Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 20.04.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
10 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
7 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
5 punktów
-
Myślę wymyśliłem Chciałem z góry podziękować alegrowiczowi nr 1 za wysłanie 150cm przewodu hydraulicznego zamiast kupionych 300cm (potrzebuję 165cm na przód i 110 cm na tył). Jednocześnie szczere podziękowania alegrowiczwi nr 2 za wysłanie świetnego narzędzia do ściągania korby na kwadrat (innego niż zamówiłem), nowa korba poczeka. Zakończyłem (no jeszcze korba i pomyślę nad mostkiem, chociaż żona twierdzi, że tak jej w sumie wygodnie).5 punktów
-
4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
A propos tematu - będzie opowieść o ludzu z OLX oraz ostrzeżenie przed kupowaniem 'na nostalgię' Wzięło mnię na realizację pewnego konceptu który miałem od lat - na zbudowanie sobie oldskulowej endurówki. Takiej z okresu 2005-2008. Używając ile się da komponentów z mojej ulubionej grupy Shimano - Saint M800. Decyzja została ostatecznie podjęta kiedy udało mi się kupić korby z tej grupy w odpowiednim rozmiarze ( 180mm ). Zacząłem szukać ramy pod "projekt" I trafiłem na OLX na rower na ramie którą zawsze chciałem - Banshee Rune w pierwszej wersji. Istotny szczegół - w moim rozmiarze. Tyle, że rower był w abstrakcyjnej cenie, jak na jego wiek - 4300zł. Komponenty co prawda solidne, w miarę, ale mimo wszystko. Pół roku urabiałem człowieka do sprzedaży na części. Ostatecznie umówiliśmy się na ramę, damper, amor koła i mostek. Za kwotę która aktualnie nie ma znaczenia - wiedziałem, że przepłacam. Kupowanie amora 1.5" i kół 26" w roku pańskim 2024 to swego rodzaju masochizm. Enyhał. Części przychodzą. Problem nr 1 - rama miała mieć "wymienione tuleje" - i pewno miała, ale nie pomogło to na luzy na zawieszeniu, które lata jak szmata. Luzów w domniemaniu miało nie być, bo sprzedający nie wspomniał, za to wspomniał o tych tulejach. Ale ten rocznik Runy był 'niesławny' z tego problemu. Wiedziałem co kupuję. Skończyło się na toczeniu drobnych tulejek i wybieraniu luzów za pomocą podkładek dystansowych do łożysk. Luzy udało się w praktyce całkowicie usunąć. Problem nr 2 - gwint w mocowaniu PM amora jest wyrobiony. Śruba praktycznie wpada do środka, za to adapter PM 160-203 był wklejony do mocowania na jakiś glut. Umówiłem się, że sprzedającym, ze pokryje koszta naprawy ( w praktyce: koszt używanych dolnych goleni ). W międzyczasie nabyłem zestaw naprawczy helicoil, torebkę sprężynek. Gwintowanie magnezowych goleni było odrobinę stresujące... ale udało się ogarnąć. Problem nr 3 - koła rozplotłem, piasty powędrowały na OLX. Niestety - zamiast obiecanych Hope PROII dostałem starszy model Hope Bulb. Ale hope to hope, pewno dam radę opchnąć. Miesiąc ( ok, trzy tygodnie ) później przednia się sprzedaje, ale zanim zdążę ją spakować widzę... że trzy z sześciu mocowań tarczy są pęknięte. Anuluję wysyłkę i powiadamiam sprzedającego, że sprzedał bubla. Oburzył się okrutnie i idzie w zaparte. Dobra, 15 letnia piasta to drobna wartość, ale rękojmia mimo wszystko obowiązuje. Ja za to, nie zrażony kontynuuję składanie roweru. Problem nr 4 - top-cap sterów jest pęknięty. Toczę nowy. To 1.5" i nowe są idiotycznie drogie, a tokarkę mam. Problem nr 5 - w końcu składam wszystko do kupy. Pomijając jakość zdjęcia, rower jest prima sort A.D. 2008. Obręcze co prawda współczesne i zamiast hopów 6ti są chińskie mechaniki... ale ja lubię mechaniki. Ale oczywiście jest problem - damper wymaga serwisu. Tłumienia praktycznie brak. W międzyczasie - sprzedający bulwersuje się, że chcę aby załatwił sprawę rozwalonej piasty. Teraz jesteśmy na etapie: czy chce mi się iść na Policję i wykłucać o 150zł, czy ile ta piasta jest warta. Dzisiaj rano, idąć po sprawunki, patrzę się na damper i gumeczka jest podejrzanie wysoko na shafcie. Wczoraj spadałem z murków w drodze do roboty, więc dobiłem zawieszenie. Wymierzam 51mm. Koleś przez X czasu popinkalał na rowerze pod damper 200x57 z damperem 200x51 - uwalając sobie jakieś 20mm skoku zawieszenia. Kurtyna. P.S. Rower fajny, żałuję, że nie kupiłem te 15 lat temu. Poza tym kupię damper Coil 200x57 lub 200x56. Idealnie Marzo Roco, DSP, Elka lub Manitou - bo czerwony pasuje pod rower.3 punkty
-
Bo dla niedowiarka specjalnie, kadr trochę w prawo, ognicho i rowerki leżące. BTW, w regulaminie tematu nie ma konieczności wkomponowania roweru w zdjęcie, wiec nie wiem o co ta afera?3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
2 punkty
-
30/18, kadencja 80 obr/min, opona 29x2.35 (przyjąłem 233 cm) - prędkość 18.6 km/h 30/16, kadencja 80 obr/min. - prędkość 21 km/h. 30/14, kadencja 80 obr/min - prędkość 24 km/h. By utrzymać prędkość 21 km/h po zmianie z zębatki 16 na 14 kadencja spadnie z 80 na 70 obr/min. By utrzymać tą prędkość na zębatce 18 kadencja wzrośnie z 80 na 90 obr/min. To są niby duże różnice? Wszechstronny rowerzysta (już nie mówiąc o kolarzu) powinien mieć wytrenowaną tzw. elastyczność kadencji, czyli potrafić pedałować w szerokim jej zakresie, w zależności od potrzeb. 70-90 obr/min to jest bardzo wąski zakres, a masz tu aż trzy biegi do dyspozycji przy tej prędkości. Właściwie to wymagany jest bardziej zakres 60-100 obr/min, a nawet wyżej, by można było mówić, że ktoś potrafi jeździć rowerem. Całe lata jeździłem szosówką na kasecie 7rz (11, 12, 14, 16, 18, 21, 24) z korbami 53/42, 52/42, 53/ 39, po płaskim przeważnie na dużej tarczy i wiem że to już jest całkiem wystarczająco gęste stopniowanie dla amatora (jedynie zakres za mały). Może dzięki temu mam teraz dobrze wytrenowaną elastyczność kadencji i nie przeszkadza mi nawet przeskok 15-18 w góralu (42/32/22), czy 17-20 w crossie (44/32/22). Poza tym, jeśli po zmianie na lżejszy bieg kadencja wydaje się za wysoka, to możemy trochę zwolnić. Jeśli po zmianie na cięższy wydaje się za wolno, musimy trochę przyspieszyć (czyli trenujemy wtedy siłę, bo musimy wygenerować większy moment obrotowy), albo również zwolnić, bo przy mniejszej prędkości (a co za tym idzie potrzebnej mocy) można pedałować wolniej (wymagany jest wtedy również mniejszy moment obrotowy, czyli subiektywnie odbierane obciążenie nóg). Szczerze - po prostu dramatyzujesz. Chyba że chcesz startować w jeździe indywidualnej na czas.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
Zmień zębatkę z przodu na większą, sprawi to, ze bieg wtedy będzie biegiem pomiędzy tymi dwoma o których piszesz.1 punkt
-
Po co te nerwy po co ten stres "olewaj wszystkich i żyj jak chcesz"1 punkt
-
Wiesz kto nie zwraca uwagi na to co producent kluczowych komponentów, w tym wypadku układu hamulcowego, ma w zaleceniach ? Gość który oszczędza na czym popadnie i zamiast wymienić dętkę, choćby w serwisie, klei na niej 14 łatkę korzystając z łatek własnej produkcji. Taki rowerowy druciarz - MacGyver. Bo przecież banda japońskich inżynierów doktoryzująca się z danego zagadnienia nie ma prawa mieć racji. Rację ma za to mechanik samouk który, ze szwagrem, przy grillu po dwóch piwkach, opracował światłe teorie podważające te rowerowe zabobony. Bo przecież wymiana klocków, na takie właściwe, to wydatek porównywalny z budżetem niewielkiego państwa 😅. Kogo stać na takie bezeceństwa... Tak, tak... A jakby co, to zawsze można podjechać kątówką tu i tam. Będzie cacy 🤣1 punkt
-
Piszesz tak, jakbyś jeździł po płaskim. Jak twój rower ma korbę 30t (czyli tak jak mój) to do płaskiego jest taki sobie. Niekoniecznie to rozwiąże całkiem twój problem, ale możesz dać większą tarczę z przodu. To tania zmiana. Niestety według producenta max to 32t, ale przesunie przełożenia i może trafisz w swój bieg. Żeby była rewolucja to poza przerzutką z przodu potrzeba by ciasnej kasety z tyłu.1 punkt
-
Jeśli to ten rower: https://www.trekbikes.com/pl/pl_PL/rowery/rowery-górskie/rowery-cross-country/x-caliber/x-caliber-8/p/35069/ To możesz go przerobić na 2x12. Kaseta do napędu 1x12 ma stopniowanie 10–12–14–16–18–21–24–28–33–39–45–51T. Kaseta do napędu 2x12 ma stopniowanie 10–12–14–16–18–21–24–28–32–36–40–45T. Zatem ciaśniej zaczyna się robić od 9 biegu. Pierwszych osiem biegów jest stopniowanych identycznie. Moim zdaniem nie ma sensu w to iść. 2x12 względem 1x12 daje większą rozpiętość, ale nie daje istotnie ciaśniejszego stopniowania. Musisz dokładnie zidentyfikować która "dziura" Cię męczy i wtedy można byłoby się konkretnie zastanowić co z tym zrobić. Największy sens ma zwiększenie mocy, by uciągnąć to twardsze przełożenie 😉1 punkt
-
Aleś mi przypomniał babę z gegry z podstawówki, wymień jakieś tam prawo czy lewo brzeżne dopływy, chyba Wisły ....Brda, Wda, Wieżyca...." o ile dobrze pamiętam 😀1 punkt
-
1 punkt
-
Według mnie to czyste lenistwo i cięcie kosztów. Mają zlecenie na wycinkę, a nie sprzątanie. Zlecający z kolei ma w zadku sprzątanie, bo to wydatki, więc po co, zwłaszcza jak to nie jest znaczony szlak. Dodatkowo mogą jeszcze mydlić oczy, że specjalnie zostawiają, żeby się naturalnie rozłożyło... Inna sprawa, że jeżeli takie ścieżki nie są przeorane, a tylko zawalone ścinkami gałęzi, to można się skrzyknąć i uporządkować.1 punkt
-
1 punkt
-
widziałem już parę hampli z szerokimi klockami i wąskimi tarczami, na pytania czy są z tym jakieś problemy słyszałem że działa bezproblemowo. Pająk tarczy się sciera na równo z tarczą i tyle, problemów z tym nie ma. Jak ktoś mówi że tak nie wolno bo shimano nie pozwala i trzeba się trzymamć tego co producent mówi to z reguły jest to typ człowieka co na wymianę dętki udaje się do serwisu.1 punkt
-
1 punkt
-
W tym jest problem z elektrykami, ot zwykła ststystyka. Sam mam i lubię na jeebajku po górach, ale większość jeebajkerów jak widzę to są lenie co dostały nagle możliwość wjazdu bez większego wysiłku i nie muszą dupy wwozić wyciągami w bajkparkach, albo nowicjusze/niedzielni bajkerzy nieumiejący jeździć po górach. I moim zdaniem takich jest najwięcej niestety, i nagle robi się 5x tyle rowerzystów, wszystko jedno jakich. A to już za dużo dla parkowych czy turystów. To jest niestety przekleństwo tego wynalazku. Mam jednak nadzieję, że te wory będą dwa i zakazy jak w USA czy Rychlebach jak już to pojawią się tylko dla tego wora do jeziora dla jeebajków, bo to zmniejszy ogromnie ilość rowerzystów w górach. No a Ci na analogach to znów statystycznie będą moim zdaniem raczej bardziej świadomi rowerzyści. Trudno póki sił starczy będę łoił tylko na analogu, dla mnie to nie problem, nawet wyzwanie i taka sprawiedliwość, wszyscy po równo o własnych siłach, jak onegdaj to było i się żyło ;-).1 punkt
-
Kaszojady w przedszkolu to nakreślę historię ocalonego złomu. Pojechałem do Myśliborza z pocztą kwiatową, zajeżdżam na miejsce, dzwonię na domofon, kobita otwiera, wchodzę na trzecie piętro daję kwiaty i spadam. Na parterze wychodząc, patrzę w lewo, stoi gruz rowerowy, myślę zrobię zdjęcie, zrobiłem, chciałem wyjść ale wewnętrzny głos zbieractwa nie pozwolił mi opuścić kamienicy. Chciałem wziąć i wyjść ale znów wewnętrzny głos, tym razem uczciwości podsunął pomysł zapukania do drzwi pod numer dwa, otworzyła pani w kwiecie wieku. Z uśmiechem pytam o rower, odpowiada że to rower jej wnuka, dwunastolatka, zepsuty i że już nim nie jeździ, oraz że mogę go zabrać, w tym czasie machnęła drzwiami domykając je. Zaczęła się jazda, klamka od zewnętrznej strony była popsuta, bolec który łączy obie klamki, zewnętrznej strony nie obsługiwał 🫠 Kobiecina smażyła naleśniki w międzyczasie i właśnie jeden z nich podchodził już temperaturą, wpadła w panikę, mąż był w pracy a wnuk miał niedługo wrócić, ja byłem goły i wesoły bo pojechałem na pusto, bez narzędzi ale miałem młotek stolarski pod siedzeniem, czym prędzej się po niego udałem, pytam się spanikowanej kobiety, czy mogę naruszyć szyld klamki, odpowiada, rób pan co musisz, chwila podważania, wyrywania ze śrub mocujących i klamkę mam w ręce, wysunąłem bolec, wsadziłem klamkę i otworzyłem drzwi, naleśnika nie udało się uratować ale w obliczu zagłady dla kuchni i reszty naleśników, ten dzień był dniem chwały. Szyldu już nie zakładałem, wkładka klucza od wewnętrznej strony posiadała pokrętło do otwierania języka drzwi. Gdy już opadły emocje w drzwiach klatki schodowej pojawił ów wnuczek, szybkie pytanie o rower, wydanie dwudziestu złotych i rower zabrałem, zaproponowałem kobiecie pomoc w wymianie klamki i wymieniliśmy się numerami telefonu w razie potrzeby, aczkolwiek mam nadzieję że jej mąż sobie poradzi 😉 Pozdrow'er😘1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Nie dziś, a wczoraj... namawiali i dałem się namówić. Pierwszy start w cyklu Bike Maraton. Będzie więcej startów? Oj tak1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Zastanawiam się dlaczego większość poleca tutaj sztywne widelce, jeśli autor wyraźnie zaznaczył, że najważniejszym parametrem roweru ma być wygoda. Żaden karbonowy widelec nie da tyle komfortu co amortyzator z przodu. Ja wziąłbym pod uwagę Riverside 920 z Decathlonu. Jest tam powietrzy amor z blokadą na kierownicy, więc przy jakichś asfaltowych przejazdach nie będzie różnicy między sztywniakiem, za to wjeżdżając do lasu czy na jakieś dziurawe szutry różnica będzie znaczna. Wersja S waży 12,2 kg, to jest 0,6 kg mniej niż ten sztywny Trek DS 2, który w dodatku ma tandetny osprzęt. Wersja na Shimano https://www.decathlon.pl/p/rower-trekkingowy-riverside-920/_/R-p-329787 I widzę, że jest też tańszy na SRAMie https://www.decathlon.pl/p/rower-trekkingowy-riverside-920-sram-nx/_/R-p-3524731 punkt
-
1 punkt
-
Częsty problem z tym macie i mnóstwo zapytań wiec daję tu tą tabelę ciśnień którą otrzymałem od Suntoura Poniżej pokazuje zakres na oryginalnych sprężynach fabrycznych. Modele Aion/Auron/Durolux dla osób co pompują poniżej 90PSI mają możliwość wymiany na sprężynę miękką która jest w zakresie standardowej sprzedaży zamiast fabrycznej średnio-twardej długiej co w tabeli już tego zakresu przemiany nie jest podawane1 punkt
-
Przy tej wadze to będą okolice maksymalnego zalecanego ciśnienia czyli 120 PSI. Źródło1 punkt
-
1 punkt
-
Dla lepszej poprawy ustawiania ciśnienia to podaje tu także tabelę ustawienia Sagu1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00