-
Liczba zawartości
1 969 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Mentos
-
Ale po co ten sarkazm i krzyk? Jakbyś przeczytał od początku ze zrozumieniem i to co autor napisał "głównie las i asfalt rekreacyjnie.." to byś zrozumiał moje dygresje/rady. Ludzie w Polsce mają problem z dobraniem sprzętu (nieważne czy audio, czy narty, czy rower) do własnych potrzeb. Jeśli mi ktoś napisze "jestem głuchy, nie widzę różnicy w muzie z winylu i MP3" to nie doradzę mu by kupił sprzęt nawet za 5000 tylko wieżyczkę za 500. Tak samo tutaj. Po co komu na rekreacje po asfalcie i w lesie full możesz mi powiedzieć??? Osobiście mam też fulla enduro, którego używam w górki i nie wyobrażam sobie zjazdu na HT z Babiej jak w zeszłym roku. Raz z musu na Turbacz się wybrałem HT i pomimo, że amor był na przedzie to łapska po długich zjazdach mnie bolały. Ale co z tego? Ludzie, kupujcie wg własnych potrzeb, zwłaszcza skoro je sami publicznie przedstawiacie i pytacie innych. Może autor źle określił do czego roweru potrzebuje, ale to już najwyżej zweryfikuje. No chyba że ktoś napisze, że jest nowobogackim, kasę gubi po drodze, chce mieć wszystko naj, to nie poprę bo to dla mnie wiocha, ale zrozumiem bo czasem ulegnę i zamiast osobiście sprawdzonych w HT b.dobrych SLX'ów Trail do enduracza kupiłem XTR'y Trail, wykorzystam ich potencjał + oko bardziej cieszą .
-
Jeżu, jestem ciekaw tych wrażeń ale zwłaszcza twojej pupy na takiej extrermalnej desce. Wolałbym bym napić się o 4 łyki wody mniej, albo jeszcze godzinka na siłowni by być lżejszym o 150g a siodło założyć lekkie i wygodne czyli jakieś 250g, miej litość dla samego siebie Oczywiście zakładam że rower jest do jazdy a nie na wystawkę pt "Light Bike" bo wówczas oki, rozumiem.
-
Ja się też zgadzam z przedmówcami w obu kwestiach. Za duży - tu nie ma co komentować. No i ten rower do lasu i na dojazdy pasuje jak nowobogacki na Kasprowym na najdroższych nartach, który jeździć na nich nie umie i do niczego mu nie są potrzebne, ale lans jest i można się poopalać Ja tam w Beskidy czy insze góry Jenduro 160/160 na małej kiszce mam, ale nawet w okoliczne Krakowskie dolinki i pagórki jeżdżę na stalowym 29'erze HT Kony ostatnio nawet ze sztywnym widłem na przodzie i to w zupełności wystarcza. Z rzadka mi amora na trudniejszych sekcjach jedynie brakuje, ale w serwisie jest.
-
Ja tam w hardtailu a włąściwie hard jest teraz też na przedzie mam 700 i wydaje mi się że mogła by być jeszcze szersza. Choć ja mam rogi założone więc z rękoma na gripach to efektywnie 680, no i mam sporo długie łapy jak na 175 wzrostu. Na wąskich krosiarskich kierach a poniżej 600 to już jakieś smichy/chichy trudno się oddycha nawet nie mówiąc o sterowaniu/pewności prowadzenia roweru tam gdzie się chce. Niestety z takimi szerokościami jak 700 jest jeszcze trudniej ale da się coś znaleźć.
-
No tak ale partacz, złodziej, niechluj czy oszust to co innego niż niemające o rzeczy pojęcia i wyobrażenia kobiece techniczne beztalencie (choć są mi znane wyjątki potw. regułę w obie strony). Zresztą przy garach najlepszymi kucharzami są .... ? Ech ten męski szowinizm . Tak poza OT a w temacie, na Salsie niezły lakier siedzi, mocno przydzwoniłem wczoraj o głaz a tam ledwo otarcie. Im dłużej jeżdżę tym bardziej dochodzę do wniosku że na ulicę czy terenowe gładkości sztywny wideł jest lepszy. Nawet na stojaka porównując do zblokowanego Mańka przyspiesza się jakby efektywniej.
-
tu: Wiggle | Salsa CroMoto 29 Inch Forks Forks masz za 72 Funcisze + nie wiem czy jeszcze dorzucają ten kupon na 15 za zamówienie powyżej 100, ale jak tak to można coś zawsze domówić za 30 i mieć to za pół ceny. Ale już sam widelec ślą gratis we 2 dni DHL'em. Rower postawiony, wyciągłem Mańka Minetę bo skrzeczał w koronie i idzie na gwarancję do CRC i nie zauważyłem różnicy w posadowieniu się w rowerze. Maniek o skoku 80mm ma wysokość 490 minus sag jaki sobie ustawiam 15% = 16mm to 474, Salsa ma 468 czyli 6mm różnicy to minimalnie chyba zmienia geo, dałem tylko 5mm podkładkę z nad mostka pod niego i jest jak było. Jazda fajna, w sumie zaskoczenie, obawiałem się bardziej twardo, ale na większych dziurach czy zmrożonych błotnych grudach oczywiście trzepie już po łapskach. Ale ja mam drugą ramę CrMo i planuję złożyć sztywnego całkiem bajka na Alfinie11, więc ten zapasowy sztuciec będzie jak znalazł. Ładnie pospawany, stosunkowo lekki, chyba warto.
-
Ale nie rozumiem. Chodzi Ci o to, że oni takich ram wcale nie wykonują, czy że nie umieją, czy że w tym czasie tego nie zrobią ? Ja nawet do nich dzwoniłem i pytałem o możliwość założenia przesuwanych tylnych haków i powiedzieli, że wiedzą o co chodzi i mogą ramę pod nie wykonać.
-
Powiem Wam, że jak mam z babami o technice gadać to jak się da uciec to uciekam albo rzucam słuchawką. W Wiggle akurat korespondencja mailowa, ale podobne doświadczenia. Pytam o sztywny amor Salsa. Piszę, że na fotach wrzucają stary cały czarny model, koło wsadzane od dołu, a w opisie podają, że haki niemalowane/nierdzewne, koło wsadzane od przodu, więc sprzeczność i proszę o wyjaśnienie. Wiggle | Salsa CroMoto 29 Inch Forks Forks Załączam dla jasności linki do fotek u nich i u Salsy vs opisy/nazwy. Pytam więc jaki mają faktycznie w ofercie, ten stary cały czarny ładowany od dołu czy nowy, z nierdzewnymi hakami ładowany od przodu. Widzę po imieniu, że baba odpisuje, "fotka zła, prześlę do działu technicznego by poprawili, mamy stary". Srał to pies myślę, wezmę stary i tak potrzebuję a chyba najtaniej za nowy stalowy. Wysyłka gratis (i tak cuś domówiłem za 30GBP bo dostałem za to 15GBP rabatu), śledzenie online, 2 dni i towar na miejscu. Otwieram, "paczę" i miłe zaskoczenie, nowy model. Ech te baby, do garów lepiej. Mam nadzieję że żona nie czyta . Tak więc moża ta info komuś się przyda jak na kupnie
-
Dziwne mi nawet odpisali jaka cena za pospawanie tytanowego dużego koła HT ? " tytanowa rama MTB 29' " => "cena ramy bez widelca 4tys czas realizacji do 6 tyg"
-
przecie to jednoosie ??? Pomiędzy SLX a XTR Trail nie ma absolutnie żadnej różnicy w hamowaniu (mam oba zestawy) więc XT też nie będzie się róznić. Inny odlew korpusu klamki XTR i samego zacisku nic tu nie zmienia - wygląd, prestiż, waga tak ale nie działanie.
-
szczerze mówiąc nie ważyłem, to znaczy zważyłem, stwierdziłem że waga spoko jak na budżetowe koła na XT i zapomniałem ;-), , light mania i zapisywanie wag mi dawno przeszła. Nadal zawsze patrzę na wagę przed podjęciem decyzji, ale jako na jeden z równoważnych aspektów do wyglądu, kosztów i funkcjonalności/wytrzymałości
-
Te obręcze ale w wersji szerszej oznaczonej 27 to bardzo fajne budżetówki, a mim to niezbyt ciężkie i solidne. Wsadzone do HT'ka 29 którego używam do wszystkiego i nie raz już mocno nim walnąłem a kółka się naprawdę nieźle spisują. Uprzedzany koniecznością solidniejszego budowania dużych kół, wsadziłem w nie różne szprychy/nyple DT zależnie od strony (32 otwory). Strona kasety 2.0 z mosiężnymi nyplami, przeciwna 2.0/1.8 z alu. Na przedzie strona tarczy 2.0/1.8mosiężne a przeciwna 2.0/1.5 alu. Wyszły naprawdę fajne i tanie zrównoważone naciąg/materiał/wytrzymałość kółeczka, które po sezonie są nie ruszone. Dociągałem je raz ale na całości. Buduję drugiego najnera, też HT ale semisingla na Alfinie i też już kupiłem te obręcze.
-
a zna ktoś żabojadowy bo wujek G dziwacznie tłumaczy, nawet nie wiem czy te 50 juro to jakaś wywoławcza czy cu?
-
no żeszty umknęła mi taka oczywistość
-
Nadal jest, ale to ten stary z cantiliverami i wysokością 440mm skąd takie dane, na stronie zaSramca nie mogę znaleźć wysokości ale zmierzyłem swoją Minetę 80mm i wychodzi jakieś 485/490mm a Mańki raczej wysokie nie są?
-
Dzięki, ale 450PLN za stalowy sztywny wideł to przesada bo ma to byc mój drugi awaryjny widelec zamiast Amortyzowanego Mańka. Więc chyba za 64-70USD Konę P2 albo VooDoo Zombie kupię: Bikeman Kona P2 29er Disc Fork Bikeman Voodoo Cycles Zombie canti/disc 26/29" rigid fork, 1-1/8" jest też bez canti choć nie odpowiadją wszystkim mym wymaganiom. Anyway jak ktoś cuś znajdzie w Juropie taniej niż ta Salsa dawać znać, może wspólnie kupimy.
-
Wracając do tematu. Mam podobny problem wyrwać coś stalowego pod duże koło. Zdecydowanie nie może to być alu bo wiem jak to niewygodne badziewie i na dodatek nie mówi kiedy się ma zamiar pęknąć . Tak więc stal albo węgiel, tyle że patrząc na ceny to chyba stal mi pozostaje. Osobiście mam dodatkowy wymóg by wideł był gięty i zwężany ku dołowi gdy stalowy, tak jak stare klasyczne widelce sztywne kiedyś w 26'kach masowo produkowane. Takie tłumią najlepiej. I tu jest kupa bo kompletnie nic nie znalazłem. Jakieś sugestie proszę ?
-
No nie wiem, to jakaś kicha skoro taki szybki wyprost jak mówisz. Jak ja reklamowałem kiedyś ETA (w poprzednim sztućcu) to zgłaszałem, że po godzinie z goleni schowanej na tyle, że było z 3 centy robiło się z 6 to mnie wyśmiali i teraz już wiem, że to normalne i w 55'ce tak z 5 robi się po jakiejś godzinie 8 ale potem już to nie rośnie (dużo też zależy zauważyłem od ciśnienia powietrza - im większe tym trudniej go schować i co ważniejsze można mniej, ale to wydaje się być logiczne i normalne). Śmieci ewentualnie nieszczelny jakiś o ring sugerowało mi co najmniej dwoje fachmenów od amorów w tym sławetny Kali a jemu akurat wierzę w diagnozy. Nie zmienia to nadal faktu, że prostacki tłok z domykaną dziórką przez którą przepływa lub nie olej jest chyba najprostszym z możliwych sposobów na skrócenie widelca. Jak dobrze i precyzyjnie zrobić taki patent na pewno będzie to lepsze niż te powietrzne systemy. No i różnica podstawowa, przy takim patencie widelec się chowa jak należy a nie tam 2 do 6 centów co jak dla mnie jest niczym przy 160mm skoku. No a wykonanie to faktycznie może być sprawa wtórna często przez makaroniarzy niechlujów partaczona pewnie, teraz na Tajwanie .
-
wiem, wiem, słyszałem o tych przypadkach z ETA i nawet sam miałęm podobny, ale to śmieci jakieś przytkają domykanie. Dlatego warto od kopa wymieniać w Bomberach olej bo jakiś syf tam leją teraz. To jednak nie zmienia ogólnego faktu, że zrobienie prostego zaworku, który uniemożliwia przepływ oleju i trzyma sprężynę jest sto razy prostsze niż skomplikowane wysokociśnieniowe zawodne komory we wszelkich Talasach TwoStepach czy IT. Zabrać Bombery partaczom Włochom (nieważne że made in Taiwan) i sprzedać firmę jakimś koreańcą czy japońcą (byle nie chincą) i już by było jak należy nie ? RS poszedł do Srama, Maniek do Hayesa to Bomber byłoby idelanie do sh*tmano. A co do trzymania w czasie to inna sprawa. To przecież nie musi być super szczelny system bo po co. Jak jedziesz cały czas coś tam dociskasz. Jak stoi co to przeszkadza, że trochę albo nawet więcej niż trochę się rozprostuje po godzinie czy dwóch. Wciśnięty ma być tylko krótki czas na podjeździe.
-
Dopisuję po dłuższym używaniu i na prośbę jednego z forumowiczów bo trochę zapomniałem o temacie. W tym roku Bomber mnie zawiódł. Zapowietrzył się kartridż TST Micro. Byłem przy rozbieraniu go. Efekt to widelec stracił skok. Można go było jedynie do połowy wcisnąć. Dobrze, że stało się to na koniec kilkudniowego wyjazdu. Wówczas nie był w Gregorio a w servisie autoryzowanym w Krakowie. Znajomy mi powiedział, że może to olej był "zagazowany" i w czasie pracy gaz się wytrącił blokując pracę. Ponoć to norma w motokrosie i tam są jakieś odpowietrzniki w amorach. No to dobra, odpowietrzyliśmy ( po prostu otworzyliśmy go) zalaliśmy odpowiednim Motorolem, wziąłem przeserwisowany i niestety znowu po jakimś czasie to samo. Wówczas już wysłaliśmy go do Gergorio a ja już byłem na to wkurzony. Po kilku dniach zadzwoniłem do nich z pytaniem kiedy odeślą i zaznaczyłem, że to nie pierwszy raz i by nie poprzestali na spuszczeniu powietrza bo to leczenie skutków a nie przyczyn i coś musi być nie tak. Gość się trochę zdziwił i zaczął ściemę, że jeżdżą na tym ludzie i nic się nie dzieje i, że jest już przeserwisowany ale jeszcze go sprawdzą. Odesłali i odpukać do dziś nic się nie dzieje. Znajomy z innego servisu, spec od amorów (Kali jak ktoś jarzy) mówił mi, że Gregorio w podobnych przypadkach tłumaczy to jakimś transferem powietrza cokolwiek to znaczy. Wg mnie i jego to niedokładności produkcyjne albo jakaś kiepska jakość jakiegoś tam o ringa, który nie trzymał i w czasie ostrej pracy kartridż zasysał powoli powietrze z zewnątrz i to było przyczyną. Ale powiedział że to do zrobienia, ale skoro polskie pochodzenie i jest gwara warto na razie z tej możliwości korzystać. Skoro do dziś (a był katowany) nic się niedzieje pewnie faktycznie wymienili po prostu uszczelnienia tłumika chodź nie powiedzieli co zrobili. Jak wspomniałem trochę się wówczas pogniewałem na Bomberka, ale już mi przeszło bo żaden inny widelec nie daje tego co 55'ka ETA czyli: -płynność dzięki sprzężynowo powietrznej konstrukcji zalanej prawdziwą otwartą kąpielą olejową, chodź kardridż TST Micro pracuje na oddzielnym zamkniętym oleju. Wg mnie Fox Talas 36 to przy nim wyjątkowo tępy sztuciec a słysząc o problemach z nim utwierdzam się w słuszności wyboru Bombera. Tak dodam, iż ponoć wersja ATA pomimo, że to powietrzny sztuciec też jest czuła jak sprężyna. Wracająć do mego sztućca to przy mojej wadze ciśnienie powietrza w komorze gdzie jest sprężyna (a więc asysta powietrzna służąca dopasowaniu SAG'u do wagi) jest minimalne, praktycznie atmosferyczne by osiągnąć SAG 30%. -najprostszego na rynku patentu szybkozamykacza koła pozbawionego dodatkowo nacięć na hakach co lubi pęknąć jak w Mańkach np. - dla mnie najważniejsza kwestia - kartridż ETA - czyli ogromne spuszczanie przodu co mi genialnie ułatwia mozolne, młynkowe podjeżdżanie (chodź znam maniaków którzy na 160mm podjeżdżają i im to nie przeszkadza). To właśnie z tego powodu dla mnie inne widelce nie istnieją. Ale zmartwiło mnie bardzo, iż Marcok zrezygnował z ETY w przyszłym roku. Dla mnie to tragedia, aż do nich napisałem by się popukali w głowę. Przy tym co się słyszy o innych wadliwych powietrznych patentach regulacji skoku jak Talas, Two Step czy wycofany już IT warto chyba kupić niezawodną ETA gdyż to nie wadliwa i skomplikowana regulacja powietrzna a prostacka hydrauliczna blokada - 3 letnia gwarancja. Przy tym co jak już wspomniałem się słyszy o innych wadliwych powietrznych patentach może warto kupić go w PL jak ja i mieć spokój jakby coś na 3 lata bo chyba tylko wówczas ma się taką gwarancję, Kupując pewnie gdzie indziej też jest, ale zapewne polski dystrybutor tego nie uwzględni i trzeba wysyłać, co dla mnie jest nieakceptowalne. Cena wysoka, ale od kopa chodź była to nowość dali mi i to w Gregorio 20% upustu. Chyba o tym pisałem wyżej zresztą. P.S. Luzy fabryczne: Ja tego nie wyczuwam ale kilka osób mi o tym wspominało bo gdzieś usłyszało. Może i coś można wyczuć, ale nie wiem czy to nie poddający się miękki i czuły widelec albo goniąca ośka w piaście bo przecież na styk się ją wsuwa, a nie luzy. Nawet jak są to jest to kompletnie niezauważalne i nie wpływa na pracę. No chyba, że mniej ciasne ślizgi wpływają właśnie na większą płynność niż takie ciasne. W każdym razie skoro to założenie konstrukcyjne nie ma się kompletnie czym przejmować. Chodź przyznam jak kiedys słyszałem o podobnych tłumaczeniach co do Fox'ów, uważałem to za miganie się od wady. Ale Fox nie twierdził oficjalnie, że tak ma być a tylko polski servis tak zbywał gościa który faktycznie miał luzy duże, wyraźnie wyczuwalne w czasie jazdy bo miałem przyjemność. Marcok to oficjalnie ponoć podaje by rozwiewać wątpliwości i pewnie reklamacje . Kichowe pokrętła TST Micro: po powrocie z servisu zgubiłem w lesie, ale na szczęście znalazłem to czerwone i złote pkrętło. Jest tam maluteńka śrubka na imbus który bardzo szybko się wyrobił a trzyma wszystko w kupie. Idiotyczne rozwiązanie. Dodatkowo same te pokrętła chodzą bez jakiś wyraźnych kliknięć i drżą czasem w czasie jazdy bo siedzą luźno. Co do śrubki to znalazłem takiej średnicy specjalny gwint z nacięciem pod mały śrubokręt, przyciąłem na odp długość i skręciłem. Teraz trzyma jak trzeba chodź ja tych regulacji TST Micro w ogóle nie wykorzystuję. Wg mnie ETA i bardzo wygodna regulacja na dole tłumienia odbicia, która klika i jest efektywna są w zupełności wystarczające. Są wykonane jakościowo jak należy i działają wygodnie. .
-
Ja je w końcu dostałem i już poużywałem a przesiadałem się z NN 2.25. Moje odczucia są mieszane, tył goni na kamienistych, szybkich zjazdach zmuszając mnie do zwalniania. Kombinowałem z ciśnieniami ale nic to nie dało. Może zza wąska obręcz do tak szerokiego balona. Składam nowe koło z obręczą DT 5.1d i zobaczę. Jak na razie jestem z tych gum niezadowolony względem starych. Na przodzie są o.k., napędzają pod górę o.k., snaka na nich nie złapałem, waga o.k. ale ten wiotki tył mnie przeraża. Zdam relację jak się przesiądę na nowe koło, ale póki co planuję zostawić tylną na przód jak się zużyje a na tył wsadzić coś lepszego na zjazdy.
-
Bez przechwałek, ale jeszcze nikt mi nie powiedział, że delikatnie jeżdżę . Ale odnośnie związanej kwestii, w czasie weekendowego wypadu z konkurencyjnego forum przy zjeździe z Policy stało mi się coś co przez naście lat nie miało miejsca. Otóż pierwszy raz zluzowały mi się alu nyple DT (nie poplock, na tylnym kole) co nigdy dotąd nie miało miejsca. Sam zaplatam koła ale na dociągnięcie i dopieszczenie zawsze zanosiłem do jakiegoś znajomego fachmana, ale nie tym razem i to może przyczyna - za słabo naprężone. Jedna szprycha (oczywiście Revo) prawie całkiem z nypla wyszła. Już myślałem, że wiotki tył na zjazdach to lejowate zjazdy i wilgoć, kapeć, za niskie ciśnienie czy nawet jakieś pęknięcie a tu taka banalna sprawa w końcu się okazała .
-
Nie jest to 3 wymiar ale wygląda mi to na 3 krzyże czyli branżowy standard.
-
Nie wiem, dziwna sytuacja, ale wg mnie miałeś naprawdę dużego pecha. Zapytaj kogokolwiek z fachmenów od kół czy widzieli kiedykolwiek pękniętą tak w czasie jazdy a nie wypadku w miejscu cieniowania szprychę Revo - głowę sobie dam uciąć, że będziesz chyba pierwszym takim przypadkiem. A nie możesz tego już reklamować ? Masz na to 2 lata od daty zakupu i to najlepiej całą partię jaką kupiłeś jak masz jeszcze te inne. Tylko te zgięcia szprychy wyglądają jakby Ci coś jednak w koło wlazło no i już rozplotłeś koło a to problem pewnie będzie. Jest jeszcze jeden czynnik. Jak masz cały czas o tym myśleć zjeżdżając i nie być przekonanym o ich wytrzymałości, to faktycznie dla świętego spokoju weź takie jakie uważasz, że Ci go zapewnią.
-
Absolutnie żadne tam mi się udało, chodź ponarzekać zawsze można i nawet trzeba . To raczej autor miał zayebiście wielkiego pecha - albo jakąś podróbę, albo feralną partię (obstawiam to drugie skoro kilka mu poszło). Mógł to być np przehartowany materiał albo za dużo węgla w stopie. Znam pełno osób mających o wiele cięższe dupska ode mnie jeżdżących na takich szprychach bo nierzadko sam im je doradzałem twierdząc, że to mit iż Revo są słabsze od np Comp'ów i mimo tego przypadku (bo chyba tak to można tylko tłumaczyć) nadal będę tak twierdził. Szprycha jest najsłabsza nie w miejscu cieniowania a na łebku i ewentualnie nyplu. A już zwłaszcza DT które nie są cieniowane poprzez ciągnienie a walcowanie. Widziałem kiedyś nawet filmik, który w bardzo obrazowy sposób przedstawiał urządzenie do badania tej wytrzymałości, szprycha puszczała na łebku właśnie (spróbuję go gdzieś odnaleźć). To właśnie dlatego te najwytrzymalsze szprychy mają jedynie przy łebku zwiększoną grubość do 2.3mm. Natomiast też mogę potwierdzić, iż Revo są bardziej elastyczne, to oczywiste, są w końcu cieńsze i inaczej pracują, ale czy to zawsze wada ? Chyba niekoniecznie. I mogę potwierdzić - sam koła zaplatam i faktycznie trzeba trochę pojeździć i je podociągać, to fakt, z tym że tak jest ze wszystkimi szprychami jak się nie ma specjalnej prasy czy jak to nie nazwać do zaplatania kół "do końca".