-
Liczba zawartości
19 474 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez tobo
-
za te pieniadze mozna bylo dostac kiedys fulla gianta ktory osprzetowo nie umywal sie do tego yukona... giant i ogolnie firmy sporo sie chyba nauczyly przez te pare lat, no i osprzet potanial... jesli połkiesz wirusa fullowego to pewnie zacznie sie pasmo inwestycji...
-
gadam glupoty? heh, giant twierdzil ze to zawieszenia dziala TYLKO z sidem wyposazonym w dwie osobno pompowane komory. w nastepnych rocznikach pojawily sie tlumiki foxa i nrs/by giant - wyposazone w jedna komore i automatyczne ustawienie sprezyny negatywnej. wiec to giant gada glupoty. czy rocznik 2001 czy 2005 zasada dzialania tego zawieszenia jest ta sama - roznice polegaly na zmianie wartosci skoku i chyba rowniez we wszystkich modelach pozniejszych likwidacja mozliwosci zmiany skoku co mial pierwszy rocznik. skoro mozna zrobic dobrze dzialajacego i czulego virtuala nadajacego sie do kazdego celu, bez uposledzenia pracy, to dla mnie nrs ktory dziala tylko gdy wpadnie sie w lej po bombie lotniczej jest marnym wynalazkiem - od kiedy na maratonach zawiecha potrzebna jest tylko na telewizorkach? calosc trasy maratonu przejezdzam praktycznie na polowie ugiecia zawieszenia (oring na kolbie tlumika), a w tym zakresie nrs jest sztywny jak.... nie napisze co bo mnie moderacja pogoni. bez sensu ten patent. wnioskuje ze jezdzisz w maratonach, wykorzystujesz w nich twojego gianta. ja rowniez sie w to bawie od czasu do czasu i nrs'a nie nabylbym nawet do takich celow. poza tym w calej tej dyskusji nie chodzi przeciez o nrs'a tylko o bujanie zawieszenia i sposoby obejscia go
-
nrs to pseudofull dla tych ktorzy potrzebuja zludzenia amortyzacji tylnego kola dla wojownikow na sztywniakach i ich zatwardzialych wielbicieli cos w sam raz.
-
dla mnie nrs to moze jest wzorem niepompowania ale nie kultury pracy mialem tą wątpliwą przyjemnosc przejazdzki na perwszym modelu nrs z roku chyba 2001 jeszcze z sidem. zawieszenie ustawione zgodnie z zaleceniem producenta. gdybym mial jezdzic na nim to zdecydowanie wolalbym sztywniaka na ktorym tylek podskakiwal mi praktycznie tak samo. giant pienił się ze to genialna zawiecha, ze wspolpracuje tylko z sidem ktory jedyny jest w stanie zapewnic likwidację rezonansu... potem pojawily sie w tej samej ramie tlumiki foxa i sygnowane przez gianta.... marketingowy bełkot jak dla mnie.... jakością pracy virtual bije na łeb nrs'a wg mnie.
-
skrzypienie mozna czesciowo zneutralizoac smarem silikonowym. ponad miesiacauzywam tych exustarow. początkowo czulem mniejszy luz roboczy, zakres tolerancji ruchu stopą mniejszy niz w shimano wiec noga szybciej docierala do punktu wypiecia. dziwne jest to ze na poczatku mialem problem z haczeniem przy wypięciu - niby zatrzask juz puszczal a jednak stopa nadal byla przyczepiona do pedalu. na poczatku lepiej jezdzilo mi sie w zestawie z blokami shimano mimo ze exustar podaje ze pedaly sa kompatybilne (czyli prog taki sam). obecnie mam progi exustara w drugich butach i nie idczuwam juz roznicy. czasami ten sam pedal puszcza łatwiej innym razem trudniej. zjawisko to ma miejsce w czasie jednego wypadu, podeszwa nie jest zabita błotem. bardziej niz na shimano widac slady uzytkowania. stosunek cena - waga mają fenomenalny. 200 gramowe ti mozna kupic na allegro za 320 zl co w porownaniu do crankow o tej samej wadze daje im miazdzącą przewage.
-
czyli i tak stosujesz "tricki" zeby zawiecha nie bujala. na takie numery to ja tez musze sie pisac jesli bez aktywnej platformy chce pocisnąc na stojaka. przy foxie rp 23 na pierwszym stopniu pro pedala ostre "gniecenie" w korbe jeszcze wymusza poddanie sie wahacza, na dwojce juz nie, z tym ze wtedy praca zawieszenia znacznie cierpi kosztem efektywnosci. kellys hacker to wielozawias a one maja bujanie wpisane w dzialanie, tu tylko tlumik platformowy moze cos pomoc, sam walczylem z tym troszki z roznym skutkiem. oczywiscie nie przeczę ze sposrod wszystkich zawieszen to wlasnie najlepiej sobie radzi z bujaniem.
-
jezdze na wirtualu no i to ze nie buja to tak nie do konca wrazenie takie jest - owszem - bo w porownaniu do innych zawieszen z takim tlumikiem wirtuale radzą sobie o wiele lepiej. prawdziwe niebujanie mozna odczuc dopiero gdy posiada sie pelna blokade tylnego amortyzatora. moj tez sie nie kiwa na siedzaco i w czasie jazdy na stojąco ale ostre depniecie w korby troszke ten idealistyczny obraz zaciera
-
jesli hamulec nie dziala to wymiana jest konieczna gdyz psuje ci to co masz przyjemnosc z jazdy. to nie kaprys tylko sprawa bezpieczenstwa. tlumik rowniez ogranicza ciebie i mozliwosci roweru. to nie jest dokladanie bez sensu tylko zmiany ktore maja uzasadnienie. wymiana czesci dobrej na dobra ewentualnie na lepsza to zupelnie inna sprawa. jesli kupiles fulla zeby dawal ci satysfakcje z komfortu to tlumik ktory jest marny tą satysfakcje ci odbiera albo ogranicza.
-
jezdzilem na powietrznym sidzie i foxie, nie sprawialy zadnego problemu tak dlugo jak nie uprawiasz extremy nowe bez licytacji mozna kupic juz nawet za 300 zl: manitou radium r i rl, fox float r, rock shox sid, bar i ario, nawet manitou swinger air 3way bywal w takiej cenie na allegro. jednozawias - wcale nie jest rownoznaczne z wiotki. tu najistotniejsza jest srednica lozysk i ich rozstaw. powietrzne tlumiki potrafia zniesc bardzo duzo. ze sprezyna stalowa cos lepszego to: starsze foxy r i rc (w tej dlugosci to juz raczej prawie niedostepne), dnm tez starszego typu (rc8 i 10 oraz seria rlc), bardzo fajnie dzialajace ale zabytkowe rock shoxy coupe deluxe. tlumiki o tej dlugosci spotyka sie dzis tylko w rowerach do xc/maratonu i to wtedy sa w sensownych konstrukcjach praktycznie w 100% tlumiki powietrzne. obsluga powietrznego polega na ustawieniu wlasciwego dla siebie cisnienia powietrza, pozostale regulacje - tlumienia - sa w obu typach praktycznie takie same. serwisowanie jednego i drugiego typu wiaze sie z takim samym nakladem pracy.
-
http://www.allegro.pl/item470222270_damper...dal_okazja.html to jedna z mozliwosci. mysle ze tanio dostaniesz tez tlumik rock shoxa - sida, bara, ario. ja kupilem mojego sida za 200 zl nowego. regulacji tlumienia nie mial ale przy moim cisnieniu bylo ono akurat
-
mialem dwa jednozawiasowce z tlumikiem sprezynowym i w obu przypadkach na sprezynie 550 nigdzie bym nie zajechal. kupilem luzem amora rock shox w ktorym byla 600tka i dobijalem go mocno uderzajac tylkiem o siodelko. 700 mialo ciut za duze ugiecie wstepne ale dalo sie bez problemu jezdzic (nie skacze), 800tka byla twardawa (ugiecie ciut za male). 750 z prawdziwego zdarzenia byloby w sam raz. oba fulle - i giant i cube - mialy 100 skoku zawieszenia
-
no to kit jest. przy mojej wadze 75 kilo uzywalem normalnie sprezyny 700 - co prawda firmowej rock shoxa ale jednak. rowniez wczesniejszy tlumik gmt 7 gianta mial sprezyne twardsza - 800 i zachowywal sie calkiem dobrze. przy tym skoku i systemie zawieszenia uwazam ze sprezyna powinna byc w granicach miedzy 700 a 800 tym bardziej ze jak dorzucasz plecak to sag powinien jeszcze wzrosnąc. to moze byc sprezyna naprawde 550 - byc moze problem lezy gdzie indziej: po pierwsze oporne uginanie sie tloka samego amortyzatora (co stwarza juz na starcie opor) lub tez bardzo ciasne spasowanie lozysk wahacza. jak to sprawdzic? 1. zdemontuj amora i poruszaj wahaczem. jesli chodzi bez oporow lub z malymi oporami to jest ok. 2. zdemontuj tlumik, zdejmij sprezyne, zaloz amora i nacisnij. jesli idzie bez oporu jako takiego (system w amortyzatorach tylnych sam w sobie stawia pewien opor (mieszanka gazu i oleju w srodku) to znaczy ze winna jest sprezyna.
-
ile wazysz?
-
i nie musiales cos do najtanszego roweru musieli wsadzic. dobrze ze dziala i ze dziala regulacja tlumienia powrotu. co do sprezyny to mozna kupic w sklepach rowerowych takie badziewie pesudoamortyzator z marketowych rowerow i stamtad wyciagnac sprezyne - ja kupilem takowy ze sprezyna 650 i bylo gites zwykle firmy montuja w takich rowerach strasznie twarde sprezyny - jako zabezpieczenie przed dobiciem? w marketowcach czesto jest 900tka albo nawet wiecej tlumik w tym rockriderze ma chyba 165 mm dlugosci srodek-srodek sruby, wiec to standartowy amor i bedzie pasowala do niego sprezyna wlasnie z takiego "czegos"
-
wraz ze wzrostem tlumienia powrotu rzeczywiscie tlumik utwardza sie przy ugięciu. byc moze oba uklady tlumienia sa ze soba sprzegniete. nie jest to pseudotłumik - w tej samej klasie sa kind shocki i zdecydowanie radza sobie gorzej. rower ten przy swojej cenie jest o wiele lepiej wyposazony niz moj giant warp ds 300 ktorego kupilem za 3 tysiące zl. ja mialem w nim dwupolke suntoura, tylna przerzutke srama 3.0 badziewiaste gripy i klamki, opony nadajace sie na szose, bylejakie kola i zwykle vki. niestety wtedy nie bylo tanszej alternatywy, gdzis spokojnie podziekowalbym firmie giant za jej produkt. do mojego gianta dokupilem od razu opony, pedaly i przedni widelec przez co calosc wyniosla ponad 4 tysiace a i tak nie blyszczal.
-
szara eminencja xtr... to jest cos nie to plastikowo-blyszczące badziewie co teraz robia i mozna dostac za grosze. az nie wiem co tu robi nowy xtr z tylu... to swiętokradztwo.... dzis najwiekszy nawet wypas nie jst niczym ciekawym....
-
hmm no moje ecc prostowalo sie szybciej niz maksymalnie skrecony tlumik powrotu w drugiej z1 kartusz tez nie trzymal (wychodze z zalozenia ze jesli producent zaklada okreslone dzialanie czegos to tak powinno byc) -wnetrze nie zostalo wyczyszczone (sugerujesz smieci w srodku) tylko zostal wymieniony kartusz i, co zabawne, zostal wlany gestszy olej teraz eta w tym widelcu skraca go o moze ze 4 centymetry, mimo wszelkich skokow, naskokow i uwieszania sie na amorze w kazdy mozliwy sposob.
-
heh nie pokladalbym nadziei w dobrym ustawieniu. niektore hample nawet idealnie ustawione, niewypadkowe i niehalasujace jednym razem potrafia dac czadu w tych samych warunkach nastepnym razem. a ja juz chyba za stary jestem i zbyt niecierpliwy na to by spedzac kupkę czasu przy ustawianiu hamulcow. juz tez nie mieszam w temacie
-
ja bym tak nie sikał po nogach co do niezawodnosci ety. mialem przodka tego systemu - ecc - i kartusz nie trzymał. kolega ma z1 fr eta 150 skoku i kartusz od nowosci nie trzymał. gregorio wymieniło go na gwarancji a w tym roku (a widelec od dluzszego czasu jest bardzo malo jezdzony) znowu sie zbuntowal - tym razem eta łapie tyle co nic....
-
piszczenie avidow to ich taki juz urok sprawdzic uzytecznosc pasty miedzianej.
-
ja po zakupie hamulca probowalem jezdzic z duzym skokiem dzwigni i w sytuacjach gdy potrzebowalem hamulca serducho mi skakalo bo przy instynktownym nacisnieciu dzwigni okazywalo sie ze reka wykonuje za duzy ruch. dla mnie najkrotszy skok dzwigni jest najlepszy.
-
Patented tool-free stroke adjustment FCS to info ze strony formuli free stroke - skok klamki. jedyne co ma to wspolnego z silą hamowania to ze przy mniejszym skoku klamki przynajmniej mnie jest wygodniej. w pozycji regulacji zwiekszajacej maksymalnie skok dzwigni punkt kontaktu z tarczą jest taki ze dzwignia jest wowczas za blisko kierownicy, palce - przynajmniej moje - wykonują za długi ruch a czasami zahaczam dzwignią o kostki zgiętych palców. po kilku miesiącach eksploatacji k24 zauwazylem ze coraz bardziej przesuwam dzwignie tej regulacji w kierunku dłuzszego skoku dzwigni bo klamka robila sie ciut twardsza dotarcie hamulca? zuzycie okladzin? nie wiem. wg mojego pomiaru wyszlo tez ze tarczowki xtr (same hample bez tarcz) ważą więcej niz k24
-
[amortyzator przód] Rock Shox Revelation 426 Air U-Turn 100-130
tobo odpowiedział dobry → na temat → Amortyzatory rowerowe
w uzywanym przeze mnie skok przy rownym cisneniu obu komor wynosil jakies 129/128 mm. -
heh priorytety sie zmienily u nas k 24 w normalnej sprzedazy to cena prawie 600 zl (gdy kupowalem) a puro prawie 1100 (wtedy) ja teraz zaplacilem za puro tyle co za k24 w polsce.
-
od wczoraj jestem posiadaczem formuli oro puro. w stosunku do k24 roznica jest w: - klockach - dzwigniach (puro mają karbonowe - tytanowych śrubach - kolorystyce zacisku, korpusu dzwigni, przewodu. 1. przewód w żółte paseczki - okazuje sie ze nie jest to przewód zbrojony tylko o innym wykonczeniu powierzchni. myslalem przez zakupem ze przewody sa zbrojone, ale wtedy wazylyby wiecej (sprzeczne z ideą lekkich hamulcow), w przypadku formuli nigdy nie odczulem problemu z praca hamulca, wiec poprawa charakterystyki pracy nie jest niezbedna. 2. śruby skrecajace zacisk, mocujace go go adaptera oraz mocujace dzwignie do kierownicy sa tytanowe. nie wiem jak to rozwiazanie sprawdzi sie w przypadku mocowania zacisku do tarczy, w pozostalych miejscach jest to uzasadnione. 3. klocki oznaczone jako syntetyczne - nie wiem co oznacza to w terminologii okladzin hamulcowych 4. karbonowe dzwignie nie sprawiaja na pierwszy rzut oka elementow stworzonych z tego materialu. dzialanie, uzytkowanie: hamulce sa bardzo lekkie - zestaw na jedno kolo bez adaptera wazy 200 gram w przypadku przodu. ta sama regulacja skoku dzwigni co w nizszych modelach (poza k18) hamulce po skroceniu przewodow i odpowietrzeniu (odpowietrzenie praktycznie nie bylo potrzebne) zostaly zamontowane do uzywanych juz tarcz. ruszam spod domu, pierwsze hamowanie. reakcja na moje polecenie praktycznie maksymalna, jakby hamulce byly juz dotarte. po 10 hamowaniu (z nieduzej predkosci) wlasciwie nie czuje roznicy w stosunku do wczesniej uzywanych k24 po dotarciu. duza sila, bardzo dobra modulacja, przewidywalne. gdy sie chce to wilk gdy chce to owca w owczej skorze. cena u nas - regularna u dystrybutora - prawie dwukrotnie wyzsza od k24, nieadekwatnie do wzrostu wartosci sprzetu. w sklepach zagranicznych roznica w cenie jest duzo mniejsza, nie przekracza polowy ceny nizszego modelu. zdecydowanie i gorąco polecam.