Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.09.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
8 punktów
-
7 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
Drogie... czyli idąc tropem "skali" tych klocków jak rower w katalogu ma duszkę potem dadzą jakiś upust to ma kosztować pewnie z 2 tys. A najlepsze jest to uświadomienie przez Ali. A tak się zastanowić czemu wiele produktów z Chin tyle kosztuje. Myślenie nie boli. Z kolei irytują mnie i tu sory ale umownie ze słowem "dziady", które nie mają na coś ale wymagań tona. Ja zaleciłem w jednym temacie wejście o raptem tysiak do już czegoś naprawdę solidnego to rozdarł gębę jakiś pretensusz z całą masą wywodów o przymuszaniu do zakupu za miliony monet. Nie stać Was to chodzić na nogach. Rower to nie towar pierwszej potrzeby. Masz łeb na karku zakręć się za używką. Idz do roboty, weż nadgodziny, ... Ja mam fulle za 25 tys i mogło by być lepiej a mam i kozę za parę stów, która w tym roku dała mi najwięcej frajdy. Wszystko ma koła, kierę i służy do jazdy. Przy okazji bo mam wrażenie, że takie tematy zakładają młodzi to bolą Was klocki za 3- dychy zamiast 5-ciu ale nie boli jak może jednak Wy albo mama z tatą płacicie ciężkie tysiące nie za wyprodukowanie prądu czy gazu tylko normy emisyjne. To jest dopiero ekonomia wyższych lotów.4 punkty
-
4 punkty
-
Cały świat jeździ na karbonie, wszyscy żyją. Nie myśl o głupotach tylko szukaj roweru, szkoda życia na jazdę alu szosą3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Ja mam dużo. Bo trafiają do mnie od 4 lat super okazje. Jak do tej pory jedyna okazja która nie wymagała żadnego wkładu od kupującego to była używka którą ja sprzedawałem. Proponuję- sprawdź ceny i dostępność części zamiennych, np do niech będzie Yamahy. I cenę serwisu. Rozumiem że jak ktoś kupuje używkę to zdaje sobie z tego sprawę? Robiłem na szybko mały risercz w Polsce. Np zestaw do boscha z robocizną dla 4 generacji to 2000-2500 pln. Pakiet - no możesz używany. A co jeśli zdechnie? I jeszcze musisz znaleźć kogoś ogarniętego kto to naprawi.2 punkty
-
Rower przyszedł, skręciłem, ustawiam siodełko i wszystko pod siebie, i powiem, że dobrze, że nie wziąłem XL, już teraz praktycznie brak miejsca pod krokiem jak stoję nad ramą, "reach" też faktycznie jest dość duży, obawiam się, że na XL bym siedział na supermana2 punkty
-
To co mogę ze swojej strony dodać: 1. Jazda rekreacyjna po parku jest powolna, przyjemna i bezproblemowa, ale jak wpakujesz się na trasę, gdzie inni będą zasuwać, a Wy się wlec to sprawa stanie się problematyczna pod wieloma aspektami. m. in. zrobi się niebezpieczniej, będzie irytująco, a Ty będziesz się męczył zbyt powolną jazdą. 2. Bardzo przyziemna, ale nie do pominięcia sprawa. Pamiętaj, że jak dzieciak się poobija (a poobija) i matka Twojego dziecka to zobaczy to też będziesz poobijany. Po pierwszej akcji będziesz musiał całą sprawę przeanalizować na nowo, więc lepiej od razu to dobrze rozegrać . Szybciej czy później w pierwszej kolejności będziesz musiał postawić na bezpieczeństwo, "rozsądek", albo po prostu znaleźć na wszystko sposób. 3. Szykuj siano na porządnego segmentu ubiór dla córki, nawet jakbyś sam miał jechać w klapkach. W rowerze największy wpływ na bezpieczeństwo mają opony. Mają być górnej półki i uwaga - bardzo mądrze dobrane do terenu. W tej kwestii musisz zrobić internetowy doktorat. Perfekcyjnie działający hamulec z zapasem termicznym. Rower conajmniej w 100% sprawny. Nie ma, że kierownica czasem się obkręca itp. Jeśli nowa maszyna to pomyślałbym o rowerze, który będzie najbezpieczniejszy, w najniebezpieczniejszych odcinkach jakie planujecie pokonać. Np. lepiej, żeby rower był kiepski na względnie bezpiecznych podjazdach, ale dobry na zjazdach po kamieniach. Tak czy inaczej będzie dla niej "szybko", więc co do roweru kieruj się stabilnością itp. Dobry amor - dobra przyczepność przedniego koła. Im lższejszy rower tym też lepiej. 4. Wyżej wspomniano Ci o szkółkach dla początkujących riderów. To jest wybitnie dobry pomysł. Nie ma nic lepszego co mógłyś dla niej zrobić. Tylko gryzie się to z Twoimi oczekiwaniami, bo nie jest to wspólna jazda i nawet ciężko mówić o wspólnym spędzaniu czasu. 5. Wiem, że nie wiesz czego się podczepić, więc zobaczyłeś DH i o nim wspominasz, ale to nie ten sport (oczywiście moim zdaniem). Tutaj lepiej żeby ktoś inny się wypowiedział, ale coś czuję, że nawet na najprostrzych singlach poczujecie flow. Przy niewielkim nachyleniu po gładkiej ścieżce i pięknym krajobrazie dla dzieciaka mogą byś mega emocje. Sam też będziesz uśmiechał się pod nosem. Może tędy droga? 6. Musisz ogarniać jakąś bazę tras. Na tym też się za dobrze nie znam, ale warto pochyliś się trochę nad Komoot. Nauczyć się wyszukiwać i oceniać wstawione tam trasy. Decyduj się z początku na nieodległe trasy i porównuj je ze swoimi oczekiwaniami po sprawdzeniu na portalu. Naucz się/przygotuj się też tak, żeby szybko odnajdować dalszą drogę ścieżki jeśli sytuacja w terenie nie będzie jasna. 7. Trywialne - trzeba zaplanować transport rowerów. Jeśli nie masz vana to bagażnik rowerowy. Najlepiej na hak, ale jak ni dyrydy to na dach, tylko łatwo się zapomnieć wjeżdzając na parking jakieś galerii czy coś, więc traktowałbym to jako ostateczność. 8. Ty z plecakiem. Szama, picie, jakiś sprzęt do naprawy opon, do poprawienia przerzutki (fajnie jakbyś ogarniał grzebanie przy rowerze), coś na ewentualne kuku (kilka plastrów, bandaż, paski zamykające, coś do oczyszczania ran), nieciężkie ubrania na zmianę pogody. W sumie warto w to zaangażować kobietę. One potrafią sypać jak z rękawa co warto jeszcze zabrać i często mają dobre pomysły. Poza tym jak ją zaangażujesz emocjonalnie to będzie też Tobie łatwiej isć z córką w ten temat2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
.... Królu wiedzy tajemnej - znajdź dzialajacy i sensowny amortyzator pod koła w tym rozmiarze. Najlepiej w ludzkiej cenie. Zakładając że przy 18-20 calach jeździec ma wagę odpowiednio niewielką. Więc widelec który ma sensowną sprężynę - powietrzną i do tego dostrojone tłumienie. Bo piszesz że są na pewno ale nie podałeś konkretów - czyli gdybanko? Opcje to Suntour czyli śmietnik, rst który mało wnosi na plus i jedyny który rokuje to manitou, cena w okolicy 2000. Do tego koło lub piasta i przeplot - wydzie za całość ~ 2500. I jeszcze ten zapas termiczny. Też domysły? Podstawowy hydraulik shimano jest w dorosłych rowerach i dupska nie urywa ale działa a dorosły ze dwa - trzy razy masywniejszy niż statystyczny siedmiolatek. Skoro "zapas termiczny " ma być to podaj konkrety bo autor chce coś wiedzieć a ty go straszysz. Jak chcesz zapas termiczny to trza zapodać hamulce czterotloczkowe i większe tarcze. Tylko jest jeden problem siedmiolatek o typowej wadze w tym wieku może mieć spory problem z ogarnięciem tego zapasu bo taki z zapasem hebel raczej wysadzi go z siodła. I wtedy ojciec będzie już na pewno musiał stawić czoła podejrzliwości otoczenia bo dziecko na bank szlify mieć będzie.1 punkt
-
Otwór na czujnik ciśnienia da się skutecznie zapchać naskórkiem ;-]1 punkt
-
Jest jeszcze jedna opcja - jechali po pijaku1 punkt
-
Nie wiem czy to dobry pomysl teraz, chyba ze rower wodny...1 punkt
-
Regulacja free stroke to nie tylko kręcenie śrubą ale i pokrętłem od odległości klamki od chwytu. Trzeba regulować free stroke z miarką i używając obu regulatorów, bo pozycja klamki się zmienia po użyciu free stroke (trzeba zmierzyć odległość klamki od gripa, przestawić free stroke, na koniec ustawić pokrętłem pozycję klamki do wcześniej zmierzonej odległości). I zapewniam, regulacja działa. Mam M8000, połamałem w prawej klamce regulatorek free stroke przy wymianie uszczelek w tłoczku. Mam nadrukownych tych regulatorów w 3d i składałem jakiś czas temu klamkę na nowo. A zabrałem się za to, bo zauważyłem kolosalną różnicę w pracy klamek między jednym a drugim rowerem. Człowiek przywykł do braku regulacji (wykręconych śrub), nowy rower ma wkręcone do końca regulatory - jałowy ruch klamki zmienia się diametralnie.1 punkt
-
Aby zmniejszyć skok klamki nic nie trzeba lać pod ciśnieniem. Wystarczy z podpiętym lejkiem i zdemontowanym kołem lub zaciskiem nacisnąć kilka razy klamkę, aby klocki trochę się zeszły. Zdejmujesz lejek, zakręcasz śrubę zbiorniczka i zakładasz zacisk na tarczę. Jak jest za ciasno to rozpychasz trochę klocki / tłoczki, luzując jednocześnie śrubkę zbiorniczka, aby upuścić nadmiar płynu i gotowe.1 punkt
-
W ramach aktualizacji, może dla kogoś na przyszłość będzie to przydatne. Pierwsza trasa w trailcrosach zaliczona, są zupełnie inne niż model pod spd, pierwsze wrażenie jest negatywne, tak jak było wspomniane wyżej, specyficzne wykończenie zapiętka i okolic kostki, natomiast po pierwszych nieprzyjemnych wrażeniach podczas jazy zupełnie zanika to odczucie, buty są naprawdę wygodne podczas pedałowania nie czuć żadnego dyskomfortu, dobrze trzymają podczas wypychu, minusem na pewno jest ich przemakalność, wystarczyło przejść po obroszonej trawie, aby czuć wilgoć na stopie, natomiast ogólne odczucia są naprawdę zadawalające, nie wspominajac już o świetnym trzymaniu podeszwy na platformie.1 punkt
-
Tylko? Myślisz że jest tak, że ktoś siada i stwierdza: robimy rower/ ramę/ amortyzator. Maluje na kartce coś co przypomina dany komponent, wysyła do fabryki i magicznie powstaje produkt gotowy do sprzedaży? Pokaż mi, gdzie ta technika samochodowa tak bardzo pokrywa się z tym co masz w rowerze. Układ hydrauliczny w hamulcach, który ma tylko wspólne to, że przepychany jest płyn? Co jeszcze? To że w samochodzie masz koła, łożyska, amortyzatory i sprężyny, nie oznacza że to jest przekładka 1:1. Musisz sobie także uświadomić, ile kosztuje pracodawcę godzina pracy inżyniera. A gdzie marketing, sprzedaż, dział obsługi klienta? Kolejna sprawa. Producent X ma w ofercie rowery w zakresie cenowym od 2000 zł do 50000 zł. Jestem bardziej niż pewny, że koszt opracowania wszystkich rowerów jest rozkładany na wszystkie modele. Jest jeszcze efekt skali. Masz producenta klocków samochodowych X. Produkuje klocki dostępne w detalu oraz OEM dla producenta samochodów. Dziennie z linii produkcyjnej wychodzi X kompletów. Jest też producent klocków rowerowych, a z linii produkcyjnej schodzi X/10 klocków dziennie. Mimo że produkuje 10 razy mniej klocków, co daje 10 krotnie niższy przychód, to część kosztów jest taka sama lub podobna do producenta, który produkuje 10 razy więcej. To powiedz mi teraz, gdzie producent klocków ma sobie odbić koszty, jak nie na cenie końcowej? Co do klocków za 5 zł. Ile zajeżdżasz klocków w sezonie? Skąd wiesz co ten Chińczyk tam napchał i czy nie skończy to się jakąś awarią lub bardzo szybkim zniszczeniem tarczy? Loteria. Patrzysz w najbardziej typowy sposób jaki się da: przecież to tylko rower, ile to może kosztować. A zapominasz o tym wszystkim, co jest potrzebne do opracowania modelu, dystrybucji itd. Koszt produkcji jest bardzo mały, w stosunku do ceny końcowej. Inna sprawa, że Hobby rządzi się swoimi prawami. Zobacz ile kosztują modele RC.1 punkt
-
A jak dla mnie to po prostu obciążyłeś nerw cieśni nadgarstka, doświadczyłem tego samego na baranku bez owijki i dłonie były ułożone niefartownie tak że się na nim opierały. To była długotrwała jazda i mi zdrętwienie 3 palców utrzymywało się przez miesiąc, ale na szczęście samo przeszło. Z tym że u mnie było to drętwienie/mrowienie , jeśli nie możesz utrzymać długopisu to na Twoim miejscu udałbym się do lekarza.1 punkt
-
Cóż, będzie że zebrało się grono starych tetryków i sobie kadzą ale: Dokładnie tak samo jest z rękami i rękawkami. Zasadniczo jeśli myślisz że potrzebujesz dodatkowej warstwy tylko na korpusie, o który organizm troszczy się najbardziej kosztem innych części ciała, to pomyśl jeszcze raz 😉 Kamizelki moim zdaniem mają tylko sens w formie wiatrówek (na rowerze, kwestia nie ograniczania ruchomości rąk przy niektórych aktywnościach to zupełnie inny temat), kiedy wskutek wysiłku się mocno spociliśmy i docieramy do miejsca gdzie wieje i kamizelką na krótko, chcemy osłonić najbardziej spoconą cześć ciała (korpus), jednocześnie ułatwiając jego wyschnięcie. Wszelkie użycie kamizelek celem docieplenia znowu wynika z tego że nie rozumiemy jak działa ludzka termoregulacja. Na forach UK jest trochę przykładów "nietypowego" użycia rękawków i nogawek, które właśnie są odwrotnością filozofii kamizelki. A mianowicie jeśli jest Ci zimno, najpierw sprawdź czy docieplenie przez dodatkowe rękawki i nogawki wystarczy by poprawić odczucie ciepła i dopiero jeśli nie, zakładaj coś ekstra na korpus (tak tam naprawdę część ludzi zakłada rękawki POD koszulkę z długim rękawem i POD długie spodnie i mają dwie-trzy warstwy na kończynach a tylko jedną-dwie na klatce i plecach). To oczywiście jak @chrismel pisał zmniejsza pocenie, tam gdzie się pocimy i dużo problemów się rozwiązuje. A przy takim podejściu do tematu większość spodni ma zdecydowanie przesunięty przedział temperatur do których się nadają, generalizując powiedział bym, że przynajmniej o 5 stopni w dół (czyli jeśli producent podaje 5 -15 to jest to 10 - 20). Naprawdę wystarczy zrozumieć że nasze nogi i ręce to radiatory i odsłaniamy je tylko jeśli chcemy się schłodzić i nie jesteśmy w stanie osiągnąć tego przez dalsze rozbieranie korpusu, czyli co z tego wynika nasz korpus jest zawsze ubrany co najwyżej tak grubo jak ekstrema, a nagle dzieją się czary i nierozwiązywalne problemy same się rozwiązują.😄 Oczywiście nie wszystkie, bo są problemy nierozwiązywalne, jak brak możliwości odprowadzenia potu przy wilgotności bliskiej 100%, czy fakt że temperatura zamarzania przy dużych mrozach zazwyczaj wypada gdzieś pomiędzy naszymi warstwami. Dużo problemów związanych z odzieżą jednak znika jak przestajemy dbać najbardziej o tą część o którą organizm sam dba najbardziej (i jeszcze bardziej powiększamy nierównowagę termiczną), a zaczynamy dbać najbardziej o te obszary, o które sam organizm dba najmniej. Ale do tego trzeba rozumieć co jak działa i po co się coś robi, a nie po prostu robić coś jak inni.1 punkt
-
Ja jestem noobem rowerowym, śmigam rekreacyjnie (nie do pracy i sklepu) i lubię to. Ja bym dziecka 7 letniego nie traktowała koniecznie jako kompana do wyścigów. Jasne fajnie, że z dzieckiem jeździsz, ale też fajnie puścić się samemu, albo z kimś kto ma podobną kondycję. Raz tak puściłam się z kumpelą i... No nie... Męczy taka osoba na ogonie. Podzielam zdanie kolegi wyżej. Rowery na pakę i jedziesz w inny rejon. Odpal kamoota, zobacz jakie trasy w twojej okolicy inni użytkownicy obierają. Ja znalazłam dużo pomysłów na trasy dzięki tej apce. Polecam poprzeglądać stronę główną z najnowszych wypraw, a nie poprzez "trasy". To takie never ending story, bo jak już się człowiek wciągnie to ciągle chce coś zmieniać, ulepszać jak np. z komputerami czy komórkami. Ja bym poszła tą drogą, żeby właśnie poszukać na początek czegoś w pobliżu miasta, a nie odrazu gnać młodą na skocznię narciarską z nowym rowerem😂. Zależy gdzie mieszkasz, ale naprawdę można odkryć piękne miejscówki, koło których mieszka się w miarę blisko, a nie miało się o nich pojęcia.1 punkt
-
Przełom Dunajaca, od Sromowców do Krościenka n/Dunajcem. Ale tutaj już trzeba mieć doświadczenie z rzekami o charakterze górskim. Kilka razy zrobiłem to na jedynce, jednego roku przepłynąłem to na kajaku do gry w Polo i kilka razy slalomówką. Coś bardziej łagodnego, to polecam Sołę od Żywca do Oświęcimia, ale tutaj trzeba się załapać za ostatnim zbiornikiem zwanym Czanieckim na wodę spuszczanę z elektrowni szczytowo pompowej na górze Żar. Zazwyczaj z rana uruchamiają turbiny na okres szczytu zapotrzebowania na prąd i mamy falę wody płynącej na kilka godzin aż do Oświęcimia. Dla zainteresowanych spływami to lepiej wejść na stronę PTTK i znaleźć kalendarz imprez kajakowych organizowanych na dany rok, jest tego po kilka w miejscu.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Brat Godziek wiezie rower pociągiem (czy coś w ten deseń) https://m.pinkbike.com/news/must-watch-dawid-godziek-throws-down-world-first-trick-on-moving-train.html1 punkt
-
1 punkt
-
Ale mi nie chodzi o to, że nie pojedzie, bo jak się nie ma innego wyjścia, to i na Wigry3 się pojedzie. Tylko PO CO, skoro są gotowe rozwiązania ułatwiające życie i jazdę? Kolarze zawodowi też kiedyś mieli do dyspozycji 5 przełożeń zmienianych wajchą za siodłem. I jeździli te same trasy co Kwiatkowski i Pogacar z elektrycznymi napędami 2x12. Myślisz,że gdyby mieli wtedy do dyspozycji współczesny sprzęt, to by z niego nie skorzystali? Rozumiesz już, o co mi chodzi, czy nadal nie?1 punkt
-
@TheJW Ośmielę się wspomnieć że kiedyś rowery (w tym MTB) miały po 3 blaty, największy miał koło 40 zębów i jakoś kobiety na tym jeździły1 punkt
-
Ja tego oligtha używałem tak, że latarka na nim wisiała nie leżała i było znacznie stabilniej. Teraz przeszedłem na lampki magicshine które mają odcięcie zapewnione przez reflektor i soczewkę. Kolimatory rozpraszają strasznie światło i nie ma już takiego skupienia wiązki, daszki to półśrodek - zwykle kierowców w osobówkach i tak razi.1 punkt
-
Jak masz ogniwa 18650 i ładowarkę do nich, a nie chcesz się bawić w jakieś USB, to tu masz taką co nie przerywa i z kolimatorem do wyboru: https://allegro.pl/oferta/latarka-rower-edc-x1-xp-l-v6-3c-970lm-program-7029703468 A jak chcesz daszek do odcięcia to pasuje od Convoya S2+: https://allegro.pl/uzytkownik/Trinitite Uchwyt Olight jest takim najlepszym kompromisem. Trzeba te mniejsze gumki na siłę naciągać, żeby to się w miarę trzymało. To wielkie bydle z Chin będzie trzymać jak skała, ale weź to otwórz raz czy drugi i przestanie, bo się gwinty w chinesium wyrobią. To nie ma sensu.1 punkt
-
Wygląda sensownie ale jest koszmarnie nieporęczny. Mam dwa, jeden użyty raz i nigdy więcej. Najsensowniejszym mocowaniem do convoya jest to: Montaż rowerowy Olight - cena i opinie - sklep MILITARY.PL lub to: Bcycle komputer licznik bezprzewodowy wsparcie przedłużony uchwyt Camara uchwyt mocujący kierownica prędkościomierz dla GARMIN WAHOO BRYTON - AliExpress 18 Ale jeśli już to chcesz iść w latarki bez odcięcia wiązki światła to raczej convoy S21 na aku 21700 właśnie. W convoyach s2 markowe aku 18650 3000mAh starczają w porywach na 40min (sterownik 2,8A).1 punkt
-
Każdy będzie działał. W przypadku niektórych zacisków banjo jest to samo za to śruba mocująca przewód jest innej długości (są trzy wersje) .1 punkt
-
Jeśli kupiłeś od firmy, to po prostu skorzystaj z prawa do zwrotu w ciągu 14 dni. W innym wypadku skontaktuj się z Wichu Workshop, bo naprawa w autoryzowanym serwisie Foxa może okazać się droga.1 punkt
-
SID Select to proszenie się o problemy. Odnośnie FOXa Rhythm to chasiss (czyli golenie dolne i górne) zostały mocno zubożone względem wersji performance (gorszy stop, większa masa, bardzo nietrwała anoda na górnych goleniach) oraz nieco uproszczony konstrukcyjnie tłumik grip (całkiem dobrze działający, na pewno lepiej niż pseudo charger z SIDa Select). Jeśli już chciałbyś zmieniać to na pełnego FOXa ew. SIDa Ultimate. Przy czym zyskasz nie tyle na komforcie co na trwałości przede wszystkim.1 punkt
-
Dla spokoju zrób serwis zerowy, czyli rozebranie amortyzatorów i ich prawidłowe nasmarowanie. Koszt prawdopodobnie wyniesie 300-400 zł, bo uszczelki są nowe i nie ma potrzeby ich wymieniać. Potem robisz pełny serwis - z wymianą wszystkich uszczelnień - co 125 godz. jazdy lub nawet rzadziej, jeśli nie spędzasz dużo czasu w terenie. Jego koszt wynosi 700-1500 zł, zależnie czy korzystasz z autoryzowanego serwisu (np. Gregorio, Spider Ssuspensions), czy nieautoryzowanego (np. Wichu Workshop). Niebieskie pokrętło to kompresja, która kontroluje podatność amortyzatora na uginanie się, np. podczas pedałowania i hamowania. Jsli widelec za bardzo nurkuje, a tył za bardzo buja przy pedałowaniu, to zwiększasz ilość kompresji. Czerwone pokrętło to odbcie, które kontroluje, jak szybko amortyzator się rozprostowuje. Amor ma się rozprostowywać jak najszybciej, ale nie aż tak szybko, żebyś się czuł jak na kijku pogo.1 punkt
-
Jak był robiony serwis zerowy możesz jeździć do końca sezonu i nawet kilka tys. km. zrobić. Jak nie był, trzeba serwis podstawowy zrobić jak najszybciej. Dlaczego? Amorki bardzo często wychodzą z fabryki suche, albo mają za mało oleju. Jeżdżenie w takim stanie może się źle dla sprzętu skończyć.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00