Skocz do zawartości

tobo

Zasłużony user
  • Liczba zawartości

    19 474
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez tobo

  1. Do rozumienia tego że nie ma potrzeby rozumieć innych z którymi nic nie masz wspólnego trzeba dorosnąć. Nie rozumiesz że ktoś chce 60 zamiast 20? To bardzo, naprawdę wręcz banalnie, proste: bo np miejsce które lubi jest w odległości 30 km a nie 10. Żeby to pojąć musisz zrozumieć że bardzo wiele osób nie posiada żadnego liczydła kilometrów. Że robią te 80 czy 100 bo np spędzają w siodle 5 godzin, daleko od miejskiego syfu a te 100 kaemów resetuje im głowy w taki sposób jaki preferują. X lat temu w lipcu wjechałem na Wielką Sowę przy 38 stopniach. W sumie pętla 60 km. Wróciłem do domu zarżnięty fizycznie. Nie bylem w stanie funkcjonować normalnie kolejnego dnia. W zeszłym roku pojechałem identycznie na Sowę przy 35. Tylko elektrykiem. Na szczycie byłem 2 razy robiąc sobie "dobrze" lecąc w dół. Wróciłem do domu w stanie zdatnym do spotkania się ze znajomymi, czyli zamiast zdychać wykorzystałem 100% czasu na przyjemności. I jeszcze jedno: żeby jechać elektrykiem musisz pedałować. Bo on sam nie pojedzie.
  2. Ja mam ani z racji wieku ani zdrowia. Zwyczajnie nie mam ochoty już się pałować a tu gdzie mieszkam nie mam możliwości nigdzie pojechać żeby się nie pałować.
  3. W Polsce jest normą. W Niemczech, wielkiej Brytanii czy Norwegii nie występuje. Ogólnie w cywilizacji rowerowej nie występuje. Tak to można opisać
  4. To że czegoś nie rozumiesz czy nie widzisz nie znaczy żę tego nie ma. Nie widzisz ciemnej strony Księżyca, ale jednak jest. Skąd jakiekolwiek założenie że rower i kondycja w jakikolwiek sposób muszą się wiązać? Skąd wyobrażenie że chodzi o to żeby jeździć szybciej? I co ma jazda pojazdem silnikowym cokolwiek wspólnego z "lepiej"? Może sprowadzę to do bardziej (nie wiem, gdybam) pojmowalnego dla ciebie poziomu : rower na twarde nawierzchnie to szosa, trekking, grawel. Ja w takich warunkach , po krótkim i kompletnie bezsensownym szosowym epizodzie, ponownie poruszam się rowerem mtb. Z wielu powodów. Do czego dążę? Do tego że ludzkie preferencje i przyjemność to nie jest coś co ktokolwiek powinien poddawać analizie sensownosci mierząc to swoją miarą. Bo trafi do ciemnej du. NIe, za tą kasę nie jest lepiej kupić skuter. Ja mogę mieć skuter czy motocykl a jednak nadal preferuję rower. Tylko żebyś zrozumiał dlaczego musiałbyś jeszcze pożyć - brzmisz jak ktoś kto niedawno przekroczył próg prawnej dorosłości. Ja mam to za sobą od 32 lat. Po co elektryk, czemu nie skuter? Bo na przyklad dlatego że wiele miejsc, szlaków czy dróg jest niedostępnych dla skuterów czy motocykli. Albo - jeszcze bardziej , tak się wydaje, przyswajalny powód - bo mogę jeździć w dowolnym miejscu nie generując hałasu. Od wielu lat doceniam ciszę, z tego samego powodu masa ludzi porzuca życie w mieście. Chyba większość jeżdżących rowerem docenia wiele innych aspektów jeżdżenia rowerem a kondycja to akurat jest powód na samym końcu listy. Wiesz o tym że w wielu miejscach na świecie rower jest zwyczajnie środkiem transportu? I że środek transportu to najpopularniejsza funkcja roweru w kontekscie globalnym? Rozumienie czegoś to zwyczajnie dobra wola i chęć. Nie potrzeba do tego nawet wysokiej inteligencji. Jeździłem w teren elektrykiem, bateria 500 Wh, dość malutka. Robiłem na wspomaganiu i to nie na najniższym trybie 60-70 km. I teren to były góry. Obecnie wiele ebajków ma baterie 800. Co oznacza że można zrobić powiedzmy sto kaemów i niekoniecznie oszczędzać. Ile razy cos musisz powtórzyć żeby uznać dane rozwiązanie za możliwie pewne? 50? 100? Mam za sobą powiedzmy 2000 jazd elektrykami. Nie widzę powodu żeby się czegokolwiek bać.
  5. Czy to jest normalne? Nie. Czy typowe? Tak. Przegląd z który płacisz powinien być wykonywany darmowo (tak jest w cywilizowanym świecie). Na tym przeglądzie sklep sprząta PO SWOICH BŁĘDACH montażu i błędach fabryki. W Polsce normą jest obciążać za to finansowo klienta.
  6. Nie widzę niczego akceptowalnego w tym że ktoś żeby pogadać blokuje drogę. 10 minut spóźniam się do pracy - mam za to niepłacone. 10 minut się spóźniam - usłyszę że łamię zasady sensownego podejscia do pracy. Spóźnię się 10 minut na umówione spotkanie czy wizytę np lekarską - następna za 3 miesiące. Takie spóźnienie kosztowało np 200 pln za które dostawałem rachunek do zapłacenia. Egzekwowalny do komorniczego włącznie jeśli bym nie współpracował. Co do robienia afery w sytuacjach z pieszymi - ślepe i tępe młotki wbiegają na pas wyznaczony dla rowerów. Jeśli kogoś takiego trafię to czeka mnie długa i nieprzyjemna procedura wyjaśniania sytuacji plus w gratisie czyjeś lub moje okaleczenie. Odnoszę wrażenie że przypałością narodową niektórych nacji (w tej chwili mój trzeci kraj poza Polską) jest mocne upośledzenie umysłowe jako standard intelektualny.
  7. NIc. Jeśłi sprzegło tak działa to tak działa . i tyle.
  8. Łańcuch na 99 procent będziesz musiał mieć nowy, albo przedłużony.
  9. Mocne sprzęgło - czyli mocno napinająca zapadki sprężyna - może powodować opory obrotu koła.
  10. Linkglide nie działa płynniej, wręcz odwrotnie. Zmiana biegów jest ospała całość chodzi toporniej niż klasyczne napędy shimano. Powolniejszą zmianę biegów czuć w czasie jazdy. Kultura zmiany biegów też jest gorsza niż w standardowych rozwiązaniach.
  11. Marvelo jest mistrzem świata w teoretyzowaniu na temat rzeczy, które jutubuje i o których poczyta, ale z którymi nigdy się nie zetknął i, co ważniejsze, się nie zetknie. Nawet jeśli twoje osobiste doświadczenia są odmienne od tego, co linkuje, to i tak bez znaczenia, mimo że Twoja rzeczywistość setki razy pokazała jak w danej sytuacji jest. Ponieważ on znalazł w internecie, że tak nie jest - bo ktoś tak twierdzi. 😁
  12. Generalnie fullem jedziesz szybciej niż sztywniakiem i poruszasz się bardziej "na wprost". Czyli w trudnieszych warunkach terenowych koła dostaną w dupę tak czy inaczej. Bardziej lub rowno z kołami w hardtailu.
  13. Na wylocie wiggle tuż przed zamknięciem. Spinki do łańcuchów sprzedawali po 50 groszy do złotówki. Mieli zniżki do 95%.
  14. Jeśli chcesz coś możliwie bezproblemowego - shigura. Shimano to szczające zaciski, magura to tandetne dźwignie. Żeby shimano było możliwie bezproblemowe nowy zacisk dobrze jest przesmarować smarem silikonowym.
  15. Manitou mezzer pro Magury mt trail sport Nukeproof riser carbon Bontrager line 30 pro.
  16. Dość buracki i niezbyt błyskotliwy sposób. Wiesz o tym że dość często "wszyscy się śmieją " żeby nie "narazić" się tym w grupie którzy narzucają wolę?
  17. Różnica nie jest minimalna na manetce ani na kulturze zmiany biegów. Manetka shimano po włączeniu sprzęgła chodzi ciężko. Wg mnie uposledza też jakość zmiany biegów. Czy masz jeździć tak czy tak? Może zwyczajnie jeździj tak i tak i porównaj? Podpowiem: przerzutki w rowerach są od kilkudziesięciu lat. Do czasu pojawienia się sprzęgieł wózki nie miały stabilizacji i ludzie uprawiali również kolarstwo ekstremalne. Jeżdżę 28 lat i przez 23 nie miałem przerzutek ze sprzęgłem. Jeździłem w górach przez 12 lat, startowałem w około 30 maratonach. Przez te 23 lata nigdy z powodu braku sprzęgła nie miałem żadnego problemu z przerzutkami czy zmianą biegów. Nigdy niczego nie urwałem. Od 16 lat pracuję jako mechanik i miałem w rękach tysiące rowerów. Nie miałem ani jednego w którym przerzutka została zniszczona lub uszkodzona z powodu braku stabilizacji wózka. Jedyna realna korzyść z aktywnego sprzęgła to brak uderzania łańcucha o rurkę ramy. Przy czym staje się to odczuwalne czyli slyszalne jedynie przy agresywnej jeździe po podłożu określanym "pralką" czyli szybko następujących po sobie nierównościach. Z założenia producenta sprzęgło ma być w pozycji włączonej w czasie jazdy. Czy będzie - to zależy od użytkownika. Sprzęgło shimano działa kiepsko w porównaniu do sprzęgła sram'a zarówno konstrukcyjnie jak i użytkowo.
  18. Temat nie dotyczy wytrzymałości twojej osoby? Temat chyba nie dotyczy wytrzymałości żadnej osoby. 😄 Skoro wiesz że nie jest partnerem do rozmowy to po co z nim rozmawiasz? 😁 chyba że nawiązując do jego wypowiedzi nie prowadzisz rozmowy tylko jest to coś innego. Przypuszczam (?) że wiesz o tym że takie dyskusje X anonimowych osób nie prowadzą do żadnych zmian w ich sposobie myślenia. To jak dyskusje o religii z fanatykami religijnymi. Do tego anonimowymi.
  19. Bardzo cię poniosło 😁 Kupiłem w sumie 8 piast koozer, wrażenie za te piniędze robią niezłe. Koozer ma firmowe konto na Aliexpress i chyba ze dwa razy o coś ich pytałem. Odpowiedź średnio dała się zrozumieć, bo ich angielski taki se. Skoro tak se ogarniają translejty tu inglisz to dość rozsądne jest przyjąć że tak samo "ogarniają" opisy swoich produktów. Oczywiście jest szansa że zwyczajnie w piasty są nieźli a w koła beznadziejni. Tyż może tak być. I jeszcze coś: podlinkowałeś koła koozer wystawione na jakiejś stronie. Czy to oznacza że opis przy kole jest autostwa producenta kół? Czy może autorstwa kogoś kto na tej stronie robił opis wystawionego produktu? Bo być może faktycznie produkt został kulawo opisany przez koozera - ale wtedy sensowniej byłoby zalinkować stronę producenta. Wtedy foch uzasadniony jeśli tam jest źle.
  20. Nie wiem o co chodzi ale na kilkadziesiąt środków do smarowania zdecydowanie preferuję squirta. W temacie o smarowaniu łańcucha były moje filmy z różnymi łańcuchami i smarami, można ocenić jak to brzmi. Wszystkie nagrane identycznie.
  21. Znasz powiedzenie "krowa która dużo ryczy...". 😁 Forumowa anonimowość skłania część ludzi do wyrażania siebie w sposób który w realiach sytuacji twarzą w twarz nie miałaby miejsca. Z mojego doświadczenia "rwania gramów ": realnie wymiernie NIC nie zyskasz na tym kilogramie albo nawet dwóch. Przerabiałem to w przypadku kilku rowerów, w tym szosy, miejskiego, hardtaila i fulla. Szczególnie ten ostatni gdy schudł z 12 na 10 ucierpiał znacząco, a najbardziej przez to że "wycieniowałem" koła, dętki i opony. Koła mtb miałem od 2.3 kg do 1.3. Sensownie i stabilnie było do 1500 gramów, poniżej robiło się wiotko. Z lekkimi oponami było podobnie. W szosie miałem karbony 1250 gramów ale najsympatyczniej jeździły koła 1900 gramów. Lekkie opony poniżej 200 gramów dawały drewniane odczucia, te w okolicy 300 pozwalały na dużo więcej.
  22. Używam pc1110 czyli najniższych modeli srama 11sp które kosztowały 25pln za sztukę. Łańcuch jest w elektryku z 160Nm momentu. 1110 jest kiepski jeśli chodzi o jakość.
  23. Używam squirta od chyba 5 już lat. Kupiłem bo: miał nie brudzić napędu (to dla mnie najważniejsze) tak jak to robią oleje do łańcucha. Kropka. Nie oczekiwałem niczego innego, ludzie pisali że żywotność jednej aplikacji to powiedzmy 100 km. To nie był żaden problem. Nabyłem i, z czystej ciekawości, zaaplikowałem go na łańcuch posmarowany olejem - czyli łamiąc wszelkie zasady używania wosków. Na aplikacji olejowej która była zazwyczaj w ciszy robiłem powiedzmy 200-250km. W momencie dorzucenia squirta łańcuch miał 300 km przebiegu, było bardzo sucho, czyli nie miał jak się ten mój olej zutylizować. Na mieszance olej plus wosk zrobiłem w sumie 600 km. W ciszy. Łańcuch umyłem zgodnie ze sztuką i zaleceniami. Rowery z łańcuchem na squircie to elektryki o dużej mocy, używane z łańcuchami 10, 11, 12 biegów, różnych producentów, Kmc, sram, campagnolo. Nie używam squirta na łańcuchach shimano. Z kmc miałem x10, x10 EL i x10 SL Sram pc 1110, 1130, xx1, xo1 i xx1 Campagnolo record c9 Eksploatacja całoroczna i praktycznie codzienna. W tym dojazdy do pracy w ciągu ostatnich 3 lat. O ile wcześniej jeździłem tylko gdy było sucho to wraz z dojazdami do pracy warunków nie mogę wybierać. Od października zeszłego roku pogoda u mnie (UK) jest najgorsza od mojego przyjazdu 7 lat temu, to oznacza że bardzo często jest mokro a do chwili obecnej również mocno chłodno, przez co czesto jest syf na ulicach czy ścieżkach. W suchych warunkach na jednej aplikacji squirta robiłem 350 do nawet 500 km. Moment aplikacji kolejnej warstwy określa dla mnie głośność pracy łańcucha. Po osiągnięciu podanych przebiegów łańcuch zaczynał być słyszalny i to był moment zapodania środka. W mokrych warunkach jedna aplikacja wystarcza na powiedzmy 200-250 km. Kaset i łańcuchów eksploatowanych na squircie nie myję i nie czyszczę - ilość osadu czy brudu jest niewielka w porównaniu do gruzu z oleju. Łańcuchy wymieniam, zależnie od ich jakości, co 1000 - 2500 km, wtedy czyszczę kasetę. Punkt odniesienia dla użytkowania squirta to w sumie 28 lat jeżdżenia rowerami i stosowanie kilkudziesięciu różnych olejów do łańcucha, w tym kilku finish line, wurth, muc-off, shimano, rohloff. Żeby któs tu nie pisał że mieszanie oleju i wosku jest bez sensu: na łańcuchach smarowanych olejami, w rowerach używanych tak samo albo podobnie przez całe moje rowerowe życie robię przebiegi praktycznie identyczne jak na squircie. Więc jeśli ktoś napisze że wosk nie działa bo jest mieszany z czymś z czym mieszany nie powinien być - ok. Tylko że w moim przypadku nie odbija się to negatywnie na niczym. Ps: nowych łańcuchów nie myję , zużywam olej/smar fabryczny i na to aplikuję wosk.
  24. Próbowałeś użyć gugla i/lub jutuba? Nie napisałeś niczego co pozwalałoby udzielić sensownej odpowiedzi. W zeszłym roku czyli w styczniu czy grudniu? 12 miesięcy to "zeszły rok". Ja w zeszłym i obecnym zrobiłem 10 tysięcy. Zrobiłeś 100? 1000? Jak często trzeba myć? Tak jak wszystko inne - warto pomyśleć gdy coś jest brudne. Jest uwalony błotem? Zardzewiał? Zlituj się...
  25. Ale jeździć na fredach można różnie. To szmaty których używałem w rowerze miejskim 2x10 km dziennie. Kilka kapci, stwierdziłem że to dobre pokazówki, nie opony do jazdy. Brak umiejętności? BJa stwiedzam. Chcesz żeby cię zacytować?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...