. W piątek 55, w sobotę 71, w niedzielę niestety nie udało się (zresztą może i dobrze, bo było dość obrzydliwie) ale za to wczoraj wieczorem jeszcze zdążyłam i kolejne 55. I ponieważ lany poniedziałek zaliczyłam w piątek (oberwanie chmury - 5 minut) oraz w sobotę (1,5h w deszczu) to chyba w ramach rekompensaty, lany poniedziałek na sucho
Dziś śnieżyca z rana, chyba będzie trenażer...