Skocz do zawartości

Janisław

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    726
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Janisław

  1. Do oddania co następuje Pedały zatrzaskowe VP z blokami: Klamkomanetki ST-EF29 3x8: Hamulce v-brake alu noname: Łańcuch SRAM PC59 bez spinki (przebieg około 100km): Redukcja a-head na 1": Za wysyłkę płaci odbiorca, wszelkie informacje na PW/GG.
  2. Czy ja wiem... Też mam Performance tyle że wersję 2.25 - 900km, w tym jazda po górach z ostrymi kamieniami i zero przebić do tej pory. Zużycie umiarkowane, porównywalne z IRC Serac XC (chociaż do Albertów im sporo brakuje )
  3. Hehe, mówiłem od razu że te Highrollery to kiepa. U mnie od razu pojawiły się Alberciki ale i tak ze względów wagowych zmieniłem je na Rocket Rony 2.25 - w warunkach jakich jeżdżę sprawują się bardzo dobrze a mają sporo niższe opory toczenia od Albertów. Chociaż myślę że mogłem zapodać wersję 2.40, wygląda dostojniej Siodło też zaczyna mnie męczyć, coś wygodniejszego by się przydało. Z innych zmian - już leży w pokoju Manitu Minute IT 140mm na ośkę 20mm, do tego piasta Hope Pro II. Czekam jeszcze na manetkę i na dniach jazdy próbne
  4. Różnie Jak mam czas i chęci to benzynka i trząchanie aż się wszystko wypłucze, kasetę ściereczką każda zębatka z osobna. A jak mi się nie chce to podjeżdżam do brata, 5 minut z Karcher-em, jak wyschnie posmarować i jazda
  5. Właśnie dotarły do mnie dzisiaj Rocket Rony 2.25 Performance, do nich zapodałem też dętki Maxxis Ultralight. Pierwsze wrażenie - jakie toto malutkie i delikatne Do tej pory jeździłem na Albertach 2.25 z przodu i 2.10 z tyłu, a te nowe Rakiety w rozmiarze 2.25 są chudsze od małego Albercika... Rower na którym jeżdżę to powiedzmy AM ze skokiem 130mm, ja ważę ok 85kg więc oponki nie mają lekko Po założeniu i napompowaniu do ok. 2-2.20atm, pomiędzy jedną a drugą ulewą wyskoczyłem do lasu na szybki test. Oponki bardzo lekkie (w porównaniu z poprzednim zestawem to jak piórko) przyspieszają świetnie. No ale cały czas pozostaje wrażenie że chudzinki. Z racji pogody dzisiaj tylko 20km po błocie i mokrym piasku. I... pozytywne zaskoczenie na początek W błocie trzymają całkiem dobrze, na korzeniach i kamykach również całkiem pozytywnie. Czasami potrafią się uślizgnąć, ale wszystko pozostaje pod kontrolą. Szybko też czyszczą się z błota więc tu też plus. W mokrym piachu już słabiej, chyba z racji szerokości po prostu się zapadają i raczej rady na to nie będzie (jedynie zmiana na rozmiar 2.40). No i minusik też jest - potrzebują sporo wyższego ciśnienia niż Alberty. Przy wspomnianym wyżej oraz mojej niemałej masie podczas składania się w zakrętach oponki składają się razem ze mną. Taka widać cena za super cienkie ścianki boczne. Ciekaw jestem też jak długo wytrzymają bez przebicia - na dotychczasowych udało mi się tego uniknąć
  6. Już nie tyle kłopoty, co cała afera się rozpętała - z ciekawości ostatnio poszperałem ciut po necie. Firma złożyła wniosek o upadłość, ponieważ zalega różnym firmom ponad 20M $. Niestety i z tym nie będzie im tak łatwo, ponieważ szefowie IH kręcili grubsze wałki fałszując dokumenty dla dostawców, które potwierdzały wiarygodność finansową firmy. Co najśmieszniejsze, w aferę też zamieszany jest też niejaki Randall Scott - RS Cycle, główny dystrybutor IH - a prywatnie syn byłego już vice-presidenta Iron Horse'a. Generalnie historia jak z Dynastii, a jak się zakończy ciężko przewidzieć. Pozostaje mnie tylko mieć nadzieję, że nie będę musiał skorzystać z gwarancji
  7. A pewnie że se można będzie pojeździć, po to zlot jest Co do kątów to nie mam pojęcia jak jest faktycznie, ale jakoś nie odbiera mi to przyjemności z jazdy
  8. W długi łykend pośmigałem trochę po górach świętokrzyskich i jednak zdarzyło się że na szybkim zjeździe łańcuch przydzwonił w rurkę. Ale to chyba raczej kwestia przełożenia, bo cisnąłem na blacie z przodu i chyba jednej z większych zębatek z tyłu. U mnie jest od dołu przyklejona taka przezroczysta osłonka i to na niej łańcuch się zatrzymuje. Co do stabilności to również nie mam mu nic do zarzucenia, choć mam rozmiar mniejszy od Twojego (17") i w teorii powinien być bardziej nerwowy. Ostatnio nawet myślałem nad przycięciem kierownicy odrobinę, bo bardzo szeroka jest i żeby wyrobić się w ciaśniejszych zakrętach trzeba ostro balansować. No i przekonałem się że kapcie 2.1 to nieporozumienie w tym rowerze... Obecnie szukam czegoś w miarę lekkiego w rozmiarze 2.25 albo 2.35 (może nawet Racing Ralph 2.40)
  9. Heh, dawno nie pisałem tutaj a kilosów już trochę zrobione Ze zmian poleciała też sztyca, z racji tego że oryginalnej brakowało 30mm. Obecnie jest to też Easton, tyle że EA70 Z nowych obserwacji, to faktycznie Recon szału nie robi - na początku było fajnie bo nowy to się musowo podobał. Ale z czasem zaczyna byś ciut drażniący. Przy ciśnieniu z naklejki nie pracuje tak jak chciałbym aby pracował, tj zdarza mu się zamulić przy większych nierównościach. Gdy jest napompowany na jakieś 10kg mniej niż powinien już jest znacznie lepiej, tyle że podczas hamowania prawie cały się chowa i łatwo się katapultować przez kierownicę. Ten sezon chyba się jeszcze przemęczę z nim, ale na następny już mam w planach Talasa 32 albo może coś z Manitou. Tył - gdy ustawiony na 40% SAG śmiga tak jak powinien, czyli wyłapuje przeszkody. Bujania nie odczuwam, a nawet jeśli takie występuje to szczerze mówiąc mam to gdzieś - po to kupowałem fulla żeby bujał Cała reszta trzymie się całkiem dzielnie, czyli napęd, hample i światełka odblaskowe bez najmniejszych oznak zużycia.
  10. Bandziorno! Czas płynie, kilometry lecą więc i można już cokolwiek napisać o nowym nabytku Rowerek został zakupiony w krainie bizonów i grand kanionu, a stamtąd sprowadzony na własna rękę. Koszt zamknął mnie się w kwocie 4500zł po naszemu, co uważam za bardzo korzystny wynik, zwłaszcza patrząc na oferty w naszych sklepach dla czegoś o podobnym zawiasie. Rower dostałem 09.11 i do tej pory udało mnie się pokonać na nim około 250km, co raczej nie jest wynikiem rewelacyjnym, ale niestety tak to bywa... Po 1. pogoda jaka jest każdy widzi, a po 2. jak już człowiek może bezstresowo kupować sobie rower jaki mu odpowiada to niestety ma coraz mniej wolnego czasu, żeby na nim pojeździć Cała specyfikacja do obejrzenia na Tej stronce, więc ten szczegół mogę pominąć. Na starcie dokonałem parę usprawnień, a mianowicie: Pedały: zamiast Crank Brosów pojawiły się stare dobre LX (po prostu nie chciało mi się odkręcać bloków) Opony: No niestety, ale Highrollery nie dogadały się ze mną (albo ja z nimi). Wysoka masa, śmiesznie duże opory toczenia a do tego średnia przyczepność. Jak ktoś chętny oddam je za piwo, mają przeleciane max 50km . Obecnie jako tymczasowe rozwiązanie siedzą Schwalbe Alberty zwijane, 2.25 z przodu oraz 2.10 z tyłu, a docelowo planuję bezdętkowe Racing Ralphy 2.25 na obu kołach w kolorze białym (niestety polski dystrybutor jeszcze takowych nie posiada). No i czas na jazdę Po przesiadce z HT odczucia ... na początku mieszane. A mianowicie rower był sporo cięższy, zwłaszcza koła. Porównując do lekkich kółeczek z obręczy Alex Ace18 i opon IRC Serac tutaj znajdują cię istne czołgi. Jak już wspomniałem Maxxisy maja zabójcze opory toczenia więc start spod bloku okupiony był większym wysiłkiem niż to miało miejsce poprzednio. Dodatkowo kierownik o szerokości 685mm potęguje wrażenie jazdy na krążowniku. Ale wystarczyło parę minut do lasu aż banan pojawił się na mym pysku Na starcie mam podjazd, który na HT musiałem pokonywać z brzuchem przyklejonym do kierownika bo inaczej przednie koło uciekało na boki (i to z amorem skróconym do 90mm) - Iron w pozycji prawie wyprostowanej zasuwa jak przyklejony. Pierwsze jazdy odbywałem z nieustawionymi amorami (tu duży minus dla Irona - w zestawie NIE MA pompki do amorów) więc i bujało na podjazdach i po prostym. Ale za to zjazdy bezstresowo z prędkością 2x wyższą niż dotychczas. Po przechwyceniu zapasowej pompki od brata i zabawie z ustawieniami przez następne 150km w końcu udało mi się dostroić ten rower pod moje preferencje. Żeby nie było nieporozumień - rower cały czas buja i bujał będzie, bo bez blokady tego się nie wyeliminuje. Po prostu znalazłem takie ustawienie, przy którym rower buja w akceptowalnym stopniu będąc przy tym czułym na wszelkie nierówności. No i co najważniejsze, z Albercikami na pokładzie przemyka po wszystkim jak przyklejony - korzenie, kamyki, wypłukane przez wodę rynny - nie robią większego wrażenia. Napęd już sprawdzony przeze mnie w Garym, czyli mieszanina Sram X7 i X9, sprawuje się bardzo dobrze. Szybkie i ciche zmiany biegów nawet pod obciążeniem, nie zauważyłem żeby ugięcie tylnego zawiasu wpływało w jakikolwiek sposób na pracę przerzutki. Nowością dla mnie była korba Truvativ Firex, ale zaskoczyła bardzo pozytywnie. W porównaniu z LX-em działa ciszej i nie wciąga łańcucha (co mojemu LX-owi zdarza dosyć często przy brudnym łańcuchu), choć na zmiany przełożenia trzeba czekać minimalnie dłużej. Hamulce na początku rozczarowały, ale teraz jest miazga!!! Siła odpowiednia do wyrzucenia mnie przez kierownik, ale też pozwalająca się w kulturalny sposób dozować. Bezpośrednie porównanie do Magury Luise na której przejeździłem cały lipiec nie pozostawiają wątpliwości, że jednak Magura powinna jeszcze trochę nad swoimi heblami popracować. Cała reszta roweru, czyli wszelkiego rodzaju rurki, gumki czy siodełko są takie jak powinny być - niezauważalne. Podsumowując, jest dobrze (co nie znaczy, że nie może być lepiej ) Na plus: + zawieszenie + hamulce + napęd Z poważniejszych moim zdaniem wad: - ciężkie koła, zwłaszcza tragiczne opony. - brak pompki do amorów w standardzie To tyle na teraz, grubsze testy jeszcze przede mną. Najbardziej ciekaw jestem jak będzie się sprawował w górach, może jak pogoda pozwoli to na któryś weekend się wybiorę Fotki wkrótce.
  11. Raczej forma dokonana Właśnie zamontowałem Alberty, 2.25 z przodu i 2.10 z tyłu (akurat były pod ręką), ale jak uda mi się dostać to w przyszłości będą śmigały Racing Ralphy 2.25 w kolorze białym Te High Rollery co są standardowo w MKIII to jakieś nieporozumienie - 850 gram, olbrzymie opory toczenia, a trzymanie tylko przeciętne... Dodatkowo już myślałem że ######icy dostanę podczas zdejmowania - wszystkie moje dotychczasowe oponki zdejmowałem i zakładałem palcami bez większych problemów, a tutaj dwie łyżki było mało! Więc teraz Alberciki będą ujeżdżane, a maxxisy mało śmigane oddam w dobre ręce Co do amorków to kręcenia w nich nie ma za wiele, raczej najprostsze z dostępnych wersji. Póki co ustawiłem na ok 25% sag-u z przodu i z tyłu i śmigam po okolicznych lasach. Może uda się niedługo gdzieś w góry podskoczyć na weekend, to pobawię się tam nieco z ustawieniami.
  12. A macie jakieś porównanie do Racing Ralph 2008?? Też rozglądam się za jakimiś względnie lekkimi oponami w granicach 500-550g na koło i właśnie te 2 opcje wydają się najrozsądniejsze, czyli Supersonic 26x2.2 (460g) albo RR 26x2.25 (520g). Na Ralphach 2.25 trochę pojeździłem i prawdę mówiąc nie zachwyciły mnie zbytnio (porównywałem bezpośrednio do Albertów 2.25) no ale za to w miarę lekkie są a do tego dostępne w białym kolorze Wprawdzie jeździłem na bezdętkowcach i ciśnienie było dosyć wysokie (prawie 3.5) więc może na niższym byłoby znośniej... Conti MK niestety nie miałem okazji przetestować, jeździłem tylko kiedyś na Vaporach (słabe trzymanie) oraz Verticalu 2.3 z przodu (ogromne opory toczenia) więc o oponach tej firmy mam zdanie podobne jak o oponach Kendy (czyli niezbyt dobre) ale może jednak ten model jest wart przetestowania...
  13. Z tego co wyczytałem to żeby była blokada wystarczy żeby w nazwie amora była literka L (lockout). A skrócenie skoku to chyba tylko Talas posiada, nawet sam system tego skracania tak się nazywa (Talas III bodajże w roczniku 2009)
  14. Uznałem, że za 100$ sam sobie poskładam, zwłaszcza że obecnego bajka praktycznie skręcałem od podstaw łącznie z zaplataniem kół. Mam tylko nadzieję, że wszystkie części dojadą w pudle... W sumie też najpierw przetestuję jak działa Recon i ewentualnie pomyślę nad zmianą później, ale Fox jednak kusi
  15. Myślałem właśnie o Talasie 2009 - są już do dostania za około 700$. A odnośnie RS - może nie umiałem ustawić ale przy niskim ciśnieniu są owszem czułe, jednak wtedy mam ok 40% SAG-u i strasznie buja, a jak zwiększyłem ciśnienie to i czułość spadała. Do tego progresja twardości której bardzo nie lubię... Porównywałem bezpośrednio ze sprężynowym Bomberem Z1 oraz RS Psylo XC (sprężyna U-Turn) i oba pracowały płynniej (w moim odczuciu)
  16. A masz może jakieś porównanie do Talasa 32 RL? Na początku przyszłego tygodnia powinien już do mnie dolecieć MKIII, w którym siedzi seryjnie Recon 130mm, a powietrzne RS jakoś mi nie pasują - testowałem już Duke'a i Rebę Race i oba okazały się jakieś tępe... I właśnie może Fox by się nadał, a dodatkowo Talas ma jeszcze regulowany skok w zakresie 100-140mm więc już i na podjazdach byłoby łatwiej...
  17. A ja mam takie pytanko, jaka jest rzeczywista wielkość kieszonki w tym plecaku (tej niebukłakowej)?? Szukam jakiegoś niedużego camelbacka w którym mógłbym zmieścić oprócz torebki z wodą jeszcze klucze, telefon i cyfrówkę - wejdzie to do Hydro?
  18. V-brejki na 2 koła w dobre ręce oddam Jedne noname aluminiowe, stan dobry+. Drugie Tektro lekko złochane. Więcej info na GG albo PW.
  19. Ja nigdy nie pompuję ich na maksa, bo za bardzo daje po kręgosłupie , a z takim ciśnieniem w piasku radza sobie świetnie (też sporo jeżdżę po piachu). Początkowo trochę im nie ufałem ale teraz nawet szybki zakręt w piachu nie jest straszny. Czasem tył potrafi trochę uślizgnąć się, jednak wszystko pozostaje pod kontrolą a sprawia dużą frajdę Jak na razie nie planuję zmiany na inny model, wręcz przeciwnie - kupiłem 2 sztuki na zapas. I jeszcze jeden ciekawy fakt - ani jednego snake'a, mimo iż ciśnienie niezbyt duże.
  20. Ech, a ja ni cholery nie mogę się przyzwyczaić do jazdy w kasku Jakiś rok temu zakupiłem Specialized Air Force i jak do tej pory jeździłem w nim może z 5 razy... Może to jakaś fobia, ale jak jadę w kasku mam wrażenie, że ściąga mnie on na bok i zaraz się wywalę. Po prostu nie potrafię poprawnie złapać równowagę :034: Ale kask mam :biggrin:
  21. mhmmmm, Betty czemu u mnie nie jeżdżą takie ???
  22. Popieram, oponki te są wyśmienite. Mam je od lipca ubiegłego roku, przebieg coś koło 2000 km i jak na razie tylna trochę się wytarła. Przód cały czas w bdb stanie. Co do przyczepności to w terenie jest niezrównana - żwir, kamienie, piasek nawet przy sporym pochyleniu nie są straszne. Lepszą przyczepność z opon na których jeździłem miał jedynie Schwalbe Fat Albert, aczkolwiek on ma rozmiar 2.35. Jedynie w szoku jestem jak patrzę na cenę za jaką je zakupiłeś - ja płaciłem 109 zł /szt...
  23. ale zawieszenie zaczyna się już sypać :grin: :grin: :grin:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...