ja przejechalem kiedys psa koleżance.... zostawialem u niej rower jak jechalem do szkoly. wchodze przez bramke i sobie jade w kierunku domu...a tu mi za raku piesk wyskakuje. no to przejechalem po nim( przednim kołem). ten zaczol skuczec i gdzies pobiegl. kolezanka wyskakuje i wyskakuje z haslem do mnei " jak mi pies zdechnie to mi odkupujesz" :mrgreen: . nie zapomne tego do konca zycia!!