Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.01.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Umieszczenie tego roweru w dziale "manii lekkości" wydaje się być karkołomne, ale postanowiłem założyć ten temat ze względu na jego niebanalną wartość historyczną. Aktualnie sprzęt jest w budowie więc pozwólcie proszę, że na bieżąco będę dzielił się przemyśleniami jak i dokładną masą. Na wstępie - po co? Otóż niedługo otwieram nowy lokal, który ma być niejako świątynią prawdziwie kultowych gratów z różnych lat historii MTB. Koncept Birii powstały we współpracy ze studiem TM-design w oczywisty sposób wpisuje się w moje podejście do tematu. Czyli grubo, albo wcale. 17 wyprodukowanych sztuk i wielokrotne wystawy w muzeach (ostatnio rok temu w wiedeńskim MuseumsQuartier) pozwalają sądzić, że warto abyśmy w Polsce mieli również możliwość obejrzenia tego sprzętu. Rower kupiłem właściwie w fabrycznie nowym stanie, ale poprzedni Właściciel - traktujący go jako lokatę kapitału - okrasił go niestety nieprzystającym do reszty osprzętem (z którego najciekawsza była tylna przerzutka). Jednym słowem - skundlił. Dlatego też postanowiłem go odbudować tak, aby prezentował top na światowym poziomie znanym z różnorakich grup i stron o tematyce retro. Obszernie rozpisałem się na ten temat na moim fotoblogu: https://serwisbajka.pl/realizacje/biria-unplugged-koncept-mtb-z-konca-lat-90/ Dodam, że osobiście zawsze byłem przeciwny wieszaniu rowerów na ścianie. Dlatego też Biria - jakkolwiek niewygodna i ciężka by była - zostanie solidnie objeżdżona. Temat szczegółowo uzupełnię o masę poszczególnych komponentów i zapraszam wszystkich, którzy będą w Warszawie do wizyt, rozmów, etc. 🙂10 punktów
-
10 punktów
-
Może nie tyle części rowerowe, co cały rower. Znana z okładek branżowych pism w latach 90 Biria Unplugged, czyli koncept roweru MTB wyprodukowany w ilości 17 sztuk na świecie. Sprzęt jest fabrycznie nowy, ale został skundlony naprawdę dziwnymi częściami mimo, iż poprzedni Właściciel traktował go jako lokatę kapitału. Postanowiłem go właściwie odbudować, żebyśmy i za granicą nie mieli się czego wstydzić 😉 Temat na forum:9 punktów
-
8 punktów
-
5 punktów
-
Bo @Sobek82 pamięta jak do domu wrócić. @spidelli, też się nie zgubi5 punktów
-
https://www.rosebikes.pl/shimano-grx-fc-rx600-hollowtech-ii-crankset-1x11-26768393 punkty
-
@spidelli estetyka wiadomo - rzecz gustu. Osobiście powiem - to też nie moje klimaty 😉 ale tego typu sprzęt zasługuje na powieszenie na ścianie. Zresztą na zdjęciach trudno to oddać, dopiero na żywo widać cały, naprawdę przemyślany koncept. Sprężyna przy korbie miała wg twórcy przełamywać punkt obrotu korby, w którym ani jej efektywnie nie pchasz, ani nie ciągniesz butami. Jest wiele bzdur na jej temat powtarzanych z przez osoby, które widziały ją jedynie na zdjęciu. Warto więc samemu sprawdzić, jak działała. Ciekawa sprawa. @Sobek82 ten rower na zdjęciu wygląda na kozę. W rzeczywistości jest znacznie mniejszy, ja przy 175 cm wzrostu spokojnie mógłbym się nim poruszać.3 punkty
-
No ja to wiem, sam mam karbonową analogową trejlówkę skonfigurowaną na mientko 28 jajo x kaseta GX 10-50 i tak lubię. Nawet w jee-bajku do ciężkiego ęduro 2x180mm skoku zmieniłem standardowy blat 34 na 32. No ale w górach jest z góry, dokręcać nie muszę i to są rowery przezaczony właśnie do czegoś konkretnego gdzie dokręcanie mi nie jest do niczego potrzebne. To samo będę miał w gravelu, 38ka z kasetą XT 10-51. Ale na takim HT traktowanym jako rower dosłownie do wszystkiego poza większymi wyjazdami w góry, czasem zjeżdżam z asfaltowej góry, albo za autobusem i lubię wóczas dokręcić i wtedy 40x11 daje radę, a zróbcie to na napędzie 32x10. No i chwilę potem na tym samym rowerze jadę takie sztajfy, że na 21x36 jest ciężko a słabej nogi nie mam. No i elektryki to wiadomo, jak kupiłem żonie rowerowego SUVa na nasze wycieczki czy do roboty czy do sklepu też była zadowolona z braku przedniej zmieniarki. Także tenteges, wszystko zależy do czego to 1x12, jak do roweru do wszystkiego wcale to nie jest najlepsze i najtańsze rozwiązanie a o to pytał pytający ;-).3 punkty
-
Cześć Kryzys...rower skąd ja to znam😄Na rowerze jeżdże jak wielu od zawsze ale od ok 10 lat trenowałem, startowałem i tak póki nie miałem dłuższej przerwy wszystko było super. Przerwa to też nie taka zero jazdy, W tym czasie zaliczyłem jakiś ultra plus kilka maratonów mtb. Jednak to już nie ten zapał, kilometrów nie chce się robić, samemu już rzadko chce się jeździć a z kimś tylko raz w tygodniu jest możliwość. Do tego zimą w ogóle mi sie nie chce ruszyć, jeszcze dwa lata temu cieszyła mi się gęba na myśł o jeździe po śniegu.Też kilka dni temu przkroczyłem 40-tkę ale u mnie wiek nie jest problemem, od zawsze trenuje od kiedy pamiętam, pierwsze 30 lat życia inną dyscyplinę ale to nieistotne, istotne,że coś co było u mnie normą już nią nie jest. Czas mam, jeśli będe chciał będe mógł poswięcić na rower wszystko, żona rozumie, też jeździ i stara się mnie motywować ale ta motywacja nie chce wrócić. Można powiedzieć wypalenie no ale to znaczy,że zapał już nie wróci? Zawsze najbardziej motywował mnie cel, obierałem go i dążyłem. Teraz nie mam celu, bo to co chciałem już zdążyłem zrobić, nie potrafie sobie wyznaczyć kolejnego, bo (wiem jak to zabrzmi)już wiem,że dam rade a jak wiem,że dam (jeżli się oczywiście przyłożę) to nie ma tego elementu niepewności i wytrwałości w dażeniu. Zawsze też tłumaczyłem sobie,że nawet jak jest lipa pogoda, deszcze,snieg,wiatr to muszę jeździć, bo w końcu nadejdą piękne dni a wtedy już forma będzię a ja będe miał już tylko przyjemność, teraz to też nie działa. Szkoda, bo 2-3 tysiące rocznie to w zasadzie nic, niedzielny kolarz-ani nie😄 Widocznie tak musi być i kiedyś zapał wróci a z nim kilometry. Tzego życzę wszystkim w kryzysie w tym nowym roku. Tym bez kryzysu życże aby nigdy nie nadszedł.😊 pozdrowienia dla wszystkich.3 punkty
-
@Sobek82 Spryciarz! Graty! Nie boisz się, że ten goatlink się urwie? Jednak jakaś ingerencja w profil ramy była... Mimo wszystko SZACUN za pomysł. Dzisiaj zbiór zbędnych obrazków z dwóch miesięcy... Ostatnio mało fotek robię.3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Przyszła przesyłka z kontrowersyjnego luksemburskiego outletu RCZ. Zamówienie z 14 grudnia, wszystkie produkty z "normalnej" (tzn. nie newsletterowej sprzedaży) ze statusem "On stock" w momencie zamówienia. Koszt 276EUR z wysyłką (ponad 30EUR - dostarczył finalnie DPD). - koła DT X1900 przyszły zgodnie z opisem opakowane jak na zdjęciu poniżej. Ofoliowane z karteczką DT na szprzychach i wentylami w komplecie. Aktualny model z ratchetem. - przerzutki m8000 gs i sgs - tutaj pozytywne zaskoczenie bo wersja BOX a nie OEM jak się spodziewałem - manetka m7100 - OEM w woreczku wrzuconym luzem do pudła z kołami - mogłoby to być lepiej zabezpieczone ale nic się szczęśliwie nie uszkodziło - hamulce mt500 - OEM , miały faktycznie bardzo lakoniczny opis ale spodziewałem się zacisków 2 tłoczkowych a przyszły 4 tłoczkowe m520... - co do pakowania te same uwagi jak przy manetce -dystanse karbon - gadżet za 0.99EUR dorzucony - bez uwag Fima RCZ (konsekwentnie będę unikał używania formy "sklep") rzeczywiście działa w speęcyficzny sposób i zakupy tam są formą ruletki, zabawy czy i/lub kiedy lub co dokładnie dostarczą... Ja decyzję o zamówieniu podjąłem po dłuższym riserczu z dość luźnym nastawieniem, zdecydowanie nie polecam zakupów tam bez takowgo. Jeżeli ktoś potrzebuje część pilnie za tydzień bo wyjazd w góry się szykuje to nie jest również (moim zdaniem) miejsce dla niego. Komunikacja prze emailowa jest słaba. O wysyłce gdybym nie sprawdził statusu w koncie na stronie rcz dowiedziałbym się dzień wcześniej z informacji od polskiego DPD. Jedną rzeczą która mnie zaniepokoiła w uwagach klientów to informacje o próbach wyłudzeń z karty kredytowej kilka tygodni po zakupie tam - strona ma podobno słabe zabezpieczenia - ja płaciłem przelewem. Jeszcze raz podkreślam czas reaizacji tego zamówienia - przy produktach deklarowanych jako "na stanie" zajęło to dość długo nawet biorąc pod uwagę przerwę świąteczną. Prawdziwa "przygoda" zaczyna się z produktami ( a takich jest większość) z deklarownym czasem dostawy 20/40 dni roboczych...2 punkty
-
2 punkty
-
Mam coś takiego, przeważnie robi za stopkę ale do mniejszego serwisu też się nadaje 👍2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Z tego co mówią w necie to spec przeszacował i za dużo wyprodukował i teraz są świetne przeceny bo rowery im zalegają. Ja brałem z bikeinn - przyszedł w tydzień a cena taka, że czuje się że spec mi dopłacił bym jeździł z tym napisem na ramie2 punkty
-
A ja się zgadzam ze spostrzeżeniami pytającego co do ceny i od siebie dodam poniżej, że nie tylko co do ceny. Wprawdzie w 3 rowerach mam 1x12 i wiadomo od tych przekosów mózg boli, no ale to działa i bardzo sobie cenię taki napęd za prostotę, za nic się nie tłuczenie, za nie spadanie łańcucha, za jego nie zaciąganie, za nie pchanie się brudu obok przerzutki, ale moim zdaniem 2x czy nawet 3x nadal ma sens. Osobiście wciąż 3x10 używam w rowerze powiedzmy do wszystkiego, jest to CroMo HardTail, jak ciepło z amorem, zimą na sztywno całkiem. Szutry, bardzo dalekie wyprawy nawet po kilka stów, Everesting 10K, jazda do roboty, także zimą, ale też sporo Jurowych terenowych tematów np. na powrocie z roboty przez „Rzym na Krym”. A kto zna Jurę ten wie jakie czasem ściany trzeba podjeżdżać, a ja nie lubię pchać, i nawet jak się snuję pod górę tempem niewiele szybszym od pieszego, to wolę jechać. I tu się zakres kłania, którego nie da żaden, absolutnie żaden napęd 1x12. Korba CloseStep z zębatkami 21/30/40 a do tego kaseta 10ka 11-36 i mam zakres nieosiągalny dla 1x12. 21x36 daje mi 0,58 a to dopiero osiągalne jest przy 30x52. No ale raz, kto tak sobie konfiguruje 1x12? A nawet jak tak miękko lubi to wówczas z góry 30x10 daje tylko 3:1, a ja mam 40x11 czyli 3,6:1. Więc zakres mojego napędu to 624% a max na 1x12 jest 520%. W dedykowanych do czegoś rowerach jak gravel czy góry wiadomo, tylko 1x12, ale w czymś co ma być tak uniwersalne jak opisałem nawet 3x10 wciąż pomimo licznych wad jest ze względu na zakres NIE DO POBICIA. Zresztą jedno kliknięcie i redukcja przodem z 30 na 21 jest o wiele szybsza i efektywniejsza niż wielokrotne mieszanie na kasecie, więc i tu jest jakaś przewaga. Podobnie cena. Takie 3x10 można też osiągnąć napędem 2x11, bo kasety można z większym zakresem stosować, ale już to przerabiałem i to finansowo nie ma kompletnie sensu, bo wciąż nie pozbędę się przedniego mecha, a taka kombinacja jest po prostu droższa od 3x10. Co do ceny, konkrety. Raz na sezon do wymiany mam jak się zużyje kasetę np. SLX 10-36 za 120PLN i zębatkę 30kę ciągle do dostania na OLX po 40-50PLN i łańcuch XT 70PLN. 40ka idzie co 2gą wymianę, podobnie 21ki gdzie mam jeszcze zapas, ale jak coś można standardowe stalowe 22 za grosze kupić. Jak opisałem nie patrzę na 3x10 tylko przez pryzmat ceny, no ale niech mi ktoś pokaże zajeżdżony po sezonie napęd 1x12 do wymiany na zasadzie kaseta/łańcuch/zębatka za 240PLN. Tak więc ja wciąż do pewnych zastosowań widzę sens przedniej zmieniarki i polecam nawet te 3x10, daje radę nawet w extremalnych warunkach jak poniżej 😉. To tak by nie było, że teraz wszyscy tak pieją z zachwytu nad napędami 1x12 i że zawsze one takie wspaniałe i najlepsze 🕵️♂️2 punkty
-
No nie wiem jak to wygląda lokalnie ale -w Kampinoskim Parku Narodowym można wyrżnąć kawał lasu do gołego piachu i to nie problem bo to usuwanie gatunków inwazyjnych… hmm - rowerzyści, kiedy robią ślad singla nie wycinają drzew, czy ta droga rowerowa to nie może składać się z dwóch współbieżnych singli, a nie jednej jak w pysk strzelił autostrady ? Bo się standardu takiego czy siakiego nie spełni? Naprawdę nic nie można rozsądnie zaplanować? Dziwne2 punkty
-
Też się noszę z zamiarem kupna tego stojaka chyba od roku, żeby drobne rzeczy ogarniać a w szczególności żeby go ze sobą zabierać do miasta gdzie pracuję, żeby serwisować commutera Żeby nie było OT, to nieplanowanie kupiłem kurtkę przeciwdeszczową 5.10, po prostu wszedłem do sklepu, zobaczyłem, cena była bardzo dobra więc kupiłem 😁1 punkt
-
Zależy, ja żeby się dostać do dużego, muszę auto wyprowadzić z garażu. Do smarowania łańcucha szkoda czasu.... Co innego np. ściąganie kół.1 punkt
-
Ja tam uważam że jedna duży stojak jest zdecydowanie lepszy jeśli chodzi o serwis roweru.1 punkt
-
1 punkt
-
Jeśli zaufać danym z ogłoszenia z olx to te koła (fabryczne w chiselu) ważą 1891 g. Zgadzam się, że nie ma co do tego roweru pakować obręczy 30 biorąc pod uwagę max szerokość opony.1 punkt
-
Sztyca to Biria, nawet ładnie wygląda chociaż aktualnie siedzi tam już pachnąca fabryką, kolekcjonerska rurka XTR. Odnośnie wyglądu, lepiej śmiać się w Maserati Quattroporte z Daewoo Nubira (kto wie dlaczego, ten wie), niż odwrotnie - choć niby też można 😄1 punkt
-
Zgadzam się z przedmówcą, zmodowany convoy s2+ od @rambolbambol jest w dechę. Niedawno otrzymałem, więc jestem jeszcze w fazie testów, ale co mogę powiedzieć na pewno: świeci świetnie, na najsłabszym trybie w sam raz do miasta, na najmocniejszym - na luzie do lasu na dużą prędkość. W razie potrzeby ma "ukryty" tryb stroboskopowy. Dobre odcięcie, przyjemne dla oka rozproszenie światła, szeroki kąt świecenia, optymalnie doświetlający boki. Zaletą jest też to, że jak ogniwo się zużyje, to je wymieniasz za 30 zł - a do tych chińskich tak łatwo nie wejdziesz.1 punkt
-
1 punkt
-
Jaka jest dopłata za napis Spec w porównaniu do innych Marek, Mateusz?1 punkt
-
Złóż reklamację z tytułu "ubytek powietrza w dolnej części koła"1 punkt
-
Jako zagozaly zwolenik napedu 1xXX, powiem ze zaminiam mojego uszosowionego gravela z 1x11 na 2x11 . W plaskim terenie 48x11-28 bylo extra i nie potrzebowalem niczego wiecej. Jak przeprowadzilem sie w teren gorzysty to i przy przelozeniu 32x51 puchne . Tak wiec gravel dwurzedowy 48-31x11-42, a mtb zostaje jednorzedowy 28x10-51. Czy 1xXX czy 2xXX to zalezy od terenu gdzie jezdzimy i kondycji. Nie ma zlotego grala1 punkt
-
@dfq Ładne cacko 👍 Nie samym Rouvy człowiek żyje 😄1 punkt
-
I może w tym problem, że się buduje z przesadą. U mnie niedawno robili trasę przez las. W zasadzie umacniali jak leci, nie patrząc czy obecna droga jest w dobrym stanie czy nie. Kilka mniejszych dróg, ścieżek zamienili w szuter. Nie znam tamtych terenów ale pewnie są tam drogi leśne, które po niewielkim umocnieniu by spełniły rolę trasy turystycznej. Nie wymagałoby to cięcia, nie jechałoby się obok samochodów, byłby dojazd w razie większej liczby wiatrołomów (do pojedynczych można spokojnie czymś małym podjechać i wyciąć przejście/przejazd, nie raz takie "przecinki" u siebie widziałem). Jeżeli w artykule poprawnie napisali, to te "kilka" to około 200 drzew. W sumie ciekawa argumentacja tam padła, że to samosiejki, więc można spokojnie ciąć. A co tam, olać że to park narodowy, gdzie takie samosiejki to naturalny proces, który się chroni.1 punkt
-
Przede wszystkim należy zacząć od tego, że to nie jest rower przeznaczony do szeroko pojętego skakania...1 punkt
-
Mam od kilku lat Raptor Arctic GTX. Generalnie buty ok, chociaż nie są super ciepłe, mi jest zawsze zimno w stopy i poniżej zera po półtorej godziny już mi marzną stopy. Dodatkowo są strasznie ciasne, więc ciężko się je zakłada i zdejmuje...1 punkt
-
Zastanawiałem się nad przejściem na więcej rzędów, jednak faktycznie na tę chwilę 8 mi wystarcza, fakt, największą zębatka mogłaby być większa, jednak zmienię to gdy kaseta się skończy. Dziękuję za pomoc, zakupiona rd-m772 😀1 punkt
-
Ja z samym multitoolem nie umiem z domu wyjść, zawsze dźwigam ze sobą taką saszetkę EDC (ekwipunek dźwigany codziennie). Niezależnie czy na rower, czy do roboty, czy do miasta, przydaje się częściej niż może się wydawać. Oto ona: W skład wchodzi (licząc od lewej do prawej i z góry do dołu): organizer z Decathlonu - Solognac Medium pendrive multi-boot z systemami operacyjnymi do pracy i odzyskiwania danych + dwa dodatkowe, puste pendrive długopis, notes, zapaliczka + mała laska kleju termicznego, kilka zip-tape, tanie słuchawki z mikrofonem, spinacz biurowy (jeden z bardziej użytecznych narzędzi) taśma izolacyjna + dwa mocne sznurowadła zestaw do naprawy dętek i opon, klej, adapter do wentyli, kilka nypli, spinka do łańcucha lekka pompka Rockbros 810PCS-HP 100 PSI Topeak Ratchet Rocket Lite DX+ nóż składany Sanrenmu 7007 multitool Nextool Mini. Wcześniej był Leatherman Squirt, w którym się rozleciały nożyczki a potem Leatherman Squirt w którym pękły szczypce. Nextool nie chce się popsuć i jest wygodniejszy. Ładowarka / powerbank składający się z ogniwa 18650 i ładowarki Armytek Handy C1 Pro (ładuje też AA i AAA !!!) uniwersalny kabelek USB do microusb/usbc/lightning z Aliexpress saszetka ENDGAME a w niej zestaw pierwszej pomocy: penseta, mały spray ze spirytusem, plastry, węgiel medyczny, aspiryna, gaziki, opaska uciskowa, patyczki do uszu. oczywiście latarka Convoy S2+ z T6-4C z optyką 20x60 (nie ma jej na fotce akurat)1 punkt
-
Po warszawsku , jest Wola jest Ochota, ale te Włochy Jak już zauważyliście czas zrobić z oftopu nowy temat wydzielony, ornitologicznie użytkowy. Odchodząc od tematu twardego siodła….endorfiny związane z kolarstwem uprawianym dość regularnie można przegapić jednak nagle tydzień bez, mija drugi a rower odstawiony, i coś się dzieje, coś przygasa a w duszy smętny spleen…. … prawdopodobnie utrwalona pamięć tego przyjemnego (endorfinowego) aspektu kolarstwa powoduje wpadanie w nostalgię, kiedy tylko życie zabiera nam luz wychodzenia na mocniejszy rower, gdy dopada nas praca dzieci czy inne problemy…1 punkt
-
Instytut Badań Jądrowych w Świerku imienia Woodi Aliena niestety dowodzi, że wieloletnie przegrzanie w punkcie eXtremalnego kontaktu z tłukącym siodłem czyni kolarza po czterdziestce (chociaż maszt jak dąb) niezdatnym do sukcesów zygotycznych. Nic straconego, wystarczy poprosić pomoc prosić młodszych kolegów z peletonu, którzy odpalają od jednego strzała, a i akcja rozgrywa się dynamicznie, partnerka jakby nie naruszona prawie pozostaje…Uwaga - proszenie o pomoc rówieśników, z grupy nie kolarzy jest wielce niebezpieczne ze względów taktycznych, taki niekolarz zachowuje się z braku zadań sportowych nie koleżeńsko i wiele godzin zamiast na trening i jazdę za miasto przeznacza na aktywność z byłą już partnerką praktykującego kolarza. Nie zmęczony nowy konkubent ma czas i siłę na wieczne pieszczoty, a czasem to zamiast odpalać Swifta ogląda z dziewczyną turecki serial!!! Kobieta szybko docenia niecyklistę! Ale trzeba uczciwie przyznać reprodukcja jest dla reproduktorów, a kolarstwo dla sportu… także trzeba brać świat takim jaki jest. Róbmy swoje!!! Jak myślicie czemu związek kolarski jest od lat zadłużonym bankrutem? Bo rower nie jeden związek zniszczył Nabijam się leciutko z Was , bo trochę za dużo powagi, i osobistych emocji… Chyba nikt tu specjalnie nikomu nie przypala ogona a tematy kryzysu to czasem słowa poważne, a czasem trzeba pożartować… Także czy ktoś dzieci ma czy nie ma to nie miejsce na debaty dobrze to czy żle, ale szczęścia możemy sobie życzyć ogólnie niech każdy proporcję składników tej szczęśliwości dobierze sobie sam. pax sex pax1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ale to wciąż nie daje odpowiedzi na pytanie, jaki jest wpływ preparatu na populację, biorąc pod uwagę - długi termin, interakcje z innymi lekami, niewykryte choroby itp. Kilka lat temu była awantura dot. zawartości "ciał smolistych" w wędlinach. W dymie wędzarniczym są zawarte niebezpieczne substancje ale w śladowych ilościach. Tymczasem ja zażeram się wędlinami kilkadziesiąt lat; od niedawna dodatkowo z solą drogową i antybiotykami (pasze dla zwierząt). Nie sądzę, żeby ta skłonność do (przemysłowego) mięsa była dla mnie w długim okresie zdrowa... Firmy farmaceutyczne też nie są święte. Zróbcie sobie research ile kasy płaca na odszkodowania. Staroć: Medyczny gigant zapłaci rekordowe odszkodowanie - Money.pl Wróćcie pamięcią do świńskiej grypy - o dziwo Polska pod rządami Ewy Kopacz nie wpadła w paranoję szczepień. Tymczasem inne kraje europejskie wpadły. Dlaczego Szwecja reagowała inaczej na C-19 niż reszta Europy? Bo wyniosła lekcję ze świńskiej grypy. Znajoma mi raportuje z Niemiec - tam się znów rozkręca paranoja z maseczkami. Żeby nie było - jak ktoś chce nosić maskę i testować na sobie leki - jego sprawa. Ja uważam, że przeciętny człowiek jest w stanie poprawić odporność w sposób mniej inwazyjny. Sorry ale jeśli moja żona przeszła C-19 czy cokolwiek innego (a na pewno leżała w łóżku przez tydzień z gorączką), a ja się nie zaraziłem, to mam podstawy wątpić w różne "autorytety" medyczne, zwłaszcza te, które współpracują z firmami farmaceutycznymi. Nie ma w tym nic nagannego, że lekarz albo szpital współpracuje z firmą farmaceutyczną, o ile jest to jasne i czytelne dla wszystkich. Tutaj macie przykład powiązania lekarzy z firmą farmaceutyczną: Real‐world experience with Grazoprevir/Elbasvir in the treatment of previously “difficult to treat” patients infected with hepatitis C virus genotype 1 and 4 - Zarębska‐Michaluk - 2020 - Journal of Gastroenterology and Hepatology - Wiley Online Library Nie dotyczy to C-19 oczywiście ale znajdziecie tam dwóch apostołów kowidowej apokalipsy i zwolenników szczepień. Pytanie - czy byli obiektywni i bezinteresowni w swoich opiniach? O tym, że wśród lekarzy zdarzały się osoby o innych poglądach wspominał już @marvelo - ale zostali zaszczuci i uciszeni. Podkreślam raz jeszcze - i proszę sobie to rozstrzygnąć we własnym sumieniu - czy Wasze zdrowie/kondycja ucierpiało z powodu infekcji czy iniekcji? Proszę wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt - za NOPy uznaje się incydenty w okresie 14 dni od podania leku. Jak ktoś umrze na serce miesiąc później to związek ze szczepieniem nie jest już oczywisty. Nie wiem, czy zgony sportowców na serce są teraz częstsze niż kiedyś czy tylko się je nagłaśnia...1 punkt
-
Wracając do tematu to trzy lata niby pandemii obfitowały u mnie w same rekordy związane z jeżdzeniem na rowerze, w trzy lata zrobiłem 36500 kilometrów, na jednej z wypraw z sakwami zrobiłem 1980 kilometrów w 19 dni, trzy lata bez przeziębienia i kataru, o kowidle nawet nie wspominam bo do niewiarygodnych testów nawet nie podchodziłem, chociaż znam takich co i bez robienia testu wmawiali mi że mieli kowida. Ogólnie ten okres bardzo pozytywnie wpłynął na moją psychikę mimo że z początku była dezorientacja, zaprzestałem oglądać telewizję pełną propagandy i strachu kowidowego, zacząłem czytać książki i na końcu najważniejsze nawróciłem się i zrozumiałem że jestem marnością.1 punkt
-
Ale akurat to - w świetle aktualnej dostępności szczepień - jest bezsprzeczne Szy.1 punkt
-
@marvelo, jeszcze raz Cię zapytam: jakie masz wykształcenie medyczne, jak wygląda Twoja ścieżka kariery medycznej, że uznajesz, że kolejne głupie teorie spiskowe godne są rozpowszechniania, a tym samym dezinformowania społeczeństwa i działania na jego szkodę? Bo ja nie mam żadnego, więc zdaję się na wiedzę i rekomendację tych, którzy je posiadają. A czasem używam wyszukiwarki, by znaleźć uznane, wiarygodne źródła, które wspierają lub obalają interesujące mnie materiały. Jak tutaj: https://demagog.org.pl/fake_news/plandemia-i-falszywe-testy-pcr-w-wywiadzie-z-reinerem-fullmichem/ ... gdzie czytam: "Reiner Füllmich nie ma wykształcenia medycznego. Na jego stronie w rubryce „główne obszary działalności” znajdziemy punkt „prawo medyczne”. Nie oznacza to jednak, że prawnik jest autorytetem w kwestiach dotyczących ochrony zdrowia." Albo sam jesteś trolem, albo nie widzisz, że jesteś narzędziem w rękach innych troli. Dajesz się wodzić za nos tym, którym zależy na osłabianiu społeczeństwa. Wspierasz teorie spiskowe. Dezinformujesz. Szkodzisz. I gdybyś tylko siebie w ten sposób pakował do grobu - Twoja sprawa. Ale niestety ktoś kiedyś Cię tu przeczyta, znajdzie Twoje bzdury i położy się obok Ciebie. Szy. Btw, jestem w niewielkim gronie osób, którym udało się zaszczepić Nuvaxovidem. Zachęcam.1 punkt
-
Najlepsze, że te całe "osiągnięcia nauki" doprowadziły najpierw do zamykania lasów, stoków narciarskich, cmentarzy, gabinetów lekarskich przed pacjentami.... Profesor Szumowski (nazwisko zobowiązuje) najpierw wyśmiewał maski, potem nakazał ich noszenie. Żonglowano liczbami, w mediach odpalono "liczniki trupów", facet o pseudonimie Pinokio był jednym z wodzirejów tej narracji i rządził (bywało że przy wsparciu "opozycji") rozporządzeniami pisanymi na kolanie. Dziwne, że ów Pinokio był tak wybiórczo wiarygodny.... Kłamał we wszystkich sprawach poza C-19? A jak działał ten system, oparty o "naukę"? Otóż, żona - po teleporadzie dostała polecenie z Sanepidu udania się do punktu pobrań przy szpitalu - 20 km od miejsca zamieszkania. Gorączkowała, więc nie było mowy, żeby pojechała autem, ja ją zawiozłem. Odsiedziałem godzinę w aucie, podczas gdy ona, wraz z innymi, musiała odstać tę godzinę na mrozie przed szpitalem, bo punkt był w kontenerze na parkingu. Zastanawiam się, jak np. osoby starsze, bez "auta w rodzinie" miały się dostać do tego punktu? Tylko komunikacją zbiorową albo okazją, z życzliwym sąsiadem. Potem kolejka na parkingu.... Dość darwinowskie podejście do sprawy... Patrząc na te procedury, doszedłem do wniosku, że zaszczepieni, owszem chorują ale nie zarażają, natomiast nieszczepieni zarażają, nawet jak nie chorują. Aż raptem, w lutym 2022 r. covid zniknął, a wraz z nim samozwańczy apostołowie. 2 tygodnie po tym, jak wypuszczono mnie z kwarantanny - a nie miałem żadnych objawów - wpuszczono kilka milionów ludzi z kraju, w którym służba zdrowia działa jeszcze gorzej niż u nas, a problemem są choroby takie jak koklusz, odra czy - niestety - HIV. Co wiemy na temat stanu zaszczepienia dzieci w Ukrainie przed chorobami zakaźnymi przed którymi chronią szczepienia? - Szczepienia.Info (pzh.gov.pl) Zobaczcie, czym zajmuje się ministerstwo zdrowia: Komunikat w sprawie realizacji szczepień ochronnych u dzieci, które przekroczyły granice Rzeczypospolitej Polskiej z Ukrainą w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa - Ministerstwo Zdrowia - Portal Gov.pl (www.gov.pl) Nie macie wrażenia, że robią nas w bambuko? Niestety ale wszystkie te nieszczęścia są cynicznie wykorzystywane przez różne osoby i instytucje i pewne sprawy po prostu poszły za daleko. Odpowiadając na pytanie - covid nie wpłynął na moją formę fizyczną, bo nie chorowałem. PS. Cały powyższy wywód to fikcja literacka a wszystkie podobieństwa do osób publicznie znanych i nieznanych są niezamierzone1 punkt
-
@Electronite Niezła historia, dobrze że w sumie z pozytywnym zakończeniem 👍 Z Leppera i talibów w Klewach też wszyscy mieli bekę 😎 Nagrania u Sowy też falszywki, ba sam Sowa jest zmyślony 😉1 punkt
-
Tak cię to dziwi że ludzie kręcą gównoburzę? Niektórzy nie zgadzają się z ciągłym wracaniem do skompromitowanej pandemii i opowiadaniem jak to ciężko ktoś przeszedł kowidka. Ile można czytać o tych pierdach kowidowych, mam wrażenie że niektórzy to tęsknią za tym aby znów wróciły informacje ostrzegające pod tytułem "Zostań w domu", żeby wrócił nakaz noszenia szmaty na ryju, żeby wróciły "obozy kowidowe", jeden taki miałem obok w Goczałkowicach Zdroju, kompleks sanatoryjny obstawiony przez policję przez całą dobę z zakazem wstępu. Dajcie już spokój z tym kowidem bo to się od samego początku kupy nie trzyma, po co o tym pisać.1 punkt
-
Osobiście nie chorowałem, generalnie od kilku lat nawet przeziębienia się mnie nie imają, owszem miewam katar ale nie taki jak kiedyś. 20 lat temu za to grypa jelitowa mnie położyła na tydzień Miałem typowe objawy grypy, z gorączką, dreszczami + atrakcje toaletowe Żona z kolei przechorowała, 10 dni w łóżku, a potem - męczyło ją nawet wchodzenie po schodach. Jestem natomiast mocno sceptyczny co do szczepień - wprowadzono je w pośpiechu, bez pełnego cyklu badań, w atmosferze nakręconej przez media paniki, zwalniając Big Farmę z odpowiedzialności. Tutaj ktoś zebrał artykuły o niepożądanych dobrodziejstwach szczepień: 1000 recenzowanych artykułów na temat urazów poszczepiennych (drtrozzi.org) Edyta: Wnioski każdy sobie wyciągnie sam, myślę, że w indywidualnych przypadkach lekarstwo okazało się gorsze od choroby. Być może to kwestia wcześniej niezdiagnozowanych chorób, na które szczepienie zadziałało jak katalizator ale to już czyjaś odpowiedzialność za decyzje.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00