-
Liczba zawartości
1 284 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez MrJ
-
Miałem lata temu, ale rozmiar mniejszą. Była stosunkowo duża jak na 17". Powiedziałbym, że bardziej w kierunku 18 z obniżonym przekrokiem niż typowej 17. Za to przyjmowała spokojnie wyższe amortyzatory o skoku 100-105mm, co wtedy wcale nie było takie oczywiste. W takim stanie to już powoli youngtimer
-
To chyba w muzeum takie rzeczy A poważniej, to w dzisiejszych czasach pozostaje chyba tylko czekać, aż ktoś będzie złomował starocia i złożyć działającą sztukę z tego, co jest pod ręką. Sam tak zmotałem jeżdżącą Magurę z dwóch, które już nie bardzo chciały jeździć
-
[Napęd] Wymiana grupy 3x9 na 2x10 w starym rowerze
MrJ odpowiedział Barletta → na temat → Napęd rowerowy
No kurde, rok 2025, a dyskusja "napęd 3x8 czy 1x10" jak w roku 2015 A gdyby zmienić 1x10 na 1x8, to bym nawet powiedział, że w 2005, tylko wtedy jeszcze gadało się o takich rzeczach przy okazji postoju na ścieżce w lesie, a nie w internetach. I tak, już te dwadzieścia lat temu, jeżdżąc na rowerach, które z dzisiejszego punktu widzenia byłyby w sporej części "dziadostwem z supermarketu", zastanawialiśmy się nad sensem posiadania trzech blatów z przodu. Przy czym wtedy najzwyczajniej nie było ani wielkich kaset, ani zębatek przednich stopniowanych co 2 zęby za kilka dyszek z dostawą do domu, więc temat umierał i wszyscy jeżdżący w szeroko rozumianym "MTB" tak czy inaczej zostawali przy obu przerzutkach. Nawet jeśli używali największego i najmniejszego blatu przez pojedyncze procenty dystansu, a nieraz i wcale. Tak czy inaczej, szanowny @Barletta - sprawdź, na ile potrzebujesz przełożeń skrajnych. Tylko uczciwie i bez oszukiwania. Jeśli okaże się, że najtwardszych przełożeń używasz co najwyżej do ucieczki przez rozjuszonym pinczerem sąsiadki, a "młynka" jak przez własną nieuwagę wjedziesz w bagno albo postanowisz udowodnić kolegom, że "ja nie podjadę?" , to możesz spokojnie przejść na 2x10 lub w ogóle zrezygnować z przedniej przerzutki. Po najdalej kilku jazdach - o ile dobrałeś odpowiedni rozmiar kasety i blatu - nawet nie zauważysz jej braku. Co oczywiście nie znaczy, że jest to rozwiązanie idealne, bo jednak przekosy łańcucha potrafią irytować, ale coś za coś. -
[Zlot retro MTB] Najgrubsza impreza sezonu dla fanów MTB sprzed 25 lat ;
MrJ odpowiedział Punkxtr → na temat → Imprezy i wydarzenia rowerowe
Może i ta Biria to największy rarytas, ale Moots ze starym SIDem i XTRem to dopiero sztos. Tak wyglądało i nadal powinno wyglądać MTB, a nie te nowoczesne pokraki, co przypominają proporcjami rysunki dziesięciolatka. Aż się łezka w oku kręci 😪 -
Poza lekką zmianą geometrii nie będzie to miało znaczenia, byle system mocowania piast się zgadzał. (Przypominam, że kiedyś nie było niczym dziwnym wkładanie kół 24" do ram / widelców o nominalnym rozmiarze 26" w dircie, streecie, DH i innych podobnych)
-
[Bankructwa w branży] Bankructwo GT faktem, kto następny?
MrJ odpowiedział wr81 → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
@Tyfon79 - nie musisz mi tłumaczyć ani zasad rządzących sprzedażą jako taką (bo pracowałem "po drugiej stronie lady" przez kilka lat), ani też działaniem sklepów rowerowych (koledzy w nich pracowali, a dwóch znajomych prowadzi takie do dziś). I dlatego nie wymagam posiadania na stanie całych ton szpeju, bo raz na ruski rok trafi się klient poszukujący np. przerzutki XTR z krótkim wózkiem. Ale jest pewna granica, której sklep stacjonarny przekraczać nie powinien i dotyczy to tak samo rowerów, jak i każdego innego asortymentu. Bo jeżeli wchodzisz do takiego raz, drugi i piąty, żeby kupić najbardziej podstawową rzecz eksploatacyjną (łańcuch, dętkę, kasetę, pancerzyki, gripy, pedały, siodełko itp.) i albo słyszysz, że nie ma, bo nie, albo widzisz cenę taką, że zamówisz "z netu" wliczając w to przesyłkę pojedynczej sztuki, to coś jest bardzo nie teges. O teoriach sprzedawców nawet nie wspominam, bo bym napisał epopeję - z jednej strony leśne dziadki, które zatrzymały się w czasach kół 26" i dla których "bike fitting" oznacza "stań okrakiem na rowerze i zobaczymy czy pasuje" , a z drugiej specjaliści z jutuba, którzy bezrefleksyjnie łykają wszystkie reklamowe farmazony producentów i sprzedadzą ci to, na czym najwięcej zarobią, a nie czego naprawdę potrzebujesz. I o ile nie podobają mi się pewne praktyki monopolistów typu allegro, o tyle naprawdę chciałbyś wrócić do rzeczywistości sprzed powiedzmy dwudziestu lat i wąsatych Januszy w sklepikach z napisanym comic sansem szyldem "Rowerex s.c."? Albo skejtów w założonych przód na tył czapeczkach, których przerastało przejrzenie pudełek na zapleczu? Naprawdę? Zresztą o czym my dyskutujemy? Temat zaczął się od bankructwa GT, czyli firmy, którą można bez przesady nazwać kultową, a wręcz legendarną. I to taką prawdziwą, a nie wymyśloną przez marketingowców. Powiedz mi więc, co GT miało w ostatnich latach do zaoferowania? Gdzie się podział charakterystyczny "skrzyżowany" układ rurek w sztywniakach? Gdzie się podział system zawieszenia i-drive w fullach? Co różniło rower z napisem GT od dziesiątków innych poza napisem? No i ceną "bo GT, to trzeba płacić więcej"? I o ile daleko mi do bycia korpolibkiem, to yes cannon slow market, jakby powiedział klasyk. -
[Bankructwa w branży] Bankructwo GT faktem, kto następny?
MrJ odpowiedział wr81 → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
W interesującą stronę skręcił nam temat, ale może zacznę od końca: Towar jest wart tyle, ile kupiec za niego zapłaci. To, że ktoś wystawia ogłoszenie "Chodzież Bolesławiec UNIKAT jedyne takie PRL 2137zł" nie oznacza, że faktycznie sprzeda cokolwiek w choćby zbliżonej kwocie. Sam miałem w rodzinie sporo różnych pamiątek z dawnych czasów, w tym nawet wyroby przedwojenne, i przy próbie ich odsprzedaży (sprawa spadkowa, długo by tłumaczyć) zazwyczaj opinie "fachowców" bardzo boleśnie zderzały się z rzeczywistością. I bywało tak, że po jedną rzecz gość przyjechał osobiście z sąsiedniego województwa, byle tylko nikt go nie uprzedził, a inne sprzedawałem dosłownie na kilogramy, mimo że ich poprzedni właściciel dałby się pokroić za ich wyimaginowaną wartość. Więc fakt, że ktokolwiek ma w gablotce filiżankę, wazę czy jelenia na rykowisku, które we wspomnianej Japonii są - a przynajmniej niektórym się tak wydaje - jakimś wielkim rarytasem, niekoniecznie musi przekładać się na realny plik banknotów. A co do wspierania lokalnych przedsiębiorców, to wymaga to nieraz naprawdę dużego samozaparcia. Zwłaszcza gdy wchodzisz do sklepu, pytasz o jakąś część dostępną w 24 godziny na aledrogo za np. 200zł i dostajesz w zamian dziesięciominutową litanię, że w zasadzie to w hurtowni nie ma, ale może będzie za 3 dni, no i czy na pewno kupię, bo jemu się nie opłaca zamawiać. Ale jak będę na tysiunc procent zdecydowany, to wtedy cena 300zł. Przepraszam bardzo, ale niech tacy wyzdychają raz na zawsze. Niezależnie jakiej są narodowości i czy sprzedają siodełka, żarówki, sprzęgła czy pączki. A spróbuj zamówić jakąkolwiek usługę (szewc, naprawy agd-rtv, zegarmistrz itp.) to dopiero zobaczysz, jak bardzo ludzie nie chcą zarobić. Zaczynając od tego, że umawiasz się telefonicznie z kimś na konkretną godzinę w konkretnym dniu, po czym przychodzisz i całujesz klamkę, bo pan fachowiec akurat sobie wyszedł. Ale to jest długi, raczej mało przyjemny temat i raczej nie na forum rowerowe, a bardziej flaszkę, zagrychę i "panie kiedyś to było". -
No ba! 😜 @KrissDeValnor - kolega dość długo jeździł na takim starym osprzęcie z korbami na 5 śrub i przerzutkami chyba właśnie SLX. Zezłomował dopiero razem z resztą roweru, bo nie opłacało się za bardzo go unowocześniać. Zresztą jak patrzę z perspektywy czasu, to w ledwie dwadzieścia - dwadzieścia kilka lat całe standardy zdążyły się pojawić i zniknąć, nie mówiąc o sezonowych modach.
-
Oglądam sobie cotygodniowego niedzielnego Złomnika, a tam... rower. I to Audi. Nie będę się kłócił, że jednak można było wtedy kupić lepsze części niż te zamontowane, ale mimo wszystko większość z nas mogła sobie oglądać taki sprzet co najwyżej na zdjęciach w magazynach rowerowych. Albo nawet i to nie 😄 [Odgłos boomerskiego westchnienia nostalgii] (Między 0:50 a 2:40)
-
Jeśli pin jest niższy i wygląda bardziej jak taki grzybek z zaokrąglonymi krawędziami, a podeszwa buta nie jest zrobiona z serka topionego, to nic strasznego się nie powinno dziać. Co innego wkręcane piny, które są ostre i można je mocno wysunąć z platformy, wtedy nie ma zmiłuj. I dla buta i dla nogi, jeśli coś pójdzie nie tak 😲
-
@TheJW to, że chciałem wykorzystać maksymalnie dużo części z poprzednich rowerów, wymusiło kilka kompromisów (bo parę rzeczy faktycznie mógłbym zrobić inaczej), ale że wsadziłem je do ramy z amortyzacją, to już decyzja podjęta z pełną premedytacją. Dlaczego? Dlatego, że po pierwsze: odcinek lędźwiowo-krzyżowy kręgosłupa jest mi za to wdzięczny, a po drugie: nie muszę się zastanawiać czy przejadę przez jakiś teren, tylko czy mam na to ochotę. Jak mam, to jadę. Np. przez stary nasyp wąskotorówki, rozmiękłą po deszczu ścieżkę, rozkopany chodnik (a w Chorzowie teraz łatwiej jest wymienić, co nie jest rozjechane buldożerem, niż co jest). I może i taki gravel objedzie mnie na asfalcie albo nawet i równiejszym szutrze, ale już na etapie wysokich krawężników nie muszę kombinować, tylko co najwyżej podnoszę tyłek. A dalej jest już tylko ciekawiej I o ile sam nie polecałbym fulla założycielowi tematu, to czemu niby nie MTB? Może lżejszej konstrukcji, z mniejszym skokiem i oponami szerokości poniżej 2", ale nadal MTB. Co najwyżej niech pokombinuje np. z kierownicą, typem siodełka albo długością mostka. Zresztą sam na takim jeździłem lata temu (rama o wadze 1,6 kilo, powietrzny Marzocchi, opony 1,95" z drobniejszym bieżnikiem, kaseta tylko do 28 zębów z krótszym wózkiem przerzutki itp.) i do dzisiaj uważam go za najbardziej uniwersalny rower, jaki miałem. I na asfalt, i na szuter, i na ścieżki leśne, i nawet nieco bardziej wymagający teren, w którym hardtail wciąż dawał radę. I dzisiaj w zasadzie zrobiłbym dokładnie to samo, gdybym tylko miał kiedykolwiek wrócić do hardtaila, tylko oczywiście korzystając z nowocześniejszych trendów jak większe koła, napęd 1x10-1x12 itp.
-
Od dawna nie wyjechałem rowerem poza granice administracyjne miasta (teraz Chorzów / Bytom / Katowice, wcześniej Gliwice, jeszcze wcześniej Częstochowa), a jeżdżę fullem. I nie mam najmniejszego zamiaru przesiadać się na hardtaila, nie mówiąc o czymś gravelopodobnym. No i?
-
@Greyster - w żadnym wypadku nie krytykuję. Każdy jeździ, jak chce i na czym chce (no i na ile pozwalają przepisy konkretnych zawodów). Zresztą: Nie wiem. Nie startuję w żadnej rywalizacji, a i na zorganizowanych wycieczkach pojawiam się raczej rzadko, bo nawet tam bywa za dużo wkurzających obostrzeń. Po prostu zainteresowało mnie, dlaczego widzę tak wąskie opony w terenie, który nawet nie prosi się, a wyje o szerokie. @uzurpator - tylko to już jest impreza typowo dla hardkorów, mających świadomość, że można sobie zrobić na niej konkretne kuku. Ja bym nie porównywał do tego przejażdżki przez Spałę
-
No ja to widzę tak: 1. Ciężko oczekiwać nie wiadomo jakich warunków o tej porze roku. Patrząc na to, co się dzieje z pogodą w ostatnich latach, można było się spodziewać albo błota ze śniegiem, albo błota bez śniegu. Zresztą jakby nagle sypnęło białym puchem, to film zapewne miałby tytuł "Czy to zawody XC w Polsce, czy tour de Alaska" 2. Zawodnicy widzą, że jest błocko po kostki, więc co robią? Startują na ewidentnie za wąskich oponach ze zbyt mało agresywnym bieżnikiem, przez co muszą co rusz schodzić z rowerów. Nie moja sprawa, nie ja startowałem, nie ja wróciłem do domu uwalony błockiem od kostek po okulary, ale głośno kontestować sens takiego postępowania mogę
-
[Marketing i reklama] Czy dzisiaj producentom się nie chce?
MrJ odpowiedział Punkxtr → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Tego prawego górnego postawiłbym na półce tylko po to, żeby go podziwiać. Czuć piniondz, panie! 🤑 (Pani też bym z pokoju nie wygonił ) -
[korba] [Korba] Shimano GRX FC-RX810 i nierówny pająk - da się to wyprostować?
MrJ odpowiedział grissley → na temat → Napęd rowerowy
W "dawnych czasach" różne rzeczy przerabiało się pilnikiem i młotkiem, ale nawet wtedy nie podjąłbym się grzania aluminium tylko po to, żeby próbować go w jakikolwiek sposób zginać / prostować. Nie mówiąc już nawet o zniszczeniu lakieru, co będzie z wytrzymałością? I czy element nie odkształci się bardziej? Bo to prosto brzmi: położyć na równej powierzchni, zagrzać, przygiąć i poczekać, aż wystygnie. I tylko brzmi. Ja bym się zorientował, w ilu ramionach pająka jest problem. Co innego naprawa jednego, a co innego dwóch czy trzech. Jak jeden, można delikatnie spróbować czy pójdzie na zimno (potrzebne będzie duże imadło) i/lub czy lekkie podszlifowanie pilnikiem bardziej odstających miejsc nie pomoże. Bo tu podegniesz pół milimetra, tam zeszlifujesz kolejne pół, a resztę zrobi elastyczność blatu i już będzie nówka sztuka PS Trzymanie się linii łańcucha co do ułamka milimetra, który wyjdzie z obliczeń na na kartce, jest przereklamowane. -
[Marketing i reklama] Czy dzisiaj producentom się nie chce?
MrJ odpowiedział Punkxtr → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Właściwie przedmówcy wymienili już chyba wszystkie powody: zmienił się rynek w rozumieniu całości, zmieniły się nawyki klientów, zmienił się sposób komunikacji na linii producent-sprzedawca-konsument, zmieniły się "autorytety" (kiedyś jedynym wszechwiedzącym był gość w lokalnym sklepie rowerowym, ewentualnie kolega kolegi, co to "się zna", dzisiaj "niezależny" influencer, który zrobi "absolutnie obiektywny" test, dotrze do widowni o setki, jak nie tysiące razy większej grupy odbiorców) i tak dalej. I niewiele z tym zrobimy. Pytanie brzmi raczej: czy cokolwiek powinniśmy robić? Czy jakiekolwiek reklamy (o ile w ogóle je widzimy, bo adblock czy przeglądarka typu Brave to podstawa poruszania się po sieci) mają na nas jakikolwiek wpływ? Kto się tak naprawdę przejmuje rzeczami, którymi podniecał się te 15, 20 czy 25 lat temu (kiedyś jak dostałeś od pana sklepikarza parę naklejek za darmola, to miałeś banana na twarzy przez tydzień), a które dzisiaj albo są obojętne, albo w ogóle przestały istnieć? No i na ile my jesteśmy tą grupą docelową, a nie bogate dzieciaki scrollujące Tiktoka? Ale to należałoby spytać raczej tę drugą stronę, a nie nas. -
[Bankructwa w branży] Bankructwo GT faktem, kto następny?
MrJ odpowiedział wr81 → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Nie ostatnio. Od dawna. I nie jest to tylko problemem GT, ale wielu innych firm, które kiedyś były albo wielkie, albo innowacyjne, albo i jedno, i drugie. A w międzyczasie okazało się, że jednak niekoniecznie. Szkoda -
[Piasty Romet] dorwałem piasty pod hamukec tarczowy - ktos cos wie.
MrJ odpowiedział Max40 → na temat → Koła rowerowe
Szybkie wyszukiwanie pokazało informację o Novatecu: https://e-bmx.pl/piasta-romet-pod-tarcze-32-otw,id6318.html oraz właśnie Joytechu: https://cyclosport.pl/pl/p/PIASTA-TYL-DO-HAMULCA-TARCZOWEGO-JOYTECH-LOZYSKA-MECHANICZNE-32-otw.-mocowanie-tarczy-na-6-srub./671 ale niezależnie od nadrukowanego logo będzie to jakiś chińczyk (i to nie najnowszy, patrząc po kształcie - takie dość toporne zwężenie miały np. pierwsze Dartmoory czy Accenty). Zostawiłbym sobie choćby dla samej ciekawostki -
Najbardziej proporcjonalne są chyba 27,5, bo już niwelują efekt zbyt małych kół przy dużych rozmiarach ram przy zachowaniu ogólnego pokroju roweru, a jeszcze nie mają suportu mocno obniżonego w stosunku do osi kół, krótkich mostków, płaskich kątów główek itp. Aczkolwiek wiadomo - każdy ma własne dup... znaczy gusta
-
@chrismel - ja tu widzę po prostu rower do lekkiego XC z bardzo krótkim mostkiem i barankiem, czyli coś, co przy odrobinie dobrej woli (i odpowiednim budżecie oczywiście) jestem w stanie ogarnąć nawet we własnym pokoju z części, które kupię na znanych portalach ogłoszeniowych Oczywiście nie będzie to nie wiadomo jaki poziom, ale idea pozostanie ta sama. Co ciekawe: pomijając oczywiste sprawy jak wielkość kół, geometria ramy, materiały, standardy napędu i to wszystko, co się przez lata zmieniło, to widywałem takie koncepty już mocno ponad dwadzieścia lat temu. Jedyną zasadniczą różnicą był właśnie brak kierownicy szosowej, której bodaj nigdy nie spotkałem ani w trekkingu, ani tym bardziej w MTB. @KNKS - ładne rowery to się skończyły w momencie przejścia na 29". O ile w fullach, zwłaszcza tych z większym skokiem, można to jakoś ukryć, o tyle sztywniak zawsze będzie miał za duże koła w stosunku do za małej ramy i zbyt krótkiego mostka. A tu jeszcze dochodzi baranek i sześcioramienne obręcze. Oczu kąpiel to mało
-
@chrismel - jak to typowo marketingowym bełkocie. Ważne, żebyśmy sami wiedzieli, czego potrzebujemy i co chcemy kupić, niezależnie od przyklejone łatki. A wynalazek tej laski z filmu jest co najmniej ciekawy. Może i brzydki jak noc listopadowa (no ale te nowoczesne geometrie niestety determinują takie, a nie inne proporcje, a tego typu koła zawsze będą wyglądały jak wyciągnięte żywcem z supermarketów z lat 90/00), za to łączący wszystkie zalety XC i gravela bez ich ograniczeń. Bardzo chętnie bym przetestował coś takiego na trasach, po jakich jeździłem ze dwadzieścia lat temu (Olsztyn pod Częstochową, Sokole Góry, Złoty Potok, Poraj itp.).
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
MrJ odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
Jest Nawet jeśli rower stoi, a nie jeździ, to i tak przydałoby się do niego czasami zajrzeć, zwłaszcza jeśli np. przechowujesz go zimą gdzieś w kącie nieogrzewanego garażu. Nie darzyło ci się nigdy, że po dłuższym postoju nie zastałeś roweru z plagą rudej szmaty na łańcuchu czy kasecie? Nie musiałeś rozruszać zapieczonych i/lub zapowietrzonych hamulców? Powietrze nie zeszło w międzyczasie z niby szczelnej dętki i opona się nie wypaczyła? I tak dalej, i tak dalej. Sam miałem swego czasu kilka rowerów na chodzie i już w połowie drugiego sezonu stwierdziłem, że nawet dwa to za dużo, bo a to w tym nie dopilnowałem rotacji łańcucha na czas, a to tamtego nie dosuszyłem po jeździe w deszczu, a to jeszcze coś innego. Oczywiście nikomu nie bronię posiadania jednocześnie szosy, gravela, xc, enduro i jeszcze e-bika do tego, ale dla mnie to strata czasu, nerwów i kasy. No i zdecydowanie wolałbym mieć mniejszą ilość rowerów lepszych niż większą gorszych w tym samym sumarycznym budżecie, ale to oczywista oczywistość Po prostu kupowanie gravela tylko po to, żeby na dzień dobry upodobnić go do XC (amortyzacja, bardzo szerokie opony, kombinowanie z pochyleniem i rodzajem kierownicy) jest bez sensu. To tak, jakbyś celowo wybrał kompaktowego hatchbacka, po czym założył trumnę na dachu i przypiął dodatkowy bagażnik do haka, zamiast od razu zdecydować się na kombi. Można, tylko po co?