-
Liczba zawartości
19 474 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez tobo
-
bo to są te same tarcze. accent kupuje je od jakiegos producenta i to wszystko co robi
-
dzis powolne przemieszczanie sie w parku niedaleko domu. nie zauwazylem kupki szkiel. przednie kolo (diesel) przeszlo bez problemu, tylne z mk.... pssssss. kapec. szkło wbite w górna czesc opony do tego dwa inne płytkie cięcia jedno równolegle do kierunku jazdy drugie prostopadle bez przejscia na wylot.... jestem na siebie zly - choc najprawdopodobniej nie dalaby rady zadna opona w taiej sytuacji zalozona jako napedowa. testuję dalej - w sobote. jak przezyje maraton mimo cięc to wystawię jej ocene bardzo dobrą. się zobaczy....
-
tak jeszcze co do tematu azjatyckiego: ogladalem kiedys reportaz o chinach i fabrykach znanych firm ktore tam istnieją. w chinach jest fabryka jakiejs manufaktury produkujacej modele samochodow z cenami oscylujacymi w granicach 2000 euro za sztuke w specyfikacji podstawowej kilkaset czesci, skora w kabinie z obszyciem foteli odpwiednim kolorem nici i z tej samej skory co np siedzenia w ferrari. karoseria poddawana obrobce by uzyskac idealny ksztalt i formę plus wielowarstwowy lakier takze pod zamowienie. niemiecki wlasciciel jest bardzo zadowolony z jakosci chinskiego produktu.
-
w przypadku manufakturki takiej jak thomson (w skali porownawczej do przecietnej nawet firmy rowerowej) wszystko jest cacy dopoki jakas czesc jest elementem tuningowym dokupowanym dodatkowo przez uzytkownikow za czesto chore pieniądze. mala sprzedaz, mala produkcja = wystarczająca wydolnosc produkcyjna. gorzej jest gdy producent rowerow zazyczy sobie miec cus takiego w seryjnym rowerze. chocby ten przypadek ze sztyce thomsona sa seryjnie dodatkiem do ram speca sprzedawanych luzem jak tez chyba dodatkiem do wysokich modeli sztywniakow. gdy produkcja z tysiecy przeksztalca sie w setki tysiecy to juz nie wystarczy najzdolniejszy sam i john z pilnikiem i czarodziejskimi rękami tylko do tego potrzeba prawdziwej fabryczki. a wtedy lepiej jest zlecic robote żółtym specom niz inwestowac w kolejne maszyny czy cale fabryki. mysle ze nawet oplaca sie dac w łape bossowi żółtej fabryki zeby trzymał język za zębami i nie wyklepał po pijaku na targach rowerowych ze w swojej żółtej fabryce sztancuje "czarne złoto" dla thomsona.
-
nie "powiedzmy" tylko na pewno. thomson nie robi rowerow. trzaskanie gadzetow to co innego. wiele firm garazowych w momencie gdy zapotrzebowanie na ich produkty wzroslo przeniosly produkcje na tajwan lub zlecilo produkcję tajwanczykom - chocby santa cruz. i to nie tylko ze wzgledu na koszty produkcji w ojczystym kraju ale tez ze wzgledu na wlasną wydolnosc ktora w porowaniu do azjatyckich jest mikra. kult rozmienil sie na drobne, ale co do jakosci i jej spadku to nie sądze. żółci spece i ich fabryczki tez dzielą sie zapewne na lepsze i gorsze. no i jaką masz PEWNOSC ze w oparciu o jakies tam obwarowania thomson nie produkuje na tajwanie z zastrzezeniem sobie u producenta pozostawienia tego faktu w tajemnicy?
-
nigdy nie widzialem zdjecia na ktorym tajwanskimi płotkami byloby napisane "hala spawania specow w fabryce meridy" ale niejednokrotnie czytalem na ten temat. i chyba juz nikt nie bedzie zaklinal sie ze takie dzialania obnizyly jakosc produktu - choc dla wielu osob obnizyly prestiż marki i jej kultowość. na calym swiecie firmy samochodowe czy elektroniczne kooperuja nawet z konkurencja zlecajac produkcje podzespolow do wlasnych produktow bo po prostu dany producent ma najwieksze doswiadczenie/najlepsze technologie ktore wykorzystuje w produkcji. tajwan rzadzi w branzy rowerowej sredniej/wyzszej klasy.
-
moim zdaniem nowe rr nadal wygladają bidnie. bieznik mimo zmiany formy i ustawienia klockow nadal jest mikry. rowniez na stronie continentala jest informacja dotycząca najwyzszego (najlzejszego modelu) ze jego zabezpieczenie antyprzebiciowe jest bardzo niewielkie. wiec jesli mam przebijac lekkie opony to juz wole mk bo jest sporo lzejszy od rr przy rozmiarze 2.4
-
zalozylem mk ss na tyl - glownie po to by sprawdzic czy opona przezyje jako napedowa niskie cisnienie eksploatacyjne. na razie snejka nie zlapalem (2 jazdy w terenie) scianki rzeczywiscie sa bardzo cienkie. jutro dotrze do mnie drugi mk. w ramach odchudzania roweru. 630 km i taki stan... no coz u mnie oznacza to ok miesiąca jazdy w sezonie (przy bardzo intensywnym troche mniej). czy to mocne/slabe zuzycie? zjazdowa schwalbe space wygladala tak samo. choc cena znacząco rozna . zakladajac ze opony sezonowe eksploatuje od marca do konca pazdziernika (8 mcy) to jesli tyle da rade to bede zadowolony.
-
cofam to co napisalem w poprzednim poscie. pozegnam sie z moimi dx'ami ktorych miejsce zajmą i bedą musialy udowodnic swoją przynajmniej równość nowe cranki acid. powodem decyzji byla pomyslnie zdana proba zapięciowa i nizsza waga (250-300gram) 14 kilo to dla mojego roweru dolna niezbijalna granica. koszt wymiany korby, sztycy, tylnej piasty - elementow ktore bylyby zamienialne bez utraty moich preferencji rowerowych - to koszt ok 2 tysięcy. waga spadlaby o ok 500 gram. splądrowałoby mi to kieszen w drastyczny sposob. od zeszlej jesieni stracilem sporo na wadze. roznica 5 kilo przy wzroscie 185 cm i wadze wyjsciowej 78 to bardzo duzo. odbylo sie to takze kosztem mojej wytrzymalosci i ogolnie wplynelo na kondycje. gdybym mial targac pod soba dawne 18 kilo.... wczoraj moj kumpel odbyl pierwsza w tym sezonie wycieczke po znanej nam trasie ktora byla przecietna pod wzgledem wymagan kondycyjnych. rower o wadze zblizonej do mojego poprzeniego - ok 17.5-18 kilo okrutnie dal mu w tylek.
-
mysle ze potencjal odchudzania w przypadku mojego roweru wyczerpalem (jeszcze tylna opona i to wlasciwie wszystko). siodelka nie zmienie bo moj tylek lzejszego nie wydzierzy. piasta tylna to koszt 4/5krotnie wyzszy od tej ktorą mam. tlumik moglby byc lzejszy ale praca juz nie ta. amor lekki 150tka to ponad 3 tysiace za dt. nie dosc ze cena to jeszcze znak zapytania co do pracy pedaly - platformowe dx'y - dla mnie nie ma zamiennika. obecna waga przed zmianą opony to 14,9
-
jesli ma byc rower enduro budzetowy - to nie da sie go odchudzic. jesli ma zachowac cechy roweru enduro to stabilnosc a wiec i waga są wpisane w jego elementy. problem z nowym am jest taki ze nie trzyma sie on nawet w przyblizeniu informacji producenta na temat wagi. no chyba ze waga 2750 jest dla rozmiaru xs a 3150 realna dla rozmiaru L czyli 50tki. juz samo to powoduje ze rama jest klockiem. gdy wybieralem poisona nie mialem pojecia ze wogole dostane rocznik 2008 nie mowiac juz o tym ze o blizniaczych podobienstwach wiedzialem tyle co nic (podobienstwach do currare). wogole nie rozumiem jak jest z tymi ramami bo na stronie dystrybutora jest kilka wersji. rocznik 2008 to praktycznie currare z wyjatkiem dolnej rury przedniego trojkąta. no i moj checker byl lzejszy od tegoz am'a o 100 gram.
-
co do nixona: gdybym najpierw kupil tylnego manitou zanim nabylem widelec przedni foxa to prawdopodobnie moim nabytkiem bylby nixon super intrinsic, byc moze tanszy elite. comp ma tlumienie tpc a elite tpc+ podobno ma to jakies znaczenie- tak pisali ci ktorzy wypowiadali sie kiedys w moim temacie przy wyborze widelca. epicona powietrznego ma moj kolega: regulacja cisnienia komory powietrznej i bardzo efektywna regulacja tlumienia powrotu w tlumieniu olejowym. wyglada tez calkiem sensownie ale co do pracy.... wydaje mi sie ze widelec ktory nie ma przeznaczenia xc nie powinien byc tak tępy.
-
albo jestem "otępiały" w rękach albo faktycznie nie ma specjalnej roznicy w pracy zawieszen miedzy tym co mialem wczesniej a obecną ramą. zdecydowanie najwazniejszy jest tlumik ktory uposledza lub usprawinia prace zawieszenia. nie mam bezposredniego porownania do jednozawiasow bo te co mialem mialy sporo krotszy skok (w najlepszym przypadku o ponad 30 mm) i tlumiki z niskiej polki - musialbym dosiasc jednozawiasa enduro o podobnym skoku i z podobnym amortyzatorem to wtedy co innego wybieranie jest wybitnie uzaleznione od ustawien tlumika. czy kopie? nie dostrzegam tego przy uginaniu na sucho ani nie odczuwam tego w czasie jazdy. wysokosc foxa podalem kiedys w temacie mity i kity dotyczące bomberow - sprawdz prosze w jednym z moich postow a co do ebaya rzeczywiscie BYLY takie ramy chyba ze sprezynowymi fusionami nixon http://www.allegro.pl/item344321515_manito...p_off_nowy.html na allegro są jeszcze dwa mlodsze rocznikowo z czego jeden na oskę i z wiekszym skokiem. wszystkie w granicach tysiąca a pierwszy znacznie ponizej
-
mialem bardzo krotko explorery 2.1 w wersji drucianej. byc moze roznia sie miesznka gumy od kevlarow albo nie - co do przyczepnosci w mokrych warunkach to dla mnie zdecydowanie na "nie". do tego kiepska odpornosc na przebicia: ja akurat sprzedalem moje z powodu problemow z trakcja a kolega z powodu fatalnej ochrony przed snake'ami. mialem lub mam pare innych conti i z nich jestem/bylem zadowolony (diesel pro i drut, gravity drut, vertical drut/kevlar, mountain king)
-
czy te jag wire są zielone? jesli to ta wersja to nic dziwnego ze sie zuzyly: mialem takie same do shimano i po miesiącu wygladaly nieciekawie.
-
nie wiem ile jalowego skoku ma dzwignia xtr - moje chyba tyle sie nie uginaly, ale nie pamietam dokladnie. co mozna zrobic? wiem ze moj kolega mechanik ktory chcial miec dzwignie o krotszym skoku po zamknieciu zbiornika na dzwigni otwieral jeszcze raz zawor odpowietrznika na zacisku i wpychal dodatkową porcję oleju. nie wiem jednak ile. zeby skrocic skok klamki musialbys przysunac klocki do tarczy. tego patentu nie probowalem ale moze mozna podlozyc miedzy tłoczek a klocek "dystans" z maksymalnie cienkiej blachy. odstep od tarczy by sie zmniejszyl, choc nie wiem czy takie blaszki wogole dalyby rade w wysokiej temperaturze i czy by sie nie zdeformowaly. obie metody są na "chlopski rozum" i nie znam z wlasnego doswiadczenia ich skutecznosci.
-
rower przejechal 430 km. smar na lancuchu nadal utrzymuje jego prace w ciszy. tyle bez smarowania to jeszcze nigdy nie jezdzilem. łancuch kmc.
-
Spoko gość, z bogatą wiedzą rowerową i polewnymi doświadczeniami, fajnie się z nim turystycznie jeździ
-
a co ma z nim byc?? poprzedni opis bez zmian
-
nie czujesz wagi swojej kobiety w rekach? jest wiele sytuacji gdy mozna to wyczuc po prostu zapytalem - w czym problem gdy ludzie są wobec siebie szczerzy? waga uzytkowniczki wcale nie jest potrzebna - wystarczy ze siada na rowerze i zmierzy sie ugięcie amortyzatora. przy oryginalnym kind shocku sprezyna 550 lbs byla jeszcze ciut twarda przy dnmie jest ok.
-
http://www.mtbr.com/reviews/wheelset/index_M.shtml zestawienie ocen kol mavica
-
przy opiniach na temat kol gotowcow mavica spotkalem sie z wieloma zastrzezeniami co do jakosci bebenka ktory wymaga czestego serwisu (www.mtbr.com) zastrzezenie to dotyczylo ogolnie kol mavica bez wzgledu na model (szczegolnie duzo negatywow mialy crossmaxy xl.
-
moj kolega nabyl tenze wynalazek suntoura i obecnie sklania sie jednak na wymianą na cos lepszego. choc wynika to zapewne raczej z wczesniejszego dostepu do lepszych widelcow niz tenze suntour. absolutnie nie neguje wartosci widelca na skali cena/jakosc. bo ten wspolczynnik jest bardzo dobry.
-
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/be89...dda0b.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8fbe...22dfc.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7ab2...ff218.html ponieważ się starzęję ( ) masa roweru i bujanie zawieszenia mi dokucza stwierdzilem ze zmienię tylnego amora na platformowy. moje wymogi byly następujące: - możliwie niska masa - duża czułość nieograniczana pracą systemu zapobiegajacego bujaniu uzytkowalem przez kilka lat jazdy fullami rozne tlumiki, zazwyczaj byly to jednak proste modele ktorych zastosowanie wynikalo z obecności w kupowanej ramie lub tez z oszczędności. trudno bylo mi się przemóc by wydać na amorka więcej niż kilkaset złotych. były dnm'y rock shoxy, firmowe amorki gianta, jeden fox. byly egzemplarze pozbawione regulacji tlumienia i takie ktore posiadaly regulowana kompresje i powrot. byly niskie i topowe modele - przynajmniej jak na rok 2001 (sid). mysle sobie z perspektywy czasu ze wczesniej duza (naprawde duza) masa roweru nie przeszkadzala mi zbytnio. teraz czuję ją i jest to uciązliwe. tak jak i bujanie zawieszenia. ostatnie trzy tlumiki mialy blokade skoku ale dwa z nich posiadały ją na korpusie wiec znalezienie blokady by ją aktywowac lub zwolnic bywalo w terenie trudne lub prawie niemozliwe. ostatni mial blokade na kierownicy i to bylo bardzo fajne rozwiazanie ale... chcialem czegos lepszego. i tak urodzil sie pomysł z manitou. troche poczytalem na temat spv - dalem temat takze tu. pytalem sie wczesniej o platformy w widelcach przednich. od roku 2007 platforma spv w swingerach jest regulowana dzwignią. myslalem ze mozna ją zdezaktywowac gdy potrzeba jednak tak nie jest. dlatego zrezygnowalem z swingerow mimo calkiem korzystnej ceny jaką miglem na nie miec. jedynym spelniającym w tym wypadku moje warunki amortyzator byl evolver. informacje na temat tej linii manitou sa bardzo skąpe - wybrakowane nawet na stronie producenta (bardzo dziwne) testow isxa-1 i 4ki praktycznie zadnych tak jak i jakis sensownych informacji na temat ich budowy. test 6tki znalazlem tylko jeden. opinia pozytywna - ale jaki to wyznacznik wartosci sprzetu... na szczescie znalazlem kilka ocen revoxa - spręzynowej wersji tego samego amortyzatora: system i wnętrzności takie same - evolver jest po prostu powietrzny. wg tych opinii wynikalo ze to bardzo dobry tlumik. nie spotkalem sie z ani jednym rowerem gotowcem czy framesetem w ktorym tenze amor bylby zamontowany... nie wiem dlaczego? tak jak przy zakupie hamulcow nie zorbilem ostatnim razem w koncu oszczędności tak i tu postanowilem nie isc na kompromisy finansowe i kupic to co mi naprawde odpowiada. i tak stalem sie wlascicielem evolvera isx 6. rama to poison arsen am, czterozawias HL. skok 150 mm. tlumik dotarl do mnie wczoraj. co sie rzuca na pierwszy rzut oka to bardzo kiepska instrukcja obslugi no coz na instrukcji sie nie jezdzi... evolver to rozwojowa wersja 5 elementu i swingerow. posiada on jednak zmodyfikowany system platformy ktory ma umozliwic korzystanie z efektywnosci systemow antybujających bez upośledzenia czulosci. nie mam porownania do innych platformowek ale mam do zwyklych amortyzatorow - wsrod uzywanych przeze mnie byly takie ktore moge ocenic jako czule i komfortowe - w tym ostatni powietrzny dnm. regulacje: cisnienia komory powietrznej, tlumienia powrotu, tlumienia wolnej i szybkiej kompresji, cisnienia komory platformy i regulacja progresji w koncowej fazie skoku. duzo ale kto uzywa(ł) 5 elementu czy wyzszych modeli manitou ten zna sytuacje. wrazenie dotykowo wizualne: tlumik dopracowany w wykonaniu, regulatory wycięte cnc, dzialaja precyzyjnie ale ze sporym oporem przy kreceniu - ale wlasciwie to dobrze bo czuc kiedy i ile sie nimi kręci. są indeksowane pozwalajac na dokladne liczenie poszczegolnych klikniec. regulacja tlumienia powrotu... heh w porownaniu do innych amorkow jest wypasiona. 30 kliknięć z czego efektywnie uzytecznych jest... 20 srodkowych pierwszy raz spotykam sie by amortyzator mial tak subtelne roznice w ustawieniach tlumienia powrotu. zawieszenie nacisniete na sucho ugina sie niby szybciej lub wolniej ale w tescie praktycznym nie da sie wyraznie odczuc kiedy zawieszenie buja sie jak trampolina a kiedy robi zdefiniowany pojedynczy ruch. dopiero ostatnich 5 kliniec mocno skreconego tlumienia powrotu powoduje wyraznie spowolnienie pracy wahacza. super przy mojej wadze 77 kilo ustawilem cisnienie powietrza na 100 - 110 psi. moja pompka sprawia problem bo nie pozwala ustawic precyzyjnie cisnienia. komora platformy: ustawione przeze mnie cisnienie to minimum jakie jest dozwolone 50-60 psi. tu ustawic je zwykla pompką do amorow to jeszcze wiekszy problem - sporo ucieka. przecwiczylem ze preferowane cisnienie mozna ustawic pompujac 20 psi wiecej. ustawione więc jazda.... tlumik jest bardzo czuly. ma miękki srodkowy odcinek skoku pozwalając zachowac bardzo duzą kontrole w czasie przejazdu przez srednie nierównosci. na rowerku wykonalem tylko jeden niewielki zeskok. wrazenie? porownalbym je do stopowania samolotu na pokladzie lotniskowca lot w dol, bardzo miękkie ugięcie i lagodne osadzenie roweru na ziemi do tej pory zaden tak nie reagowal. praca platformy: - na asfalcie w czasie jazdy na siedząco zawieszenie pozostaje neutralnie w bezruchu, takze w czasie podjazdow. - w terenie mam wrazenie wpadania w miękką poduszkę gdy przez cos przejeżdzam; zawieszenie gdy staję w korbach troche sie ugina - minimalny ruch tloka da sie zauwazyc. mysle ze jest to do wyeliminowania - na razie nie podnosze cisnienia w platformie ani nie grzebie przy regulacji kompresji. jestem bardzo zadowolony. chwilami odnoszę wrazenie ze moj przeni fox się gubi w porownaniu do pracy tylnego zawieszenia reaguje wolniej i ciut nerwowo wprowadzajac niepokoj w ruch calego roweru moze to kwestia niskich temperatur ktore z mojego doswiadczenia uposledzaja prace foxa. zobaczymy... do tej pory przejechalem 30 km w niezbyt wymagającym terenie. za malo by powiedziec cos wiecej jednak porownawczo praca jest lepsza niz dotychczasowych tlumikow. wkurzylbym sie gdyby bylo inaczej. przy tej cenie.... odbylem jeszcze dwie jazdy - krótsze - z czego jedna w terenie. na podjazdach amor przysiada tak jak kazdy ustawiony komfortowo tlumik bez blokady. bujanie nie jest jednak odczuwalne nawet jesli występuje - a tego nie jestem w stanie stwierdzic bo po prostu mam zly kąt obserwacji tlumika. wyobrazalem sobie ze tlumik platformowy bedzie "twardy" a ugnie się po prostu na nierówności - jednak ten manitou jest kanapowcem - miękko przenosi nad nierównościami. wczoraj przebijalem sie przez chwile przez odcinek zryty przez ciągniki wywożące drewno. długie koleiny i poprzeczne bruzdy od grubych opon powodujace ze tor jazdy sklada sie z lejów i połączonych wysokimi ale wąskimi bruzdami błota. trzeba sie sporo naszarpać zeby sie przebic (ostatecznie mnie jednak zdjęło). tłumik w przeciwieństwie do wcześniejszych reaguje miękko na wysokie twarde krawędzie pozwalając tylnemu kołu przetoczyć sie z trudem ale skutecznie. nadal jezdze na najnizszym cisnieniu platformy. regulacji tlumienia kompresji nie ruszam. ps co do instrukcji: trudno z niej wywnioskowac np ze evolver ma zawór komory platformy - myslalem ze jest ona ustawiona co do cisnienia fabrycznie. z instrukcji trudno tez np wysnuc wniosek ze niektore modele o tym samym oznaczeniu dostepne są w wersji z platformą spv i intrinsic - co jest w przypadku evolvera isx-4 i swingera x4 coil. napisane jest rez ze swingery air nabite są fabrycznie i ze ustawienia cisnienia mozna zmienic wylącznie w serwisie - wiec jak to sie ma do zaworu komory spv w swingerze x4 air ktory ma regulacje platformy dźwignią i do tego tak jak wczesniejsze modele komorę spv z mozliwoscia zmiany cisnienia? troche szkoda ze nie mam mozliwosci porownania tego tlumika z innym platformowcem manitou - a najbardziej z x4 air - bo to on byl najblizszy do mojego pierwszego wyboru. testu cd: cisnienie komory platformy - ok 100 psi - okolo bo nie jestem w stanie ustawic tego tak jakbym chcial ze wzgledu na pompke ktora upuszcza powietrze z i tak juz samej z siebie malej komory. mysle ze przy napompowaniu do 150 psi pozostaje ok 100. przy jezdzie plasko/pod gorę siedząc w siodle tlumik pozostaje niewzruszony. uczucie jest bardzo fajne bo zawieszenie sprawia wrazenie sztywnego ale przy najezdzie na malą nierownosc tlumik sie budzi podjazd na stojąco: tlumik nie ugina sie dopoki kręcę równo i bez szarpania. w momencie gdy depczę mocniej w korby widac ruch tloka. kurcze, własciwie jest to nie do uniknięcia bo cięzko "zebrać" cięzki rower do przyśpieszenia. więc sprint w hardtailowym stylu nie wchodzi w rachube. no coz spręzynowki potrafiły kiwać się nawet w czasie siedzenia na siodle. przy przejezdzie przez większe nierownosci np przez zapadniete klapy od kanalizacji tylne kolo wpada dosyc lagodnie i wychodzi bez szarpnięcia i w sposob kontrolowany nie powodujac kolysania calego roweru (co zdarzalo sie przy innych amortyzatorach przy ustawieniu komfortowym). tłumienie powrotu działa rewelacyjnie - moim zdaniem najlepiej z dotychczasowych amortyzatorów tylnych. niezwykłe jest to ze nawet "szybkie" ustawienie powrotu nie powoduje wystrzelenia tyłka w powietrze przy przejeżdzie przez wyzszą ostrokrawędziastą przeszkode. inne tłumiki albo podbijały tylne koło (mimo 150 mm skoku zawieszenia lub nawet więcej w przypadku jednej z ram) gdy tłumienie powrotu bylo ustawione szybciej albo dawały odczucie tępego uderzenia gdy tłumienie było ustawione by lepiej kontrolowac powrot wahacza po przejechaniu przeszkody. jestem niezmiennie zadowolony - lepszą prace w zakresie preferowanej przeze mnie funkcji pracy tylnego zawieszenia czyli komfortu posiada tylko cane creek ad 10 - ale to zupełnie inna bajka - moim zdaniem niedościgła dla innych...
-
dlatego omijam na kilometr piasty boplighta. ostatno mialem w rękach takowego superlajta z pęknietym pierscieniem zazębiającym bębenka. tak samo patrze na american classic czy rotaza. moim zdaniem pewne rzeczy nie mogą byc dobre i tanie jednoczesnie. wydajac pieniadze na lekka piaste skierowalbym sie tylko ku markowym producentom. mialem dwa reborny i oba są krotko mowiac gowniane. to chyba cud ze niektorzy jezdza na nich i nie maja zadnych problemow.