Ranking

Bo nam droga zjechała, albo błąd Matrixa

Bo na górze im. Tadeusza Kościuszki

Bo niedzielny off road.

Bo nad rzeką... zrobiłem sobie przerwę 🙃

Bo wiośni się w lesie

Bo... fajnie się w lesie zgubić.

Słoneczna niedziela jak tu nie pokręcić😊

Bo nie ma kawiarni w pobliżu .

Bo zaniemówiłem

Bo nawet nie zauważyłem kiedy znalazłem się pośrodku niczego...

Bo też dziś tu byłem;)

Bo odbiło.

Bo przeważnie to ja strzelam takie fotki znienacka, dziś sam zostałem ustrzelony, w czosnku niedźwiedzim

Crossroads of the my little world...

Bo przed sezonem trzeba poćwiczyć

Przypuszczam, że ta opona mogła być jeszcze z pierwszego montażu i ma tyle lat, co rower. Tylna przerzutka Sachs Huret Rival (ATB) nie dała się zgrać (inny ciąg) z manetkami Shimano, więc została zastąpiona przez Acerę 3020. Przód jakoś udało się wyregulować z indeksowaną manetką obrotową. Na tylnym kole wylądowała nowa opona Contonental Ride Tour z paskiem odblaskowym.

Dawno nic nie pisałem. Nie było czasu za dużo pracy. W lecie tu jest łąka styczeń i 09 marzec dziś I rozwaliłem sobie licznik wracając z pracy. Jak to się stało tego nie wiem. i mocowanie też połamałem. Nowy jest w drodze a ten spróbuję naprawić. Nowe koła Promocja była Podmiana kół. No i przy okazji kilka szprych do wymiany. Łańcuch wpadł mi za kasetę. Ostatnie zdjęcie z przerzutkami Przy okazji zmiany kół poszła w odstawkę na razie przerzutka.

bo Chorwacja fajna jest...

Bo face to face

Bo patyk do oparcia roweru był 3 razy większy niż Skrzyczne

Dałem się namówić i zostałem wywieziony na objazd tras mtb w Krainie Wygasłych Wulkanów. Fajna lokalna ekipa była, no i trasa... bajunia. Żem się zjeździł: 45km/1295m elev. gain. Konie chciały mnie zgubić, ale się nie dałem. Kilka barier strachu pękło i skill lekko poszedł w górę na technicznych w dół. Nie wiedziałem, że dam radę, że rower da radę... no i chyba nie dał. Chyba za bardzo amor dostał w tytkę i woła doktora. Ale i tak było fajnie A i dzięki @Sobek82 za szybką akcję z blatem 32T. Był cały czas ze mną w plecaku. Objazd dałem radę ogarnąć na 34T

Bo ... wiosna na całego.

Bo wyszło słoneczko 🙂

Bo MTBoska dziś pogoda🤩

Bo wiosna..

Zboczenia należy nagradzać rozgrzanym żelazem, 32/15 & 32/16 gdy wydma to na stopy i popychamy...tak piszę historycznie... Krampus ma napęd 1x12 i nie mam piasty fix na 148 Ostre wciąż na wąsko o tak ale to 53:17, albo 16 . Z grażelka też oste wypadło na razie... i jest kaseta 10s... na razie mało roweru i niewiadomo co i jak zapinać, planować... prawdopodobnie żeby wyjść na prostą fizycznie rozkręcę się zwykłą szosówką....

Ja mam 32:18 i momentami chciałbym bardziej miękko ale raczej ze zmęczenia lub lenistwa. Mam 19t, 20t też więc mógłbym pokombinować, choć najchętniej zmieniłbym przód na 33T. Ale chromolę to, nie chce mi się dłubać / nie mam czasu*, wolę się styrać jak wyjadę 😉 *jeszcze nie założyłem stalowego widła na test, który to @itr mi posłał chyba już miesiąc temu, #wstydek

Marino wrócił do jednego biegu. 34x20. Nie wiem czy się już odzwyczaiłem, ale momentami chciałbym mieć minimalnie miększy bieg. Jestem ciekaw jak to jest u was w rowerach MTB.

Bo sobota w lesie

Bo leciałem przez Lipiany i nie miał kto mi zdjęcia zrobić

https://eurosport.tvn24.pl/kolarstwo/kontrola-antydopingowa-sklonila-wiekszosc-zawodnikow-do-wycofania-sie-z-wyscigu-w-hiszpanii_sto10052415/story.shtml Niech mi ktoś powie, co trzeba mieć w głowie by koksować się przy uprawianiu sportu amatorskiego? Jeszcze rozumiem dla grubej kasy w sporcie zawodowym

No i kolejna mała porcja znalezionych zdjęć Kolejne koła Rekon 2,6 coby dwie opony były takie samie Ponieważ dzisiaj nigdzie nie jeździłem znalazłem chwilę czasu żeby zajrzeć do zacisku. Od kilku miesięcy hamulec strasznie kiepsko działał i szarpał. Ponieważ wolałem jeździć niż grzebać przy rowerze to musiał poczekać na swoją kolej. Teraz wiem dlaczego mi tak mocno widelec szarpało. Dobrze, że mam zapasowe klocki Kawałek okładziny odpadło. W jednym trochę bardziej to widać w drugim trochę mniej. Co ciekawe są to oryginalne klocki TRP, które były w zaciskach. Takiego widoku się nie spodziewałem. Przy okazji sprawdziłem łańcuch. Jak dobrze pójdzie to przymiar niedługo znów przestanie wpadać miedzy ogniwa . Ale niestety zdjęcia nie mam, żeby nikt przez mnie zawału nie dostał

Dałeś radę bo miałeś mój amulet w plecaku, inaczej byś poległ z kretesem. 🫠

Wysłałem do nich maila że nie dostaję newslettera i czy jest jakiś kod na nie i mi odpisali iż jest. Kod to WDAY28 Nie wiem do kiedy ważny zamówiłem dwie sztuki dla siebie i drugiej połówki wczoraj

Producent przewiduje 28-36 zębów: https://suport.specialized.com/chisel/pl/features-compatibility/drivetrain-brakes

Zazdroszczę auta - marzy mi się bus. W podobnych widywałem tanie uchwyty na dach przykręcone do położonych na podłodze desek. A jak rower ma koło na szybkozacisk to takie coś. Ale sam nie mam busa, a jak miałem pożyczonego to to rowery po prostu stały oparte o siebie i poprzekładane czymś miękkim. Ale to prowizorka.

U mnie też jest płasko ale wystarczy zboczyć w kilka miejsc i z kasetą 11/52 bym nie pogardził 🫠😉😘

32/17 ale u mnie jest płasko.

Podsumowanie z tygodnia: Jest najwyższy CTL w tym roku TSS tydzień do tygodnia ledwo z górką, a czeka mnie tydzień Recovery. Jutro zamiast wolnego wcisnę jakąś lekką jazdę, w piątek i w niedzielę dołożę MTB, bo znowu wszystko zjedzie

Też mam 34/20 i na zlocie taki miałem.

chodzi o to, żeby nie utracić oleju w przypadku ram z wewnętrznym prowadzeniem linek, bo będzie trzeba odłączyć przewód i go przeprowadzić przez ramę ustrojstwo to pewnie jest bliżej klamki, więc po przeprowadzeniu skróć przewód od tej właśnie strony

Dzisiaj była piękna pogoda, więc szosa: 127,26km w 3:49:41 wg. Stravy, Garmin pokazuje kilkadziesiąt sekund mniej i średnią 33,3 (vs. 33,2 na Stravie). Nie wiem skąd się biorą te różnice, nie zatrzymywałem ręcznie Gamina. Ostatnie 35-40km na totalnej bombie, bo ruszyłem tylko na śniadaniu. Na ok. 100 kilometrze musiałem stanąć na kilka minut, bo prawie spadłem z roweru... 🤷‍♂️ Na szczęście po powrocie do domu złoty trunek postawił mnie na nogi, odpocząłem ze dwie godziny i wziąłem się za grzebanie przy Oizie, bo już mam dość tej szosy i trzeba jechać do lasu. W celu wyczyszczenia opony z zaschniętego na amen mleka udałem się na pobliską stację Orlen, by w akcie desperacji skorzystać z myjki ciśnieniowej na tamtejszej myjni. I kurde - to działa!!! Mikroproszek, dysza najbliżej opony jak się da i strupy odchodzą aż miło! Ponad dyszka poszła, ale zaoszczędziłem 200 na nowej oponie. Teraz kolejne piwo w łapę i idę wojować dalej. Czuwaj!

Pany, koniec offtopu. Tu jest temat o polecanych fantach z Ali, nie o gospodarce chińskiej i jej wpływ na rynek światowy.

Bo gór nie mam ale serpentyny się znajdą:

bo to mój Salzburg

Bo ampleksus pachowy

Bo troszkę się rzece ulało i droga za zakrętem stała się pięknym rozlewiskiem.

Bo gdy nie ma dzieci w domu.

Tak się zastanawiam nad tą 100ką w 3h. Najpierw, przecież to jakieś farmazony, czekaj sprawdzę swoją strave. No i mam, najszybsza solowa setka 31,5km/h przy 207w i 307m przewyższeń, ale w niej jest 8km przez miasto ze światłami i skrzyżowaniami + 5km ścieżki rowerowej (czyli szeroki chodnik polbrukowy z wyjazdami z posesji ze znakiem C13-C16). A ja nie jestem dobrym kolarzem, mam ftp w okolicy 2.8W/kg, nawet nie jechałem na średnią ale tak dość mocno jak na swoją normę. Jedyna rzecz jaką robię w miarę dobrze to trzymanie jakiejś aero pozycji bo taką setkę jadę 50/50 na dropach i na klamkach z łokciami pod kątem prostym (ze słowami Olliego z GCN w głowie "nigdy nie jesteś tak aero jak się Tobie wydaje"). jezusiekolorowy jaka herezja. Nie ma lepszego uczucia niż wbijanie się na górę 10km i wjechanie bez zatrzymywania, a ja tylko w polskich górach jeździłem i najwyższy podjazd miał z 700m wzniosu. Strzał dopaminy jest lepszy niż kokaina. Wjechanie kilku takich górek w jednej sesji to już czysty haj. Nie jestem też pewnie sam z takimi odczuciami ale był bym za tym, że jak wjadę na górę to żeby mnie ktoś zwiózł na dół, żebym mógł wjechać znowu, taki odwrócony wyciąg. Nie lubię zjeżdżać, kocham podjeżdżać. Sam trening, gdzie nie ma oszukiwania, nie wjedziesz nie pojedziesz. A po kilku dniach w górach powrót do płaskopolski jest prawie tak samo dobry, jedziesz swoje do okoła komina z myślą "jakie to jest łatwe".