Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.01.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Przyszła przesyłka z kontrowersyjnego luksemburskiego outletu RCZ. Zamówienie z 14 grudnia, wszystkie produkty z "normalnej" (tzn. nie newsletterowej sprzedaży) ze statusem "On stock" w momencie zamówienia. Koszt 276EUR z wysyłką (ponad 30EUR - dostarczył finalnie DPD). - koła DT X1900 przyszły zgodnie z opisem opakowane jak na zdjęciu poniżej. Ofoliowane z karteczką DT na szprzychach i wentylami w komplecie. Aktualny model z ratchetem. - przerzutki m8000 gs i sgs - tutaj pozytywne zaskoczenie bo wersja BOX a nie OEM jak się spodziewałem - manetka m7100 - OEM w woreczku wrzuconym luzem do pudła z kołami - mogłoby to być lepiej zabezpieczone ale nic się szczęśliwie nie uszkodziło - hamulce mt500 - OEM , miały faktycznie bardzo lakoniczny opis ale spodziewałem się zacisków 2 tłoczkowych a przyszły 4 tłoczkowe m520... - co do pakowania te same uwagi jak przy manetce -dystanse karbon - gadżet za 0.99EUR dorzucony - bez uwag Fima RCZ (konsekwentnie będę unikał używania formy "sklep") rzeczywiście działa w speęcyficzny sposób i zakupy tam są formą ruletki, zabawy czy i/lub kiedy lub co dokładnie dostarczą... Ja decyzję o zamówieniu podjąłem po dłuższym riserczu z dość luźnym nastawieniem, zdecydowanie nie polecam zakupów tam bez takowgo. Jeżeli ktoś potrzebuje część pilnie za tydzień bo wyjazd w góry się szykuje to nie jest również (moim zdaniem) miejsce dla niego. Komunikacja prze emailowa jest słaba. O wysyłce gdybym nie sprawdził statusu w koncie na stronie rcz dowiedziałbym się dzień wcześniej z informacji od polskiego DPD. Jedną rzeczą która mnie zaniepokoiła w uwagach klientów to informacje o próbach wyłudzeń z karty kredytowej kilka tygodni po zakupie tam - strona ma podobno słabe zabezpieczenia - ja płaciłem przelewem. Jeszcze raz podkreślam czas reaizacji tego zamówienia - przy produktach deklarowanych jako "na stanie" zajęło to dość długo nawet biorąc pod uwagę przerwę świąteczną. Prawdziwa "przygoda" zaczyna się z produktami ( a takich jest większość) z deklarownym czasem dostawy 20/40 dni roboczych...5 punktów
-
3 punkty
-
@pecio 🤣 @spidelli Najważniejsze żeby "nie przedobrzyć" z tym planem 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=dB9aKBwjRU8 Ja wczoraj miałem "wolne". Pobawiłem się trochę kluczem dynamometrycznym z nowym sprzętem (chisel). Mam taką refleksję : rama super, może osprzęt nie najwyższych lotów ale to wszystko fabrycznie ustawione i wyregulowane na cacy 😲. Tylko wstawić koło, siodełko , napompować, przykręcić pedały i można jeżdzić. Wagowo tez tragedii nie ma (12.45kg, rozmiar L). Reba i koła DT Swiss na mleku spokojnie zbiją ponad kilogram. Jest Ok. Dziś z przyjemnością skoczyłem na pagórkowate BiggeSee (lajtowo baza), jutro powtórka, piątek "wolne" , sobota łyżwy (harówka- trening HIIT 😂)2 punkty
-
@TheJW tak o ten chodzi. SIDy (base/select) bywają i poniżej 200EUR z kodem rabatowym z newslettera, przy czym są to zazwyczaj oferty z realizacją za 20-30-40 dni roboczych ( a właściwie dni roboczych RCZ nie do końca podobno tożsamych z normalnymi dniami roboczymi). Zamówienia dostarczone do mnie i @mareckiabc był ze statusem "on stock" czyli z najmniejszą szansą na anulowanie co podobno zdarza się czasem w tym sklepie. W poprzednim wpisie może nieprecyzyjnie wypowiedziałem się w sprawie komunikacji - chodziło mi nie o odpowiedzi na maile a o brak powiadomień email o zmianie statusu zamówienia. Co podejrzanie dobrej oferty to mam podejrzednie że pewna część nowych Rockhocków, Foxów itp na olx ma swoje źródło w tej niezbyt przejrzyście działającej instytucji.. Jak pisałem już ja to traktuję trochę jak zabawę, jak na razie 1 z 3 zamówień zrealizowane, czekam na pozostałe.... Należy też wziąć pod uwagę dość duży koszt wysyłki do Polski 25-30EUR przeciętnie.2 punkty
-
Snookera lubię akurat 👍 To normalne na tym forum, że tematy "bocznikują", taki urok. Ciężko z tego wywnioskować, czy komentujesz naszą rozmowę, czy swój trening. Z osób najbardziej aktywnych w tym wątku nikt nie planował "ostrego" treningu, była mowa o bazie - @pecio jeździ na Rouvy i Kinomap, @dfq na Rouvy, ja szukam planów treninigowych ale "endurance". Dwie strony gadki i wklejania zrzutów ekranów, po czym wpadasz na 9 stronę wątku i piszesz, że nie widoki są ważne - jak są2 punkty
-
Przyszło także moje zamówienie z RCZ. Jestem bardzo miło zaskoczony zapakowaniem. Każdy amor owinięty wieloma warstwami foli bąbelkowej, siedziało sztywno. 2 amortyzatory Fox Factory i Performance. Manetka XTR, manetka SLX, przerzutka SLX w woreczkach. Pudło dopełnione papierem. Jestem bardzo zadolowony. Ja płaciłem przelewem na konto. U mnie w statusie też wszystkie produkty były na stanie. Zamówienie skladane 13 grudnia, doszło dzisiaj. Śledzenie bardzo sprawnie. Komunikacja bez zarzutu, nawet w trakcie mailowo zmieniłem adres odbiorcy, odpisali, zmienili wszystko sprawnie. W międzyczasie wymieniłem też kilka maili na które odpisywali.2 punkty
-
Łożyska są duże choć zupełnie standardowe (w sumie w dobie dzisiejszych maciupkich byłyby opisane jako oversize ;-)), ale nie pamiętam teraz numeru. Wszelkie tuleje, gniazda łożysk etc. wykonano z brązu. Wiadomo - samosmarowność, trwałość ale i wysoka masa. Tak czy śmak, lepszym patentem jest zacisk tylnego hamulca częściowo schowany w ramie. Żeby było ciekawiej, bez żadnych śrub. Przez to przy pierwszym poznaniu dobre 20 minut zastanawiałem się, jak zdjąć tylne koło. No i srebrna śrubka na płaski śrubokręt widoczna przy kasecie. Patent genialny w swej prostocie - płynna regulacja zacisku na boki, czyli taki pra-Post Mount, ale bez śrub imbusowych mocujących zacisk. Takich ciekawostek jest tu multum.2 punkty
-
Chińskie karbony za ~600zł sztuka - 1200zł Chińskie piasty na ratchetach czy tam 120 zazębień - 300zł. Szprychy Przód - 16x revo + 16x Race Szprychy Tył - 16x race + 16xLeader Szprychy ok 250zł Łącznie poniżej 2000zł, wagowo ok 1500g i spokojnie 100 kilowy prosiak pojeździ.2 punkty
-
@Kaloryfer wrzuć na luz . Każdy może zabierać głos tylko , że ten temat ma specyficzny klimat odpowiadający "powadze" naszego podejścia do zagadnień widokowo- treningowych. Cóż emeryci swoimi prawami się rządzą.😉😄kA jak do młotów i wierteł trzeba będzie dorzucić nocniki .....takie uroki. Lać też trzeba.😁2 punkty
-
My tutaj rozmawiamy kilka tygodni i pewne sprawy sobie wyjaśniliśmy. Wystarczy przeczytać, ba nawet wypada, jeśli chce się dyskutować 🙂2 punkty
-
No i zakup dokonany. Jedzie do mnie Orbea Laufey H10 w rozmiarze M. Mam nadzieję, że to strzał w dychę.2 punkty
-
Też się noszę z zamiarem kupna tego stojaka chyba od roku, żeby drobne rzeczy ogarniać a w szczególności żeby go ze sobą zabierać do miasta gdzie pracuję, żeby serwisować commutera Żeby nie było OT, to nieplanowanie kupiłem kurtkę przeciwdeszczową 5.10, po prostu wszedłem do sklepu, zobaczyłem, cena była bardzo dobra więc kupiłem 😁2 punkty
-
2 punkty
-
Umieszczenie tego roweru w dziale "manii lekkości" wydaje się być karkołomne, ale postanowiłem założyć ten temat ze względu na jego niebanalną wartość historyczną. Aktualnie sprzęt jest w budowie więc pozwólcie proszę, że na bieżąco będę dzielił się przemyśleniami jak i dokładną masą. Na wstępie - po co? Otóż niedługo otwieram nowy lokal, który ma być niejako świątynią prawdziwie kultowych gratów z różnych lat historii MTB. Koncept Birii powstały we współpracy ze studiem TM-design w oczywisty sposób wpisuje się w moje podejście do tematu. Czyli grubo, albo wcale. 17 wyprodukowanych sztuk i wielokrotne wystawy w muzeach (ostatnio rok temu w wiedeńskim MuseumsQuartier) pozwalają sądzić, że warto abyśmy w Polsce mieli również możliwość obejrzenia tego sprzętu. Rower kupiłem właściwie w fabrycznie nowym stanie, ale poprzedni Właściciel - traktujący go jako lokatę kapitału - okrasił go niestety nieprzystającym do reszty osprzętem (z którego najciekawsza była tylna przerzutka). Jednym słowem - skundlił. Dlatego też postanowiłem go odbudować tak, aby prezentował top na światowym poziomie znanym z różnorakich grup i stron o tematyce retro. Obszernie rozpisałem się na ten temat na moim fotoblogu: https://serwisbajka.pl/realizacje/biria-unplugged-koncept-mtb-z-konca-lat-90/ Dodam, że osobiście zawsze byłem przeciwny wieszaniu rowerów na ścianie. Dlatego też Biria - jakkolwiek niewygodna i ciężka by była - zostanie solidnie objeżdżona. Temat szczegółowo uzupełnię o masę poszczególnych komponentów i zapraszam wszystkich, którzy będą w Warszawie do wizyt, rozmów, etc. 🙂1 punkt
-
Potrzebuję lewą miskę suportu HTII do "projektu" a kupowanie nowego jest trochę marnotrawstwem.1 punkt
-
Spoko, nie mam nic do Szaja, po prostu dawno go nie widziałem, jakby się zaokrąglił, do tego ta pozycja 😉 A z planem to tak jak pisałem - zdałem się na gotowca, taki eksperyment, zobaczymy co wyjdzie 🤔😎😄1 punkt
-
1 punkt
-
@dfqChisel to doskonały punkt wyjścia do przyszłościowego popuszczenia wodzy fantazji. Co się Mikołaj ma obijać.1 punkt
-
Z tego co widzę to chyba reba, tego w rękach nie miałem ale w RS z topowych serii, które jeżdzą na chargerach, jest ciut za mało oleju i ubogo smaru na uszczelkach. Za to na gąbki olejowe zawsze były obficie nasączone. Doświadczenie z 3 nowych widelców RS: Lyrik C1, Lyrik D1, Zeb A2. Od bidy da się na tym zrobić te 50h, ale jak ktoś słusznie zauważył, łatwiej i sprawniej to się robi jak wsyzstko jest fabrycznie czyste. Serwis zerowy "50h" można wykonać nie zdejmując amora z roweru i zajmuje on 30min. Ja bym się nie zastanawiał, można podejść do jakiegoś seriwsu i wysępić trochę buttera. Dać dyszkę na piwko i może dadzą taką ilość na jeden raz na uszczelki.1 punkt
-
@dfq dodaj jeszcze , że mówi ile i kiedy masz zjeść oraz wypić. A jak jestem na porodówce i prze aby batona urodzić to wyskakuje z komunikatem ,że wykryto stres i czy chcę rozpocząć oddychanie relaksacyjne.😁 @spidelliMonotonia jest doskonałym psychicznym blokerem fizycznych osiągnięć.1 punkt
-
@wr81 @mareckiabc chodzi o ten sklep https://www.rczbikeshop.com/ ? Mam SIDa do naprawy i widzę, że tam można kupić nowy wideł w cenie tłumika. SID za 249,99€ to trochę podejrzana oferta... 🤔1 punkt
-
Pierwszy nowy amortyzator od... madkobosko, 2006? 🫣 Swoją drogą mam ochotę publicznie zapytać, dlaczego ta sama część w Niemczech kosztuje (i to razem z nietanią przesyłką) 25-30% mniej niż największe super hiper duper promocja w Polsce. (Widocznie bogaty kraj mamy. Albo nadal janusze biznesu uważają, że granica państwa jest granicą robienia zakupów i mogą sobie dyktować ceny, jakie chcą. Hejty leco za 3...2...1...)1 punkt
-
Z tym planowaniem trasy to jak najbardziej. Szczególnie za granicą i na tak długiej trasie. Pamiętam że jak jechałem swoja pierwszą wyprawę Kołobrzeg - Hel to poleciał spontan. No ale powiedzmy że na wybrzeżu jestem w domu więc byłem spokojny o nocleg, nie wierzyłem że nie ogarnę. Codziennie max 5,6 telefonów i spanko było i to w lipcu. W zeszłym roku objeżdżałem Zalew Szczeciński. Tu akurat już noclegi ogarnąłem wcześniej bo zbyt dużego wyboru nie było w miejscach docelowych. Z drugiej strony pierwszy raz porwałem się na taki dystans (3 dni, 160,140,140) i nie wiedziałem czy dam radę więc trochę stresik był. Okazało się że było git więc poprzeczka została zawieszona znowu wyżej. Wracając do obecnej wyprawy. Użyłem tras z Koomota oraz podanej przez ciebie strony i coś kleiłem. Wyszło 1003 km. Teraz siedzę i patrzę co jest po drodze, jakieś fajnie miejsca, noclegi itp. Też planuję robić koło 100 dziennie ale tak jak pisałeś rozpiszę sobie różne opcje żeby w razie czego mieć się gdzie zatrzymać wcześniej niż planowałem lub później w danym dniu. Dodam jeszcze że większe wyzwanie stanowi dla mnie dotarcie do Suwałk (11/13H pociągiem z Kołobrzegu, 1,2 przesiadki) a później powrót z Tallina. Ale mam tu kilka pomysłów. Rower złożyć, spakować w karton, zabezpieczyć i nadać UPSem razem z sakwami. Koszt mały a nie trzeba się już nim przejmować. Z Tallina samolot do Berlina a z Berlina Dwie godzinki autobusem do Szczecina, pociąg do domu godzinkę z górką i jestem 🤣 Brałem pod uwagę Flixbusa ale poczytałem różne opinie i wiem że czasami jest problem i kierowca nie chce zabrać roweru, szczególnie w sytuacji kiedy nie ma na rowery uchwytu. Zresztą flixbus do Suwałk 11 lub 14h. Potem znowu 13 w pociągu, idzie zdechnąć. Chyba że z noclegiem ale to znowu koszty, więc samolot wychodzi 3 razy taniej i 3 razy szybciej. To tak na marginesie Bardzo dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam !1 punkt
-
Otóż nie, bo koła jako takie nie mają osi. Co więcej, same w sobie nie posiadają łożysk. Rama nie opiera się na osi za kasetą, od tej strony podparcie jest zbędne (istniał prototyp bez srebrnego haka z aluminium). Dlatego ten rower trzeba zdecydowanie zobaczyć na żywo, bo wnioskowanie na podstawie zdjęć jest mylne. Kocepcja jest właśnie dlatego ciekawa, że zastosowane tu rozwiązania wymyślono specjalnie pod ten konkretny rower - stąd wspomniane wystawy sztuki nowoczesnej. Jak zbuduję całość zrobię dobre zdjęcia, nagram film i wszystko będzie dobrze widać. Ciekawy jest też sam wygląd - od której strony nie spojrzysz (dół, góra, przód, tył) - całość ma kształt litery S. Jako, że sam frameset i koła są dziwne (wpisują się tym samym w nurt retro i przeróżnych koncepcji), moja koncepcja zakłada włożenie tu reszty osprzętu w takim samym klimacie. Czyli ślepe uliczki rozwoju, bez których jednak trudno byłoby jeździć na tym, czym poruszamy się dziś. Taki osobisty hołd oddany okresowi, który lubię najbardziej. Czy rower jest do triathlonu? Patrząc na zdjęcia sam zastanawiałem się, do czego miałby być i jak na to wsiąść. Jak wspomniałem to koncept, czyli taki rowerowy Bertone (który zresztą sam miał świetny koncept MTB w tamtym czasie). Na żywo okazuje się, że wygląda zupełnie inaczej - wierzcie, lub nie. Z tego co widziałem w sieci, niektóre z pozostałych 16 sztuk są w aktywnym użytku MTB, choć osobiście nie wyobrażam sobie tego. Po pierwsze rower jest absurdalnie ciężki, po drugie geometria jest dobra na płaskie tereny. Realnie można pokręcić się tym po ścieżce i nie ma osoby, która nie odwróci wzroku, nie zapyta co to za rower. Biorąc pod uwagę cenę, do takich zastosowań Biria powstała. Czyli bogaty Niemiec mógłby wozić sobie ten rower na dachu swojego wypasionego samochodu i nigdy na niego nie wsiąść, trochę takie Porche Bike FS Evolution.1 punkt
-
Ja mam multitool kellys scout. W domu korzystam tylko ze skuwacza z tego narzędzia. W trasie nigdy mi się nie przydał. Dodatkowo mam 2 imbusy 4 i 5 lub 5 i 6 (teraz nie pamiętam) które ogarniają 95% wszystkich śrubek, jedna dętka i plastikowe łyżki z decathlonu za dyszkę, jakąś mini pompkę i ze 3 stare spinki w razie co. Z awarii jakie miałem, to kilka kapci na drodze, raz rozerwana opona (żona musiała autem ratować) i raz przerdzewiała linka pod suportem od tylnej przerzutki.1 punkt
-
zaraz skoro chodzi Ci po głowie opona aż 44 to może krok dalej: set 27,5 z balonem taki jaki zmieści się ramie widelcu? Olsztyn "NO" ? czy ten na Jurze? Ha - musisz dobrać sobie rower do planów jazdy na 2024, piachy las, może parszywe czy dotowane z UE szutry idealne? Albo 90 procent asfaltu ? Do tego dodaj swoją masę, bagaże jeśli w planie, oraz to żeby nowe były inne od starych ( wtedy różnica odczuć większa) Mam koła na Sapimach i DT ... Jedyne złe wspomnienia z DT Revolution przy wiotkiej leciutkiej alu obręczy, zła para.1 punkt
-
Direto przeszedł już chyba choroby wieku dziecięcego, choć ja mam od pierwszej wersji i nigdy nie miałem problemów. Jedyny to pływająca kadencja, bez względu na to czy łączę się po BT czy ANT+, ale to miałem też na poprzednim Qubo. Dodatkowy czujnik rozwiązuje problem. @spidelli jeśli nic się nie zminiło, to do rouvy możesz wrzucić treningi ze zwift. Jakiś koleś wrzucił kiedyś, chyba dwa całe plany, więc pewnie i więcej tego jest, ale nie wiem gdzie szukać. Może uda ci się dowiedzieć na grupie fb. To tak na przyszłość gdybyś chciał wrócić do Rouvy. Jednak dłuższe treningi endurance na stałym obciążeniu będą równie nudne na każdej apce. Systm x ma to do siebie, że możesz go zminimalizować do słupków. Na reszcie chyba pozostaje na jednym sprzęcie uruchomić apkę a na drugim oglądać mistrzostwa w snookerze . Czy co tam wolisz.1 punkt
-
Jakkolwiek żartem napisałem nie zniechęcam może są czasem okazje aby ma secie kół zrobić jazdę próbną …. Dodatkowo przed wydaniem fortuny na nowe koła można sobie nowy set slikowych gum kupić, albo zamleczyć przetestować … jeśli na ww grawelu nie raz nie dwa jest podpięcie pod grupkę mocnych kolegów na szosówkach to karbon z wysokim stożkiem i grubą ale gładką oponą może dać coś dobrego. Ale wyższy stożek to też trochę więcej masy, i bujania bocznym wiatrem, gdy kolarz lekki.1 punkt
-
"Nikt" się pewno nie wypowie bo, jak zauważył @itr , gros tego foruma to już dziadki są, które okres fascynacji wypasami mają za sobą. Ja, po przewalaniu fury kasy na ęduro wypasy przez 10 lat aktualnie bujam się na trupach i gruzach z olx. Jeździ się tak samo fajnie, a zostaje na wódkę i śledzika.1 punkt
-
Kilka razy próbowałem podejść do 1x, ale się nie udało. Kompletnie mi to nie leży - dramatyczny brak sensownego stopniowania i okrutne 'japy' między biegami. Sam 'zakres' do mnie nie przemawia. W swoim mam 2x11 z ciasną kasetą 11-32 a z przodu 24/34 i w zupełności starcza na wszystko. Manetek/pstrykajek mam na kierowniku 7 (nie licząc lampki) ... a paluszków 10, więc jest jeszcze zapas. 😉1 punkt
-
Ale co "ostudziło" Twój zapał? Informacja o jednej "ukruszonej i zalanej mlekiem szerokiej" obręczy?1 punkt
-
Z wymienionych producentów miałem koła Evanlite New Disc. Używałem ich w rowerze szosowym z dętką i wszystko było w porządku. Gdy chciałem przejść na system bezdętkowy okazało się, że nie da się tego zrobić ponieważ wewnątrz jednej z obręczy jest mikrowyszczerbienie przez które wydobywa się ciśnienie. Ja tego nie spowodowałem więc raczej była to wada fabryczna. W gravelu używam kół Farsports o wysokości 36 mm i szerokości wewnętrznej 26 mm. Aktualny przebieg to około 17 tys. km i -jak na razie- spisują się znakomicie. Do tego mają wyśmienitą masę (24 szprychy z przodu, 28 z tyłu, piasty DT 240) 1320 gramów. Można zerknąć też na Zipp 303 - są duże przeceny. Z polskich zaplataczy dodałbym jeszcze BlackCatWheels, który składa koła pod bardziej indywidualne potrzeby - ma bardzo dobre opinie.1 punkt
-
W innym temacie okazało się, że większość aktywnych użytkowników zmaga się z zaawansowaną peselozą i podejrzewam że taki pomysł jak koła z plastyku to zupełna abstrakcja… no chyba że wersja kolekcjonerska z 1993r… Grawelowcy w seksownych ciuchach chyba siedzą na innych komunikatorach. Może się mylę? ostatnio na the radavist pojawiła się fotorelacja z Girodeo 2023 i w powodzi zdjęć popatrz sobie na ukruszoną i zalaną mlekiem szeroką karboobręcz… w całej tej zabawie z szeroką obręczą i jednak wąską oponą oraz skandalicznie niskimi ciśnieniami ryzyko takich przygód rośnie… dlatego jeśli już polska ekipa na chińskich obręczach ma robić te koła to może taka najbliżej domu - aby był dogodny kontakt osobisty z pletmistrzami? I pytanie czy ten karbon ( stożek) to ma pomagać na asfaltach z v ponad 30 km/h czy większość samotnie po ciemnym lesie i piachu… sam na razie mam 370g Cresty w grawelu ale może będzie czas ma zmiany… w 2022 i 2023 rolę grawelową odgrywały robocze koła szosowe ( z dętką, opony 40 i 32 ) kola tak ciężkie jedna obręcz to chyba 600 g .Myśłałem, że wrzucenie Crestów zrobi efekt turbo ( tak było np w wyścigach mtb z wciąż rwanym tempem) Jednak przy moim samotnym nudnym deptaniu okazało się, że poza szerszym podparciem opony (25mm zamiast 20mm- czuć np na piasku) nie podziało się nic, jednostajna jazda bez zmian… W 2024 trochę coś chodzi mi po głowie, gorzej, że mam stalówkę 100,135 QR i raczej żadnych miłych okazji z węglem nie widzę, a zaplatać premium chyba nie będę A czemu mając chyba dobre i lekkie koła Rose chcesz coś zmieniać? Na co liczysz?1 punkt
-
1 punkt
-
Kup te: https://www.sks-germany.com/en/products/edge-al/ Wchodzą do nich opony 43C na styk. Chociaż optymalna szerokość to 40c. Poza tym kolorystycznie pasują do ramy (czarnej).1 punkt
-
https://www.rosebikes.pl/shimano-grx-fc-rx600-hollowtech-ii-crankset-1x11-26768391 punkt
-
Oczywiście, że tak, jeśli robimy "gruby" serwis. Do woskowania łańcucha, do drobnych korekt w napędzie i zamiast "stopki" w garażu czy piwnicy to taki stojaczek jest debeściak. Mały, lekki i da się "nieprzeszkadzająco" schować. Edycja: zdjęcie trochę przekłamuje, stojak ma 65 cm wysokości.1 punkt
-
Ja tam uważam że jedna duży stojak jest zdecydowanie lepszy jeśli chodzi o serwis roweru.1 punkt
-
Mam coś takiego, przeważnie robi za stopkę ale do mniejszego serwisu też się nadaje 👍1 punkt
-
To już zależy od tego gdzie się na taki rodzinny wypad wybierzesz. Wiadomo, że jak puścisz rodzinę na jakiś A-line albo nawet jadąc po normalnych drogach, to może tak się stać, że okaże się za trudne. Samo omijanie innych rowerzystów na singlach, wyprzedzanie itp. żadnych problemów. Z jakimś cebulowym zachowaniem się u Czechów nigdy nie spotkałem. Kulturę jazdy mają lepszą niż my. Nie tylko rowerami. Żadnych obaw o patologię. Z jakiegoś powodu to w większości właśnie Polacy jeżdżą tam, bo tu aż tyle nie ma, a nie że odwrotnie... Częsty widok na wioskach w Czechach to głównie zwierzęta hodowlane, zarośnięty trawnik, zardzewiała stara fura, dziurawy dach już bez wielu dachówek, na nogach brudne kalosze... a w szopie full za 60k jeszcze na gwarancji... często obok gravela czy szosy za drugie tyle. Single są w większości oznaczone stopniem trudności albo znane lokalnym mieszkańcom i jeżeli to jest już miejsce gdzie trudno się wyminąć, albo może być to dla kogoś irytujące, to też i ruch jest dużo mniejszy. W okresie wakacyjnym/urlopowym ludzi jest więcej, szczególnie z za granicy i w najbardziej znanych miejscach, ale to nie jest tak jak tu w Polsce, że cztery województwa cisną się na jednym pagórku 500 plus metrów, czekając w kolejce do wyciągu albo tworzą peleton przez pół lasu W północnych Czechach tych terenów i miejscówek jest więcej i są nieco bardziej rozproszone, więc i w szczycie sezonu jest bez tragedii. Tłoku nie ma, do Tatr daleko. Na południu bywałem dużo mniej razy i rzadziej z rowerem, to ciężko się wypowiedzieć. Z moich obserwacji, to najwyżej ruch w knajpach i hotelach może być spory, ale to tak już tam jest... Kraj mały a mocno turystyczny. Nic nadzwyczajnego. Aaa, no i nocami jest spokój na ulicach. Mam nadzieję, że od COVIDa, wojny i innych podobnych, się to nie zmieniło, ale młodzież, dorośli, starsi, biedni i bogaci... Wszyscy siedzą po knajpach, bo zwyczajnie są tam normalne ceny.1 punkt
-
Może nie tyle części rowerowe, co cały rower. Znana z okładek branżowych pism w latach 90 Biria Unplugged, czyli koncept roweru MTB wyprodukowany w ilości 17 sztuk na świecie. Sprzęt jest fabrycznie nowy, ale został skundlony naprawdę dziwnymi częściami mimo, iż poprzedni Właściciel traktował go jako lokatę kapitału. Postanowiłem go właściwie odbudować, żebyśmy i za granicą nie mieli się czego wstydzić 😉 Temat na forum:1 punkt
-
Może przeszłość, a całkiem możliwe że też przyszłość. Podczas różnych spotkań światowi liderzy (oficjalni i nieoficjalni) dyskutują o różnych, przyszłych pandemiach, w tym pandemii "X", która ma być znacznie bardziej śmiertelna od c19. https://fortune.com/well/2024/01/12/what-is-disease-x-world-economic-forum-pandemic-planning/ https://www.nytimes.com/series/next-pandemic https://www.independent.co.uk/news/world/europe/next-pandemic-disease-x-b2479196.html1 punkt
-
Tylko brakiem przedniej przerzutki i manetki. Wagowo różnica raczej pomijalna bo kasety są cięższe. Ojcu (60) lat który jeździ po 10k km rocznie na mtb po lesie założyłem 1x i jest zachwycony ze względu na prostotę użytkowania i czyszczenia. Na minus 1x vs 2x to albo rozpiętość albo stopniowanie. Żadnej filozofii w tym więcej nie ma.1 punkt
-
A czemu niby droższe? Zębatkę NW kupisz za grosze. I w sumie właśnie amatorom polecałbym 1x - mniej zastanawiania się nad tym co się zmienia a i tak najczęściej jeżdżą na tych 3-4 przełożeniach. Do tego mają jedną zmieniarkę mniej do "ustawiania" i martwienia się o nią. Dzisiaj 2x w MTB to widzę ewentualnie przy jeździe XC (cross-country) - czyli w dużym skrócie jeździsz długie trasy mieszane (trochę techniki trochę ścigania).1 punkt
-
1 punkt
-
Te dełore w pierwszego linki to są zwłoki hamulców. Tak samo jest b.duże ryzyko w przypadku tych wiekowych alivio.1 punkt
-
Wykształcenie kogo? Tych, którzy jak okazało się wielokrotnie kłamało/opowiadało totalne bzdury? Nasi covidowi celebryci opowiadali niemał cały czas wierutne bzdury, jak choćby to że szczepionka broni przed zarażeniem, szczepionka broni przed rozprzestrzenianiem wirusa, zachorowaniem, śmiercią. To wszystko były bzdury. Jak pokazują OFICJALNE dane, nieco zmniejsza ryzyko śmierci. Demagog uprawia demagogię w wielu tematach. Powoływanie się na nich, to jak powoływania się na profil płaskoziemców. Co do tematu. Moja forma obecnie jest lepsza niż przed pojawieniem się covid 19, nie szczepiłem się, chorowałem na c19 (potwierdzone oficjalnym testem i certyfikatem - potrzebowałem, żeby sobie pojeździć rowerem na Majorce). Krótkookresowo spadała mi wydolność, wzrastało tętno spoczynkowe o 10-15.1 punkt
-
Ale jak to 5 lat? Czy zaszczepieni nie mieli masowo umierać po pół roku, potem po roku? Co będzie za kilka lat, zmieni się śpiewka na 10 lat? Czy prześledziłeś jakąkolwiek ścieżkę dopuszczenia szczepionki do użycia? Czy chociaż zajrzałeś do jakiejkolwiek ulotki i wiesz jakie mogą wystąpić komplikacje po podaniu tradycyjnych, stosowanych od dekad szczepionek? Zdajesz sobie sprawę jak wąskie są grupy w badaniach klinicznych i że nie da się wyłapać wszystkich przeciwwskazań i możliwych reakcji niepożądanych? Ba, wiesz ile ludzi i ile przeróżnych preparatów paramedycznych, które nie wymagają badań, ludzie biorą bez zająknięcia? Nie, szczepionki mRNA nie powstały w kilka miesięcy. Powstawały od kilku dekad, w 2016 zostały zatwierdzone jako technologia do wykorzystania w medycynie. W kilka miesięcy to powstały konkretne preparaty na covida ale właśnie ta technologia umożliwia tak szybkie opracowanie, bo wystarczy zmienić aktywny "wkład" szczepionki. Były przebadane zgodnie z przyjętymi standardami, co mocno skrócono to papierologię i długookresowe badania (jeżeli dobrze pamiętam to IV faza badań). Jedynie z tego względu dostały warunkowe dopuszczenie. Na koniec jeszcze takie małe pytanko. Co rok, pół są nowe szczepionki na grypę, które mają sprawdzać się w aktualnym sezonie. Jak to możliwe, skoro badania i zatwierdzanie ma trwać latami? Serio, przestańcie powtarzać bzdury z odmętów internetu, produkowane przez ludzi niekoniecznie związanych z medycyną, zawiedzionych swoją karierą medyczną, czy wprost szarlatanów napędzających na swój biznes. Trzeba też pamiętać, że wiele pojawiających się materiałów było fałszywych, czy to z niewiedzy i chęci szybkiego wybicia się, czy wprost, celowo rozpowszechnianych. Przestańcie też w końcu wcinać się nie na temat. Ile razy można prosić? Serio z premedytacją dążycie do zamknięcia tematu, czy prosicie o silniejszą reakcję moderacji i kary dla siebie?1 punkt
-
Rower jest nietypowy - retro z lat 80 i późniejszych - ale wciąż lekki ;-) To sprzęt zbudowany przeze mnie dla serdecznego przyjaciela - Krzysztofa. Bazą jest tytanowa rama Colnago z lat 80-tych. Całość miała być budżetowa, dlatego nie szaleliśmy i długo szukaliśmy części w dobrej cenie. Za niewielkie pieniądze kupiliśmy rower na pełnym Dura-Ace serii 7700 - Krzysztof chciał właśnie tę grupę. Obaj cenimy sobie sprzęt z tamtych lat. Nieco problematyczny był włoski suport w zestawieniu potrzebą zastosowania długiej osi ale i z tym sobie poradziliśmy. Ciekawie wygląda historia kół - obręcze Mavic posiadały czerwoną anodę, którą Krzysiek ręcznie (!) usunął za pomocą papieru ściernego, po czym całość została wypolerowana. Stracił czas i nerwy, ale efekt jest niesamowity. Współczesna jest kierownica - rower będzie służył do jazdy i ma na nim być wygodnie. Potrzebna była więc przejściówka do sterów, mostek wybrałem pasujący jak ulał. Jest to obrabiany CNC Nitto pochodzący z Japonii. Masa roweru bez pedałów to 8145 gramów.1 punkt
-
Mnie wkurzyła ostatnio rewitalizacja zbiornika wodnego i jego okolic w rodzinnym mieście. Był to ładny zalew z jednym brzegiem powiedzmy ucywilizowanym, a drugim dzikim. Pierwsza część rzeczywiście wymagała odnowienia. Wyszło bardzo ładnie, choć aby zrobić ścieżkę rowerową, wycięto trochę drzew. Niemniej po obu stronach wykonane zostały ładne mostki, dzięki którym można objechać zbiornik dookoła. Dzika część porośnięta była lasem, z przepięknym sosnowym cypelkiem wcinającym się w wodę. W tej części od lat była szeroka, ubita ścieżka, którą można było zarówno przejechać rowerem, jak i przejść pieszo. Będąc ostatnio w Starachowicach podjechałem tam, aby pobiegać w ładnych okolicznościach przyrody. I co? Las wyrżnięty. Stara, brukowana droga zalana asfaltem na długości blisko 2 km w celu "udostępnienia lasu turystom przez LP". Na cypelku wycięte sosny (zostało kilka) i zrobiony od linijki ciąg pieszo-rowerowy na szerokość samochodu. Mimo protestów dużej liczby mieszkańców nie pozostawiono dzikiego brzegu takim, jakim był przez lata piękny sam w sobie. Dziś trzeba wszędzie mieć asfalt, aby czasem butów sobie nie pobrudzić. Wycięcie lasu przez LP w celach turystycznych (sic!) i zrobienie na obrzeżach asfaltowego parkingu równie genialne. Idealne miejsce na nocne biby dla wszelkich Sebixów drących ryje przy tuningowanych golfinach. Dobrze, że lasy w których ostatnio powstały single na razie są nie ruszone...0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00