-
Liczba zawartości
19 474 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez tobo
-
MIałem 486 w zeszłym i 445 w tym roku w zimówce. Oba niskie modele jednak 486 praktycznie nie reagował na niskie temperatury, w których obecne 445 są mocno upierdliwe. Mimo kompletnie suchych i bezśnieżnych warunków wyją naj nawiedzone, gdybam że to wina sztywnych uszczelek i innego tłoczka niż w 486. Do tego przedni 445 po spuchnięciu przy temperaturze minus 9 nie wrócił do normalnego zachowania w temperaturze pokojowej. Skok klamki zrobił się odrobinę większy ale tak czy inaczej hamulec działa kiepsko. Zamieniłem w nim uszczelki i tłoczki wyjęte z innego zacisku 486. Mam nadzieję że nowe shimano z rodziny slx/xt/xtr mają lepszy materiał poszczególnych części.
-
Zawsze można zaszyć logo i problem rozwiązać Albo naszyć "właściwe". Patrzyłem na filmik reklamowy rowerowych gatek X-bionica ze zintegrowanym pampersem - tak wykonany nie może się przesuwać, zwijać ani marszczyć, co wydaje się bardzo dobrym pomysłem. Niestety rowerówki tej firmy nie ma nikt w Polsce w ofercie - spodenki byłyby chyba najdroższym tego typu produktem na polskim rynku (kosztują ponad 200 eurasów). Zamówienie jest dosyć ryzykowne ze względu na dopasowanie rozmiaru - kurtkę Symframe musiałbym chyba brać w rozmiarze XXL przy normalnie używanym kalibrze L. Spodenki niedopasowane - zarówno za małe jak i za duże będą kompletnym nieporozumieniem - koszulkę mogę mieć ciut za dużą i nadal da się jej użyć. Z endury spodnie Stealth pasują 2XL (mój rozmiar i XL bardzo ciasne na łydce i przy kolanie), kolekcja Equipe też nie na mój chudy tyłek. W długich spodniach Nalini dobrze czuję się w 3XL...
-
Zastanawiałem się nad opcjami pośrednimi, gdyż większość wcześniejszych zakupów była znacznie tańsza od obecnego. Jest sporo produktów w cenie o połowe niższej niż X-bionic jednak miałem pewne obawy co do sprawdzenia się w moim przypadku. Co do endury to mam odmienne zdanie na temat ich produktów niż zdecydowana większość użytkowników, mimo dostępu w znośnej cenie raczej omijam.
-
Tak.
-
Na rowerze mija mi 15 rok zabawy. Od 14 lat kupuję ciuchy rowerowe, stopień zadowolenia z użytkowania różny. Bielizna termoaktywna to podstawowy gadżet, jaki trafia do szafy rowerzysty, zapewnia komfort jazdy w zdrowym mikroklimacie. Mój problem to nadprodukcja potu, moczę się niemiłosiernie przy większym wysiłku Znalezienie odpowiedniej bielizny było dla mnie zawsze wyzwaniem. Przez moje plecy przeszło wiele różnych produktów, do tej pory: - koszulka z rhovylu, producenta nie pamiętam; pierwszy termoaktywny produkt, kupiony w sklepie ze sprzentem trekkingowym; efektywność działania marna, materiał przy spoceniu się gryzł trochę, do tego nie dogadywał się z moim organizmem i śmierdziałem w tej koszulce nawet bez wysiłku; ceny dokładnie nie pamiętam, w granicach 100 zł; - polartec power dry z logo alpinusa; teoretycznie makrowy producent i markowy materiał, jednak sprawdzał się bardzo marnie, działanie na poziomie podobnym do pierwszej; cena ok 100 zł w salonie firmowym; - koszulka Maser Supertrans; miał to być najlepszy model z przeznaczeniem do największych wysiłków; dobry do mało intensywnej eksploatacji, lubiłem ją nosić także "w cywilu"; - dwie potówki z cool maxu, jedna już nie pamiętam producenta, druga biemme; materiał zdecydowanie przereklamowany i słabo działający przy moich potrzebach; - koszulka firmy skins; oprócz wysokej wydolności mikroklimatycznej miała oferować też wsparcie dla organizmu - funkcje kompresyjne; materiał jednolity (nie jak siatka w koszulce Biemme), zimny w dotyku; koszulka bardzo dobrze nadaje się dla mięśniaka na wyryw panienek, bo opina jak kondom Dobrze spływa też po niej i z niej wyprodukowana w czasie wysiłku woda; skutkiem ubocznym właściwości kompresyjnych jest pieruńskie utrudnienie przy zdejmowaniu gdy jest mokra. - koszulka firmy Jeantex, krótki rękaw, radzi sobie całkiem dobrze przy mniejszym i średnim wysiłku, nie wychładza organizmu gdy jest mokra; używam jej jako głównej koszulki z krótkim rękawem, bo innej z krótkim, lepszej jakościowo nie mam; - koszulka z długim rękawem Spaio Relieve; kupiona z rekomendacji użytkownika forum; komfort noszenia rewelacyjny, materiał niesamowicie przyjemny w dotyku, bardzo elastyczny - koszulka bardzo wygodna. Cena rzędu 80 zł. Niestety kapituluje poza dojazdem do pracy po płaskim - w zeszłym roku zabrałem ją do Polski żeby pojeździć w terenie, w górach i niestety, marnie. - koszulka z długim rękawem nalini - krój i komfort jak wyżej, jednak wydolność materiału dobra na spacer, nie do intensywnej eksploatacji; Oprócz tych artykułów bieliźniarskich używałem w okresie lepszej pogody i wyższych temperatur całej masy typowych trykotów kolarskich - verge, mount and wave, sensor, ibis, specialized - żaden nie działał w sposób zadowalający. Dwa lata temu kupiłem katalog wysyłkowiej firmy Rose Versand, która ma w ofercie odzież szwajcarskiej firmy X-bionic. Do dyspozycji miałem tylko opis jednak zaciekawił mnie on, ponieważ koncepcja produktów jest trochę inna niż u innych producentów. Tu strona producenta: http://www.x-bionic.com/ Łatwiej i szybciej poczytać opisy i zobaczyć filmiki niż mi pisać o technologiach, które producent użył do produkcji tej bielizny. Ponieważ zakupu miałęm dokonać przed zimą, więc wybór dotyczył raczej bielizny z długim rękawem, dlatego wybrałem model Radiactor. Radiactor to koszulka z długim rękawem, "lżejszego kalibru", posiada wiele paneli o różnej funkcji, uwzględniających anatomię człowieka. Konstrukcja ma wspomagać cyrkulację wilgoci tam gdzie jest ona produkowana w większej ilości i gdzie "zarządzanie" nią ma szczególny wpływ na odczuwany komfort eksploatacji. Koszulka posiada funkcję kompresyjną, co ma poprawiać wydajność pracy mięśni. To tyle teorii. Mam 185 cm wzrostu, ważę obecnie powiedzmy 75 kilo, tak więc stosunkowo niewiele. Czytałem trochę opinii o rozmiarówce tej firmy i wynikało z niej że bielizna siedzi dosyć ciasno - oczywiście ma zapewniać wymienioną wyżej funkcję kompresyjną, co na to też wpływa. Wybrałem rozmiar L/XL. Kupiłem w internecie w polskim sklepie z odzieżą outdoorową, nazwy nie pamiętam. Cena 475 zł. Dużo? Oczywiście. Jednak jeśli weźmie się pod uwagę ilość chybionych zakupów i związaną z tym stratę pieniędzy to - jeśli ten zakup okaże się trafny - wydana kwota nie jest już tak abstrakcynie wysoka. Z pudełka: - koszulka przyszła w dużym, ładnym pudełku, które otwiera się wielokrotnie pokazując opis technologii zastosowanych w tym produkcie. Dużo szczegółowych informacji których nie ma nawet na stronie producenta; na zewnętrznej stronie opakowania nagrody i wyróżnienia dla produktu i innych tego producenta - jest ich wiele. - kolor ciemnoszary, na dolnym ściągaczu informacja - wyprodukowano we Włoszech. - najdziwniejsza teraz sprawa - rozmiar... Kurczę, włosy dęba stają ze strachu bo w rękach trzymam koszulkę na dziesięciolatka a nie dorosłego faceta; mały przykurcz z krótkimi rękawami, wąskim korpusem i dolnym ściągaczem teoretycznie na wysokości mojego pępka No dobrze, ale trzeba założyć żeby coś powiedzieć... Koszulka wchodzi na mnie bez problemu, materiał znacznie się poddaje i rozmiar pasuje - choć moim zdaniem długość rękawów jest na styk. Dolny ściągacz nie przesuwa koszulki ku górze, siedzi ona tam gdzie została naciągnięta, rękawy też się nie kurczą. Koszulka siedzi ściśle przy ciele. DLA MNIE przy moich gabarytach jest ok, jednak mając parę kilo więcej zastanowiłbym się czy będzie pasować. Test praktyczny: - koszulki używam od ponad roku (zakup w październiku 2011 roku), do tej pory sprawdzam ją w dojazdach do pracy oraz parę razy w czasie rowerowej eksploatacji w górach. Do tego na wycieczkach pieszych, trochę w "cywilu". Wydolność transportowa materiału bardzo duża, nieporównywalnie lepsza niż wcześniejszych produktów, materiał schnie szybko i nie wychładza organizmu. Testowana w tych samych warunkach koszulka spaio rzuciła ręcznik przy pierwszym mocniejszym podjeździe mając mizerne w porównaniu do Radiactora tempo schnięcia i ochronę termiczną dla użytkownika. Można powiedzieć - cena 6 razy niższa, to czego się spodziewać - jednak w warunkach polowych myśli się tylko o zamarzających plecach a nie o wydanych pieniądzach Z punktu widzenia nałogowego "mokrego podkoszulka" - warto, zdecydowanie. W październiku kupiłem zimową wersję - Energy Accumulator, której używam do 3-4 stopni na plusie tylko z kurtką - wiatrówką. Masywniejszy materiał lepiej izoluje termicznie w takich temperaturach. Wybrałem rozmiar XXL - rękawy trochę luźnawe za to mniej kompresyjnie leży na korpusie. Myślę jeszcze o Fennecu - koszulce z krótkim rękawem, Symframe - kurtce przeciwdeszczowej oraz gatkach kolarskich ze zintegrowanym pampersem.
-
To producenci twierdzą, że szosowcy chcą jeździć na tarczówkach:)
-
Zeby zrobilo sie te dziewiec kilo musialbys wymienic wiekszosc rzeczy, tych przykreconych do ramy czy kol.
-
Na tym zdjeciu jest jakies kalectwo zadane tej ramie i rowerowi szosowemu ogolnie Rama ktora kupiles jest oferowana przez wielu, w Polsce z logo RDX, poza tym np American Eagle, obecnie norweska marka rowerow.
-
Przeciwskazaniem są te zaciski Jeśli masz mało szczęścia to trafisz na sztuki wybitnie podatne na skoki temperatury i spuchną ci jak moje, w plus 10 stopniach Zapnij je - jeśli się zdecydujesz - w przewody bh90 co zredukuje miękkość klamek.
-
Dziwne, ja nigdy nie mam problemu z zamocowaniem końcówki w przewodzie... Dalej nie wiem co to za suwak do łańcucha
-
Suwak do łańcucha? Kupując hamulec shimano w pudełku dostaje się dwie żółte "kostki" z wyżłobieniem o średnicy mniejszej niż przewód, łapie się w nie końcówkę przewodu i skręca w imadle - zaprawkę wciska lub wbija młotkiem, ryzyka uszkodzenia nie ma.
-
Są niby groszowe ale koszt można zmniejszyć a wiem że wiele osób liczy się z każdym groszem. Końcówka nie ulega zniszczeniu w trakcie zaciskania oliwki.
-
Dłubanie chwilę - piłka do metalu (dwie minuty) szlifierka stołowa (10 sekund), przewód przy takim zabiegu z reguły zostanie zeszlifowany, końcówkę wyciąga się bez problemu.
-
Końcówkę nie, oliwkę tak. Oliwka się deformuje i zaciska na przewodzie, końcówkę można wydłubać ze środka po rozpiłowaniu/zeszlifowaniu oliwki.
-
Sensowną metodą jest przepchnięcie płynu z zacisku (położonego niżej) do klamki (położonej wyżej), chyba że powietrze jest cięższe od płynu hydraulicznego i opada Tak samo sensowny jest sposób spinania łańcucha który proponuje shimano wielcy też popełniają błędy.
-
Zdecydowanie NIE polecam. Chyba że będziesz jeździł w temperaturach tropikalnych
-
Bardzo fajny patent, higieniczny i ułatwiający życie.
-
Zależy co jest zaletami i komfortem. Dla mnie zaletą ninera jest stabilność i łatwiejsze pokonywanie nierówności, to moim zdaniem łatwo da się możliwie obiektywnie sprawdzić, bez względu na wzrost. Dla kogoś kto za komfort używania uznaje jednak łatwość dyrygowania rowerem to faktycznie duży rower - większy problem. Ja za sporą zaletę najnera uznaję też element niemierzalny fizycznie - poczucie bezpieczeństwa jakie daje mi ilość koła "wystająca" z przodu i widoczna przeze mnie w czasie jazdy To trochę tak jak z amortyzacją która nie zrekompensuje braku techniki jednak daje więcej przyjemności z eksploatacji roweru przeciętnemu Kowalskiemu.
-
Wybór odpowiedniego rozmiaru uszczelki to kompromis pomiędzy utrzymaniem szczelności układu a oporem ruchu. Więc oryginana uszczelka może nie być "do bani"
- 625 odpowiedzi
-
- Drake Manitou
- Manitou
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Chyba wszystkie heble shimano mają fabrycznie klocki żywiczne, takowe występują w wersji z radiatorami i bez. Są wersje lajtowe na nośnikach alu i tytanowych, ale chyba taki wypas nie zazębia się z twoimi preferencjami
-
Może cię mało interesować jednak napisałeś że te rzeczy się ze sobą wiążą - owszem, ale nie przekłada się to na sukcesy w kolarstwie. Nino Schurter to raczej drobny chłopaczyna. Kulhavy jest wyrośnięty, ale raczej odstaje pod tym względem od reszty. Steve Peat jest spory, ale raczej nie z tego powodu jest dobry, jego rodak Danny Hart jest raczej mikrusem w porównaniu do niego.
-
Silniejszy teoretycznie większy = silniejszy, w praktyce trzeba to rozpatrywać uwzględniając proporcje "udźwigu" do masy własnej. Akurat w kolarstwie czołówka jest dosyć "wątła".
-
Przez pewien okres jeździłem rowerem mtb w górach bez jednego hamulca - tylko z przednim. Ten brak nie ogranicza tak jak brak przedniego a posiadanie hebla z tyłu. Niektórzy twierdzą że nie da się jeździć w górach na v-brake inni że na hardtailu. Zaznaczam - nie będę się wdawał w tym temacie w polemikę, bo nie tego temat dotyczy.
- 49 odpowiedzi
-
- ostre MTB
- ostre koło
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Co to samej marki to jest to norweski produkt, rowery spółki z Oslo i bergeńskiego sklepu Sykkelsenteret. Rowery wyjeżdżają z tej samej fabryki co cannondale. Nie wiem czy to dobrze dla hardrocxa czy źle dla cannona
-
Negatywne opinie wynikają z przenosin produkcji firmy do Azji, rocznik 2008 był dotknięty skutkami tego. Typowe problemy to: luzy na goleniach, trzeszczące korony, kiepskie uszczelki, marny materiał poszczególnych bebechów. 800 zł za czteroletni, najniższy w hierarchii tej serii widelec...