Skocz do zawartości

jarko

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    54
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://www.velomalopolska.pl

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Kraków

Ostatnie wizyty

1 832 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika jarko

Uczeń

Uczeń (2/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca
  • Od roku

Ostatnio zdobyte

4

Reputacja

  1. Jakby ktoś szukał info o Blue Valley, to raz na jakiś czas robię podsumowanie na VeloMałopolska o tym. Na tą chwilę trwają etapy projektowania. https://www.facebook.com/velomalopolska/posts/pfbid0F3A6bU6mNmM5SK6n42gg7g9s4BCyc2eZZ3rno8RbQNFzD4iBkSCetDs2eznf2eT3l Mapa tu https://bit.ly/WTRbv Aktualizacja tematu Wiślanej Trasy Rowerowej projektowanej w ramach projektu o roboczej nazwie "Blue Valley" w województwach świętokrzyskim, podkarpackim, lubelskim oraz mazowieckim. Bardzo ważna sprawą było przyjęcie przez zarządy ww. województw zasady, że budowa nadwiślańskiej trasy realizowana będzie przez zarządy dróg wojewódzkich, co daje szansę na trzymanie w ryzach standardów i kosztów zarówno budowy, jak i ew. późniejszego utrzymania trasy. W zasadzie dla większości odcinków prowadzone są już kolejne etapy prac projektowych, które mają się zakończyć w większości do końca br. Czy uda się ruszyć z kolejnymi etapami i zakończyć budowę w 2-3 lata, to się jeszcze okaże, ale będę się temu tematowi przyglądał raz na jakiś czas i zdawał relacje. Szczegóły: Przetarg na opracowanie koncepcji programowo-przestrzennej dla odcinków o długości ok. 60 km ogłosił niedawno Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich, a z małopolskiego punktu widzenia byłby to bardzo oczekiwane kilometry WTR'ki ze Szczucina do Sandomierza które zapewniłoby też ważny dostęp do linii kolejowej. Po pierwszych przetargach na opracowanie kompleksowej dokumentacji projektowej są też w województwie lubelskim. Na razie udało się wybrać projektantów na fragmenty poprowadzone poza wałami przeciwpowodziowymi. Projektowana jest również kładka przez Wisłę pomiędzy Kazimierzem Dolnym a Janowcem ( w okolicach obecnego promu) Projektują się też pierwsze odcinki WTR w woj. mazowieckim, o czym był zresztą cały post w lutym br. Działa też Podkarpackie, gdzie w projektowaniu są "drogi dla rowerów na wałach przeciwpowodziowych rzeki Wisły i jej dorzeczy na odcinkach podkarpackich (Połaniec – Sandomierz oraz Sandomierz - Zawichost)". Te odcinki co prawda pokrywają się też w dużym stopniu z lewobrzeżnymi odcinkami świętokrzyskimi, ale taka pętle Sandomierz - Połaniec po obu brzegach Wisły też brzmi ciekawie Wybrano również wykonawcę który sporządzi prognozę oddziaływania na środowisko dla całego projektu pod roboczą nazwą „Blue Valley – Wiślanym Szlakiem.
  2. jarko

    [pulsmoter] Donnay

    możesz podać link? mi nie potrzebna, ale może ktoś bedzie w takiej potrzebie Ok, źle sie wyraziłem. Wprowadza sie dwie graniczne wartości, co daje nam mozliwość obserwowania 3 stref wysiłkowych w jakich przebywamy (poniżej dolnej granicy, pomiędzy dolną a górną, powyżej górnej) Zgadzam sie w pełni. Dzisiaj przy chodzieniu z nim na ręce zauważyłem że przyciski sa bardzo czułe, wsytarczy zgiąć mocniej reke w nadgarstku i przypadkowo naciskamy klawisze. Taki mały minus. Na kierownicy nie ma tego problemu, ew. można go nosić wyżej założony na rece.
  3. Temat tego sprzęciku pojawił się już w paru miejscach, pewno parę osób z tego forum zakupiło ten pulsometr, parę się zastanawia czy warto, może mój test komuś pomoże, a ci którzy są jego posiadaczami napiszą parę słów od siebie na + lub -. Zacząłem od poczytania o nim tutaj : http://forumrowerowe.jgc.pl/index.php?showtopic=2736 http://forumrowerowe.jgc.pl/index.php?showtopic=12894 i sporo na innym forum http://biegajznami.pl/forum/viewtopic.php?t=9145 Moje pierwsze jazda i chciało się powiedzieć – było warto. Przynajmniej dla mnie było warto za tą cenę zacząć przygodę z pulsometrem. Po przeczytaniu powyższych topiców podjąłem świadoma decyzje o jego zakupie. Od razu musze napisać jakie były moje założenia: - nigdy nie jeździłem z pulsometrem, nie mam ambicji sportowych, aczkolwiek param się ambitną turystyka (długie dystanse, enduro) monitor serca traktowałem więc zawsze jako drogą zabawkę. - zawsze wychodziłem z założenia, że z jazdy czerpie czystą przyjemność, znam swoje ciało i jego możliwości, nie przesadzam w żadną stronę, nie jeżdżę dla wyników, nie ścigam się z liczbami na wyświetlaczach (no chyba że zimą na trenażerze), słowem NIE jeżdżę pod monitor serca - miał on tylko zobrazować mi jak reaguje moje serducho na wysiłek i dać odpowiedź już po wycieczce w jakich strefach wysiłkowych spędziłem ile czasu. Wychodząc z tych założeń ciężko było mi wydać więcej niż nawet 50 zł na sprzęt, który tak naprawdę nie był mi przydatny do życia, więc pojawienie się takiego sprzętu za niewielka kasę przełamało moje opory. Pulsometr działa, nie generuje dziwnych wskazań czy zakłóceń, jest dość prosty w obsłudze po zapoznaniu się z instrukcja (nie ma w jez. polskim), ma podstawowe funkcje, które jak dla mnie są w zupełności wystarczające. Wygląda solidnie, aż się zdziwiłem na pierwszy rzut oka, gdy wyjąłem go z pudełka (patrz zdjęcia). Przeżył już ok. 350 km na kierownicy, jeden spory deszcz i błotna przejażdżkę bez żadnych zgrzytów. Test będzie z kategorii 1000+, wiec będę zdawał relacje jak będzie spisywał się dalej i czy okaże się tylko jedno-sezonowa zabawką, czy też o wiele trwalszym sprzętem. Jak mówiłem nie mam porównania do innych monitorów, wiec siłą rzeczy moja ocena nie jest zbytnio obiektywna, ale zaczynam doceniać coraz bardziej jazdę z nim - to naprawdę działa i czasem łapie się na tym, że zaczynam jeździć pod jego wskazania :-). Funkcjonalności (wg. mnie najważniejsze) pulsometru: - puls aktualny, maksymalny, średni - możliwość zaprogramowania 3 stref wysiłkowych, z wyświetlaniem (lub dźwiękowym pikaniem - nie używam, bo mnie denerwuje) wyjścia z danej strefy - stoper, timer, miedzyczasy (tych ostatnich nie używam, bo jak już pisałem nie jeżdze w kółko po tej samej trasie w pogonie za zmęczeniem i własnym cieniem) - uchwyt na kierownice, trzyma się dobrze, bo nie zgubiłem go jeszcze :-) - zwykły zegarek z budzikiem - wodoszczelność (ale nie -odporność, nie ryzykowałbym kąpieli z nim) - rozbieralność paska jak i zegarka w celu wymiany baterii - wygodny pasek na klatkę piersiową, nie uciska, leży nad wyraz dobrze, po chwili nie czuje się go na sobie, ja stosuje do jego nawilżania żelu do EKG (do kupienia w aptece) lub po prostu śliny. - podświetlenie - jakiś licznik kalorii i utraty masy ciała, można dla zabawy zobaczyć po wycieczce, ale nie brałbym na serio tych wskazań. Co mi w nim brakuje? - po przejechaniu tych kilkuset kilometrów i oczytaniu się o zaletach i sposobach jazdy z pulsometrem, człowiek łapie bakcyla i chciałby mieć możliwość podglądu większej ilości stref wysiłkowych niż 3 - i to chyba tyle jak na razie. W stosunku cena/jakość polecam każdemu niezdecydowanemu, na pewno nie zaszkodzi (posiada certyfikaty TUV i CE, powiedzmy że im zawierzam), a może pozwolić jeszcze bardziej urozmaicić, udoskonalać i wydłużać nasze wycieczki. Zawodnikom i tym, którzy już otarli się o lepszej sprzęt pewno nie podejdzie do gustu. Zobaczymy jak spisze się przez ten rok...
  4. jarko

    [licznik] Atech F13

    Też używam tego licznika i jestem naprawde zadowolony stosunkiem jakość/cena. Nie ma przekłamań, przeżył już 2 sezony (ale mało był maltretowany- to fakt), kupiłem go głównie z powodu: - złości na delikatne liczniki VDO (może trafiłem na zły model w którym co rusz kabelek dezintegrował sie od podstawki) - cene - ciekawy sposób montowania (patrz zdjęcia), a chciałem mieć licznik mocowany zarówno nad mostkiem jak i na kierownicy bez używania innych podstawek. - 4 liniowy wyświetlacz, do którego trzeba sie przyzwyczaić, ale potem jak już sie jest w stanie wyłuskac intersującą pozycje to sprawdza sie całkiem nieźle i nie trzeba sie za wiele "oprztykać" by zobaczyć pożądaną funkcję. Może solidnościa nie dorasta wyrobom Sigmy na przykład (jeden z liczników tej firmy mam od 10 lat i działa dalej jak nówka), ale jak na razie sie trzyma, więc za takie pieniądze (mniej niż 40 zł chyba dałem), to musze powiedzieć, że było warto go zakupić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...