Skocz do zawartości

bendus

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    856
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez bendus

  1. Z albumu: Fotki rowerowe

    Szaro i ponuro w Beskidzie Śląskim. Poniżej Malinowskiej Skały.
  2. bendus

    Fotki rowerowe

  3. bendus

    Saint

    Klamki ładne, ale zacisk okropny... tak tanio wygląda. Ale i tak nie zamieniłbym na inne. Straitline nie robi jeszcze klamek do nowych shimano
  4. bendus

    [rowerowa biżuteria]

    Coaster Pro to chyba trochę inna piasta, chyba wyższy model ale... Swoją znajomość z Coasterem zakończyłem pod koniec 2009r., bo złożyłem nowe koła. Mimo kiepskiej opinii, popiskiwania itp. wytrzymał ze mną mniej więcej dwa sezony. Bębenek nie przepuszczał. Pod koniec pojawił się jednak luz na bębenku. Możliwe, że dałoby się go zlikwidować bądź przynajmniej zredukować, ale nawet nie chciało mi się w to bawić. Koła z tą piastą odkupił ode mnie kolega i podejrzewam, że tez jeszcze przynajmniej z sezon się na nich pokula. Można kupić takie same, bądź porównywalne piasty taniej, tylko z innym logo. NS'y klepane są przez Joy Industrial, znaną z produkcji piast JoyTech i Novatec. (żeby nie było, że zmyślam - napis na uszczelnieniu łożysk w mojej pieście był właśnie "Joytech"). Nie warto dopłacać za kolor, czy logo NS Bikes. Z Joytechem, czy Novatecem nie zrobi się furory na powiedzmy Pinkbike'u i nie przyszpanuje na podwórku , ale mechanicznie będzie to ta sama piasta.
  5. Hmm... boplight, złote obręcze, R7, mówienie "Kolego"... znajomo jakoś tak Ale żeby nie robić OT i nie wywoływać... wilka z lasu, to: ładnie. Zwłaszcza przez te oczo######ne obręcze Piasty rzeczywiście odstają
  6. bendus

    Prophet

    Mój rower spacerowy
  7. Z albumu: Prophet

    Laski lecą na jednozawiasy

    © © bendus

  8. Z albumu: Prophet

    Prophet. W drodze na Jaworzynę Krynicką, powyżej Łomnicy Zdroju

    © © bendus

  9. Moja przygoda z MK SS skończyła się juz dawno, ale jeździła na nich moja dziewczyna. Niesety nawet pod Nią nie jest to zbyt trwała opona. Juz od pewnego czasu w wielu miejscach pojawiała sie na wierzchu osnowa (zwłaszcza w wylajtowanych przestrzeniach między centralnymi klockami), ale ostatnie wakacyjne wojaże w Masywie Śnieżnika i Beskidzie Sądeckim prawdopodobnie zakończyły żywot Kingów. Z gór opony wróciły z wieloma wyrwanymi klockami i ziejącymi w ich miejscach dziurami z których wyłazi oplot. Mimo wszystko uważam, że dla lekkiej (względne pojęcie) osoby, to jest to genialna opona w teren.
  10. ... no właśnie!

  11. Znalazłem na bikefama.pl blog pewnej osoby (zarejestrowanej też tu BTW), w którym to przeczytać można: "Tak poważnie to nie chcę niczego przesądzać, ale ten kask to dla mnie jedynie dogmat opierający się na wierze w zbawcze, cudowne i uzdrowicielskie jego oddziaływanie. Jeśli coś się łamie to łamie się najpierw palce, nos, zęby, szczękę, potem nogi, ręce, następnie żebra." A ja na to: czas akcji: dzisiaj miejsce akcji: zielony szlak ze Skrzycznego na Baranią Górę, kawałek za Malinowską Skałą w roli głównej: moja przeurocza Rowerzystka osoby towarzyszace: ja, ratownicy GOPR nie było dramatu, tylko dzięki kaskowi. Okropna dziura w przedramieniu, zwichnięta kostka, wstrząśnienie mózgu, ale ogólnie wszystko do wygojenia. Bez kasku byłby chyba zgon, bo pewnie dziura taka jak na ręku (średnica ca 6cm) byłaby również w głowie. Kask po wszystkim wygląda tak: Na wierzchu skorupy też kilka wgniotów na dobry 1cm w głab.
  12. Z albumu: Fotki rowerowe

    Masyw Śnieżnika - na zielonym szlaku przez Mały Śnieżnik i Goworek
  13. Skąd wytrzasnałeś Lefty'ego? Nie mieli może drugiego? W sumie, to mam trochę nadzieję, że się zawiedziesz - może wtedy będzie tanio do wzięcia
  14. Moim Saintom przebieg trochę wzrósł i dorobiły się z przodu tarczy 203mm (nie dlatego, że potrzebowałem, tylko dlatego, że mogłem ) Dostałem je wg. mnie nieco kiepsko zalane i do tej pory nie udało mi się zrobic tego porządnie (leniwy jestem) a mimo to nadal twierdzę, że sa to najlepsze hamulce z jakimi miałem okazję obcować. Ich siła po prostu miażdży. Wsiadając na rowery z innymi tarczówkami czuję się jak przy przesiadce na rower z V-brake'ami. Z saintami staję zawsze i wszedzie, hamując później niż z innymi hamplami. Do tego ich praca jest bardzo cicha. W deszczu, trochę czasem piskną, ale w porównaniu, co wyrabiają w porównywalnych warunkach powiedzmy Juicy, to jest nic. Wyły tylko raz - gdy przejechałem przez głęboką i rozległa kałużę z błotnista woda, w której zanurzyły się tarcze (nie ochlapały, ale zanurzyły). Wówczas przez chwilę miały problem z silą i wyły jak głupie. Po chwili się syf się starł i wszystko wróciło do normy. Wbrew temu, co napisałem wczesniej, dobrze, że free stroke nie jest regulowane pokrętłem - ustawiłem raz tak jak chciałem i zapomniełem o tym. Nie ma potrzeby regulacji podczas jazdy. @ukal - też wymieniłem śruby w klamce na aluminiowe złote
  15. Niestety. mój prawy MF-3 się poddał. Niestety sam mu w tym wydatnie pomogłem. Wkręcany z boku korek, umożliwiający dostęp do łożysk jest w tym pedale nie tylko osłoną przed zabrudzeniami, ale równocześnie zaciska ona całą konstrukcję i likwiduje luzy. Po deszczowo-błotnej przejeżdżce chciałem zerknąć do pedałów i niestety skręcając prawy przedobrzyłem - metalowy (zapewne aluminiowy) korek pękł. Dwie części odpadły, ale sam gwint został w środku. Nie idzie go wykrecić i niestety uniemożliwia to dostęp do nakrętki trzymającej pedał na osi oraz redukcję luzu, który się pojawił. Pęknięte kwałaki dokleiłem i jeździłem, ale obeceni pokjawił się luz, którego z racji uszkodzenia korka nie mogę usunąć, i pedał zaczął skrzypieć. Efekt - pożegnania z Xpedo. Żałuję, bo jak dla mnie był to pedał idelany - działający jak shimano, ale lżejszy.
  16. Czy Reby dosiadaja tez rowerzyści wagi piórkowej bądź rowerzystki (tak w rejonie 50kg z małym hakiem)? Jeśli tak, to podajcie prosze na jakich ciśnieniach śmigacie. W rowerze mojej dziewczyny jest Reba SL 120mm i mamy poważne problemy z ustwieniem jej żeby pracowała jak należy. Kiepsko reaguje na drobne nierównosci i do tego jest koszmarnie przetłumiona mimo całkowitego rozkręcenia tłumienia powrotu. Chcę ustalić, czy wina leży w ustawieniach, czy jednak czeka mnie rozbiórka i szukanie defektu. A może po prostu oczekuję za wiele, będac przyzwyczajonym do widelców AM/Enduro o raczej poduszkowej pracy.
  17. Pedałki kupiłem jako łatwy sposób, by odchudzić rower. Allegrowa cena najtańszej wersji SL/CR oscyluje obecnie w okolicy 140zł i biorąc pod uwagę cechy produktu, uważam że warto. Pedałki katalogowo ważą 312g. Moja waga z dokładnością do 0.01kg pokazała 0.31kg, więc z grubsza tyle co należy (i rzeczywiście mniej niż para XTR). Pedał wykonany jest z dość nietypowych materiałów. Ośka to typowo Cr-Mo, ale już korpus to nie alu, tylko stal nierdzewna. W efekcie pedał jest wykonany z dużo mniejszej ilości materiału niż typowy SPD i (choć to póki co niesprawdzona przeze mnie teoria) powinien łatiwej radzić sobie z błotem. W środku zestaw jak w znacznej ilości obecnych pedałów zatrzskowych - łożysko "maszynowe" + tuleja ślizgowa. W Crankach, z którymi miałem styczność nie było to zbyt trwałe rozwiązanie, ale zobaczymy jak będzie tutaj. No i wreszcie najważniejsze (przynajmniej dla mnie): pedały sa w 100% kompatybilne z spd i podobnie jak SPD posiadają regulację siły wypięcia. Wpięcie i wypięcie jest wyraźnie zdefiniowane i towarzyszy mu wyraźnie słyszalne kilknięcie. Każdy, kto kiedykolwiek jechał na shimanowskich zatrzaskach, momentalnie poczuje się jak w domu Producent, w przeciwieństwie do ExuStarów, nie podaje limitu wagowego. Dobrze, bo w podanych dla ExuStar 85kg się nie mieszczę. Z biegiem czasu i km'ów postaram się dopisywać więcej o pedałkach, ale póki co jestem bardzo zadowolony z zakupu. Pro forma dodam jeszcze, że istnieją droższe i lżejsze wersje z bardziej egzotycznych materiałów i że Xpedo to linia produktów od Wellgo.
  18. Wczoraj założyłem do swojego machalasa SKN'a i dzisiaj zrobiłem pierwsze, symboliczne kilometry na nim. Muszę powiedzieć, że jestem póki co mile zaskoczony. Mimo, że mój tyłek w tym roku prawie siodłem nieskalany, to jakiegoś poważnego dyskomfortu nie odczułem, a jeżdżę bez pieluchy i z wagą stanowczo nie mieszczę się w przedziale "ściganckim". Jak na razie siodło "na plus". Żeby tylko jeszcze trochę lżejsze było, bo w sumie spodziewałem się znaczniejszego spadku masy, po zdjęciu poprzedniego, znacznie bardziej masywnego siodła Tioga McGroove.
  19. Odpowiadając na zadane wczesniej pytanie o to dlaczego zrezygnowałem z Curare: rama miała kilka wad, które z biegiem czasu coraz bardziej zaczęły mi przeszkadzać: 1. Ogrom ramy: Moja rama to był rozmiar 50cm i był to własciwie prawidłowy rozmiar dla mojego wzrostu. Przy mniejszej (45cm), żeby normalnie pojeździć musiałbym mieć sztycę 400 wyciągniętą do ogranicznika (albo jeszcze dłuższą) i mostek ze 140mm. Ale...z widelcem 160mm (choć przy ustawieniu na mniej też) przekrok był tragiczny. Z powodu wysoko umieszczonego suportu górna rura była bardzo wysoko i margines błędu przy gwałtownym opuszczaniu roweru był minimalny. Nie skłaniało to do radosnej eksploracji bezdroży. Bezustannie miałem też wrażenie, że podróżuję na szczycie wielkiej wieży - rower miał bardzo wysoko umieszczony środek ciężkości, co też nie nie działało zbyt dobrze na moją psychikę w trudniejszych momentach. 2. Przedziwna praca zawieszenia: Rower nigdy nie wykorzystywał pełnego skoku. Próbowałem z dwoma damperami i co bym nie wyczyniał i jak mało powietrza nie wbijał. Damper wykorzystywał może ze 4 z 5 cm skoku. (Obydwa dampery przełożone do Arsena AM pracowały całym skokiem.) Pozbawiony przynajmniej 3 cm skoku miałem w efekcie rower z rzeczywisktym skokiem około 11cm i to byo czuć. Do tego przy tym niepełnym ugięciu na końcu czuć było jakby dobicie. Dziwne zachowanie i bardzo nieprzyjemne w odbiorze. Nie wiem co było przyczyną. Nie słyszałem o tego typu problemach w innych Curare, ale może to dlatego, że większość ma jeszcze starsza wersję, z innymi elementami pośredniczącymi. 3. Masa: roweru nie waźyłem, ale skoro Prophet z podobnymi częściami (a sporo nawet zmieniłem na lżejsze) wyszedł mi 14.6kg, to strach pomyśleć ile ważył Poison. Przyznam, że było to czuć. W połączeniu z krowiastą geometrią, niebosko długą główką dawało to rower, który nawet po zredukownaiu skoku widelca nie chciał jechac pod górę. Nr 3 to w sumie drobiazg. Kupując taka rame trzeba pogodzic się z faktem, że light-bike to nie będzie. Nr 1 to tez kwestia rozmiaru ramy i powiedzmy budowy samego użytkownika. Sprawa zawieszenia jednak bardzo zniechęciła mnie do Poisona.
  20. Wreszcie słyszę od kogoś ciepłę słowa o Mańku. Tak długo przyszło mi czekać.... Jakoś ubzdurałem sobie, że Twoja minutka jest biała. Nie wiem skąd to mi się wzięło.
  21. Waga Twojego propheta zawstydza
  22. Jeździłem na Sh-no M525, Magura Julie oraz Juicy 5 i 7. Z Elixirami nie miałem styczności.
  23. Tegoroczny sezon coś w bólach się rozpoczyna i jakos okazji do porządnego jeżdżenia znaleźć nie mogę, ale te kilka jazd, któe odbyłem przekonało mnie, że Sainty są naprawdę fajne. Są bardzo silne. Mam "pod ręką" drugi rower z Juicy 5 . W nim tak samo jak w moim zamontowane są tarcze Avid Clean Sweep 2 185mm. "Soczyste" pod względem mocy nie umywają się do Sh-no.
  24. Z Łodzi w Jurę raczej daleko. Na Łódź i okolice kaseta 11-28 wystarczała nawet mi, a jestem cienias. Pixon to stary wymiatacz i pewnie spokojnie da radę z tą kasetą niejednego nawet pod solidną górkę zawstydzić. @Pixon: Co się stało, że zdecydowałeś sie na Srama z tyłu? Swego czasu, pamiętam, byłeś raczej przeciwnikiem porzucenia Sh-no.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...