Ranking

Bo gejówka, przepraszam - gajówka z XIX wieku :

Bo Zamek

Bo u stóp machiny kroczącej😄😉...

Bo Las Wolski w klimatycznym wydaniu

Bo nie trzeba gór, żeby mieć single:

Bo jeszcze jedno z Doliny Prądnika.

Bo w poniedziałek zawsze długa droga do weekendu

Bo jesień w Dolinie Prądnika.

Bo ukryta jesienią ścieżka, przyczajony pod liśćmi szlak.

Bo dzisiaj kalendarz podarował nam jedną godzinę gratis. Bo nad Ostrawicą mosty latają tam i nazad. Bo na dodatek złota jesień łyknęła dopalacz.

Bo jesień na hali

Bo zaczęły się nocne jazdy.

Bo czekam na wiatr co rozgoni....

Bo cel zawsze z przodu

Bo złota polska jesień

Bo na słodko

Bo jest zasięg

Bo takie singielki w lesie to lubię

W końcu poskładałem elektryka. Kupiony w sierpniu „bo cena”, musiałem jednak względem oryginału zmienić kierownika i kilka detali. Jak skończyłem to stwierdziłem, że trzeba było iść w niebieskie śrubki bo lepiej leżą z diodą silnika…no to dzisiaj wieczorem będę wszystko przemalowywać. Owijka jakaś stara, docelowo wpadnie czarna, może z niebieskim akcentem typu Supacaz Star Fade. Ściągnę te błotniki, wrzucę inne gumy ~45c, nie zdecydowałem czy wymienię błotołapy na szersze czy z nich zrezygnuję. Pobujam się na nim trochę i niebawem trafi na OLkę…chyba, że ktoś zrzeszony zechce go przygarnąć

Bo cudowne eliksiry dla strudzonych piechurów 🤣

Bo może być jeszcze zielono

Bo full wypas przy ścieżce rowerowej.

bo do wyboru Piekło lub pobliskie Niebo, nie ma ani diabłów ani aniołów, a mieszkają żywi ludzie

bo SantaCruzowe góry w końcu pojeżdżone 😉 EDYTA: oooo, fotki w pionie się wywracają, czary 😉

A gdzie w tych twoich rozważaniach moc? Żeby zamiast 36kmh jechać 45kmh musisz generować praktycznie 2x więcej mocy

Single to pamiętam że chodziły na 45 obrotów 😉.

Tak to jest jak się wstawi do licznika zamiast obwodu opony jej średnicę ....😜

I SantaCruzowe doliny

I mój stary spec (Niedzica) ,

Bo jeszcze pięć zakrętów i w dół

Bo łyse drzewo.

Bo poranek w Pieninach

Bo w dół i w górę:

A ja obejrzałem do końca. Trzeba przyznać, że skoro ktoś mówi, że „Nigdy nie spotkałem rowerzysty, który przepuścił mnie na przejściu przez DDR” to po takim doświadczeniu ciężko nie uogólniać. I prawdopodobnie mówi tu prawdę.

Rekordy tyczą się tylko elapsed time. Jeśli zatrzymałeś się na siku to licznik dalej bił, a średnia prędkość na stravie nie uwzględnia elapsed time, tylko moving time.

Bo rower stoi a biegacz biegnie.

Bo przed nami przypominające Podlasie (z jego przestrzenią, bajkowością i słoną szczyptą zwykłej biedy) krajobrazy nad Górną Liswartą. Bo złota jesień przed nami (fotka sprzed kilkunastu dni). Bo jak zwykle wstałem przed świtem, nasmarowałem łańcuch, napełniłem termosy, wypiłem pierwszą kawę z ciekawością - jakie to dzisiaj zatoczymy nowe koło (po śląsku rower hehe). Bo jak na razie nasze nieduże województwo kreśli ciągle nowe szlaki, nieskończone ósemki.

Bo w drzewie oparcie.

Bo sztuczna plaża.

Bo dekadę temu na 35c w terenie idealnym dla 2.8"

Bo z drogi do pracy

bo znalazłem darmowy parking

Bo góry!

Bo w pałacyku już zapalają światła

Bo znów zagnało mnie na węglowe hałdy.

Bo niby w lesie, a jednak w mieście

Bo zapora

Bo ładna ta jesień

Bo jest pogoda, to się kręci na zapas..

bo na Polanie Stumorgowej poczekałem na zachód 😉