Skocz do zawartości

Ranking

  1. sznib

    sznib

    Mod Team


    • Punkty

      22

    • Liczba zawartości

      10 574


  2. Sansei6

    Sansei6

    Użytkownik


    • Punkty

      21

    • Liczba zawartości

      4 563


  3. Mentos

    Mentos

    Użytkownik


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      1 969


  4. dfq

    dfq

    Użytkownik


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      756


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.04.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. bo sonko w plecki na sztajfie 😉
    12 punktów
  2. 11 punktów
  3. 11 punktów
  4. Bo ... "grzybek" pod grzybkiem... z koleżanką "pstryczek elektryczek"
    5 punktów
  5. Bo u mnie tez truskawki kwitnąć zaczęły.
    5 punktów
  6. 5 punktów
  7. 4 punkty
  8. 4 punkty
  9. No i doszła reszta, może nie do końca rowerowe, ale na rowerze będzie najwięcej wykorzystywane .
    3 punkty
  10. Warto porównać czym plebs był karmiony onegdaj a dziś, jakie wartości są promowane i co świadczy o „sukcesie” jednostki. Jeśli jest medialny hajp i promka na napieprzanie się po ryjach nawet przez rachitycznych kelnerów, zniewieściałych maczo czy wypindrzone celebrytki to takie wzorce przenoszą się na ulice, parki, szkoły. Jeśli darcie ryja uznawane jest za wyraz zaradności a ilość bluzgów o elokwencji no to jest jak jest. Kiedyś „w kupie siła” dziś po trupach do celu. Podziały socjalne były zawsze ale mam wrażenie że kiedyś granica była grubsza, teraz ludki się potrafią obrażać/wojować nawet za sprawy nie dotyczące ich bezpośrednio. Brak wyrazistego wzorca moralnego powoduje egocentryzm z którym za wiele osób się publicznie obnosi. Dostępność internetu dała pole do popisu różnej maści kretynom, nurkująca edukacja zaś odpowiada za lajki, naśladownictwo i brak jakiejkolwiek refleksji. Ilość danych (reklamy, szorty, rolki czy co tam) atakujących statystycznego ludka sprawiają iż włącza się otępienie a wyłącza empatia. Przebodźcowany mózg nie ma czasu na skomplikowane procesy myślowe, wraca pierwotny instynkt zwierzęcy. ALE. Sam święty nie jestem, jak mam gorszy dzień to zdarza mi się huknąć na wybitne indywidualności na drodze z pozycji kierowcy ale też cyklisty. Potem dopiero nachodzi refleksja „pocoto”, mam nadzieję i wrażenie, że takie akcje przydarzają się coraz rzadziej. Wyprowadzka na wieś mi pomogła, w mieście kultura zapiertolu i związane z tym emocje potrafią szybciej skłócić ludzi. Trzymcie fason, ćwiczcie oddychanie, spokoju i wyrozumiałości życzę!
    3 punkty
  11. Panowie ..... ja totalnie pierdzielę...... przed chwilą szczęka mi opadła. W czwartek wypełniłem formularz na "Boaficie" , przesłałem zdjęcia. W piątek miałem potwierdzenie przyznania zestawu. Myślę sobie ok, teraz dwa tygodnie przesyłka ze Stanów poleci. ........ dziś kurier GLS mnie informuje ,że JUTRO DORĘCZY PRZESYŁKĘ OD BOAFIT !!!! Żeby polskie firmy miały taka obsługę klienta jak te "hamerykańskie". Z drugiej strony ciekaw jestem miejsca nadania. Edyta.. Już wiem , wysyłają z Niemiec.
    3 punkty
  12. Bo zielone okoliczności przyrody
    3 punkty
  13. Bo piknik pod wiszącą skałą...
    3 punkty
  14. Bo w tle już truskawki kwitną
    3 punkty
  15. 3 punkty
  16. Bo to aż nienaturalne jak nikogo nie ma na Klimczoku.
    3 punkty
  17. Hej, jeżdżę sporo po dużym mieście od prawie 30 lat. 20-30 lat temu rowerzystów było niewielu, aut i pieszych sporo. Nie było ścieżek rowerowych. Jeździłem po ulicach, lecz głównie po chodnikach. Szybko, dynamicznie, między ludźmi, między autami. Łamałem przepisy drogowe - w sensie nie że komuś zajeżdżałem, zagrażałem na drogach, ale po prostu wjeżdżałem wszędzie, gdzie dało się rowerem wjechać i wyprzedzałem wszystko, co dało się wyprzedzić. Jeździłem w dzień i w nocy. Czasem po pijaku wracałem z imprez. Nie miałem dzwonka ani oświetlenia. Były zarówno wycieczki, jak i użytek roweru do załatwiania różnych spraw. Co mile wspominam - sporadycznie zdarzało mi się, by ktoś miał do mnie o to jeżdżenie pretensje. Sporadycznie też byłem świadkiem agresji drogowej. Było sporo piractwa drogowego, owszem. Nie zdarzało mi się też być zatrzymywanym, kontrolowanym przez policję i inne „służby”. Dziś w moim mieście nadal jest dużo aut i dużo pieszych. Jest dużo ścieżek rowerowych i dużo rowerów. Mam wrażenie, że każdy na każdego patrzy wilkiem. Kilka razy dziennie słyszę uwagi, kłótnie różnych użytkowników ulic, chodników i ścieżek, często mnie to też dotyka (a jeżdżę znacznie spokojniej niż kiedyś). Tak jakby ludzie już nie potrafili bezkonfliktowo się mijać. Toczy się bezustanna walka - kto ma prawo którędy jechać, przechodzić, rozmawiać przez telefon, trzymać albo nie trzymać kierownicę roweru, chodzić z psem. Czy lampki brak albo lampka zbyt mocna, kto ma pierwszeństwo na przejściu dla pieszych i czy rower może przejechać. Czy na rolkach można po ścieżce. Do tego łapanki policyjne - alkomaty, chodniki, dzwonki. Co takiego się zadziało w społeczeństwie, że zaszły tego rodzaju zmiany? Czy macie podobne, czy inne odczucia? Czy dziś jeździ Wam się lepiej, czy gorzej niż 20-30 lat temu?
    2 punkty
  18. Jeśli masz tylko 1 zacisk 4-tłoczkowy to na przód go. Taki zacisk równie dobrze dogada się z tarczą 160mm i w rowerze tego typu nie będzie żadnej ujmy na skuteczności.
    2 punkty
  19. Na pytanie co się zmieniło, tu masz odpowiedź. Rowerzystów jest kilka-, pewnie kilkanaście razy więcej niż kiedyś. Samochodów w 2000 roku było zarejestrowanych 10 mln, obecnie 26 mln a w dużych miastach ich zagęszczenie jeszcze bardziej wzrosło. Ruch musi być bardziej uporządkowany, albo faktycznie zrobi nam się tu drugi Wietnam. Przy okazji ostatnich podwyżek mandatów przeczytałem jakiś komentarz psychologa, który tłumaczył, że w momencie kiedy ktoś przestaje łamać przepisy (np. przekraczać prędkość), nawet jeśli robi to ze strachu przed mandatem, niejako automatycznie przestaje też tolerować takie zachowanie u innych użytkowników drogi. Jak widzi delikwenta, który nadal jeździ po partyzancku, nie myśli "ech, ma fantazję, też tak kiedyś jeździłem", tylko "co za idiota, zaraz kogoś pozabija". Więc jeśli masz wrażenie, że często ktoś się Ciebie czepia z pretensjami, to może nie dlatego, że wzrosła agresja w społeczeństwie, tylko zmniejszyło się społeczne przyzwolenie na taką jazdę.
    2 punkty
  20. 4-tłoczkowy zacisk, tarcza 203... i koło z gumą 30-35mm? To będziesz hamował oponą o podłoże bo koło się będzie blokowało od muśnięcia klamki. Tak więc ramie nie powinno się nic stać bo próg zerwania przyczepności koła będzie dużo niższy niż próg złamania ramy.
    2 punkty
  21. Ja kiedyś miałem na Słowacji w okolicach "bocznych" Namestova taka sytuację, że "kij" prawie mi w szprychy wlazł.😉 Jadę a z przeciwka biegnie Słowaczka tylko w leginsach. Reszta jej przodu falowała/bimbała w takt biegu. Jazda na całego.
    2 punkty
  22. Teraz każdy swiętoszy a na forach to już w ogóle, nikt nigdy przepisu nie złamał, sami święci i nieskazitelni. Jeden drugiemu będzie przywoływał paragrafy, że tu mu jest wolno bo to i siamto, a w praktyce to taki "kolarz" od siedmiu boleści, który musi sobie pojechać ulicą, bo chce pozadupcać. Stąd się bierze agresja, on jedzie 40kmh "bo mu wolno" a auta za nim się wleką bo podwójna ciągła, jakiś nomalny wyprzedzi w mniejszym odstępie niż święty 1 metr bo nie chce ciągłej przekraczać, drugi pierdzieli i przekroczy ciągłą. I co? Kolarz pseudozawodowiec ma kamerke i cyk na jutuby, patrzcie ludzi jaki pirat drogowy mnie wyprzedził, a inni tacy sami mu przyklaskują. I jak tu takiego ścierwa nienawidzić? To najgorsza grupa społeczna na rowerach. Ludzie znienawidzają rowerzystów za takich pedalarzy (a przynajmniej ja ich za to nie lubię), niemiłosiernie pretensjonalne i święte krowy. A jak już taka święta krowa wjedzie na ścieżkę rowerową bo jest wystarczająco równa, to robi dokładnie to samo co sam krytykuje, wyprzedza na trzeciego, muska mnie po ramieniu przy wyprzedzaniu i jeszcze patrzy z byka, że co ja się mu wlekę 20kmh i tamuje ruch. Są też niedzielni rowerzyścy, którzy po prostu nie potrafią w rowery, jadą szlaczkiem bo tak potrafią, nieśmiało przez przejazdy przejeżdżają, albo wjeżdżają bez patrzenia, ale to jest mniej szkodliwe. Zakładając temat wsadziłeś kij w mrowisko i zaraz będzie gównoburza. Ja jej nie wszczynam, przedstawiam swój punkt widzenia z pespektywy gościa który na rowerze (i hujalnodze) jeździ po nazwijmy to ruchu ulicznym w celu przemieszczania się z puntu A do B, oraz kierowcy samochodu. Reszta mojej jazdy (a w zasadzie moje podstawowa dziedzina do której potrzebne mi cos takiego jak rower) to inna dziedzina, która raczej nie uwględnia ruchu publicznego i panuje tam zupełnie inny klimat, chciało by się rzec, pozbawiony tej toksyczności.
    2 punkty
  23. 2 punkty
  24. Hej, @tomasz777 W końcu udało mi się upolować matowego w kolorze szaro-niebieski matowy. Muszę jednak obiektywnie przyznać, że ten zielony w połysku jest też piękny. Ja już skończyłem swoje męki, więc podoba mi się to co mam. Ale matowy lakier muszę zabezpieczyć folią. Ja postanowiłem po sprzedaży elektryka, że nie spędzę kolejnych miesięcy na udrękach ze znalezieniem roweru.
    2 punkty
  25. Nie dziś, a wczoraj... namawiali i dałem się namówić. Pierwszy start w cyklu Bike Maraton. Będzie więcej startów? Oj tak
    2 punkty
  26. Bo to miejsce w lesie na rozprostowanie... wszystkiego 😉
    2 punkty
  27. Bo z obciążeniem lepszy trening.
    2 punkty
  28. 2 punkty
  29. Bo lokomotywa zamieniona w mały hotel https://www.lokhotel.de/
    2 punkty
  30. 2 punkty
  31. 2 punkty
  32. Przyjechałem odebrać dom. Mówili, że jest pod klucz.
    2 punkty
  33. Hej, przed zakupem pytałem o Wasze opinie - teraz rewanżuję się wrażeniami. Jesteśmy po kilku kilkudniowych wyjazdach - w różnych warunkach, z garścią podjazdów, po przenoszeniu, wrzucaniu rowerów na samochód, do pociągu. Wygoda w codziennym użytkowania napędu z Alfine i Gatesem jest ogromna. Nigdy na rowerze nie było mi tak cicho. Pasek z tworzywa właściwie nie wydaje dźwięków, więc gdy jedziemy tylko we dwoje słyszymy tylko szum marathonów. W sytuacji kiedy nie jest się miłośnikiem dbania o klasyczny napęd, to potężna zmiana. Jest również intrygująco czysto - nie mogę się przyzwyczaić, że rower nie ma miejsc, z którymi należy unikać kontaktu. Można złapać, oprzeć się o wszystko, brudząc się najwyżej jakimś suchym błotem. Konieczność regulacji - brak. Napęd 1x1 z paskiem, który ma wytrzymywać nawet 20-25 tysięcy km, powodują, że w praktyce w tym okresie nie ma żadnej potrzeby dbania o funkcjonowanie napędu. Oprócz wymiany oleju, rzecz jasna. Jest bezpieczniej w terenie - nie ma wystającej przerzutki, więc nie ma stresu w lesie o hak przerzutki czy samą przerzutkę. Nie ma obaw przy stawianiu rowerów przy sobie gdzieś w transporcie, że sąsiedni rower wygnie hak przerzutki, itp. Jest dużo prościej "w kokpicie" - lewa manetka zniknęła, na prawej jest całość 11 przełożeń. W końcu - jest ogólnie skromniej wizualnie, może mniej kumaty złodziej uzna, że to rower nie wart zachodu? "Bo nie ma przerzutek". Możliwość zmiany przełożeń podczas postoju - genialna sprawa chociażby w mieście, na światłach. Mam też już bardzo subiektywne odczucie niezłego "ułożenia" przełożeń - najczęściej jeżdżę na przełożeniach 6-9, więc jest odpowiedni zapas w jedną i w drugą stronę. Tyle zalet. Z wad... Wciąż mam wrażenie bardzo słabej kultury pracy manetki. W porównaniu z manetkami Deore XT to niebo i ziemia. SL-S700 jest twarda, nieprzyjemna w pracy, jakby z jakiejś niskiej tandetnej grupy. Wciąż mnie to irytuje, bo to jednak nieunikalny punkt styku człowieka z rowerem. Mimo nominalnej bardzo podobnej wagi do naszych poprzednich transów Krossa (ok 17 kg, w zależności od wyposażenia), rowery z Alfine sprawiają wrażenie cięższych. Nie wiem, czy to kwestia przeniesienia środka ciężkości do tyłu i tylko subiektywnego wrażenia większego ciężaru, czy czegoś innego, ale wrzucając rower na samochód czuję rzeczywiście że jest ciężej niż z krossami. To samo przy wnoszeniu roweru gdzieś, przenoszeniu, itp. Podczas samej jazdy innego rozłożenia ciężaru nie stwierdziłem, ale może dlatego, że nigdy specjalnie nie było to dla mnie kłopotem. No i prawdopodobnie najistotniejsze. Podjazdy. To wykres porównania mojego Alfine/Gates z Krossem Trans 11 (ostatecznie okazało się, że jest 24x50): http://www.gear-calculator.com/?GR=SA11&KB=46&RZ=24&UF=2230&TF=90&SL=2.5&UN=KMH&DV=speed&GR2=DERS&KB2=26,36,48&RZ2=11,13,15,17,19,21,24,28,32,36&UF2=2230 Jak widać, uciekają aż cztery najlżejsze przełożenia (na czerwono). Właściwie jest tak, że równie dobrze z krossa mógłbym wymontować najmniejszą tarczę z przodu - osiągnąłbym efekt obecnego zasięgu przełożeń mojej Alfine 11. W praktyce podczas jazdy znaczyło to tyle, że przez te małe kilkadziesiąt dni na nowym rowerze musiałem kilka razy zsiąść z roweru i prowadzić. Potem zawsze zaglądałem do broutera i szukałem miejsca, gdzie zsiadałem - wszystko to były podjazdy oznaczane przez broutera jako 10-15%. Z lżejszymi na Alfine 11 nie miałem problemu. Jak to ocenić? Z jednej strony to pewnie zdyskwalifikuje rozwiązanie przed najambitniejszymi rowerzystami. Z drugiej - na te około 30 dni na rowerze zsiadałem nie więcej niż 10 razy, w tym ze 3-4 razy na szutrowym podjeździe w Alpach. Podsumowując - zupełnie nie chcę wracać do tradycyjnego napędu. Uciążliwości w postaci incydentalnej konieczności zsiadania z roweru nie ruszają mnie - jest ich tak mało, że mogę z nimi żyć, dostając w zamian całą wcześniej wymienioną wygodę. Istotna uwaga - jeżdżę na Gatesie w wariancie CDN, a więc teoretycznie miejskim, nieprzeznaczonym na wyprawy. Taki był w fabrycznym setupie, więc świadomie badam teren. Ale w sakwie do Austrii i Niemiec pojechał pasek CDX, już typowo wyprawowy. Ważę w okolicach 100 kilo, więc chyba słusznie zakładam, że CDN dostaje mocno w kość. Na razie jednak wszystko jest ok. Gdy nadejdzie czas, wymienię tylko Gatesa z wariantu CDN na CDX - i pasek, i tarcze. Dla świętego spokoju. Z "innych wydarzeń" mieliśmy jeszcze między innymi takie atrakcje (powodzie w Niemczech): ... ale ponieważ po wyjeździe już był czas na pierwszą zmianę oleju w Alfine, to niestety musiałem zrezygnować z testu odporności całego zestawu na takie przygody Szy.
    1 punkt
  34. Proszę: https://builtbyswift.com/shop/ardea-pack/ https://bikepacking.com/news/restrap-utility-hip-pack/ https://mcbaincycles.com.au/products/hungry-bags-big-lunch-v2-7 Ale ja stosuję inne rozwiązanie - jak na lekko, to kartę płatniczą, klucze (elektroniczne), dokumenty (mObywatel), mapę i telefon mam w telefonie. Pyk w uchwyt i jedziemy. Multitool jest w kierownicy albo w osi korb (zależy, który rower). A jak jeszcze lżej - to tylko smartwatch. Też klucz do domu, telefon, karta, pulsometr, nawigacja, licznik - nie ma tylko dokumentów. No i bidon.
    1 punkt
  35. Ja kiedyś spotkałem taką, ale zapomniałem języka w gębie:
    1 punkt
  36. Ja z kolei odnoszę inne wrażenie. Zauważam wzrost uprzejmości i empatii u tych za okrągłą kierownicą . Owszem jakiś patol zawsze się znajdzie któremu wszędzie się śpieszy. A i u rowerzystów na trasie jest o niebo lepiej. Pozdrowienia, zawsze się ktoś zatrzyma z zapytaniem czy się coś nie stało . Wystarczy samemu być miłym a to z nawiązką promieniuje. Przynajmniej tak jest w moich rejonach po za sezonem. W sezonie tkz. "kultura przyjezdna zwłaszcza ta na blachach ze stolycy obciąga poziom mocno w dół. Ale i tak jest lepiej niż lata temu.
    1 punkt
  37. O kurde, straszna sprawa. Ludzie chcą żeby wszyscy, bez wyjątku przestrzegali przepisów które ich dotyczą. Agresja drogowa to jedno, ale to co napisałeś brzmi absurdalnie.
    1 punkt
  38. Wera Hex Plus kup, są zwane czasem 'kredkami'. Nie mam pojęcia dlaczego. Używam ze trzy lata, ZERO śladów, kompletnie nic po nich nie widać.
    1 punkt
  39. 1 punkt
  40. Bo szkoda, że nie możecie powąchać
    1 punkt
  41. Marin Muirwoods w wersji bikepackingowej. W porównaniu z aktualną wersją - ten na zdjęciu nie ma jeszcze błotników SKS Bluemels, ma kasetę Sunrace 11-51 (obecnie Microshift 11-48) i nie ma bocznych koszyków Blackburn Outpost Cage (z przodu) i Topeak VersaCage (z tyłu). Ot, taki osiołek na wyprawy. Mam go też w wersji lighter&faster na szybsze wypady 1-2 dniowe - bez bagażnika, błotników, z większą tarczą (38T) i na lżejszych kołach (Ryde Rival 23 + WTB Riddler 45).
    1 punkt
  42. Marino Gripshift ożeniony z przerzutką shimano. Dlaczego? Bo tak. Bo nie mam kiedy zmienić przerzutki na sramowską
    1 punkt
  43. Timpuss powstał w trudach i męczarniach, po pierwszej randce dał numer i ma ochotę na więcej. Będziemy pielęgnować ten związek i pimpować wizerunek.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...