Skocz do zawartości

Ranking

  1. CoolBreezeOne

    CoolBreezeOne

    Użytkownik


    • Punkty

      17

    • Liczba zawartości

      895


  2. Sansei6

    Sansei6

    Użytkownik


    • Punkty

      15

    • Liczba zawartości

      4 518


  3. Sobek82

    Sobek82

    Użytkownik


    • Punkty

      11

    • Liczba zawartości

      7 320


  4. pecio

    pecio

    Użytkownik


    • Punkty

      11

    • Liczba zawartości

      1 898


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.01.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. 10 punktów
  2. 8 punktów
  3. Bo mi polerkę przelotki las->DDR zrobili
    7 punktów
  4. 6 punktów
  5. Dobra, to ja podam spojrzenie na temat z drugiej strony i absolutnie nie wkładam kija w mrowisko. Ot, jak ja to widzę. 40 lat, brak siwych włosów, wiele spełnionych marzeń, czuję się na 25-30, robię co chcę. Może wolnego czasu nie mam w dużej ilości, bo sporo pracuję ale za to robię to co lubię. W moim przedziale wiekowym większość osób to niestety narzekacze (na życie), ponadto praktycznie nie da się z nimi spotkać. Każdy ma miliard spraw na głowie, z reguły związanych z rodziną. Na rowerze części nie chce się już jeździć a jeśli nawet, to w wydaniu, którego ja nie lubię. Jeśli już się spotkamy, to nie ma o czym rozmawiać. Bo nawijka o tym, że ktoś jest stary (kiedy nie jest), narzekanie na drugą połówkę, brak czasu czy przedstawianie siebie jako kogoś, kim się nie jest to słabe tematy. Moja recepta jest bardzo prosta i zakłada 3 główne aspekty: 1. Żadnych dzieci. Szczerze mówiąc od dawnych lat zastanawiałem się po co ograniczać sobie życie na własne życzenie 2. Brak żony i związanych z tym zobowiązań. Niejako podpisanie cyrografu w zamian za nic - też jakoś do mnie nie trafia 3. Znalezienie sobie pracy, którą się naprawdę lubi i w której nie czujesz, że dokładasz do interesu Aktualnie - w wieku 40 lat - jak chcę gdzieś wyjść, to wychodzę. Nie mam wstrętu do swojej pasji - rowerów. Nie musiałem kupić rodzinnej fury tylko taką, jaką zawsze chciałem mieć (i moja Dziewczyna także). Nie muszę chodzić na rodzinne obiady i opowiadać co u - dajmy na to - Jacusia w szkole i kiedy drugie dziecko do kompletu. Szczerze mówiąc z natury jestem pesymistą, a jednak mając czterdziechę patrzę sobie z uśmiechem w przyszłość i mówię "hej, przygodo!" 😉 Co ciekawe bardzo podobny temat był ostatnio na jdnej z facebookowych grup, której jestem członkiem. Z grubsza napisałem to samo, co tutaj i kilka osób odpowiedziało mi, że za późno na super rady. Także mam nadzieję, że tym wpisem uratuję kogoś od narzekania na +/- półmetku życia 🙂
    5 punktów
  6. Las Vegas albo Las Palmas - zawsze je mylę.
    5 punktów
  7. Czasem mam wrażenie że ludzie dziwią się że współżycie może skończyć się urodzeniem dzieci albo że podjęcie angażującej pracy ma negatywny wpływ na życie prywatne... Nie kochasz dzieci to ich nie rób. Nie chcesz budować i utrzymywać domu to szukaj mieszkania. Nie jesteś pewien że życie małżeńskie jest tym czego pragniesz w życiu to się nie żeń... To brzmi banalnie ale myślę że mnóstwo ludzi żyje wbrew sobie by zaspokoić oczekiwania otoczenia i kończy jako głęboko nieszczęśliwe osoby.
    4 punkty
  8. Wiem, wspomniana dziewczyna, ale to nie wyklucza pytania - Ksiądz ? 😁 Aaaa, mała edytka - autorowi tematu proponuję znienić tytuł z "rower i życie" na "rower to życie", optymizmu życzę ☺️
    4 punkty
  9. Otwieram profesjonale studio bike-fittingu. 😁 A tak poważnie to żal było nie kupić za JEDNĄ ZŁOTÓWKĘ na ali. Na dokładnie takie samo tylko Ergona trzeba wyskoczyć 140 zł. Jakość ta sama. Nawiasem pisząc idzie więcej klamotów po złotówce.
    4 punkty
  10. Bo wczoraj było tak, a dziś już sypie śnieg.
    4 punkty
  11. 4 punkty
  12. Zapraszam na relację z moich pierwszych 200 km na rowerze, które przejechałem wokół Jeziora Genewskiego + w Szwajcarii (a w zasadzie na część pierwszą relacji). Mimo że miejscami trasa była dość monotonna, a przez jej większość wiał dość silny wiatr w twarz, to z perspektywy czasu mogę powiedzieć że to był epicki przejazd. Nie tylko ze względu na ładne widoczki, ale dlatego że towarzyszyło jemu wiele emocji, ale to zobaczycie i usłyszycie w filmie:
    3 punkty
  13. Za kilka dni wg. prognoz powinno się ocieplić. Nie sugeruję niczego, tak tylko napisałem
    3 punkty
  14. A tak zupełnie na poważnie to rower czasem jest przyjemnością, a czasem nie…. lepiej pożądać i nie móc , niż móc i nie pożądać :)))) Przynajmniej w kwestii roweru
    3 punkty
  15. Oponki wjechały … Moglibyscie polecić jakieś dobre dętki 29 „ do opony 2.25 Oczywiscie nie za miliony monet 😀przy zmianie opon zmieniłbym dętki bo te okazuje się mam od 2016 r ( nie nie chce przejść na mleko )
    3 punkty
  16. Dokładnie tak jest. Musisz mieć "babę", przynajmniej dwoje dzieci, ślub i co niedzielę leżeć krzyżem w kościele. Bo...? Bo tak. Bo rodzice tak żyli, dziadkowie i pradziadkowie też, to i Ty musisz. Przez to, że powiedziałem wprost, iż jestem niewierzący, nie zamierzam mieć dzieci i nie spieszy mi się do ożenku, nie mam kontaktu z większą częścią rodziny, a ta z którą mam - traktuje mnie jak wyrzutka. I wiecie co? I lata mi to jak kij w szprychach.
    3 punkty
  17. Bardziej uogólniałem obytych singlach niż kierowałem to do ciebie 😀. tu chyba najbardziej pasuje przysłowie …. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz . Czyli można mieć Żonkę , dzieci mieć dużo czasu i nie narzekać , ( tak jak ja 😉) można nie mieć Żony i dzieci i być szczęśliwym tak jak Ty 👍💪😀.
    3 punkty
  18. Kupiłem, nie działa 😂 @gyrill trochę jak bym o sobie czytał, ale odbity w lustrze. Zacząłem jeździć 3 lata temu, gdy dzieciaki były jeszcze w przedszkolu i z każdym rokiem robię większy przebieg. Nie trać nadziei ✌️
    3 punkty
  19. Ten oto wątek pokazał, że większość z nas forumowiczów to oldboje 50+ albo co najmniej 45+ 😁
    3 punkty
  20. Bo przede mną tylko sarenki tu były
    3 punkty
  21. 3 punkty
  22. 3 punkty
  23. 3 punkty
  24. Czołem. To będzie luźny upust myśli, może coś będziecie chcieli dorzucić od siebie. Od lat mniej więcej 10 jeżdżę rowerem. W 2012 kupiłem miejski rower, w 2013 zbudowałem sobie single speeda typu vintage, potem poszło: szosówka, potem szosówka na Columbusie, potem przełajka, potem XC, potem trailówka, potem znowu przełajówka przerobiona na gravela... Zawsze miałem 2 czynne rowery, nieużywane sprzedawałem. Nie wyobrażam sobie generalnie życia bez roweru. Jarało mnie bardzo jeżdżenie daleko, mocno, w dzikie miejsca i na nowo złożonych rowerach. Bo sam je składałem. Tak się złożyło że w 2017 urodziło mi się dziecko. No i już tego czasu tyle nie było więc rower poszedł w kąt. Do dziś nie mogę wrócić ani do formy ani tej radości z jazdy. Tak jak to wspominam zawsze lubiłem tę swobodę jaką daje rower i dlatego te rowery z szosowych przeszły w bardzie terenowe. Jak miałem zajawkę żeby pocisnąć "trening" - brałem coś szosowego. Jak poeksplorować - MTB. Trochę się ścigałem, ale napinka na wyścigach to nie moja bajka. Jeździłem z grupką, ale tam też napinka. Sporo patrzyłem w Stravę ale głównie dla własnej radochy że cośtam szybciej przejechane. Był też aspekt zdrowotny. Od studiów w zasadzie miałem i mam pracę siedzącą. Forma zaczęła rosnąć, choć przyszły inne problemy - alergia, drogi oddechowe. No ale jeździłem dużo, w szczytowym sezonie pod 10 000 km rocznie. Ale znów, taka forma ruchu jest fajna, ale jednostajna. Nie jest wskazane żebym po pracy dalej siedział. Powinien raczej chodzić i raczej dźwigać i dbać o mobilność, siłę i sprawność. Wszedłem mocniej w kalistenikę i trochę w kettle i to jest me-ga-dob-re dla mnie. Takie 2-3 treningi w tygodniu, ale bardzo ciężko utrzymać regularność. Ale bez tego od razu czuję że organizm domaga się ruchu. Niestety, dużo częściej jestem przeziębiony bo mi dzieciak przynosi regularnie jakieś mikroby. Poza tym, czas leci, mam prawie 37 lat. Formy już nie mam takiej jak w 2015 choć jeżdżę codziennie bo to mój jedyny transport. Organizm nie regeneruje się też tak szybko więc i jeżdżenie musi być utemperowane. No i tu dochodzimy do punktu w którym jestem dziś. Chciałoby się jeździć więcej, ale forma nie ta a są inne priorytety. A dodatkowo, jak wsiadam na rower, to wiem, że zaraz muszę wrócić na chatę, a jednocześnie takie zajeżdżanie się bez treningu powoduje że następnego dnia będę zombiakiem. Nawet nie mam pewności że uda mi się wyspać bo do tego nie mam warunków w mieszkaniu. Żona ma inny tryb życia trochę, dzieciak mnie budzi w nocy jak przychodzi chociaż ma 6 lat. A jeszcze jest robota w której też trzeba ruszać głową, więc każde niedospanie powoduje duże straty w efektywności. Jestem ciekaw czy któryś z zacnych weteranów to przerabiał i jak z tego wybrnęliście. Ja najbardziej liczę, że jak się niedługo przeprowadzę to i miejsce do spania będzie lepsze. Ale czy jeżdżenia będzie z tego więcej? To może czas na nowy rower?
    2 punkty
  25. Bo na jakiś czas muszę zawiesiłem projekt 1x11/1x12, a jeździć trzeba. Nie mam pojęcia jak, ale zajechałem przednią zmieniarkę. Duży blat jeszcze wjeżdża, ale mały to tylko "z buta". Tak, czy siak, jeździć trzeba, więc... miał być OEM, a jest box. Wcale się nie gniewam. Będę szpanował pudełkiem
    2 punkty
  26. Jutro dojdzie koszulka do kompletu Wkładka idealna nie za gruba nie za cienka. Trochę grubsza od Progetto Castello. Bardziej ażurowa co dobrze prognozuje na lato i mega trasy. I ten fajny " przedziałek" po środku wkładki , lepiej się układa. Myślę ,że pupsko z radości rzuci mi się na szyję.😁
    2 punkty
  27. Ciekaw jestem co na zadany temat znajdzie na " jutubie" @marvelo ? @Mentos ksiądz to zaj...sta fucha. Po kolędzie kupujesz wypasioną pinkę dogmę i jeszcze zostaje na C- klasę. Można ru....ć wszystko co na plebanię wpadnie. W salonach zniżki dla tej profesji....Żyć nie umierać. aaaa.... Zapomniałem dodać - jedyna robota co się legalnie pije.
    2 punkty
  28. Bo ludzie nie lubią zmian,....jak ktoś żyje i jest w pkt w którym jest... to mimo iż wiele rzeczy go wku@#$% np wujowa robota...to i tak będą tam kisić i narzekać, bo narzekać jest łatwo, i do niczego ono nie zobowiązuje - jak z postanowieniami noworocznymi - większość upada już drugiego stycznia. , a coś w życiu zmienić już niekonieczenia...np taką robotę, no weź rzuć i zacznij w innym miejscu, nowym, jak to tak ? 😆 A Czasem wystarczy wprowadzić w życia PLAN, z nowymi priorytetami, np musze znaleźć czas na rower, np min 1h dziennie co 2 dni... i sztywno podejść do tematu. Wielu odkryje że to nawet jest proste 😆 i wcale codzienne życie ich nei ogranicza. I dodam, taka np zmiana roboty, to nawet nie to, że ludzie nie lubią zmian, a zwyczajnie boją się zmienić robotę. Są w otoczeniu które doskonale znają, wiedzą o wszystkich plusach i minusach - z ich perspektywy mogą być tam rzeczy skrajnie wnerwiające - a mimo wszystko z prostej kalkulacji ryzyka podróży w nieznane - będą dalej siedzieć, narzekać nakręcać się, nie chcąc stracić to czego znają (nawet tych złych rzeczy z którymi są oswojeni). Ważniejsza jest codzienna rutyna. Dokładnie ten mechanizm obserwowałem w moim azjatyckim korpo w którym spędziłem wiele lat...a na końcu gdy płacili mi za nic - a dosłownie tak było przez cały okres Covida... wiedziałem, że nic wiecej już tam nie zrobię, a mimo iż wiedziałem że to już koniec, przez to że płacicli i nic nie chcieli, nie szukałem roboty, czekałem aż mnie zaorają. I to się w koncu stało. I musze powiedzieć ze od tego momentu wszystko się zmieniło 😆 Tj moje podejście do wprowadzania w życiu zmian po przejściu takiego rozstania zupełnie się zmieniło. I ile ja na tym zyskałem, to sam się zastanawiam teraz, po co ja tak długo w tym korpo wisiałem. Chwilowo mam teraz mniej czasu na rower, ale nie narzekam, mimo innych zajęć codziennych niż praca, mam min 1h dziennie na rower, finansowo zyskałem kosmicznie 😆 A pewność siebie, że sobie poradzę nawet gdy zostanę sam urosła o 1000% I jeszcze ciekawa była reakcja znajomych jak mnie zaorali - JAk to Tak, zostałeś bez pracy - To oni wywierali na mnie taka presje, jakbym to w przeciągu 5dni miał razem z rodziną umrzeć głodu 😆 To mi jedynie przeszkadzało w tym okresie przejściowym, stresowało mnie to ich biadolenie. Dokładnie to samo zachowanie obserwuje u znajomych, kumatych ludzi którzy dalej się wnerwiaja w moim starym korpo. Gdy próbowałem kila osoba zagadać by zrobili coś ze mną, na nowym ... no nie chca, temat dosc szybko upada, albo chca jakies kosmiczne pieniadze, tj stawka min x2 do tego co maja teraz 😆 bo raczej nie spodziewaja się ze im ktos tyle da
    2 punkty
  29. @Punkxtr. To jest nas dwóch i pewnie też się tutaj narażę. 🤣 Hahahaha zupełnie jakbym siebie słyszał, mam dokładnie tak samo, tyle że rowery to nie tylko jedyne moje hobby . Moje znajomki jak dobrze pójdzie że z 2 razy w roku się spotkamy, to też tylko tematy na to ile czasu na wszystko brakuje. Bamber rośnie, bolące kolana, plecy, nadciśnienie.... I nic z tym nie robią i nawet nie chcą nic robić ( szczerze to nawet takich ludzi mi nie szkoda) . Wiadomo starość każdego dopada, ale jak widzę moich rówieśników a też mam 40 lat, że łeb albo łysy albo siwy, wsiada do wiekowego mercka, albo mam problem z dobiegnięciem do autobusu, to jestem najszczęśliwszym chłopem ze wsi 🙃. Każdy niech sobie układa to życie jak chce, ale gadanie o tym jak mieliśmy kiedyś - a jak mamy teraz, dobre jest jedynie w rozmowach w toku .
    2 punkty
  30. 2 punkty
  31. @pecio zgadza się, coś tam nawet od nich mam 😉
    2 punkty
  32. Hmm popatrzmy na mój ostatni sezon gdzie zrobiłem ok 1 tys km i ok 10 tys up czyli gvwno odnosząc się do czasu z przed pandemii. Do tego zero enduro. Jak do tego doszło? Ano wymyśliłem sobie nową pracę i takie wyzwanie na rok może ciut więcej. A że pracowity jestem i pokazałem to trzeba zapitalać solidnie. Do tego nie mały dom i ponad 20 arów działki trzeba obrobić. Doszło zajęcie się starszą mamą więc jak ktoś twierdzi, że można zawsze znaleźć czas na jazdę to ma nie po kolei pod sufitem, prowadzi zawód syn lub jest tfu...influenserem tego i owego albo ma wszystko w tyłku z żoną i dziećmi na czele. Niestety z czegoś trzeba zrezygnować bo inaczej to życie złudzeniami. Na godzinę czy dwie to mi szkoda nawet wyjeżdżać za bramę. Mi się zaraz kończy kontrakt i już tylko dla lekkiego sportu i zabicia czasu 1/4 względnie 1/2 etatu. Pytanie zasadnicze ilu tak jak ja w wieku 45 lat jest w stanie sobie na takie coś pozwolić?
    2 punkty
  33. 2 punkty
  34. Zaczne od tego ze od paru miesiecy mam 70 lat.Jezdze od dziecka z rozna intensywnoscia.Z doswiadczenia moge powiedziec ze forme mozna poprawic w kazdym wieku ,chociaz jest to coraz trudniejsze i wymaga trudu i znoju.W wieku 50-53 bylem na pewno w lepszej formie niz w przedziale 40-45.Badz optymista 37 lat to jeszcze wiek sportowy.Przepraszam za brak polskich znakow ale taki mam komputer.
    2 punkty
  35. Dawaj od razu axs'a albo di2, nie upośledzisz sobie pracy przerzutki 😉
    1 punkt
  36. Zerknij na https://www.centrumrowerowe.pl/rower-mtb-sensa-livigno-evo-ltd-comp-pd23170/ Być może znajdziesz gdzeis jeszcze. może używanego. Nowego kupilem w sierpniu 2023. Jestem mega zadowolony tym bardziej, ze dałem 3,1k Bardzo dobra geometria ( dla mnie) nieźle komponenty i naprawdę dobry amor powietrzny.
    1 punkt
  37. Tylko facet nie mowi ze zamienilby zone i dziecko na wolny czas i rower . On chce miec zone, dziecko i czas na rower. Podejrzewam ze zona i dziecko sa duzo wyzej w priorytetach niz rower. Takze rady nie zen sie to bedziesz mial czas, sa w tym przypadku bezzasadne.
    1 punkt
  38. Ale ja nie jestem singlem, nie spędzam samotnie wieczorów ani świąt 🙂 Moja Dziewczyna doskonale zna me spojrzenie na świat i je akceptuje. Są ludzie rodzinni, którym pasuje posiadanie potomstwa i świetnie się w tym odnajdują. Wówczas - jeśli są zadowoleni - aż miło popatrzeć. Mój post jest skierowany do osób, które zakładają rodziny bo tak trzeba, koledzy mają, rodzice namawiają, etc. I nagle z fajnych ludzi, którzy miali czas dla siebie postarzeli się o dobrą dekadę i z rozmów wynika, że gdyby kiedyś mieli dzisiejsze spojrzenie na świat, to poszliby inną drogą. Przypomina mi to casus mojego kolegi, który kilkanaście lat temu wprowadził się na osiedle domków jednorodzinnych. Opowiadał, że większość mieszkańców to typowe rodziny, ale w jednym mieszkał pilot rejsowy, który był singlem i z racji niezłych zarobków oraz braku zobowiązań mógł pozwolić sobie na wiele. Dodatkowo jego hobby była fotografia i męska część osiedla trochę z zazdrością, trochę z tęsknotą odprowadzała wzrokiem modelki, które fotografował u siebie w domu. Niby go lubili, ale z jakiegoś powodu wielu "też by tak chciało, a nie mogło". Reasumując, jak zawsze każdemu wg potrzeb. Zgadzam się, mógłbym książkę na ten temat napisać.
    1 punkt
  39. Nie dadzą, musiałbys się przejechać na jakichś konkretnych butach typowo pod flaty żeby ogarnąć. Podeszwa nie jest płaska i szeroka, ma jakiś tam wzór bieżnika, dosyć wysokiego, nie będzie dobrze kleił pinów. Przykład buta typowo pod flat enduro: Tak czy inaczej: eksperyment może dobry ale raczej nie będzie udany. Też przerabiałem różne buty bo nie chciałem "płacić podatku od rowerowości". Fakt jest taki, że buty które kupiłem oprócz dobrej podeszwy są też po prostu dobre, wygodne, dobra wentylacja, wytrzymałe itd.
    1 punkt
  40. Zrobiłem to samo przy kasecie 11-40, różnica jest tak niewielka, że trochę szkoda pieniędzy.
    1 punkt
  41. Nie w tym problem, że mi się nie chce tylko ja jestem długodystansowcowytrzymałościowcem i przez pierwsze z 2 godz jeździ mi się tragicznie. Jak byś zaprzągł do jazdy lokomotywę parową. Jak jeszcze robiłem wypady jadąc autem pod 2 godz to zawsze była grupka żyjących pod pantoflem i po 13-tej już im się śpieszyło bo dzieci płaczą. Raz na tydzień a czasem rzadziej nie dali rady "wymóc" od baby cały dzień na rower. A problem jest szeroki bo prawie nikt z moich znajomych już aktywny jakoś nawet średnio nie jest. Czyż elektryki nie są reklamowane przez mających nic czasu jako te gdzie już opłaca się wyjść z domu bo nabije się X x więcej km?
    1 punkt
  42. A są tłumiki nie olejowe? Po to się taki kupuje, żeby pracował dobrze w normalnej temperaturze, na mrozie jeździsz może w 5% całego użytkowania.
    1 punkt
  43. Zależy jakie godziny pracy masz …. Ja mam 47 lat w tym roku jedno dziecko i stafika angielskiego 😀😀😀😀 pracuje 12 godzin dzień następnego dnia noc i dwa dni wolne , Poniedzielek załóżmy dzień od 6 do 18 no to z czasem krucho . wtorek noc na 18 do 6 syn rano do szkoły Zonka do pracy 6 godzin moje 😉rodzinka wraca obiadek I na nockę do pracy sroda wolna po nocy śpię do 11 tej znów trochę wolnego, rodzinka wraca obiadek i popołudnie z rodziną . czwartek cały dzień wolny od rana czas dla siebie później obiadek i popołudnie z rodziną . piątek dzień w pracy . duzo zależy jak i gdzie się pracuje jak ciężko się tyra potrzebujesz odpoczynku jak pracujesz codziennnie od rana do popołudnia też czas poświęcić rodzinie i innym zajęciom wiadomo z czasem krucho. Trzeba szukać pozytywów .
    1 punkt
  44. 1 punkt
  45. Bo tak ciepło, ze Mikołaje zostawili czapki na drzewie
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...