spotkałem je na drodze leśnej ze strękowizny do augustowa (woj podlaskie). To był jeden jedyny raz w życiu i udało się tylko dlatego, że jechaliśmy pod wiatr. Co ciekawe, jak je zobaczyliśmy, to jeden stal na drodze a kilka było w lesie obok drogi, no i ten jeden wcale nie wyglądał na spłoszonego, popatrzył sobie i zszedł z drogi wcale nie śpiesząc się. A jak obróciłem się do kolegów żeby powiedzieć, ze jedziemy dalej, to po drugiej stronie drogi zauważyłem stado saren. Miazga doświadczenie, a wilki były dużo większe niż się spodziewałem ze będą, nie idzie tego z psem pomylić.