No to Bendus musialo byc nieciekawie... :/ Ale i tak dobrze ze skonczylo sie na tym, bo roznie to bywa...
Ja na ostatnim niedzielnym wypadzie w okoliczne górki, na momentami trudnych technicznie zjazdach wyglebiłem sie 2 razy zupełnie sie tego nie spodziewając. Po prostu chwila moment i leżałem, ot zwykłe braki w technice. Szczesliwe nie poleciałem na głowe, ale za drugim razem pieknie rozciąłem sobie noge + troche sporych siniaków. Ale pisze to tylko dlatego, ze wcale tak nie musialo byc bo nigdy nie wiadomo gdzie i co nas spotka, a ja z kazdym takim doswiadczeniem wiem ze bez kasku nigdy nie usiade na rowerze, choc bym jechal "po bułki do sklepu".