-
Liczba zawartości
19 474 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez tobo
-
To turbina jeszcze z czasów gdy RF był Kultowy? Dawno dawno temu to było marzenie wielu rowerzystów - ale wtedy była trudno dostępna i kosmicznie droga jak na polskie warunki (zarabiałem 800 zł a kosztowała 1200, bez zębatek ) Piękna robota cnc, moja była czarna. Jak pojechałem po odbiór to musiałem mieć pampersa bo prawie się posikałem z radości 12 lat temu... Jakość przerzucania na oryginalnych blatach (42,32,22) była mizerna moim zdaniem, a śruby strzeliły - dwie - przy próbie dokręcenia. Ale korba to było coś.
-
Miałem trzy sztuki alivio, dwie bardzo dawno temu (14 lat), kółeczka przykręcane jeszcze na śrubę z łbem sześciokątnym. Nowy model w wersji 9sp, w rowerze kupionym w zeszłym roku. Przerzutka podpięta do manetek alivio, korby i przerzutki przedniej też alivio, pancerze jagwire, łańcuch kmc, kaseta sram. Kasetę podmieniłem bo była ołowianie ciężka, reszta komponentów bez zmian. Przerzutka nawiązuje stylistyką do nowszych modeli wyższych grup, litery alivio o ostrym kształcie, jak w np deore. Wizualnie bardzo fajnie się prezentue w przeciwieństwie do starszych modeli. Napęd "na sucho" pracuje bardzo sympatycznie, na stojaku zmiana biegów przebiega szybko, lekko, manetka pracuje wg mnie bardziej zdefiniowanie niż deore. Przerzutka ma jednak bardzo duży luz na śrubie mocującej do haka oraz trochę mniejszy na zawiasach; w sumie na boki można ją bez oporu ruszać na dole wózka ponad centymetr, takiego nowego "klekota" jeszcze nie tykałem. W praktyce praca jest całkiem szybka, precyzja ogólnie dobra ale niestety zdarzają się pomyłki, "przestrzały", zawieszanie przy zrzucaniu. Przerzutkę bardzo szybko podmieniłem na używaną starszą xt, która mimo wieku pracuje precyzyjniej. Jeśli ten luz alivio jest typu pojawiającego się i nie powiększającego się to pół biedy. Gorzej jeśli problem rośnie. Ten sam luz fabryczny mają też inne alivio które sprawdzałem.
-
Ile kosztuje ten zestaw?
-
To cudo przyjechało parę dni temu do mnie do pracy. Wygląd niesamowity Właściciel jednak twierdzi że na troszeczkę trudniejszy teren się kiepsko nadaje, bo opony działają jak katapulta.
-
http://imageshack.us/photo/my-images/841/superfly2.jpg/ http://imageshack.us/photo/my-images/844/superfly3.jpg/ Od dzisiaj jesteśmy przyjaciółmi. Pierwsze nieśmiałe podejście zrobiłem do "jeszcze Garego", modelu hi-fi. Byłem bardzo przyjemnie zaskoczony. Co na ten moment wydaje mi się pewne to: - napęd z korbą 39/26 raczej wystarczyłby mi do moich potrzeb potrzeb terenowych - xx chodzi torchę ciężko ale precyzyjnie, jest jednak głośny. - manetka widelca pozwala mu pracować w pozycji wciśniętej- trochę bez sensu - na razie nie odczułem obecności kashimy w floacie. a oznaczenia i opis na damperze się nie pokrywają, regulacja ma trzy pozycje a opis 4. - avidy xx działają fajnie, są mocne, klamki jednak trochę "tępe", działają z oporem. - przód i tył na osiach rs - maxle lite. fajny patencik, mimo że nie lubię takich "specjalnych" rozwiązań.
-
Ale kolega serwisant nie produkuje swoich części zamiennych do avidów tylko korzysta z produktów wielkiej Sraki. Avid to ścierwo, bez względu na model i wydane pieniądze. Dziś znowu miałem elixira na serwisie. Stoczyłem z nim ponad godzinną batalię, ostatecznie działa choć nie wiem właściwie dlaczego. Nie wiem, ponieważ przed pójściem na przerwę obiadową nie działał po serwisowaniu, a po powrocie już tak. Hamulce które mają więcej wad niż części składowych. W tym tygodniu serwisowałem też juicy 5 i 3.
-
Ja magury po przejściach z magurą (tym bardziej że to ta sama rodzina hamulców) bym nie kupił. Avid to jeszcze większa loteria. W stawce pominąłeś (niesłusznie) nowe shimano. Ewentualnie r1.
-
No to jak dla mnie musisz być specyficznej konstrukcji - przy takiej pozycji nie ma możliwości pochylić się na stromych podjazdach, dociążyć przedniego koła ani - wg mnie - efektywnie pedałować. Robiłem na własnym organizmie wiele eksperymentów, także ten i oczywiście da się. Pytanie jednak jak. Pewne jest - ideał względna rzecz. Mnie się nie udało takiego efektu osiągnąć przy takiej pozycji i kilkunastu objeżdżonych rowerach - a z reguły zostawiam na początek sporo rury widelca na dopasowanie i przyszłą potencjalną odsprzedaż. No ale pozostawienie całej sterówiki oczywiście nie jest zabronione.
-
Gdybam jednak że właściwości (pod)jezdne są że tak powiem, wątpliwe. Siodło masz sporo niżej niż kierownica. Moim zdaniem do zastosowań wybitnie rekreacyjnych. Oczywiście - jak kto lubi.
-
[9450g] Merida Matts "Whitewater" 2005 by Lumperator
tobo odpowiedział Lumperator → na temat → MTB HT
Z wymienionych siodeł tylko slk ma "dziuropodobną" konstrukcję, bo posiada dwie niezależnie pracujące połowy, które nie są połączone z tyłu. Moim zdaniem dla odczuwalnego komfortu nie jest niezbędna dziura tylko ukształtowanie punktu podparcia kości kulszowych i stopień "wypiętrzenia" części środkowej nosa - z przetestowanych przeze mnie slr ma opadające powierzchnie podparcia kości, co mocno uwypukla w stosunku do nich środek siodła bardzo uciskając krocze. -
[9450g] Merida Matts "Whitewater" 2005 by Lumperator
tobo odpowiedział Lumperator → na temat → MTB HT
To znaczy? Od czasu fizika aliante używałem też selle italia slk, bontragera inform rl, rxl, selle italia slr xc, kit karbonio, bontragera affinity, affinity karbon, bonti evoke, san marco aspide i jednak najwygodniejsze bez "ale" było i jest aliante. Pasowało mi bez "układania się" a mój tyłek nie jest tolerancyjny. -
[9450g] Merida Matts "Whitewater" 2005 by Lumperator
tobo odpowiedział Lumperator → na temat → MTB HT
Fizik aliante. Najwygoniejsze siodło jakiego używałem. -
[9450g] Merida Matts "Whitewater" 2005 by Lumperator
tobo odpowiedział Lumperator → na temat → MTB HT
I ma "koniecznie" cierpieć na innym dla zasady? -
Waga - mi wyjszło chyba 212 i 223 gramy. Można pomyśleć - za lajtowo to niezdrowo, bo wiadomo co się dzieje z wieloma lekkimi komponentami a shimano produkuje "dla mas" i musi "pod masami" wytrzymać. Z drugiej strony konkurencja potrafi stworzyć produkt lżejszy i bezproblemowy, więc się da. Wygląd - pamietam pierwsze zdjęcia w necie i pierwsze komentarze że nowy xtr wygląda biednie, "tanio", itd. W porównaniu do fajerwerków barwnych konkurencji to faktycznie, można tak pomyśleć. Mimo że faktycznie kolor srebrny jest wizualnie "biedny" to jednak części z nowej grupy xtr wyglądają na żywo bardzo elegancko. Poza tym xtr zawsze był "szarzyzną" i gdybam że nadal tak będzie. XX srama ma tandetną oprawę Działanie - r1 jak pisałem jest mocniejsze. Jednak ponownie - xtr nigdy nie był mocnym hamulcem, ale i tak ten jest lepszy od poprzednika. Mnie wystarcza - przy mojej masie i obecnym użyciu hamulców. Przy zastosowaniu "górskim" zmieniłbym klocki na metaliki i dałbym z przodu tarczę 203. Poza tym chyba w końcu znalazłem pozycję dla klamek - zajęło mi to prawie trzy tygodnie Skróciłem chwyty i przysunąłem trochę dźwignie do kierownicy.
-
Gdybym nie pracował w sklepie/serwisie to nie miałbym "wglądu" do takiej ilości produktów (hamulców), ale obecnie mam taką możliwość i jak na razie opinia internetowa zgadza się ze statystyką sklepową Chyba dwa lata temu pojawiły sie 445, znalazły się w kupionym przeze mnie rowerze "miejskim", działały tak jak sobie wyobrażam działanie tarczówek hydraulicznych. Bardzo fajne hamulce wg mnie. Popełniłem nawet pewnego rodzaju świętokradztwo i załozyłem je do ibisa - usłyszałem też że to profanacja, ale w tym przypadku nie ma to znaczenia. Gdy weszły nowe modele z 2012 roku chciałem wiedzieć jak radzą sobie w niższych temperaturach - wydaje się że z tej choroby shimano się wyleczyło. Moje xtry nie mają servo wave, wersja xc, więc klamka nie pompuje i jest twarda w porównaniu do pozostałych modeli. Jedynym minusem jest ich waga - tu formula r1 nie ma konkurencji i jak napisałem trochę szkoda że najwyższy model w hierarchii jest taki ciężki. Na razie nie chwalę, ale podoba mi się działanie. Żeby pochwalić musiałyby przeżyć bezawaryjnie 4 sezony eksploatacji jak formule i lepiej działać w mokrych warunkach, w jakich eksploatuję rower z nimi na co dzień.
-
No to zależy tylko i wyłącznie od ciebie. Forumowe "wycinaki" napiszą ci, że 34 jest dla cipek, że nawet w górach jest zbędna. Faktycznie, jest zbędna, na nizinach czy wyżynach, wg mnie w górach przydaje się, ja z niej korzystałem a nie uważam się ani za cipkę ani za wycinaka, czyli średnia krajowa rowerowa.
-
Kaseta srama 990 waży 265 gram ale w wersji 11-32, a to spora różnica w porównaniu do 34. Gdybam że 11-34 waży koło 300 gram, może więcej.
-
Udało mi się znaleźć tanio (jak na te hamulce) zestaw shimano xtr wersja xc. Formule r1 były - są - fajne ale nie przepadają za eksploatacją w deszczu. To była ich jedyna wada - jeśli tak to można określić - jaką stwierdziłem w ciągu 4 lat eksploatacji. Wybrałem wersję xc, nie posiadają servo wave, którego nie lubię. Hamulców uzywałem najpierw w fullu am, do turystycznej jazdy, jakieś sto kilkadziesiąt km. Wrażenai bardzo pozytywne, hamulce "obecne" praktycznie od samego początku. Wystarczy do hamowania jeden palec i właściwie bylem zmuszony tylko jednego używać, ponieważ dźwignie 1,5 kiepsko moim zdaniem pasują do grip shiftów. Jak dla mnie dopasowanie do palców czyli znalezienie pozycji i kąta na kierownicy jest jedynym minusem tych hamulców. Zajęło mi dłuższą chwilę znalezienie odpowiedniego ustawienia. Gdyby moc była zbyt mała i dla komfortowego hamowania potrzebowałbym używać dwóch palców to dźwignie byłyby niespecjalne. Hamulce mają bardzo dobrą modulację, dźwignie są twarde - tak jak lubię. Na zwykłych żywicach moc jest jak dla mnie wystarczająca. Teraz xtry trafily do chinolka, tarcze 160 i 140 wystarczają w zupełności. Ustawienie hamulców zajmuje moment, małe korekty pozycji zacisku i gotowe. W przypadku chęci posiadania lekkiego roweru i gdy jest to priorytet - xtry się nie nadają. Para waży 80 gram więcej od formuli, wg mnie jak na topowy model hamulca są ciężkie. Jeśli ktoś potrzebuje dodatkowo mocniejszych klocków, metalicznych, zmuszony jest nabyć takowe na plytkach stalowych albo tytanowych (nie pamiętam), co podniesie wagę zestawu o następne gramy. Jeśli bierze się pod uwagę jedynie walory użytkowe to są t obardzo dobre hamulce. Zestaw kosztował mnie poniżej tysiąca złotych, sprzedając formule nie musiałem praktycznie dołożyć do inwestycji.
-
Ja się odniosłem do wypowiedzi którą zacytowałem, oczywiście też przejaskrawiając. W zależności od strategii w tym czy innym momencie przygody z rowerem użytkowałem kondoniki ale też opony sporo pancerniejsze - i nie widzę żadnego problemu by na takowych wtoczyć się tam, gdzie jest to wykonalne dla przeciętnego kondycyjnie i technicznie rowerzysty. I nie pamiętam by przez 15 lat zastopowała mnie choć raz masa opony, za to marna noga albo kulawa technika owszem. Ro ro ważyło 380 gram a ardent ponad kilogram - w Beskidach wybrałbym zdecydowanie opony będące przeciwieństwem ro ro, bo ta druga pozwala mi na nieporównywalnie więcej.
-
Bardzo lubię takie stwierdzenia, są zabawne Po ich przeczytaniu mam wrażenie że 99 procent rowerzystów z tego forum mieszka w górach powyżej 2 tysięcy metrów, a pokonywane szlaki wymagają czekana. Opony są ciężkie jak ołów i żadna ludzka siła nie pomoże w pokonywaniu oporów generowanych przez nie. Idąc dalej tym tropem to nie wiem czy masywniejsze opony nie powinny być zupełnie zakazane prawem, bo przecież uniemożliwiają jazdę. Eksploatując rower w warunkach opisanych w PIERWSZYM poście założyłbym najagresywniejsze jakie są dostępne, a eksploatując rower przede wszystkim w terenie przestałbym bredzić o tych Wszystkich Złych Rzeczach, jakie wyrządzają takie opony. Do założyciela tematu: kup najszersze opony jakie wejdą i o najlepszym zabezpieczeniu przed uszkodzeniami/snejkami itd. Przed opuszczeniem kraju mieszkałem w Wałbrzychu i rower eksploatowałem przez większość czasu w terenie. Eksperymentowałem z różnymi rozwiązaniami od jazdy czołgiem i bardzo lekkim fullem, teraz znowu rower jest grubasem na "zakazanych" oponach - mój styl jazdy się nie zmienił ale tyle frajdy co z jazdy na normalnych (bezpiecznych i ciężkich) oponach mam teraz to w lajciarskiej fazie mojego życia nie miałem nigdy. Wysoka i szeroka opona pozwala na redukcję ciśnienia i poprawia wydatnie komfort jazdy. Spróbuj ardenta w wersji 2,25.
-
Żeby cokolwiek sensownego napisać o tych hamulcach to wypadałoby najpierw widzieć je na żywo i wiedzieć jak działają. Równomierne działanie obu tłoków należy do rzadkości.
-
1. Jeśli klocki są tak zużyte to znaczy że jakość spadła - to naprawdę były niesamowicie trwałe klocki. 2. Magury hs NIE WYMAGAJĄ odpowietrzania, jeśli układ jest szczelny; dawniej oznaczało to, że hamulców nie trzeba było ruszać praktycznie do ich śmierci, która nie następowała zbyt szybko ponieważ były bardzo trwałe. Raz widziałem cieknący tłoczek w dziesięcioletnim hamulcu. 3. Nierówna praca obu tłoków jest czymś normalnym, one nie muszą poruszać się identycznie.
-
Rower na kołach 26 cali dwie ramy: 19 (fs mtb) i 20 (sztywny mtb na szosowych obecnie oponach). Rower na kołach 29 cali: 17,5 cala (fs mtb gf hifi). Tak to wygląda w moim przypadku. Na najnerze w tym rozmiarze czułem się od razu dobrze. Nie analizowałem geometrii, rower był pożyczką, więc bierze się co jest. Opona w 26tce: ro ro 26x2,25. Opona w 29tce: bontrager xr 29.4, 29x2,2. Różnica średnicy na promieniu ok 50 mm. Mostek w obu rowerach 100 mm.
-
[Hamulce] Magura MT-6 - germańska technologia
tobo odpowiedział durnykot → na temat → Hamulce rowerowe
W ich mniemaniu plastik był dostatecznie mocny by robić z niego korpusy dźwigni w modelu Julie. Ja uszkodziłem klamkę dwa razy. -
[Hamulce] Magura MT-6 - germańska technologia
tobo odpowiedział durnykot → na temat → Hamulce rowerowe
Powiedziałbym że starzenie się raczej wypada na niekorzyść metalu, jeśli za element starzenia się weźmiemy korozję - ta jest nieodłączną częścią eksploatacji roweru. Miałem magury julie i w wydaniu magury "plastik" nie budzi mojego zaufania. Pierwszy hamulec zniszczyłem mimo delikatnego traktowania plus przez niewielki uraz mechaniczny, którego metal by raczej nie doświadczył.