Kilka lat temu zdarzyło mi się wpaść pod samochód z prędkością 26km/h. Udeżyłem z boku w przednie koło. Przeleciałem przez maskę (jak w amerykańskich filmach akcji ). Wyszedłem z tego bez szwanku, ale gorzej było z rowerem. Przednie koło i amortyzator do wyrzucenia To było istne szaleństwo.