Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 07.01.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
14 punktów
-
10 punktów
-
9 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
5 punktów
-
Skąd od razu takie negatywne nastawienie? Gość w pierwszym poście napisał, że zdarzało mu się robić rocznie 10k km, to nie jest mało, takich wyników nie robią ludzie leniwi albo szukający tanich wymówek. To nie jest powód do pogardy, że dopadła go proza życia, która oczywiście sama w sobie nie jest niczym negatywnym, ale zupełnie po ludzku może spowodować, że gdzieś facetowi już trochę brakuje ognia do sportu. I według mnie fajnie, że przyszedł na forum i szuka jakiejś inspiracji jak go znowu rozpalić, zamiast spocząć na kanapie na wieki.4 punkty
-
4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Zaczne od tego ze od paru miesiecy mam 70 lat.Jezdze od dziecka z rozna intensywnoscia.Z doswiadczenia moge powiedziec ze forme mozna poprawic w kazdym wieku ,chociaz jest to coraz trudniejsze i wymaga trudu i znoju.W wieku 50-53 bylem na pewno w lepszej formie niz w przedziale 40-45.Badz optymista 37 lat to jeszcze wiek sportowy.Przepraszam za brak polskich znakow ale taki mam komputer.3 punkty
-
2 punkty
-
Ten oto wątek pokazał, że większość z nas forumowiczów to oldboje 50+ albo co najmniej 45+ 😁2 punkty
-
A ja się cieszę jak wyskoczę nawet na godzinę. Do tego ile mam czasu na rower dopasowuję trasę i rower, jak mam tylko godzinę to biorę fitnessa, którego wykorzystuję jako szosę z prostą kierownicą i jadę na szybką przejażdżkę po asfaltach i ścieżkach rowerowych a jak mam 2 godziny to biorę mtb i jadę się umęczyć w lesie na lokalnych pagórkach2 punkty
-
Takimi pierdołami to się w ogóle nie przejmuj. Tak jak pisałem wcześniej - stary model wypadał świetnie, obecny jest "ok", niczym szczególnym się nie wyróżnia a za te same pieniądze można mieć rower "normalnego producenta" a nie marketówkę, którą ci będą serwisować studenci zatrudnieni sezonowo na umowie zlecenie z minimalną stawką2 punkty
-
Myślałem, że chcesz podjechać sobie pod Grossa. Wyciągi, zjazdy i tego typu bezeceństwa to nie moja bajka 😆2 punkty
-
2 punkty
-
U mnie każdy czujnik (cad & speed) oprócz gumeczki z zestawu zaprzyjaźniony jest z opaską zaciskową vel trytytka🙃2 punkty
-
Hmm popatrzmy na mój ostatni sezon gdzie zrobiłem ok 1 tys km i ok 10 tys up czyli gvwno odnosząc się do czasu z przed pandemii. Do tego zero enduro. Jak do tego doszło? Ano wymyśliłem sobie nową pracę i takie wyzwanie na rok może ciut więcej. A że pracowity jestem i pokazałem to trzeba zapitalać solidnie. Do tego nie mały dom i ponad 20 arów działki trzeba obrobić. Doszło zajęcie się starszą mamą więc jak ktoś twierdzi, że można zawsze znaleźć czas na jazdę to ma nie po kolei pod sufitem, prowadzi zawód syn lub jest tfu...influenserem tego i owego albo ma wszystko w tyłku z żoną i dziećmi na czele. Niestety z czegoś trzeba zrezygnować bo inaczej to życie złudzeniami. Na godzinę czy dwie to mi szkoda nawet wyjeżdżać za bramę. Mi się zaraz kończy kontrakt i już tylko dla lekkiego sportu i zabicia czasu 1/4 względnie 1/2 etatu. Pytanie zasadnicze ilu tak jak ja w wieku 45 lat jest w stanie sobie na takie coś pozwolić?2 punkty
-
Ja chudy jak szczapa, za to koza ze zdjęcia mocno utyta wagowo i jakoś się to życie kompensuje. I tego Wam wszystkim w 2024 roku życzę - jak w jednym miejscu czegoś braknie, to żeby w drugim nadrobić. Szczęśliwego Nowego Roku!2 punkty
-
@Punkxtr. To jest nas dwóch i pewnie też się tutaj narażę. 🤣 Hahahaha zupełnie jakbym siebie słyszał, mam dokładnie tak samo, tyle że rowery to nie tylko jedyne moje hobby . Moje znajomki jak dobrze pójdzie że z 2 razy w roku się spotkamy, to też tylko tematy na to ile czasu na wszystko brakuje. Bamber rośnie, bolące kolana, plecy, nadciśnienie.... I nic z tym nie robią i nawet nie chcą nic robić ( szczerze to nawet takich ludzi mi nie szkoda) . Wiadomo starość każdego dopada, ale jak widzę moich rówieśników a też mam 40 lat, że łeb albo łysy albo siwy, wsiada do wiekowego mercka, albo mam problem z dobiegnięciem do autobusu, to jestem najszczęśliwszym chłopem ze wsi 🙃. Każdy niech sobie układa to życie jak chce, ale gadanie o tym jak mieliśmy kiedyś - a jak mamy teraz, dobre jest jedynie w rozmowach w toku .1 punkt
-
Dobra, to ja podam spojrzenie na temat z drugiej strony i absolutnie nie wkładam kija w mrowisko. Ot, jak ja to widzę. 40 lat, brak siwych włosów, wiele spełnionych marzeń, czuję się na 25-30, robię co chcę. Może wolnego czasu nie mam w dużej ilości, bo sporo pracuję ale za to robię to co lubię. W moim przedziale wiekowym większość osób to niestety narzekacze (na życie), ponadto praktycznie nie da się z nimi spotkać. Każdy ma miliard spraw na głowie, z reguły związanych z rodziną. Na rowerze części nie chce się już jeździć a jeśli nawet, to w wydaniu, którego ja nie lubię. Jeśli już się spotkamy, to nie ma o czym rozmawiać. Bo nawijka o tym, że ktoś jest stary (kiedy nie jest), narzekanie na drugą połówkę, brak czasu czy przedstawianie siebie jako kogoś, kim się nie jest to słabe tematy. Moja recepta jest bardzo prosta i zakłada 3 główne aspekty: 1. Żadnych dzieci. Szczerze mówiąc od dawnych lat zastanawiałem się po co ograniczać sobie życie na własne życzenie 2. Brak żony i związanych z tym zobowiązań. Niejako podpisanie cyrografu w zamian za nic - też jakoś do mnie nie trafia 3. Znalezienie sobie pracy, którą się naprawdę lubi i w której nie czujesz, że dokładasz do interesu Aktualnie - w wieku 40 lat - jak chcę gdzieś wyjść, to wychodzę. Nie mam wstrętu do swojej pasji - rowerów. Nie musiałem kupić rodzinnej fury tylko taką, jaką zawsze chciałem mieć (i moja Dziewczyna także). Nie muszę chodzić na rodzinne obiady i opowiadać co u - dajmy na to - Jacusia w szkole i kiedy drugie dziecko do kompletu. Szczerze mówiąc z natury jestem pesymistą, a jednak mając czterdziechę patrzę sobie z uśmiechem w przyszłość i mówię "hej, przygodo!" 😉 Co ciekawe bardzo podobny temat był ostatnio na jdnej z facebookowych grup, której jestem członkiem. Z grubsza napisałem to samo, co tutaj i kilka osób odpowiedziało mi, że za późno na super rady. Także mam nadzieję, że tym wpisem uratuję kogoś od narzekania na +/- półmetku życia 🙂1 punkt
-
@pecio Słit focia 👍 Mnie się dlatego podoba w DE/AT/CZ że są te budki przy trasach rowerowych, w taki czerwcowy dzień to takie zimne, gorzkie smakuje jak nigdy A wracając do W/kg - to znacie moje rozczarowanie związane z alpejską trasą i malejącą prędkością przy wzrastającym % nachylenia. Na Rouvy po tych watach widać, kogo gonić/uciekać, a kim sobie głowy nawet nie zawracać; gonił mnie tak ktoś większość trasy i odskakiwałem mu na podjazdach, dopóki się nie zrobiło naprawdę stromo, wtedy prędkość mi malała do jakichś 3,5 czy 5 km/h a siły nie było na twardsze przełożenie i w końcu pękłem 😎 Ale naprawdę zabolało, jak okazało się, że ten mijający mnie awatar ma cycki 🤣1 punkt
-
Ojtam będziecie się licytować. Prawdziwe fruwanie zaczyna się d 6.5W/kg. Reszta to zabawa. Zapytajcie Pogacara 🤣1 punkt
-
Zegarki Wahoo zaczynają dopiero "raczkować" i do Garmina mają bardzo daleko . Komputery rowerowe Wahoo bardziej nastawione na wyczyn. Do turystyki ta platforma odpada - MAPY. Po za tym jeżeli chodzi o konfigurowalność to na razie Garmin wygrywa. W Wahoo tak samo są wtopy w sofcie. Za Garminem przemawia ogromna różnorodność - każdy znajdzie coś dla siebie. Co do nadmiarów bajerów - odhaczasz ptaszka przy funkcji i po problemie. Tak w telegraficznym skrócie. 😁 A co FTP @spidelli to masz bardzo przyzwoity rezultat. Przy 3,5W/kg zaczniesz fruwać.😉 Moja skromna rada- utrzymaj to i będzie bardzo dobrze. Chyba ,że planujesz jakieś starty w 2024 ? Jak tylko turystyka ambitna to utrzymaj płaską krechę w słupkach na tym poziomie co masz. Jak to ktoś już powiedział - co za dużo to nie zdrowo. Szkoda było by się wypalić na starcie 2024.1 punkt
-
@spidelli Miałem kiedyś Bolta v1, z pierwszego wypustu (zresztą jest gdzieś do dziś w jakiejś szufladzie i działa nienagannie). Wtedy nie było jeszcze platformy SYSTM. Ekran miał fajny (dobrze widoczny w dzień) choć trochę mały. Wada - słaba nawigacja - nie dało się przesuwać mapy (w v2 to juz poprawili). jak zjechałes z kursu to nie było wiadomo gdzie on jest (po prawej czy po lewej). Ale najwieksza wada to zamkniety system map - jakiś format MapBox. Nie można było wgrać innej mapy (jak w Garminie) a chodziło o nowe ścieżki i kategoryzację. Aktualizacje tych map w Wahoo były nie częste. Wszystkie dane leciały komoota i stravę. Wgrywanie GPX ze wskazówkami tez tylko przez komoota. No niestety Garmin może zawiły i ma mase ficzerów ale wg mnie stoi i o klasę wyżej niż Wahoo. Wahoo mocno teraz rozwija swoją platformę SYSTM bo ma dobre trenażery. A poza tym Garmina używałem od dawna, począwszy od turystycznej navi Garmin Etrex Vista HCX poprzez edge 830, 840, 1030 plus, Fenixa 6 itd. Miałeś chyba wybitnego pecha z tym forerunnerem bo moja 955-tka od ponad roku(?) działa niezawodnie (w między czasie dostała z 10 apdejtów), a wszystkie poprzednie urządzenia również (nawet Vista HCX z 2008 roku - po czasie trochę jej się otok rozklejał ale był do tego zestaw naprawczy. Przez pare lat uzywałem jej też do nawigacji na rowerze ).1 punkt
-
Ale na miejscówkę dojechać trzeba. Możesz sobie sprawić taką piastę: https://pl.aliexpress.com/item/1005005254137080.html?spm=a2g0o.productlist.main.11.eb2aea6eoWw4B8&algo_pvid=2c14d0e6-5312-4a66-9762-43eecb1b1f37&utparam-url=scene%3Asearch|query_from%3A Zapodać przerzutkę z krótkim wózkiem, 6 rzędową kasetę ze śmietnika, manetkę na ramę nie upośledza to roweru w zastosowaniach spadawczych, a pozwala wygodnie pojeździć. Bonus - piasta wyje jak opętana. Mam, polecam.1 punkt
-
1 punkt
-
Tutaj nie ma się co wahać, jeśli musi być emonda to wyłącznie 56 wchodzi w grę, 58 będzie za długi. Będziesz tylko musiał sobie długi maszt ogarnąć.1 punkt
-
1 punkt
-
Ja dziś zaliczyłem lodowisko. 1.50h. Nie powiem, trochę się zmęczyłem bo śnieg nieco lód przysypywał. Aerobowy 4.7/5, beztlenowy 2.7/5 . Było piknie biało i prawdziwie 🤣1 punkt
-
Koledzy, mówimy o pagórku który osiąga prawie 3800m n.p.m., a rowerem wjeżdżamy na ponad 2500m n.p.m.. Nie ma co liczyć na stabilną pogodę, a na przełęczy Hochtor, nawet latem, bardzo często jest mgła a temperatura często nie przekracza 6°, podczas gdy "na dole" termometr wskazuje 26° 🙄1 punkt
-
Jak przelot asfaltem to służę pomocą. Natomiast terenowo nie mam rozeznania. Jedyne co trzeba to na pogodę uważać bo jest potwornie kapryśna. Zaczynasz w piękne słoneczko aby po paru kilosasch wjechać w mleko. Tam w lecie praktycznie non stop leje.1 punkt
-
Dosyć ciekawe testy imbusów. Nie wiedziałem że Wiha jest produkowana w Polsce YT1 punkt
-
Ja też na szosę się sadzę Miałem falstart w zeszłym roku (pogoda). Ale może na MTB jest ciekawiej1 punkt
-
Miałem kiedyś poloneza, ciągle się psuł same z nim problemy były, teraz już nie chce samochodu bo one się psują.1 punkt
-
Jak dla mnie, ten Van Rysel jest warty tyle co sama grupa Di2 😄. Szosa bez "integracji", na szczękach w 2024 ? 🤣.1 punkt
-
Piasty specialized to : https://bearpawls.com/BMB-004.html W katalogu dostępne bębenki1 punkt
-
Zgadzam się z @lewocz Jak już jest bagażnik to znaczy, że torba podsiodłowa to za mało. Owszem, można minimalistycznie wozić worek ale bagażnik lepiej wykorzystać pod sakwy, choćby takie małe, jak np. GravelPacki (2x12,5 l) a wierzch bagażnika - np. do przewozu namiotu (albo kilku butelek wody mineralnej). Dwa lata temu tak jeździłem - bagażnik, GravelPacki, namiot + jakieś dodatkowe tobołki w workach, a z przodu - Topeak Frontloader. Ale pierniczenia z tym było co nie miara - mnóstwo czasu traciłem na motanie bagażu i wiecznie coś się luzowało. W zeszłym roku dokupiłem duże sakwy (2x20 l) ale i podsiodłówkę Topeaka (tę średnią). Zamysł jest taki, że już nie mieszam stylów, jak zachwalałem w tym wątku - albo duże sakwy z bagażnikiem albo Front- i Backloader. Inaczej - z namiotem - sakwy, bez namiotu - tobołki.1 punkt
-
Prędzej cały rower ukradną / licznik niż ktoś się będzie bawił w demontaż czujnika. To już na siłę szukanie problemów.1 punkt
-
1 punkt
-
Jak dla mnie sam układ napędu 3x to dyskwalifikacja roweru, noooo chyba, że mieszkasz w wysokich górach albo jeździsz na dwutygodniowe wyprawy z sakwami gdzie potrzebujesz mega lekkich przełożeń. Giant roam 0, roam 1, canyon pathlite, polygon heist1 punkt
-
1 punkt
-
Ja dzisiaj wszystko podwójnie. Zachęcony możliwościami - umyłem pod prysznicem drugi rower. Z fullem 29" nie było tak łatwo jak z szosą, ale dałem radę. Ubrałem dwie choinki - warsztatową i domową. Chociaż "ubrałem" i "choinki" trochę średnio pasuje. I jeszcze trening machnąłem, dwie traski na Rouvy: płaskie 54km w Holandii i niecałe 5 "rozjazdu" w Yokohamie.1 punkt
-
Jak byśmy nie zaklinali rzeczywistości zdjęciami z upalnego lata, prawda za oknem jest taka:1 punkt
-
Cokolwiek byś nie kupił będzie zajechane, w takim budżecie. Jedyne sensowne rowery to chyba coś na stalowych ramach NS Core, Surge.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00