-
Liczba zawartości
2 814 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Klosiu
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9
-
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
Klosiu odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
Co, czterdzieści procent białka jesz? Chyba ci się coś pomyliło . Ja jedząc naprawdę dużo białka, czasem i 200g, wyciągam średnio 18% z białka. Jako ciekawostkę podam jak u mnie wyglądają makrosy, bo akurat sprawdziłem: Białko 18%, węglowodany 34%, tłuszcze 48%, średnio 3800kcal. I to jest zwiększona ilość węgli, bo jadę w treningu frielowską rozbudowę i potrzebuję więcej. Zimą miałem 26% z węgli, 16% białka i 58% tłuszczy. Średnio 4300kcal. Schudłem wtedy 8 kilo. Jak ktoś opowiada, że jak się obetnie węgle to nie będzie się miało energii, to od razu wiem, że nigdy tego nie robił i tak sobie gdyba. Taka sama prawda jak ta że na tłuszczach się tyje . -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
Klosiu odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
No właśnie próbuję tu przekazać, że nie trzeba . Wystarczy wyeliminować większość produktów tuczących, czyli węglowodanów. Jak się je odpowiednią ilość węglowodanów, czyli powiedzmy u normalnego człowieka 100g dziennie maks, to się nie tyje nic nie pilnując, bo białko i tłuszcze są tak sycące że nie da się ich zjeść ponad zapotrzebowanie, a jak się nawet zje, to bardzo trudno im się odłożyć w tłuszczu zapasowym. Bo do tego jest niezbędna insulina, której wydzielanie jest stymulowane głównie przez węglowodany. Prakktycznie każdy grubas opiera swoją dietę na węglowodanach, tłuszcze i białko to u niego tylko dodatek, nie daje ci to do myślenia? -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
Klosiu odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
Takie myślenie sprawdza się tylko jak ma się bardzo dużą nadwagę. Wtedy regulacja wagi sportem działa w sposób dość widoczny. Jak ma się 5-6 kilo fatu, to już okazuje się że teoria bilansu nie działa tak super, bo jak będę jadł poniżej zapotrzebowania, ale dużo węglowodanów, to spalę co najwyżej własne mięśnie, a nie tłuszcz. Będę lżejszy, ale nadal będę miał 5-6 kilo tłuszczu, więc moja efektywność spadnie. Teoria, że "można jeść byle co, byle być pod kreską zapotrzebowania kalorycznego" powoduje w dłuższej perspektywie co najwyżej efekt jojo. I nie znam nikogo, kto by schudł w ten sposób, po prostu tnąc kalorie, i nie przytył z powrotem w ciągu paru lat. Natomiast obserwuję, jakie kłopoty mają znajomi kolarze odżywiający się wysokowęglowodanowo. Przed sezonem zbijanie wagi, a najdrobniejsza kontuzja i już parę kilo do góry. Po sezonie już często jest dramat. I jedzenie dużo i nie ruszanie się nie ma tu znaczenia. Ja po sezonie też jem sporoi mniej się ruszam - a nie tyję, a nawet chudnę, kompletnie bez pilnowania porcji. Pilnuję tylko, żeby jak nie trenuję to nie jeść węglowodanów. -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
Klosiu odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
pacman, teoria. Ja dość często spalam na treningu i 3000kcal, czyli 330g tłuszczu niby. I co? Dzięki rowerowi nie schudłem ani kilograma przez siedem lat, bo jakieś okresowe wahania się oczywiście zdarzały i zdarzają. Uzależnione są wyłącznie od zmiany diety, bo na kalorie spalone na rowerze organizm reaguje po prostu większym głodem i je się więcej. W dłuższym okresie czasu wyłącznie dieta decyduje, to czy ogólnie jest tucząca, czy nie. -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
Klosiu odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
Oczywiście to jest uproszczone do tego stopnia że aż nieprawdziwe . KAŻDY reaguje na zwiększony wysiłek większym apetytem. Co ostatecznie powoduje, że jeśli ma się tuczącą dietę i nie zmieni się jej, to uprawiając sport straci się bardzo niewiele wagi (bo wysiłek poprawia metabolizm insuliny, hormonu odpowiadającego za tycie), a później chudnięcie się zatrzyma, a nawet można przytyć, jak się weźmie do serca typowe rady "Sportowiec potrzebuje dużo węglowodanów, bo to podstawowe paliwo przy wysiłku fizycznym blebleble" i będzie się zajadało każdą 10km przejażdżkę po parku michą makaronu . Odwrotnie, jeśli się ograniczy tuczące jedzenie, czyli węglowodany wbrew powszechnemu przekonaniu (tłuszcze i białko nie tuczą, o ile nie są jedzone z węglowodanami), to nawet nie trzeba sportu, żeby schudnąć jedząc ile się chce. Sport jest dobry bo poprawia samopoczucie i kondycję, ale jako główne narzędzie odchudzania niespecjalnie się sprawdza. -
Widać, nie widać, ale pierwszego dnia w którym założyłem stożki przejechałem 100km poniżej 3h w samotnej jeździe, bijąc poprzedni rekord o dobre 10 minut . Wiadomo, że póki nie założy się jakichś lepszych części, to różnicy nie widać, też jeździłem 5 lat na kołach Shimano R550 i uważałem że są niezłe. Nawet kiedyś pudło w jakimś ultramaratonie zdobyłem . Ale jak założyłem Cosmiki, to wydawało mi się że poprzednie koła były zrobione z gumy od majtek .
-
Mój pomykacz .
-
Rzeczywiście, myślałem że jest tylko te $45 i dopłata za kolor . Ale i tak $100 to niedużo za tytanową tarczę o wybranej ilości zębów.
-
Aluminiowy młynek dobry jest do roweru który zamierza się powiesić na ścianę i co najwyżej co jakiś czas stawiać na wagę . Stalowe zajeżdżam w parę miesięcy tak że zaciągają na potęgę, amelinum po miesiącu by nie było . W dwutarczu na dobrą sprawę blat też by się przydał stalowy. Ivan, to jest niesamowite. Tytanowe blaciki do wyboru, do koloru za 150zł. Masakra, u nas trzeba się prosić, żeby ściągnęli na sklep chociaż zapasowy XT. Po tej samej prawie cenie.
-
Mocno jak mocno. Ja przy blacie 44 nawet przy kole 26 cali 11 i 12t na kasecie używałem co najwyżej do dokręcania na szutrowych zjazdach powyżej 60km/h. W 29erze obwód koła jest 9-10% większy, i o tyle cięższe jest odpowiadające przełożenie. Dlatego nie wyobrażam sobie zastosowania takiego blatu w dużym kole. Można sobie co najwyżej zamulić nogę. Bo pewnie że da się jechać, przy kadencji 60-70rpm. Tylko po co?
-
Jak ktoś potrzebuje w 29erze blatu 44 to już sobie wyobrażam tą zamuloną kadencję . Co do młynka, to 24t zupełnie mi wystarcza z kasetą 11-36. Wszędzie, w górach i nie w górach. Choć 22t jest wygodniejsze. Na 36-38t blacie faktycznie nie można dokręcać powyżej 55-60km/h, ale i tak zjeżdżam po szutrach szybciej niż na 26erze z blatem 44 i szybciej niż większość obok mnie na zawodach. Paradoks? Nie, lepsze zachowanie 29era na takich łatwych zjazdach. Na szutrach często nie trzeba dokręcać żeby wyprzedzać, wystarczy nie hamować i jak najmniej tracić na zakrętach.
-
Pewnie też jak zajadę blaty spróbuję z tymi blatami alivio. Do wagi się nie modlę, a nawet fajnie taki zestaw wygląda .
-
Na blacie 36t każdy w miarę normalny człowiek standardowe 30km/h powinien utrzymać z dwoma zębatkami zapasu na kasecie 11-36. Na blacie 38t przy 30km/h w terenie mam jeszcze trzy zębatki zapasu i to cała różnica. I to jak łatwo policzyć na kadencji 90-91 rpm, czyli normalnej. Już nie mówię o tych 50km/h, bo żeby to utrzymać choćby na asfalcie to trzeba mieć nogę, a nie jakiś szczególny blat, ale na blacie 36 na jakimś maratonie jechałem parę kilometrów w grupie 45-49 km/h, więc wystarcza spokojnie. Szybciej mało kto i mało kiedy potrzebuje.
-
Ta pierwsza manetka ma mniejszy skok niż stary pushlock, więc nie jestem pewien czy będzie działać. A raczej nie będzie. W drugą stronę, z tego nowego poplocka na stary da się zmienić, trzeba po prostu dać troche dłuższą linkę i bangla. Wiem bo tą pierwszą manetkę zajechałem w trzy miesiące. Mechanizm to kompletna porażka, ciężko to wyczyścić, a działa analogicznie jak w długopisie. I ma podobną trwałość jak zabłocony długopis. Tak czy inaczej, bezpieczniej jest iść w stary poplock/pushlock.
-
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
Klosiu odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
Jak masz 15 lat to nic nie ograniczaj za bardzo. W tym wieku powinieneś chudnąć na wszystkim. Wywalić możesz tylko cukier i mieszanki tłuszczu z węglami: czipsy, pączki, batony, czekolada, fastfoody. I to powinno wystarczyć żebyś schudł, nie musisz nawet ograniczać kalorii, rosnąc przepalasz wszystko. Oprócz nadmiaru cukru i rzeczy które wymieniłem, bo one ekstremalnie zaburzają gospodarkę hormonalną. -
[Rower] Grand Canyon AL 6.9 2014 - geometria, temat ogólny
Klosiu odpowiedział hpolski010 → na temat → 29er
To już jest kwestia zapotrzebowania. Brak offsetu i dłuższy mostek przesuwa ciężar na przód, sprzyja kadencyjnej jeździe i polepsza strome i techniczne podjazdy. Ja właśnie w takiej konfiguracji mam SLX i bardzo sobie chwalę. Mostek 105mm w moim odczuciu praktycznie w ogóle nie pogorszył możliwości zjazdowych Canyona. Offset i krótki mostek przy tym samym wyciągnięciu tułowia przesunie ciężar na tył i ułatwi zjazdy i siłowe kręcenie. Nie ma takiej absolutnej reguły, że krótki mostek jest lepszy, albo sztyca z offsetem jedyna dobra. Ustawienie ciała na rowerze powinno być takie żeby poprawiać słabe strony, a nie pogarszać mocnych. W miarę możliwości. -
[Rower] Grand Canyon AL 6.9 2014 - geometria, temat ogólny
Klosiu odpowiedział hpolski010 → na temat → 29er
Nie robi wyprzedaży, w każdym razie nie zauważyłem. Pod koniec roku z reguły jest problem z popularniejszymi modelami, bo ich po prostu nie ma. AL SLX geometrycznie bardziej sprzyja sportowej, szybkiej jeździe, a AL raczej rekreacji i spokojnym wycieczkom. Musisz sam zdecydować co cię bardziej interesuje . -
Jak szukasz ramy na 3 i więcej sezonów, to może raczej nie nowoczesny karbon z wciskanymi łożyskami suportu. Ponoć gniazda się niszczą już przy paru wymianach misek, a później rama jest do wyrzucenia.
-
Ziemko do Caynona pijesz? To akurat nie jest lekka rama alu, choć fakt, że dzięki tym wszystkim patentom jest super sztywna. I o to chodzi .
-
Pół kilo wagi nie ma większego znaczenia. Więcej błota się na rowerze zbiera w deszczowy wyścig. Wręcz za lekki rower to wada, szczególnie u Golonki. A waga, no cóż, tym bardziej się liczy im dłuższy dystans i im większe przewyższenie.. O ile przy 60+km i 2500m+ przewyższenia już bym się wahał czy nie lepiej brać pół kilo lżejszy rower, to z mojego punktu widzenia przy 40km i 1500-2000km nie ma to znaczena przy wyborze sprzętu. Ważniejsza jest odporność, niezawodność i przede wszystkim odpowiadająca geometria.
-
Amor to chyba żaden wypas, zresztą nie ma się czym przejmować. W rebie miałem całkiem zdartą anodę i bruzdy wyryte błotem które na Trophy utknęło pod uszczelkami. Jeździłem tak dobry rok, nie było straty jakości pracy, uszczelki wytrzymały. Później nawet ten amor sprzedałem z rowerem, fakt że niedrogo, ale nie miałem sumienia zdzierać za rower trzy lata katowany na maratonach .
-
To oczywiście zależy od tego, czy chcesz mieć ramę aluminiową, czy karbonową . Geometrycznie ramy się nie różnią, jak mi się zdaje, tak że tylko preferencje co do materiału i ewentualnie niższa waga karbonu tu decydują.
-
Ja bym brał L. Uważam że (przy ramie SLX) M to jest rozmiar graniczny już przy moim wzroście 175cm, i nie chodzi o przekrok, który faktycznie spokojnie wystarczyłby dla wyższego, ale o długość ramy.
-
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
Klosiu odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
Nie czytam tego, wystarczyło mi raz zajrzec do tego wątku. To chyba nasza cecha narodowa - pozabraniać wszystkiego czego nie rozumiemy . -
Cresty to jest taka granica, gdzie już bałbym się w większe kamienie na prędkości wjechać, szczególnie jeśli chodzi o tył. Na płaskie maratony i Grabki w górach jak najbardziej, ale na Golonkę to już bym się zastanawiał. Arch Exy nie są wiele cięższe, a o wiele sztywniejsze i odporniejsze. Te 70g kompletnie nic nie zmienia, jeśli idzie o rozpędzanie koła, szczególnie jeśli się waży 85kg, chyba że ktoś lubi modlić się do wagi .
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9