Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.01.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
6 punktów
-
5 punktów
-
Odpowiadam tylko żeby dostać powiadomienia. To będzie prima-sort temat.4 punkty
-
Ja chudy jak szczapa, za to koza ze zdjęcia mocno utyta wagowo i jakoś się to życie kompensuje. I tego Wam wszystkim w 2024 roku życzę - jak w jednym miejscu czegoś braknie, to żeby w drugim nadrobić. Szczęśliwego Nowego Roku!4 punkty
-
Zaczne od tego ze od paru miesiecy mam 70 lat.Jezdze od dziecka z rozna intensywnoscia.Z doswiadczenia moge powiedziec ze forme mozna poprawic w kazdym wieku ,chociaz jest to coraz trudniejsze i wymaga trudu i znoju.W wieku 50-53 bylem na pewno w lepszej formie niz w przedziale 40-45.Badz optymista 37 lat to jeszcze wiek sportowy.Przepraszam za brak polskich znakow ale taki mam komputer.3 punkty
-
Z przodu . Po pierwsze lepszy dostęp , po drugie mniejszy syf.3 punkty
-
Pamiętaj, że szybciej do pracy dojedziesz w jajogniotach od speca - ale uwaga, tylko w wersji S-Works.3 punkty
-
Czołem. To będzie luźny upust myśli, może coś będziecie chcieli dorzucić od siebie. Od lat mniej więcej 10 jeżdżę rowerem. W 2012 kupiłem miejski rower, w 2013 zbudowałem sobie single speeda typu vintage, potem poszło: szosówka, potem szosówka na Columbusie, potem przełajka, potem XC, potem trailówka, potem znowu przełajówka przerobiona na gravela... Zawsze miałem 2 czynne rowery, nieużywane sprzedawałem. Nie wyobrażam sobie generalnie życia bez roweru. Jarało mnie bardzo jeżdżenie daleko, mocno, w dzikie miejsca i na nowo złożonych rowerach. Bo sam je składałem. Tak się złożyło że w 2017 urodziło mi się dziecko. No i już tego czasu tyle nie było więc rower poszedł w kąt. Do dziś nie mogę wrócić ani do formy ani tej radości z jazdy. Tak jak to wspominam zawsze lubiłem tę swobodę jaką daje rower i dlatego te rowery z szosowych przeszły w bardzie terenowe. Jak miałem zajawkę żeby pocisnąć "trening" - brałem coś szosowego. Jak poeksplorować - MTB. Trochę się ścigałem, ale napinka na wyścigach to nie moja bajka. Jeździłem z grupką, ale tam też napinka. Sporo patrzyłem w Stravę ale głównie dla własnej radochy że cośtam szybciej przejechane. Był też aspekt zdrowotny. Od studiów w zasadzie miałem i mam pracę siedzącą. Forma zaczęła rosnąć, choć przyszły inne problemy - alergia, drogi oddechowe. No ale jeździłem dużo, w szczytowym sezonie pod 10 000 km rocznie. Ale znów, taka forma ruchu jest fajna, ale jednostajna. Nie jest wskazane żebym po pracy dalej siedział. Powinien raczej chodzić i raczej dźwigać i dbać o mobilność, siłę i sprawność. Wszedłem mocniej w kalistenikę i trochę w kettle i to jest me-ga-dob-re dla mnie. Takie 2-3 treningi w tygodniu, ale bardzo ciężko utrzymać regularność. Ale bez tego od razu czuję że organizm domaga się ruchu. Niestety, dużo częściej jestem przeziębiony bo mi dzieciak przynosi regularnie jakieś mikroby. Poza tym, czas leci, mam prawie 37 lat. Formy już nie mam takiej jak w 2015 choć jeżdżę codziennie bo to mój jedyny transport. Organizm nie regeneruje się też tak szybko więc i jeżdżenie musi być utemperowane. No i tu dochodzimy do punktu w którym jestem dziś. Chciałoby się jeździć więcej, ale forma nie ta a są inne priorytety. A dodatkowo, jak wsiadam na rower, to wiem, że zaraz muszę wrócić na chatę, a jednocześnie takie zajeżdżanie się bez treningu powoduje że następnego dnia będę zombiakiem. Nawet nie mam pewności że uda mi się wyspać bo do tego nie mam warunków w mieszkaniu. Żona ma inny tryb życia trochę, dzieciak mnie budzi w nocy jak przychodzi chociaż ma 6 lat. A jeszcze jest robota w której też trzeba ruszać głową, więc każde niedospanie powoduje duże straty w efektywności. Jestem ciekaw czy któryś z zacnych weteranów to przerabiał i jak z tego wybrnęliście. Ja najbardziej liczę, że jak się niedługo przeprowadzę to i miejsce do spania będzie lepsze. Ale czy jeżdżenia będzie z tego więcej? To może czas na nowy rower?2 punkty
-
Dobry wieczór. Kupiłem w Decathlonie przez internet rower Rockrider 540 Explore, tyle że przyszedł z flakiem na przedniej oponie i nie wiem co mam teraz zrobić. Wymienić na ten sam model czy może szukać innego roweru w porządniejszej firmie? Kupiłem w Decathlonie, bo tam jest serwis w razie problemów, ale oni sami stwarzają problemy. Jaki rower polecacie w zamian?2 punkty
-
2 punkty
-
Chłop chce buty do roboty a ty mu przywalasz buty za 2,5k xD Pewnie będzie szybciej o 0,1sek w robocie, opłacalny biznes.2 punkty
-
@spidelli na Rouvy nie da się spokojnie cieszyć widokami. Od razu budzi się instynkt drapieżnika i chęć pogoni za pożywieniem 😉😁 ( też tak czasami mam ). A patrzenie w ścianę czy cyferki to faktycznie daleko posunięty masochizm. Na dłuższą metę odwrotny efekt od zamierzonego - bo zaczynam żygać trenażerem. Dla tego preferuję apki z trasami " pseudo-real" i bez tłumów jak na Krupówkach. A z innej beczki.... w sezonie człowiek żyje tylko rowerem😉. Dla tego ja na zimę pomimo trenażera wykupuje sobie karnet na siłkę i pracuje nad innymi zaniedbanymi elementami mojej doczesnej powłoki. Wszak kierę też trzeba mieć siłę dzierżyć.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Mam 182. Mam też topstone'a o rozmiarze L. I nie wyobrażam sobie żeby mieć M. Dla ciebie więc XL1 punkt
-
Te pierwsze 9-rzędowe shadowy niby z łapami szosowymi działają - tzn formalnie - ale z mojego doświadczenia ( gdzie doświadczenie: próba zrobienia tego kilkanaście razy ) zawsze to działa gorzej niż przerzutka dwuzawiasowa. Nie dalej jak tydzień temu zmieniłem właśnie 592 w "grawelu" na jakiegoś suntoura za 1/3 ceny i ten suntour działa dramatycznie lepiej. Zabawna sprawa - bo sądziłem, że to kwestia starej łapy ( prawie 20 letnia ultegra 6600 ). Kupiłem nową łapę i chwościk - działa tak samo niemrawo.1 punkt
-
Ehhh. Nie chcę do tego dopuścić, po tym jak zauważyłem, że większość moich kolegów z czasów studiów odpuściła MTB bo nie mam czasu, bo dzieci, bo sramto, bo zakupy, bo nic nie wyszło mnie swędzi. W tym roku będę kupować dom i z kobitą się kłócę o lokalizację. Ona sra mi nad głową, że mogłaby gdziekolwiek mieszkać. Ja chcę mieć blisko do lasu, gdzie mogę uprawiać MTB i w ciągu 20 minut wrócić do domu, jakby ktoś na homeoffice wymagał ode mnie jakiejś pracy. Tak samo jest z innymi obowiązkami. Od 8 lat żyję w mieszkaniu, gdize mam 5-10 minut (zależnie od świateł) od lasu gdzie cisnę MTB i lokalizacja pozwala mi na elastyczne zarządzanie czasem na rowerze.1 punkt
-
^^^ Mogę potwierdzić, jakoś Everesting 10k zrobiłem na 50kę, nigdy nie czułem się silniejszy i wytrzymalszy, wcześniej bym nie dał rady, więc całe życie przed Tobą!1 punkt
-
1 punkt
-
Myślę, że ideą zachcianek jest to, że z definicji nie są racjonalne. Wysokopółkowe dziwactwa z kategorii gadżetów mają okres półrozpadu rzędu 3 lat i tyle. Rozwiązania trwałe będą, właśnie, trwać. I nikomu to nie przeszkadza szukać na rynku właśnie tych retro dziwactw - czy to widelców noleen, szprych do kół Mavica, czy właśnie tych nieszczęsnych rozciąganych damperów scotta. Takie coś się kupuje dla 'mania', nie do regularnej ciorki. W temacie - szukam dużej ramy enduro z lat 2005-2010. Jakieś Canyony Nerve czy inne Banshee Rune V1. Ten burak z OLX nie chce mi sprzedać swojej1 punkt
-
@dfq Dzięki za linka, ciekawy artykuł. Przyznam się, że chciałem trochę iść na łatwiznę, wybierając gotowiznę Na pewno nie wystartuję od jutra, jeśli już to przyszły weekend, muszę to sobie jeszcze poukładać i poczytać. Te plany z Systm X są jednak mocno ambitne, może nawet za; nie mam ochoty 3 godziny lampić się na słupki, a niestety w ich propozycjach jest sporo treningów NoVid. No way Rouvy ma też plan Endurance, 4-tygodniowy, wygląda na to, że można sobie wybrać trasę, jeśli domyślna nam nie odpowiada (ale jeździ się chyba po trasie - chyba to dziś sprawdzę, biorąc jakiś krótki workout). 4 tygodnie nie wygląda tak ambitnie jak 13 tygodni z Wahoo ale ewentualnie wmówię sobie, że ze względów ekonomicznych nie będę opłacał 2 platform równolegle i zostaję z Rouvy 🤣 Oczywiście 14-dniowego triala z System X spróbować trzeba, chociaż Zwift jak na razie nie urywa niczego a został mi prawie miesiąc z tym cudem1 punkt
-
U mnie też czujnik z przodu. Nie dam sobie uciąć ręki, ale kojarzy mi się, że w instrukcji do czujnika Garmina było zaznaczone, że należy go założyć na przód.1 punkt
-
1 punkt
-
To że nie będziesz miał tyle czasu na rower co koledzy bez dzieci czy własna wersja Ciebie sprzed posiadania potomstwa to prosty fakt będący konsekwencją decyzji które podjąłeś. Pozostaje zaakceptować jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś. Biadolenie o tym że masz już 37 lat - to jeszcze nie ten wiek, jesteś pewnie bliski optymalnego wieku dla rowerzysty. Nowy rower Ci do niczego niepotrzebny chyba że będzie stanowił formę mobilizacji do regularnej jazdy. Dobrze rozumiem że jeździsz codziennie i mimo to nie jesteś zadowolony z formy, co powoduje frustrację? W takim razie jedziesz z jakimś planem treningowym i będzie lepiej. Sam mam dwójkę dzieci, robotę które pochłania czasami ponad 10h dziennie i jestem w stanie utrzymać aktywność/formę na satysfakcjonującym poziomie. Wiadomo że nie będę liderem na ustawkach, ale to wiem patrząc na roczne przebiegi/zaangażowanie czasowe tych którzy są. Rzeczywistość jest jaka jest i pozostaje Ci przyjąć stoickie podejście i wyciągnąć przyjemność z tego co jest, a nie biadolić że forma nie te, lata nie te itp.1 punkt
-
Ale fanatycy Speca będą Ci wciskać za 6x tyle i jeszcze będą lawirować odnosząc się do czego innego niż meritum pytania i mego komentarza o cenie z d... 💩 Pewnie, że Ci takie wystarczą, ja bym wybrał Northwave'a z tych co podałeś.1 punkt
-
Orbea nie wymaga żadnych przeglądów gwarancyjnych. Jedyne, co musisz zrobić, to w ciągu miesiąca zarejestrować rower na stronie. https://www.orbea.com/downloads/garantia-orbea-pl.pdf Giant z tego co pamiętam jak kupowałem też nie miał takiego wymogu. edit: w przypadku Gianta od września 2021 trzeba jednak zrobić przegląd w ciągu 3 miesięcy u autoryzowanego dealera. https://www.giant-bicycles.com/pl/warunki-gwarancji1 punkt
-
@spidelli Ło Panie, jakie piękne obrazki 😂 Rozumiemy motywację (w sumie mamy podobne). Jakiś plan "treningowy" i systematyczność musi być 👍 Ale 3h na słupkach ?😲 Many years ago , kiedy nie było jeszcze trenażerów (przynajmniej powszechnie dostępnych) miałem taki rowerek treningowy "ze słupkami". Ustawiałem go na godzinę jazdy .Pierwsze 30 min szło psychicznie wytrzymać ale drugie to już było wyczekiwanie na koniec jazdy. Efekt finalny był taki ze po pewnym czasie zmuszałem się by wsiąść na ten rower i w sumie jezdziłem niewiele. No w krótkich , lapidarnych słowach określił to jak trenują zawodowcy w dyscyplinach wytrzymałościowych (trening spolaryzowany lub piramidalny). Wiekszość treningu w 70-85% to tzw baza a reszta to jednostki stymulujące -jazda progowa, interwały itp (więc te baloniki i pogoń za nimi czy ucieczka od czasu do czasu na Rouvy wcale nie są takie głupie 🤣) Tu jest fajny artykuł na ten temat, polecam : https://www.wttzcyclingblog.pl/trening-sweet-spot/ Staram się podobnie - moja statystyka za 2023 🙂: W zimie dla urozmaicenia uzupełniam aktywnościami nordic walking (10km po płaskim, baza) , trekking po pagórach jury (10km, interwały) i łyżwy (1,5h interwałowo).1 punkt
-
Łatwiej kupić koło. Po szprychach widać że należy udać się do najbliższego skupu złomu.1 punkt
-
Ja bym kupił, różnica w cenie korby vs tego blatu jest na tyle duża, że chyba warto sprawdzić1 punkt
-
Przed rozkminami warto zrobić na większym kawałku podłogi konferencję całego bagażu który planujemy zabrać na np 4 dniowy wypad w maju… potem przemyśleć niezbędną pojemność toreb… i sposób pakowania… dwie duże sakwy na bagażniku nie są seksi, ale dla turysty mają swoje praktyczne plusy… optymalnie jest wybrać rower… z mocowaniem dla klasycznego bagażnika ( bo torby można wozić ma nim i takie i takie) teoretycznie w trudnym terenie lepiej mieć bajkpaking, ale w górach skałach korzeniach na stromiznach przednia torba zasłania okolicę przedniej opony i na niskich prędkościach wspinania to utrudnia optymalne prowadzenie ( stajemy po błędzie i trzeba wpychać kilka metrów) , ale na naprawdę nietypowo stromych podjazdach nawet na asfalcie dwie zawalone gratami sakwy na bagażniki stawiają do pionu rower… do pociągu lepiej wstawić wąski rower, ale dwie sakwy raz dwa odpinamy i idziemy na drugi koniec wagonu… na wiatr lepszy bakpaking, na dołożenie siatki z biedronki na wierzch - klasyczne sakwy, Z sakwami Crosso z plandeki da się robić np Góry Sowie, ale już tłuc się z nimi po oesach zjazdowych w Beskidach nikt nie poleci.. Na pewno nie lubię sakw klasycznych mocowanych na przednim widelcu po bokach. Bajkpaking to kompresja i cieżko szybko w torbie wyłowić coś co chcemy, i w sekundę wszystko wrzucić z powrotem .1 punkt
-
Cóż, kumpel dużo pracuje, sporo waży, czasu nie ma na budowanie formy i zrzucanie wagi to kupił elektryka. Imo, lepsze to niż siedzieć z browarem przed TV i zupełnie odpuścić jeżdżenie.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bo Marin Four Corners to rower niezniszczalny mimo, że grzebałem mu we wnętrznościach i pozbawiłem chirurgicznie kilku organów😄1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ostatni mój wypad w tym roku. Obraz na wodzie malowany... Wypasionego Nowego Roku życzę wszystkim Forumowiczom!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Nie wypada pytać o takie rzeczy! xd Tak serio to pierwsza rama carbonowa, która zrobiłem. Masa w ogóle nie była priorytetem. Wyszła coś koło 1500g, całego roweru nie ważyłem w tej specyfikacji. Jest duży potencjał żeby zejść w okolice 1000g w ramie, którą aktualnie robię Hejka @Sobek821 punkt
-
Jeżeli docieplasz głównie korpus to tracisz oddychalność najbardziej pocącej się części ciała. Przerabiałem mnóstwo kombinacji ubraniowych. Najbardziej optymalne jest docieplanie całego ciała w sposób równomierny. Niestety wymaga sporej ilości ciuchów. I jeszcze taka uwaga - marznące stopy są najczęściej skutkiem zbyt słabego docieplenia nóg. Nogi nie odczuwają zimna i na upartego możemy jechać przy temperaturze kilku stopni w krótkich spodenkach. Ale kiedy są niedogrzane marzną nam nie one ale właśnie stopy.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00