Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.06.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
9 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
Bo Piekielny Szlak. Była taka piosenka Dog Eat Dog - Expect the Unexpected. Ten tytuł dobrze go opisuje. Senne wioski na końcu świata, szutry premium, gravelduro, momenty WTF, piaski, błota, bagna, rzeki, jeziora, single, plaże, nadmorskie klimaty. A przejechałem tylko niecałą połowę. To jest szlak pieszy więc nikt nie obiecuje, że odcinki specjalne będą przejezdne5 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Licznik z nawigacją po kresce + uchwyt za 160 zł. https://www.pepper.pl/promocje/licznik-rowerowy-igpsport-bsc200-gps-uchwyt-m80-4154-8441942 punkty
-
I tym akcentem kończymy ten offtop w tym temacie. Wszelkie następne posty nie na temat będą "nagradzane".2 punkty
-
2 punkty
-
Miałem sobie ostatnio szlaban na rowerowy shopping zrobić (świnia żre na nową ramę/nowy rower), ale że trafiła się kumulacja (-20% nawet na graty z wyprzedaży), to jakoś tak uległem Nowe trampki plus zestaw sznurówek:2 punkty
-
2 punkty
-
Mi dobre błotniki wręcz pomagają, na zjazdach dzięki błotnikowi z przodu aż tyle syfu na leci na twarz i okulary, dzięki czemu lepiej widać, a dzięki tylniemu po zjeździe można spokojnie posadzić tyłek, a nie zdrapywać błoto z siodełka. Nie wspominając o czystszym tyłku czy plecaku. Natomiast dopóki nie kupiłem Mudrockerów, też uważałem że błotniki przeszkadzają i nic nie dają. Takie małe za kilkanaście złotych pod siodełko na zjazdach pękały od uderzeń w oponę, a z przodu nic nie chroniły. Takie mocowane na sztyce dwa komplety zgubiłem na Rychlebach, poza tym ciągle się przesuwały i nic to nie dawało.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Zrobisz to nie instalując żadnej aplikacji, jest do tego strona: https://gpx.studio/ Ja tam bardzo często łącze gpx'y moich wycieczek.1 punkt
-
Sam w złomiaku mam alivio 1x9. Przy blacie NW z daclesa zrobiłem około 4tyś przy terenie raczej trudnym (używam tego roweru jako pseudo-gravela - czyli lasy i wiejskie asfalty) i ani razu nie spadł mi łańcuch.1 punkt
-
Schemat jest zawsze taki sam. Rowerzysta, który jeździł już autem, wie jak się zachować na drodze oraz jak ustosunkować się do innych uczestników ruchu. Kierowca samochodu, który poruszał się także rowerem, również wie czego się spodziewać po rowerzystach, zarówno tych ogarniętych jak i nieogarniętych... Za to cała reszta krzykaczy, chamów, samobójców, prowokatorów, morderców, idiotów, świadomych czy nieświadomych, obecnych i nieobecnych... to są osoby, które nie potrafią postawić się po obu stronach oraz obiektywnie spojrzeć na bieżącą sytuację. Ot i tyle. Nie ma co się doszukiwać tego kto miał rację w sytuacji, w której bardziej chodzi o to kto jej nie miał.1 punkt
-
1 punkt
-
Fajne niejsce, trzeba tylko z MCP zjechać. My przypadkiem trafiliśmy, tak Komoot trasę wyrysował, nawet żałowałem że na te kocie łby zjechaliśmy ale nie chciało mi się na OsmAndzie korygować i dobrze wyszło. Dziś koniec wyprawy, ostatnie 10 km po dziurawych asfaltach i szutrach już bolało, zwłaszcza ręce. I te sakwy skaczące na dziurach... Ale jeszcze obsmaruję Ortlieba. eTtex też grymasił - wczoraj szukałem alternatywnych tras bo miałem dość błotnistych ścieżek w lesie a ten mi podobne atrakcje routował. No i gubił ślad co jakiś czas i od nowa szukał. A dziś miał fioletową sr.czkę - co jakiś czas znikała mi fioletowa kreska (ślad) a ekran robił się fioletowy. To mu się już wcześniej zdarzało. Generalnie na plus ale bez pomocy OsmAnd, Komoota czy GM ciężko. No nie da się z sakwami i namiotem (nie użyty ani razu) jeździć po błocie w lesie w terenie mocno pagórkowatym albo w piachach. Podsumowanie dnia:1 punkt
-
No ale co chciałeś udowodnić tym przytoczeniem brzmienia przepisu? Pierwszeństwo mają tylko i wyłącznie piesi, którzy na przejściu już się znajdują lub na nie wchodzą, czyli jedną nogą są już na przejściu a drugą jeszcze na chodniku. Zbliżający się do przejścia czy stojący przed przejściem i czekający pierwszeństwa nie mają wbrew temu co mówią niedouczeni dziennikarzyny w mediach. Inny przepis, którego nie przytoczyłeś, mówi, że pieszy ma obowiązek się upewnić, że może bezpiecznie wejść na przejście: A szczególna ostrożność to wg ww. Ustawy: Art. 2. [Definicje] 22) szczególna ostrożność - ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie;1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Czasem jedno spojrzenie wystarcza i już wiesz, że ucieczka nie ma sensu.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bo Zapora Pilchowice na rzece Bóbr, trasa od Lwówka Śląskiego jest bajkowa1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bo zakręt śmierci Bo znowu szybciej niż rok temu Bo zrobiła się burza jak kończyłem podjazd Bo ja, drzewa i ściana deszczu1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@AniaSa jak chcesz to zrobię Tobie wsadzik " gotowca" z instrukcją gdzie go wrzucić i co dalej zrobić. Podaj jaki jaskrawy kolor chcesz kursora najlepiej z palety kodów HTML . Zawsze to coś . Nad zmianą wielkości coś pomodzę może uda się obejść ale to trochu potrwa. KOLORY HTML1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Smar nałożony na gwint spełnia kilka funkcji. Po pierwsze zapobiega zapiekaniu (odcina dostęp powietrza i wilgoci do gwintu). Każdy kto naprawiał stary rower wie co znaczy zapieczony gwint. Poradników typu "jak odkręcic zapieczony suport" jest pełno. Ale jest też inny powód. Nieraz wykręcając nawet nową śrubę, idzie ona jakoś dziwnie "tępo", cały czas trzeba nieźle ciągnąć za klucz. Po wykręceniu gwint śruby wygląda jakoś niespecjalnie: On się zatarł, Nie zerwał, bo zwoje są na swoim miejscu, ale naciski zniszczyły powierzchnie gwintu. Próba dokręcenia zatartego gwintu kluczem dynamometrycznym da taki efekt, że klucz kliknie a połączenie może być kompletnie luźne. Smar zapobiega temu zmniejszając tarcie między zwojami przy wkręcaniu. Szczególnie śruby nierdzewne wkręcane w nierdzewny materiał są podatne na zatarcie (ale to raczej przy dużych gwintach, tak od M24 w górę). Trzeci powód stosowania smarowideł to zmniejszenie siły tarcia. Przy wkręcaniu powierchnie trą o siebie. Czyli część naszej siły idzie na pokonanie tych sił a tylko reszta na odpowiednie naprężenie śruby (czyli to co potrzebujemy i co jest powodem, że w ogóle tę śrubę wkręcamy). Wkręcając zardzewiałą śrubęw palcach czuć jaki stawia opór. Kręcąc kluczem dynamometrycznym przykładamy konkretny moment. Ale jaka część tego momentu idzie na pokonanie sił tarcia a jaka na napięcie śruby? Tu trochę o tym jest napisane: https://www.engineeringtoolbox.com/torque-lubrication-effects-d_1693.html Zastosowanie smaru grafitowego zmniejsza wymagany moment kręcenia w stosunku do suchego połączenia o połowę! A oprócz stopnia zskorodowania powierzchni wpływ na moment ma też rodzaj wykończenia powierzchni zwoju czyli cynkowanie, kadmowanie, gwint walcowany (typowy, tani) czy toczony itd. No i rodzaj materiału, jak producent daje śrubę klasy 12.9 zamiast 4.6 to robi to zapewne nie bez powodu i chciałby aby tę śrubę dociągnąć mocniej. Czyli, żeby okreslic optymalny moment dokręcania musimy znać średnicę sruby, skok gwintu, wytrzymałość śruby, rodzaj wykończenia powierchni, rodzaj smarowania itd. To cała wiedza, ale jak pislem wyżej tak bawić się trzeba jak montujemy prom kosmiczny. Przy rowerze typu Ukraina wystarczy, że posmarujemy lekko gwint i dociągniemy momentem podanym w ogólnie dostępnych tabelach. Ten rower chyba nigdy nie widział klucza dynamometrycznego, prędzej "ruski klucz" (młotek i przecinak) To jest symbol oliwiarki, ogólnie stosowany jako miejsce nanoszenia oleju. Tak nawiasem mówiąc, to kleje do gwintów też sa zwykle na bazie lekkich olejów (np. Loctite), więc w chwili dokręcania pracują jak olej, dopiero potem zamieniają się w klej. Czyli z punktu widzenia klucza dynamometrycznego nie ma różnicy, czy stosujemy lekki olej czy Loctite. Nie jestem ekspertem od ram weglowych, ale w tych które widziałem nie wkręcało się śruby w gwint nacięty w laminacie, tylko w ramę była wklejona metalowa gwintowana wkładka (insert) i w nią wkręcało się śrubę. Czyli mamy kontakt metal-metal i to możemy lekko posmarować a nie włókno weglowe/żywica-metal. Mówie oczywiście o połaczenia gwintowanych a nie sztycy sidła czy kierownicy na styku z mostkiem.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00