Po 300km mogę powiedzieć, że jestem generalnie zadowolony z oponek (p+t). Kręci mi się zdecydowanie łatwiej na nich, niż na poprzednich drutowych bontragerach. W zasadzie to póki jest sucho nie ma się do czego przyczepić. No, może do większego piachu (przy 10km/h tył mi stanął w poprzek drogi ;/). Natomiast jeżeli jest choć ciut wilgotno to jazda na nich po zakrętach to samobójstwo. I nie mówię tu bynajmniej o błocie, ale o lekko zmoczonym szutrze np. Innymi słowy: póki jest sucho, jedzie się przyjemnie, ale, jak tylko pokropi, to zaczyna się walka o życie.
Myself
Post Scriptum
Bieżnik znika w oczach!!!