Skocz do zawartości

heavy_puchatek

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 347
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://www.yolaos.prv.pl

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Jakub
  • Skąd
    Wrocław (kępa mieszczańska)

Ostatnie wizyty

4 197 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika heavy_puchatek

Stały bywalec

Stały bywalec (7/13)

  • Reaktywny
  • Conversation Starter
  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Automat Rzadka

Ostatnio zdobyte

69

Reputacja

  1. Spoko, ja nadałem przesyłkę olx Pocztą we wtorek odstając wcześniej swoje w kolejce. Na szczęście pani paczki nie mierzyła tylko ważyła no i nie oglądała stosu starych naklejek bo niektóre tylko częściowo udało mi się pozrywać. Pamiętam, że kiedyś karton inny niż szary to w ogóle było coś, czego się wysłać nie dało i trzeba było go owijać w papier więc to i tak postęp. No więc według trackingu paczka we wtorek trafiła do jakiegoś magazynu i tam sobie dalej leży. Kiedyś pewnie ruszy, do tego czasu kupujący o mnie zapomni i tego nie odbierze Ale raz na 10 lat można sprawdzić co tam na poczcie. Niech to już zdechnie.
  2. Nigdy nawet nie pomyślałem, że zdejmowanie ogłoszenia może być odbierane w ten sposób. Mnie właśnie denerwuje, że ono samoistnie się nie "wygasza", znika tylko opcja przesyłki olx. Więc ludzie cały czas piszą i pytają o w sumie sprzedane przedmioty i niepotrzebnie tracą również swój czas - oglądają, rozważają, porównują a tego czegoś już tak naprawdę nie ma.
  3. Fan chińszczyzny here! Ja mam już piąty komplet superlekkich karbonów z Chin. Takich naprawdę lekkich - aktualnie w szosie szytkowe 1050g (niskie 25 wysokość i szerokość) - 1141g w MTB (30mm szerokości, 23mm wewnętrzna, hookless, 27,5" boost), w gravelu do niedawna 1190g komplet (też 27,5", osie 12mm, bodaj 28/22 szerokość zewnętrzna/wewnętrzna). Szytkowe katowane już jakieś trzy lata. W gravelu (takim mocno terenowym) dwa lata. W MTB nowe. A wcześniej miałem jeszcze kilka innych. Do tej pory żadnych problemów. Owszem jestem bardzo lekki (50-55kg w zależności od okoliczności) i każdy przytacza ten argument. Jestem jednak najwyraźniej wystarczająco ciężki, żeby mieć problem z kołami alu i "firmowymi" gdzie do tej pory udało mi się: - skrzywić jakieś Shimano i DT Swiss dawno temu. Szprychy luźne jak diabli od nowości, DT po jakimś czasie wymagało wymiany po jednej stronie - rozwalić obręcz Mavic (jakiś Ksyrium), która pękła przy nyplu - wgnieść obręcz alu DT Swiss dobijając oponę tubeless (koła kupione razem z Canyonem Inflite SLX - zaraz potem wpadły karbony) - wgnieść obręcz alu Newmen dobijając oponę tubeless (to kupiłem razem z MTB - koła niebawem na sprzedaż) - reklamować taniego Mavica (Aksium) z powodu rantu na łączeniu obręczy (też kupiłem z nowym rowerem kiedyś) Za to chinole były wszystkie mega odporne i bezobsługowe, szprychy dociągnięte bardzo mocno od początku. Zero w ogóle zmartwień. Przywaliłem w skałę ze sto razy (przez oponę) i nic. Dobiłem wiele razy i nic. Żadna szprycha nie poszła. Żadne nie wymagało centrowania. A nawet jeżeli coś się kiedyś stanie to się stanie "tanio". Najgorzej to się pieścić ze sprzętem na który cię nie stać. A żeby naciąć się na cło to się trzeba postarać. Za każdym razem "duty free shipping" działał. Sprzedawcy już nawet potrafią to we wiadomości potwierdzić ładnie - że nie będzie dodatkowych opłat. Ostatnie nadane koła w niedzielę były w Europie w środę i w piątek już u mnie.
  4. Reda może nie mam, ale Rival AXS żadnych dźwięków nie wydaje a mam go już prawie dwa lata - właśnie upewniam się pacając je na różne sposoby w pokoju. Manetka MTB od Srama też nie, mechaniczna i AXS również. Stary mechaniczny 11 rzędowy Force również nie klekotał. Nawet 5 letnia Ultegra Di2 skrzypnie jedynie gdy ją teraz macam, podczas jazdy jej nie słychać. Ostatnie klekoczące manetki jakie miałem to Dual Controle od Shimano, ale to już starożytność. Oraz 8 rzędowa grupa 105. To już nawet prehistoria. Jeżeli to faktycznie coś w klamkomanetkach to normalne chyba nie jest. Chociaż one są tak proste, że nie wiem co tam może latać. To na pewno one?
  5. Mnie wzięło mocno w delegacji, latałem naproszkowany jak diabeł i tak zarażałem, że na sto procent wszyscy pomarli Później normalna grypka tak z dwa tygodnie i ogólne osłabienie jeszcze z dwa. Cała rodzina (dalsi krewni i znajomi, z którymi się widywaliśmy w to wliczeni) jakoś podobnie i w podobnym terminie, wszystko jedno czy ktoś się szczepił czy nie. Jak już wszyscy wyzdrowieli to nas pediatra badający dwulatka "w innej sprawie" wysłał na testy i dzięki temu na kwarantannę bo pozytywne wychodziły jeszcze długo. Kurtyna Wpływu na formę nie zauważyłem żadnego poza dłuższą przerwą w treningach i przybraniem na masie z tym związanym. Czyli przygotowania do sezonu były gówniane bo późno zaczęte, przerwane przez Covid i po prostu złe. Ale spokojnie swoje własne rekordy mocy były później nieśmiało bite więc można uznać, że się nic nie stało. Rok był tak beznadziejny że się prawie nie ścigałem bo przez covidową sraczkę nie wiadomo było czy się dana impreza odbędzie czy nie i trudno było coś planować.
  6. Ja chyba sobie coś takiego narysuję i zrobię z plasticzku, powinno wytrzymać, zainspirowałeś mnie Możesz też zrobić to co zrobiłem już w kilku rowerach. Po prostu dodatkowy otwór lub otwory, zależy o ile da się to mocowanie na rurze przesunąć. I tam zwyczajnie dodatkowe nitonakrętki.
  7. A ja ważę między 50 i 55kg i przy oponie w gravelu uwaga 2,2" (uczciwe 56mm) i około 1,7-2,0 barach już wiele razy przywaliłem w skałę felgą tak, że myślałem, że koła nie ma. Po czym jechałem dalej (bo karbony są wspaniałe - alu zaraz ma wgniotkę i szybką ewakuację powietrza, muszę się pozbyć tego szajsu z roweru MTB. Na forum dowiesz się na pewno, że karbon pęka a alu wytrzymałe. Ale to offtop ). Więc według mnie podstawa to wyrzucić dętki Aczkolwiek przy takiej wadze i 38mm oponach to i tak trzeba na kamieniach jeździć. Nawet w najlżejszym terenie / polnej drodze nigdy nie wiesz gdzie ukrywa się cegłówka.
  8. Topstone też będzie miało duży slopping. Inflite będzie miał za to garb Większość rowerów będzie miała, w dodatku znacznie większy stack przy tym co też popsuje wygląd. Z wyglądających bardziej "szosowo" ale nadal małych w małym rozmiarze pamiętam jeszcze Cervelo Aspero - ale nie wiem czy to nawet da się jeszcze nowe dostać.
  9. Ja ogarnąłem chińczyka i już na nim ponad rok jeżdżę. Ale tylko dlatego, że mój wcześniejszy Inflite 3XS nie przyjmował opon większych niż 45mm i z taką jeździłem właściwie na styk szlifując błotkiem widełki. Jeżeli wystarcza coś typu 40-42mm to był absolutny nadrower bo pasowały do niego również koła 700C szosowe. Żałuję, że sprzedałem. Jeżeli miałbym mieć jeden rower do wszystkiego - Inflite 3XS to był sztos. Można się na tym śmiało zapuścić w teren (i mam na to dowody! :D) i wyścig szosowy polecieć.
  10. Najpierw sprawdź czy nie będzie przypadkiem działać i bez tego. Ja używałem Rivala z kasetą 11-46 i zapasu na odsunięcie kółeczka było jeszcze duuuuuuużo a działanie było bardzo dobre. Przy czym to nie zależy tylko od przerzutki i kasety, ale też od ramy, haka. Niemniej jest dość prawdopodobne, że to po prostu będzie działać. Może odrobinę gorzej niż na oficjalnie obsługiwanej kasecie, ale jednak. Więc najtańsze rozwiązanie to kupno najtańszej pasującej kasety i jeżeli nie będzie działać - kombinowanie dalej. A najtańsze z najtańszych to kupno jakiejś wyglądającej na dobrą używki ze smartem (ostatnio kupiłem bardzo lekkiej Srama X01 za bodaj 350zł bo zęby wyglądały mi na oko na nowe - i w sumie takie były) i w razie czego odesłać Ewentualnie pożyczyć od kogoś do przymiarki.
  11. Ja stojąc przed podobnym "dylematem" (bo i tak kupię wszystko, wiadomo, najwyżej z dwa miesiące później czy coś :D) kupiłem widelec. Ja zyskałem 0,5kg ale też lepszą pracę podczas szybkiego nagniatania po dziurach. Koła też wymienię - ja mam właśnie takie Newmen Evolution, które wymieniałeś i wolę koła z aliexpress. Jestem jeszcze lżejszy, we wszystkich rowerach mam zawsze jakieś superlekkie karbony (chińskie) i złe doświadczenia z obręczami aluminiowymi (firmowymi) w terenie. Mówiąc wprost mimo mojej koguciej masy przy niskim ciśnieniu i tak czasami się mocno w coś walnie, nie będę przecież pompować ponad 2 bary ledwo przekraczając 50kg żeby tego uniknąć. Karbony przez lata znosiły dowolnie mocne uderzenia bez śladu (wszak nie waliło się obręczą w skałę tylko obręczą w skałę przez oponę), za to alu przy każdym takim uderzeniu po pierwsze uszkadza się - wgnioty na rancie. I po drugie najczęściej w tym miejscu traci szczelność co powoduje chwilowy koniec zabawy. Do tej pory każdych kół alu jakie miałem używałem krótko, każde wzbogaciło się o taki wgniot i każde zostało wymieniane na dużo lżejszy karbon, który służył... długo.
  12. Nawet jeżeli tak sikającą oponę da się uszczelnić (niezależnie czy łatwo czy trudno) to rozpuszczalnik z mleka będzie odparowywał WYJĄTKOWO szybko. A gdy całkiem wyschnie zacznie szybko gubić ciśnienie i to może być bardzo nieoczekiwane - jak np. u mnie w delegacji gdy auto postało dzień w gorącym aucie i wyschło do końca. Flak poniżej godziny w obu kołach, chociaż dzień wcześniej jeszcze trzymało. Nic poza dolewką wtedy nie pomoże Generalnie nie polecam z tym walczyć, jeżeli da się odesłać.
  13. W swoich gravelach miałem już 33, 40, 42, 44, 50 i 56mm. Na razie mam taki wniosek, że większe = lepsze. Szybsze w terenie (dowolnym), wygodniejsze bo niskie ciśnienie, psychicznie też lepiej bo nie zginiesz na pierwszej napotkanej cegłówce ukrytej w trawie Płynniej się pedałuje bo mniej podskakuje tyłek na siodełku. Jedyną wadą rozmiarów MTB (bo na szosie nie byłem w stanie w warunkach nielaboratoryjnych stwierdzić, że potrzebuję większej mocy do utrzymania prędkości, jak dla mnie powolność na asfalcie to raczej subiektywne odczucie niż fakt) jest to jak taka kluska zachowuje się na asfaltowych agrafkach w dół. Bardzo niepewnie, pływa w ostrych zakrętach pokonywanych szybko. Ale różnica między 33 i "cokolwiek innego" była olbrzymia. Byle wywalić dętki i pompować tylko potrzebne do się nie zabicia minimum, przy wysokim ciśnieniu to jeden pies i szkoda sobie gitarę zawracać
  14. Na razie skróciłem tylko kabel od przedniego hamulca bo to jest chwila roboty przy klamce a kompletnie nie ma co z nim zrobić. Pamiętaj tylko, że trzeba mieć te wkłady Magury nowe bo to technologia z Azji, nie jakiś tam Sram. Tzn nie można tego wykręcić, to nabijane jest. Ciężko wyjąć i nie zepsuć Przewód tylnego hamulca dało się wepchnąć do ramy. Kabel od przerzutki już wpychania nie znosi bo przestaje to dobrze działać, więc skrócę... kiedyś. Manetkę przeniosłem na drugą stronę. Gripy też już czekają nowe bo od tych można odcisków się dorobić tylko. U mnie przerzutka była ustawiona dobrze, za to hamulce wypadałoby porządnie odpowietrzyć. Chociaż z drugiej strony wczoraj rower jechał 2h w aucie do góry nogami i klamki się jakieś odpowiednio twarde zrobiły więc może jednak już nic nie trzeba Co mnie jeszcze wnerwia w z założenia maleńkim rowerze to stery z tą kobylastą pokrywą. Chciałem założyć inne co mam na zapas (Accent Air), ale to nie porządny chińczyk wsadzający najbardziej standardowe komponenty tylko "firmowy" wyrób. Wiadomo, nie pasuje Łożysko zamiast 41.8mm ma z zewnątrz 41.0mm. Wybór sterów z niskimi pokrywkami zmniejsza się. Pewnie ostatecznie zrobię jak w swoim starym Canyonie Inflite - narysuję sobie pokrywkę, puszczę na drukarkę. Trzecia powinna już dobrze pasować
  15. Akurat te dwa widelce ważą podobnie. Koła z Cube to 1599g - to akurat ważyłem robiąc tubeless. Opony odpowiednio 723 i 635g (Ray i Ralph 27,5x2,25"). Rurki do znacznego odchudzenia, ja na razie wymieniłem tylko siodełko ale jak będę wiedział jakie wymiary mają być to poleci reszta biżuterii
×
×
  • Dodaj nową pozycję...