To co robi Canyon to konsekwentny model biznesowy, który mi się podoba. Minimalizacja kosztów.
Robienie rowerów na zapas, bo może akurat w tym roku będzie lepsza pogoda i co za tym idzie lepszy popyt równie dobrze może zwiększyć zyski, jak i przynieść stratę, wystarczy że maj będzie deszczowy i popyt się załamie. A przechowywanie rowerów kosztuje, nie mówiąc już o tym, że jak się do końca roku nie sprzedadzą, to przyniosą dużą stratę, bo trzeba je sprzedawać za pół ceny. Trzebaby ją pokryć podnosząć ceny rowerów za następny sezon.
A tak może nie ma maksymalnych zysków, bo część ludzi zrezygnuje, ale i nie ma ryzyka strat. Dodatkowo ceny mogą być niższe niż u konkurencji. Ktoś sobie to ładnie przemyślał i konsekwentnie się rozwija bez dużego ryzyka.