W związku z tym że już chyba 1500km mam na owym rowerze czas na przemyślenia/wrażenia.
Od razu zaznaczam, że jestem wymagającym użytkownikiem
Specyfikacja : http://www.kross.pl/pl/2014/mtb-xc-275quot/level-r6
Zdjęcie dziada:
Więcej fotek w moim garażu.
http://www.forumrowerowe.org/garage/vehicle/4969-kross-level-r6/?tab=images
Za całość plus pedały 520, koszyk na bidon i inne graty wyszło około 3400zł, zakup wymuszony gdyż moje wyścigowe XC cacko ukradli.
Pomijając kilka problemów po samym zakupie z winy linii montażowej/dystrybutora cały rower byłby "idealny" gdyby nie nieszczęsny amortyzator. Jak przystało na typowy amortyzator z niskiej półki przy temperaturach <16 stopni nie działa praktycznie w ogóle wyłapując praktycznie tylko kratery po meteorytach i temu podobne przeszkody na drodze aktywując się przy 100m dropach albo czasem gdy nie zauważy się leżącego na drodze drzewa. Dopiero kilka razy udało mi się pojeździć przy temperaturze w cieniu w okolicach 20 stopni może 20+-3 i wtedy amorek zaczyna pracować na tyle, że by jechać komfortowo ale liści dalej nie wybiera. No ale myślę, że przeciętny użytkownik przy takiej temperaturze który nie przesiadł się właśnie z Reby Dual air powinien być zadowolony.
Tak więc moim zdaniem amortyzator to najsłabsza cześć tego roweru. No i po 1500km ma już lekkie luzy. Robię hardcore typu zagramanicznych wyścigów XC w lesie, z resztą do ścigania ma mi de facto służyć rower, więc mu to wybaczam.
Jestem przyzwyczajony do bardzo sportowej pozycji czy to na ostrym kole czy na moim świętej pamięci ukradzionym rowerze to tutaj jest bardzo dobry kompromis między lekko sportową sylwetką a taką dość wygodną jednak pozycją, w sumie bardziej wygodnie niż sportowo. Głównie ze względu na geometrię ramy zdecydowałem się na ten rower. Rama ma piękne malowanie, na pewno przyciąga wzrok, kolorki są żywe. Matowej ramy jak się okazuje wcale tak fajnie się nie czyści jak połyskowej ale za wygląd można przymknąć na to oko Jak na niewielki przebieg rzędu dopiero 1500km rama ma sporo odprysków lakieru, wcale mi się to nie podoba bo nie wiem jak będzie wyglądać np na koniec sezonu gdzie planuje mieć z kilka k km nakręcone. Rozmiar M wzrost 180cm.
Rama jest dostatecznie sztywna, z tym miewałem problemy bo mam mocną nogę.
Mój pierwszy rower na kółkach innych niż 26 cali, muszę z zadowoleniem powiedzieć, że zdarzało mi się już puścić leśnym zjazdem 45-50pare km/h i patrząc na trasę stwierdzić o ku*wa, leże, a rower jednak jakoś w miarę gładko i swobodnie pokonał przeszkody i pozwolił mi jakoś uratować sytuację. Zdecydowany + jeśli chodzi o pokonywanie przeszkód leśnych.
Hamulce dupy nie urywają i łokci podczas hamowania nie zginają, z przednią tarczą jest problem o którym już czytałem tzn. dziwne hałasy i wibracje, pomimo wielki ostrych hamowań, jazd w głębokim błocie itp itd nie dociera się nic, jest do D. nie wiem czy wszystkie tak mają czy po prostu pechowe. Z przodu mogłaby być jednak tarcza 180mm bo jest 160.
Do reszty osprzętu nie można się zbytnio przyczepić, SLX z tyłu z przodu Alivio, manetki Alivio w sumie wyścig przeżyło, swoją prace robi, w błocie także, więc jest OK.
Łańcuch + kaseta nie jest zbyt idealnym rozwiązaniem dla kogoś z mocną nogą, po 1500km mam już całkiem mocne nagniotki na zębach na kasecie na 4-5 koronkach więc jest słabo.
Rower waży około 13kg wg producenta, zmieniając amorek i kółka można zejść pewnie bez problemu troche poniżej 12kg i wtedy rower już będzie fajnym pomykadłem. Co jest moim najbliższym planem.
Wnioski:
Rower dla osoby która pojedzie na wyścig raz w roku lub preferuje tylko wycieczki krajoznawcze np po 150km jest jak najbardziej świetnym i wygodnym rozwiązaniem. Natomiast jeśli ktoś zamierza na nim się ścigać i przy tym walczyć o pudło to trzeba go troszkę odchudzić i koniecznie zacząć od amorka No ale jakby nie patrzeć jest to rower za 3 tysie