ja zawsze uciekam przed pieskami, generalnie im groźniejszy pies tym większego powera dostaję . najbardziej to mi się spodobało jak na czterdziestym kilometrze w ciężkich do jazdy górach przyczepiły się do mnie dwa niezbyt miłe pieski. z miejsca prędkość mi podskoczyła do 40, a później nie mogłem pod przełęcz podjechać ze zmęczenia . w dodatku woda mi się skończyła. to była jedna z ciekawszych i trudniejszych wycieczek jakie zrobiłem w tym roku.