Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 20.05.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
12 punktów
-
10 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
7 punktów
-
7 punktów
-
6 punktów
-
5 punktów
-
Pielgrzymka rowerowa do Góry Kalwarii w intencji silniejszej nogi zakończona. 100 kilometrów jest. Z ciekawostek: facet przede mną na gravelu, na progu zwalniającym zgubił tylną lampę. Darłem się i próbowałem go dogonić, ale nic nie słyszał i tak zapieprzał, że nie miałem szans. Zmachałem się, faceta nie dogoniłem, lampa została na ulicy. Potem widziałem na polu fajny samolot - dwupłat. Szkoda, że nie startował, ale i tak ciekawe. Za Górą Kalwarią, wzdłuż linii kolejowej w stronę Piaseczna, był okrutnie błotnisty fragment. Dałem radę, ale piach rzęził w zębatkach, aż mi było żal. Jedzenia starczyło - 3 wielkie kanapki i 2 garści daktyli. Było w sam raz.4 punkty
-
Czy ten post pisała AI? Bo jest komplet wszystkich dolegliwości zada kierownictwo ma względem szlachty. I po ścieżkach nie jeżdżą, i dzieci straszą, i ruch tamują i jeszcze nie czapkują kierownictwu uniżenie. Gańba. Zatem zacznijmy od początku. Ja - rowerzysta, na rzecz tego posta, ciasnogatki z pieluchą dającą odrobinę uroku w kroku na liście użytkowników publicznej infrastruktury jedynie poniżej pieszego w kwestii praw. Ty, opasły, spocony wąsacz w audiku TDI na gazie jesteś na samym dole - pod zbiorkomem i transportem towarów. I tak jest z wielu przyczyn. Najistotniejsza jest taka, że potencjał audika, co niemiec płakał jak go sprzedawał, do czynienia szkód jest DRAMATYCZNIE wyższy. Ja prowadzę pojazd o łącznej masie 120kg. No gruby jestem. Z prędkością 20-25km/h jeżdżę, chyba, że z góry jest. Ty prowadzisz, szybko ale bezpiecznie, oczywiście, pojazd o masie 1600kg z prędkością 80km/h. Różnica energii kinetycznej... tfu, przepraszam za język intelektualistów, audikogazowicz nie zakuma. Siłą robienia 'ała' w moim przypadku to 5800 'ałów'. Twój zaś to 790000 'ałów'. STO TRZYDZIEŚCI SZEŚĆ razy więcej. Zatem i smycz na której ty, kierownik, jesteś trzymany jest te sto razy krótsza. To zaś oznacza, że z Twojego punktu widzenia rowerzysta to pojazd uprzywilejowany, zaś z puntku widzenia Policji, na rowerzystę patrzy się przez palce. Co więcej - nie rozumiem co Cię obchodzi obecność, tudzież brak, drogi dla rowerów, drogi dla rowerów i pieszych lub pasa rowerowego. To nie są znaki dla Ciebie. Ty _ZAWSZE_ masz założyć, że na pasie ruchu na którym potencjalnie rowerzysta może się znaleźć ( czyli w praktyce - wszędzie poza autostradą i drogą ekspresową ), rowerzysta się znajdzie. "JAK TO?" słyszę? Otóż: - po pierwsze - nie muszę jeździć po ścieżce na którą nie mam legalnego wjazdu z kierunku z którego jadę lub w kierunku w którym jadę. Tutaj przypadek: https://www.google.com/maps/@50.2260929,18.9794237,3a,75y,137.04h,74.3t/data=!3m6!1e1!3m4!1sbdNuKG00RcJWwWMMDxDAFw!2e0!7i16384!8i8192 Ten placyk za torami to taka w miarę popularna destynacja rowerowa - skrót na osiedle którego zarys widać w górnym, lewym rogu. Jeżeli jedziesz z tego kierunku to na ścieżkę po lewej nie mozesz w praktyce wjechać na całym jej przebiegu aż do skrzyżowana za naszymi plecami lub ronda nieco dalej. Znaczy się możesz jeszcze tutaj: https://www.google.com/maps/@50.2252746,18.9804653,3a,75y,148.18h,72.78t/data=!3m6!1e1!3m4!1s5wYxkLXzq3DlDscl-WYx3A!2e0!7i16384!8i8192 I ja wiem, że kierownictwo UWIELBIA jak szlachta przecina skrzyżowanie po przekątnej, lub zatrzymuje się, robiąc bezpieczny manewr, i blokuje ruch. Lubicie tak, nie? - po drugie - nie wszystko jest DDR, DDPR lub pasem rowerowym. Np są takie kwiatki: https://www.google.com/maps/@50.1937471,18.9866016,3a,75y,87.95h,73.29t/data=!3m6!1e1!3m4!1sv_gw1dbE3TQSs_D4V_p02Q!2e0!7i16384!8i8192 Gdzie, poza oczywiście jeździe po przekątnej na skrzyżowaniu po lewej jest ciąg pieszy z dopuszczeniem jazdy rowerem i _nie muszę_ nim jechać. - po trzecie, infrastruktura rowerowa bywa budowania idiotycznie, np, ten sam chodnik z dopuszczeniem zmienia się w przejazd rowerowy, który staje się drogą z dopuszczeniem _o długości 50m_ aby złączyć się z jezdnią: https://www.google.com/maps/@50.1936804,18.9894897,3a,75y,97.23h,85.56t/data=!3m6!1e1!3m4!1s6X52yNTuGON9HI1VgO79cA!2e0!7i16384!8i8192 ale rozumiem, to są jakieś 'katowice', dziura na końcu świata. To przejdzmy do okolic Wrocławia, europejskiej stolicy czegoś_na_pewno, gdzie CHAD ( Janosik? Ondraszek? ) na szosówce pokazuje kierownikom co o nich sądzi https://www.google.com/maps/@51.0315692,17.1233871,3a,75y,240.3h,63.93t/data=!3m6!1e1!3m4!1sjrcyIw33nbP1UaAN1vzaNA!2e0!7i16384!8i8192 Wiesz dlaczego? Bo to jest ścieżka będąca popularną ścieżką typu "roller coaster" poprzecinaną wjazdami/zjazdami do posesji gdzie twoi kumple wyjeżdzają jak zombie, nie patrząc na nic po bokach poza innymi psycholami w puszkach na szosie, zaś na rowerze robisz sobie urocze hop-bęc na nie profilowanych zjazdach do tych posesji. Swoją drogą - kolesia znalazłem przypadkowo - akurat ten odcinek pamiętam z czasów mieszkania we WRO, takie zrobił na mnie wrażenie. No i taki sposób budowania 'ścieżek' jest bardzo popularny w Polszy, przynajmniej był całkiem niedawno. Np tutaj: https://www.google.com/maps/@52.2520131,20.8196568,3a,75y,286.83h,83.85t/data=!3m6!1e1!3m4!1skOlyxjjuNRfM79iWLkrN0Q!2e0!7i16384!8i8192 Wygląda znajomo? Nie wiem o którym odcinku DW580 tutaj mówisz, ale wziąłem sobie przeleciałem jakieś 2km i w kierunku w którym jadę znalazłem dwa znaki pionowe i zero poziomych informujących o DDR, DDPR lub pasie. Ergo - takowej w praktyce brak, jedziemy szosą. Na tym przebiegu też mamy po drodze przystanki autobusowe, roller-coaster, wyjazdy z posesji oraz sklepów. Zaś najlepsze jest tutaj: https://www.google.com/maps/@52.2540941,20.7956598,3a,75y,276.1h,76.21t/data=!3m6!1e1!3m4!1shTHF_l1bT2PIIRrUV0YqQQ!2e0!7i16384!8i8192 Jadąc z kierunku 'Kaczergi Stare' nie ma legalnego oznaczenia DDPR, znak jest _przed_ skrzyżowaniem i nie ma możliwości wjazdu na rzeczoną DDPR. Jedyną legalną metodą wjazdu na DW580 _jest_ jazda szosą w obu kierunkach dopóki nie ma legalnego wjazdu na rzeczoną DDPR, co biorąc pod uwagę oznakowanie, może oznaczać kilkaset metrów, lub więcej, bez tej możliwości. Jak pisałem wyżej, kierowca _ZAWSZE_ musi zakładać, że rowerzysta jedzie szosą. Jeżeli zaś czterech rowerzystów zginęło, to kierowników trzeba przywołać do porządku. Sugeruję progi zwalniające co 50m i ograniczenie do 30km/h z foto radarami. Jeżeli nie potrafią korzystać z maszyn które prowadzą, to będą do tego zmuszeni. Jestem też za obowiązkowym transponderem GPS w każdym samochodzie i wymuszoną blokadą zapłonu strefą 30km/h poza drogami krajowymi. Głosujcie na mnie. Baj di łej - jeżeli zastanawiacie się dlaczego jestem tak cięty. Otóż 99% jeżdżenia uprawiam na rowerze i jakiś jeden na dziesięciu kierowców to zombie które totalnie nie rozumieją co robią i jak to robią.4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Po dzisiejszej popołudniowej jeździe zgadzam się z OPem - asfalciarze to zakały społeczeństwa! Jadę sobie spokojnie prędkością turystyczną+ (25km średnio) a tu mnie taki w spandeksie wyprzedza, nie przeprosił i nawet nie dał się dogonić! Przez 10km musiałem za nim jechać!! SKANDAL - uraził moją godność i rozum człowieka!2 punkty
-
Powiem tak jeżdżę i samochodem i rowerem (szosa,MTB) czym by ktoś nie jechał wszędzie się znajdzie dzban któremu wygodniej jest łamać przepisy niż je przestrzegać bez wyjątku. Tutaj powinno się takiemu dać pięścią w zajady chodź nie jestem za przemocą i to za każdym razem gdy ma to wszystko w d....e. Któryś raz z rzędu by wyciągnął może wnioski i pomyślał że jednak jeden z drugim nie jest królem drogi i mu wszystko wolno.2 punkty
-
OK. To jedziemy z koksem. Zrobię to na przykładzie Connecta w telefonie. Na kompie analogiczna sytuacja. Wchodzimy w Connecta, rozwijamy z górnej belki menu szczegółowe i tam odnajdujemy pozycję "SPRZĘT" jak na załączonym obrazku numer 1. Otworzy się "zasobnik" z naszym szpejem jak na obrazku numer 2. Na górnej belce mamy ikonki z butami , rowerkiem, trybik i klepsydrę. Tak jak na obrazku numer 2 klikamy pozycję zaznaczoną jako 1 czyli rowerek. Jeżeli już mamy zdefiniowany rowerek to klikamy edytuj . W typ sprzętu zaznaczamy "jazda rowerem". Nazwa - przykładowo "Pinarello". Tą nazwę zapamiętujemy bo za chwilę będzie potrzebna. Marka i model np. "Pinarlello Dogma" , pierwsze użycie - wpisujemy datę wdrożenia roweru do eksploatacji , maksymalny przebieg - tu możemy np. podać dystans do serwisu kapitalnego . Kolejne pozycje to automatycznie dodaj do ........ TU ABSOLUTNIE NIE ZAZNACZAMY NICZEGO . Potem klikamy u góry na GOTOWE. Teraz dodajemy drugi rower. Na obrazku numer 2 w menu sprzęt klikamy trybik jak zaznaczony strzałką na pozycji 2. Analogiczna sytuacja jak z pierwszym rowerem. Klikamy pod tym trybikiem w DODAJ. Pod pozycją typ sprzętu wybieramy INNE. Nazwa wpisujemy i zapamiętujemy np . Santa Cruz , marka i model np. Santa Cruz Blur , pierwsze użycie - tutaj datę wdrożenia do jazdy , max. przebieg analogicznie data interwału serwisowego czy jak kto woli . Teraz automatycznie dodaj do..... ZNOWU ZOSTAWIAMY WOLNE POLA PRZY KAŻDEJ POZYCJI -NIC ABSOLUTNIE NIE ZAZNACZAMY. Teraz klikamy u góry na ZAPISZ. Pierwszy etap za nami. Teraz odpalamy Edge. Tworzymy dwa profile o dokładnie TAKICH NAZWACH jak w Connect. Czyli jeden profil to Pinarello a drugi to Santa Cruz. . Reszta powinna być już prosta i łatwa - nie będę się rozpisywał. W profilu "PINARELLO " definiujemy typ kolarstwa na szosowe, ustawiamy sobie kolorek 😉, SWOJE PREFERENCJE W NAWIGACJI - TO BARDZO WAŻNE !!! aby nas po krzakach nie ciągało. W profilu numer dwa o nazwie SANTA CRUZ ( dokładnie takiej samej jak w Connect) ustawiamy typ kolarstwa na MTB ( czy kto co preferuje 😁), oczywiście kolorek musi być dla szybkiego odróżnienia profili 😉, nawigacja ustawiona zgodnie z kolarstwem aby Garmin wiedział wg. jakich algorytmów wytyczać trasy, reszta preferencji wg uznania , czyli np. dynamika jazdy MTB, Climb Pro etc. Po popełnieniu tego wszystkiego co wyżej opisałem dosiadamy kozę i jedziemy w trasę .2 punkty
-
"Wieża obserwacyjna przy Trzcielińskim Bagnie nie jest wieżą widokową. Znajduje się ona w strefie ciszy i służy do obserwacji ornitologicznych." 😉😘2 punkty
-
Jeżeli przepisy są absurdalne to nie mas sensu żeby do się do nich stosować tylko trzeba walczyć żeby je jak najszybciej zmienić. Ponownie wklejam fotkę z ul. Fieldorfa. Kolarz jadący prawym pasem dwupasmówki widzi że nagle za pasem zieleni wyrasta mu ścieżka rowerowa zgodna z jego kierunkiem jazdy. Powinien więc zacząć po niej jechać. Ale na tym odcinku obowiązuje się zakaz zatrzymywania. Czyli wg. Ciebie powinien wykonać bunny hopa na odległość kilku metrów ? A może zatrzymać się (obowiązuje zakaz ryzykując mandat od Policji) i przejść przez trawnik (ryzykując mandat od Straży Miejskiej) ? Jak widać ścieżkę zaprojektował idiota i nie ma sensu bezmyślne stosowanie prawa które w tym przypadku i tak zostanie złamane w ten czy inny sposób.2 punkty
-
Ale do tego to zmierza Coraz więcej elektroniki w autach. Europejska Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego nie sypia po nocach, tylko myśli, jak nas ratować A pieniądz elektroniczny? A zdalne liczniki energii z opcją regulacji popytu? Zawsze się znajdzie powód - a to pandemia, a to brak gazu czyli dobro ogółu itp. Ponieważ nie mam nic mądrego do dodania, to się odmeldowuję, a wszystkim Wam życzę udanego rowerowego weekendu!2 punkty
-
@uzurpator Popełniłeś bardzo merytoryczny elaborat, szanuję. Niemniej jednak obawiam się że nie odniesie on zamierzonego skutku dydaktycznego... Dlaczego ? A dlatego, że większość myślących jednostek traktuje przytoczone prawdy jako oczywiste, a na resztę szkoda czasu., bo "beton" i tak nie zrozumie... Poza tym niektórzy użytkownicy ---> @DiMoonn chyba nie zauważyli, że piszemy na forum ROWEROWYM, gdzie powinniśmy się popierać i wspierać, a nie pluć na siebie żółcią wylewając kompleksy.2 punkty
-
żonie na pewno tacy szczupli panowie na drogich rowerach sie podobają2 punkty
-
W temacie hulajnóg - we Wrocławiu jest to samo; uważam że problemem jest dokładnie mechanizm wynajmu - ktoś, kto jeździ na własnej, będzie co do zasady ostrożniejszy, choćby z uwagi na obawę o uszkodzenie zabawki. Niestety ale obecna "moda" na "elektromobilność" albo naiwna wiara, że elektryczne hulajnogi czy rowery (z dowolnym napędem) uratują klimat i świat, powodują narastanie problemu znanego dla samochodów - coraz większe zatłoczenie, kolizje, wypadki. Skończy to się próbami biurokratycznego rozwiązywania problemów przez nakazy i zakazy - kaski, rejestracje, OC, AC... Niestety w naszym klimacie nie wszystkich da się zapędzić na rowery, nie ma też takiej komunikacji publicznej, która byłaby na tyle wydolna, by wyeliminować transport indywidualny... Chociaż osobiście uważam, że każdy, kto porusza się po drodze publicznej powinien mieć uprawnienia - czy to prawo jazdy, czy kartę rowerową. Ciężko mieć pretensje do emeryta, że lezie DDR, skoro nawet nie wie, że nie powinien... PS. Do poprzedniego wpisu dodałbym jeszcze motocyklistów i rozwozicieli żarcia na skuterach, którzy upodobali sobie pasy ruchu dla rowerów. Święte krowy? Kodeks drogowy (nota bene, nie ma czegoś takiego, obecnie jest ustawa PoRD) nie obowiązuje? Gdzie policja? Straż miejska? Pożarna? Celna?2 punkty
-
@Artwro Skoro wywołujesz mnie do tablicy... Dotyczy. Kodeks dotyczy wszystkich. Tak samo jak dotyczy grubo przeładowanych "busiarzy" latających 130km/h po "krajówkach", śniadych kierowców pseudo-taksówek legitymujących się prawem jazdy z gruzińskich czipsów i również patologiczną młodzież która w noc z piątku na sobotę, pod wpływem dopalaczy, kasuje na drzewie siebie i 4 współtowarzyszy w 25 letnim Audi... Z tym że trenujący kolarz, jadący sobie 30km/h prawą krawędzią jezdni ryzykuje jedynie swoim życiem i nie ma szans żeby komukolwiek zrobił krzywdę. W przeciwieństwie do w/w. Teraz zrozumiałeś różnicę ? 🙄 A ty @DiMoonn obejrzyj sobie poniższe i wyciągnij wnioski.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Żaden przepis nie ma zastosowania jeżeli jedziemy rowerem i grozi nam kolizja z samochodem. Jeżeli samochód się zatrzymuje i nas przepuszcza (i jesteśmy tego na 100% pewni) to jedziemy. W przeciwnym wypadku grzecznie czekamy. Podobnie zresztą jak idziemy na piechotę. Nie włazimy na jezdnię jak coś jedzie. Nawet jak ktoś coś na niej namalował farbkami, jakieś paski albo coś w tym stylu, lub pali się jakieś światełko - kolor nieistotny. Poniżej film instruktażowy jak się zachować w tego typu sytuacjach:1 punkt
-
1 punkt
-
Ja droppera nie mam tylko w mieszczuchu, bo faktycznie mam na tyle płasko, że to zbędna rzecz. W hybrydzie gravelowej już mam, bo mi w poprzedniej wersji tego brakowało ale zdecydowanie zapuszczam się w ciekawsze tereny niż równe i płaskie szutry. Trochę obok tematu ale w fullu dropper przydał mi się jak musiałem wracać przez miasto po wywrotce, kiedy mogłem dobrze oprzeć się o kierownice tylko jedną ręką. Opuszczanie siodła zdecydowanie ułatwiło zatrzymywanie się na światłach, nie trzeba było tak mocno opierać się na kierownicy. Też trochę obok ale opuszczana sztyca jest elementem społecznym. Wcześniej było wspominanie o zatrzymaniu się, żeby pogadać. Można jeszcze dodać pożyczenie do przejechania się, nie trzeba naruszać swojego jedynego, właściwego ustawienia Nie tobie oceniać czy to forum jest miejscem na dyskusje o dziwactwach czy nie. Dla jednego pewne rozwiązanie będzie dziwactwem dla innego normalnością. Nie podoba ci się dyskusja, to nie czytaj, nikt nie zmusza. No i sprawa najważniejsza, cała historia roweru, to jedno wielkie dziwactwo. Samo wynalezienie, a potem ewolucja. Gdyby nie dziwactwo Garego i innych, to byś nadal jeździł czymś pokroju ukrainy, no może szosówką. Im więcej ludzie kombinują, im więcej dziwactw powstaje, tym większa szansa, że coś ciekawego i innowacyjnego się pojawi. A amortyzacja w szosach? Kombinują z tym nie od wczoraj. Próbka od Bianchi: https://www.bianchi.com/bianchi-for-paris-roubaix/ Z dropperami pewnie też będą kombinować w ramach obejścia regulacji UCI odnośnie pozycji na rowerze (zakaz siadania na ramie podczas zjazdów).1 punkt
-
A jakie znaczenie ma to co myślimy ? Kupiłeś, to teraz będziesz musiał jeżdzić tym klamorem...1 punkt
-
1 punkt
-
Idiotyczny. Nie dość że grawel, to jeszcze z krossa. Gorzej to głosowanie na na <aktualna partia polityczna przy władzy >. Tak serio - rower jak rower. Zajeździć, kupić nowy.1 punkt
-
Kawałek tektury/plastiku zamontuj sobie na widelcu tak by zahaczał o szprychy! Nigdy nie zrozumiem fanów głośnych bębenków.1 punkt
-
Generalnie korzystam z DDR jeśli są. Ale czasami - dla własnego bezpieczeństwa i z ryzykiem mandatu - nie. To osobą odpowiedzialną za stan DDR powinny się zająć organy ścigania - krzywa, powypychana przez korzenie drzew, niebezpieczna nawierzchnia. Ale znak jest, obowiązek korzystania - też. Pan Prezydent dużego miasta zadowolony, ma swoje statystyki DDR. Inny przykład - w mojej rodzinnej miejscowości, z unijnych zrobiono sporo wydzielonych DDR. Ale często plączą się po nich piesi, zwłaszcza biegacze. Ci się krzywią, że mijasz ich szybko (no po to mam tę DDR, żeby jechać bezpiecznie?). Tam gdzie brakło miejsca, w okolicach rynku (stara zabudowa) - pasy ruchu dla rowerów (farba). Boczna uliczka, jednokierunkowa, pas ruchu na całej długości, znaki zakazu parkowania. W pobliżu jest kościół, więc w niedzielę jest to jeden wielki parking. Nota bene stoją tam też okoliczni mieszkańcy. Sam jestem kierowcą więc mam z tym problem - z jednej strony stoją na pasie ruchu, na zakazie, z drugiej - miasto nie dało im alternatywy. No ale teraz taki klimat, że się wszystko robi kosztem kierowców. Teraz z innej perspektywy - "autostrada" A 4, odcinek Legnica - Wrocław. Poziom zatłoczenia ciężarówkami - totalny (czemu to nie jedzie koleją, ten cały tranzyt?). Zakaz wyprzedzania przez ciężarówki - totalnie olewany. 15 lat jazdy tym odcinkiem 2x dziennie do i z pracy - dwa razy (2) widziałem interwencję policji. A dzień bez wypadku na tej trasie to święto. Przez częste wypadki i korki muszę jeździć objazdami - często są to drogi gminne i powiatowe. Niektóre powinny być po prostu zamknięte dla ruchu ze względu na tragiczny stan techniczny - łata na łacie, wyrwy, ubytki nawierzchni. Podobnie - zdewastowane DDR też powinny być po prostu zamykane dla ruchu, jeśli gmina ma inne wydatki niż remont takowej. I na koniec - na co dzień jestem w każdej roli - i pieszego, i rowerzysty i kierowcy. Spotykam się z chamstwem i głupotą ze strony wszystkich uczestników ruchu (sam też nie jestem święty) ale i z uprzejmością, zrozumieniem czy życzliwością. Mamy wciąż marną infrastrukturę, to co nowe jest projektowana albo bezmyślnie albo po kosztach, znaki drogowe ustawia się często przypadkowo... I musimy z tym jakoś żyć, bo ruch drogowy to gra zespołowa. I coraz więcej ludzi to rozumie. Zawsze zazdrościłem, że w Niemczech suwak działa, a u nas jest chamówa. Ale i to się zmienia. Zostawcie kapowniki, maczety, granaty w domu and make tea not war1 punkt
-
A ilu rzędową masz korbę? Wszystkie te blaty poczynając od FC 2450, FC 3550, FC cx50, i FC rs500 pasują do korby 2x i teoretycznie najlepiej współgrają przy zmianie biegów z mniejszą zębatką ktora jest w parze z nią na takiej korbie. Blaty 8rz czy 11 Rz mają identyczna szerokość zęba. Ja na korbie rs500 11rz mam tarcze z 8rz sory 2450, a chodzi to z kasetą 10rz na 11rz łańcuchu. A czy warto kupić droższy blat to nie wiem. Oryginalne blaty z rs500 są atrakcyjne wizualnie, aluminiowe będą lżejsze niż stalowy z FC 2450. Czy kultura jazdy jest na nich inna? Tego nie wiem. Może ktoś ma jakieś przemyślenia w tej materii. Ja nie zauważyłem różnicy.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Napisz to jeszcze raz. Po polsku 🙄 Swoją droga, jak słyszę Ducato -plandeka to widzę 3,5t DMC i 4t na pace 😁 Przynajmniej teraz wiemy gdzie cię boli.1 punkt
-
A ty co, Orwell'a sie naczytałes ? Może nie słyszałeś, ale Stalin już nie żyje 😁 A jak mam potrzebę jechać asfaltem to na pewno nie będę nikogo pytał o zgodę. Ryzyko mandatu biorę na siebie. O kurde... Pozostaje się cieszyć, że w naszej ojczyźnie dostęp do broni palnej pozostaje utrudniony...1 punkt
-
1 punkt
-
W swoim fitnessie ma opony 28c i zawsze się zastanawiałem jaki debil godzi się na projekt ścieżki rowerowej z kostki z tak zwaną v-fugą (czyli ściętymi krawędziami) ułożonej w poprzek, gdzie obok jest chodnik z takiej samej kostki tylko w innym# kolorze, bez v-fugi i ułożonej wzdłuż - chyba rzeczywiście robią to żeby utrudnić życie tym okropnym pedalarzom. Dużo jeżdżę po Niemczech i tam drogi rowerowe są wylane asfaltem, jedynie w miejscowościach czy wsiach są współdzielone z chodnikami, tzn. jest dopuszczony ruch rowerowy na chodniku ale wszyscy rowerzyści na lepszych sprzętach jeżdżą w takiej sytuacji ulicą i nikt nie ma z tym problemu, nikt nie trąbi, nie używa spryskiwaczy, nawet wyprzedzać nie chcą jak jest 30 km/h. Może i my się tego kiedyś doczekamy1 punkt
-
https://www.ejournals.eu/pliki/art/23115/ Nie mogłem, gdyż takiego przepisu nie ma. W ustawie nie ma „bezwzględnego pierwszeństwa pieszych” – przypomina KRBRD :: Prawo Drogowe1 punkt
-
Pozwolę sobie zacytować obszerną wypowiedź jednego z komentujących pod tym filmem: King George 6 miesięcy temu (edytowany) @Julian Antoniewicz Okej. Przyspieszony kurs wykładni prawa, bo widzę że się nie obejdzie. Przepisy prawa interpretuje się według pewnych zasad, jedną z nich jest prymat wykładni językowej i tzw. dyrektywa języka potocznego, zgodnie z którą jeżeli jakieś słowo nie ma definicji w ustawie, to należy je rozumieć zgodnie z jego zwykłym językowym znaczeniem. Wynika to z tego, że przeciętny adresat przepisu powinien mieć możliwość odczytania i zrozumienia jego treści, tak żeby mógł się do niej podporządkować - bez potrzeby wdawania się w spory o uzusie językowym czy innych irrelewantnych kwestiach. Zgodnie ze zwykłym znaczeniem, słowo "wchodzenie" nie oznacza oczekiwania na możliwość wejścia, wprost przeciwnie - czynność wchodzenia i czynność oczekiwania się wzajemnie wykluczają (nie można jednocześnie na coś czekać i tego robić; skoro czekasz, to znaczy że jeszcze nie robisz). Nie można oczekiwać od kierowcy tego, że zamiast stosować się do przepisu, tak jak go w ustawie zapisano, będzie dokonywał absurdalnych fikołków logicznych i przyjmować znaczenie słowa, które nie ma oparcia jego normalnym rozumieniu ani żadnym słowniku, żeby uzyskać taki rezultat jak proponujesz. Krótko mówiąc, kierowca ma się dostosować do tego, co zapisano w ustawie, a nie do tego, co sobie ktoś zmyślił przeinaczając znaczenie słów użytych w ustawie. Inną zasadą jest zakaz wykładni rozszerzającej na niekorzyść sprawcy w prawie karnym (przy wykroczeniach tak samo) Twoja teza, że "wchodzenie" to także stanie przed przejściem, jest oczywiście sprzeczna z tą zasadą, bo prowadzi do tego, że kierowcy mogą być karani za zachowanie, które nie łamie żadnego przepisu. Kolejna zasada to zakaz wykładni homonimicznej - nie wolno w tym samym akcie prawnym, ani nawet całej dziedzinie prawa, nadawać temu samemu słowu różnych znaczeń - co również usiłujesz zrobić, rozumiejąc słowo "wchodzenie" inaczej na gruncie przepisów o pierwszeństwie pieszych, ale inaczej na gruncie tego o obowiązkach pieszych. Dodajmy że w obydwu przeypadkach prowadzi do naruszenia zakazu wykładni rozszerzającej, bo w obydwu prowadzi do obciążenia kogoś odpowiedzialnością karną za popełniene czynu, który nie jest zakazany (nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu stojącemu przed przejściem; stanie przed przejściem które okazuje się być wtargnięciem pod jadący pojazd). Aspekt "argumentowania w niebezpiecznym kierunku" rzeczywiście sobie lepiej odpuść i przyjmij do wiadomości, że prawo jest takie, jakie zapisano w ustawie, a nie takie, jakie się tobie wydaje, że być powinno. Skoro ustawa stanowi, że pierwszeństwo ma pieszy wchodzący, to pierwszeństwo ma pieszy wchodzący, a nie pieszy zbliżający się czy oczekujący. Dokładnie tak samo jak wtargnięcia na przejście dopuszcza się jedynie pieszy wchodzący pod jadący pojazd, a nie czekający na chodniku przed przejściem do którego zbliża się ten pojazd. Nie można kogoś ukarać za łamanie przepisu, który nie istnieje, nawet jeżeli ci się wydaje, że powinien istnieć i że jest to konieczne dla bezpieczeństwa. W ostatnim akapicie zupełnie odwracasz kota ogonem, bo to właśnie twoja interpretacja jest niebezpieczna. Zdrowo myślący pieszy poczeka przed przejściem, aż nadjeżdżające samochody albo przejadą, albo się zatrzymają i go przepuszczą. W obydwu wariantach zarówno pieszy, jak i kierowcy, postępują zgodnie z prawem. I tak być powinno, bo przepisy prawa nie powinny nakazywać ani dawać przyzwolenia na zachowania niebezpieczne i irracjonalne. Co innego, jeżeli pieszemu ktoś natłukł do głowy bredni o tym, że ma pierwszeństwo już czekając na możliwość przejścia. Taki ogłupiony pieszy, którego nakarmiono fałszywymi informacjami o zasadach pierwszeństwa na przejściu, może rzeczywiście włazić na przejście bez zastanowienia "chcąc egzekwować chroniące i nadające im przywilej prawo" i nawet nie zdając sobie sprawy, że został po prostu ordynarnie okłamany co do treści tego prawa.1 punkt
-
Kolejny raz nadinterpretujesz i polemizujesz z jakąś wydumaną tezą, której nikt nie wygłosił. Powyższa wypowiedź jest dokładnie tego samego rodzaju . To taki zabieg retoryczny, który określa się "atakowaniem chochoła". Poznajemy sofizmaty: atakowanie chochoła - Mity nauki Stosujesz to nagminnie. Nie polemizujesz z rzeczywistymi argumentami rozmówców, tylko ze swoją wyolbrzymioną interpretacją ich wypowiedzi. Poza tym atakujesz personalnie rozmówców, czyniąc jakieś bezpodstawne insynuacje, używając wulgarnego i silnie nacechowanego emocjonalnie języka. Naruszasz zasady netykiety, dobrych obyczajów i regulamin forum. Więc chyba należy Ci się za to czapa, co, panie legalisto? A co na to Moderacja? wysryw - Wielki słownik języka polskiego PAN (wsjp.pl) Możesz przeprowadzić wywód logiczny, na podstawie moich wypowiedzi tutaj, który pozwala Ci wyciągnąć ten końcowy wniosek w stosunku do mnie?1 punkt
-
Tak. Ale w tym roku kupiłem już rower szosowy ( postanowiłem zacząć przygodę z tego typu rowerami ) i dlatego nie chcę naginać mocno założonego budżetu. MTB tak jak pisałem ma służyć główne do rodzinnych wycieczek z rodziną. Przeglądam różne oferty ale nawet w kwocie do 1000 euro jest ciężko o lepsze hamulce, czy sztywne osie, a przerzutki wszystkie tej samej klasy. Tu już trzeba dysponować budżetem min 1200 Euro1 punkt
-
Nikt tego nie mierzy (i nie ma wytycznych dot. progowego zużycia) ale to wskazuje na ile łańcuch traci swoją sztywność boczną. Jak jest za bardzo rozchrobotany na boki to np. kółko prowadzące przerzutki się przesuwa a łańcuch nie ma ochoty przemieszczać się po koronkach czy to w górę czy w dół. Odnośnie "lepu na muchy" to zawsze dobrze jest to przetrzeć szmatą namoczoną w benzynie ale nigdy nie płukać łańcucha.1 punkt
-
Kłócicie się o drogie rowery, które w zasadzie są taniochą w eksploatacji. Bo tak jest w przypadku graveli czy innej szosy lub czystej rekreacji. Co mają powiedzieć ci co kupują takie jak na materiale wyżej i te do "mocniejszych" atrakcji? Widuję za 20 tys taki z tylną przerzutką NX i wcale nie w plastiku. Eksploatacja milion x droższa, dojazdy bo gór mamy mało, jakieś zakwaterowanie bo już o wyciągach nie wspominam, ... Dla już ogromnej liczby ludzi zakup fulla w sensownej specyfikacji stał się w ogóle nie osiągalny co widać po zapytaniach na tym forum. Cały czas powtarzam, że niech rowery te niby premium kosztują i z bańkę. To nie problem. Problem to to, że dolna półka też strasznie zdrożała a nie idzie to w parze z jakością i tym co tam wkładają. Jest materiał na YT jak sklep Sreka opisuje ten ich odpad za 3 tys. Rower już nawet nie na atrapie amora z wolnobiegiem i zachwalaniem tej ich super ramy jako by jechali na niej zawodnicy xc w PŚ. Do tego ma ten wonobieg wytrzymać blisko 150kg. Dlatego jak tak drogo bo "ciemny lud" kupuje takie bzdety i balonik się pompuje absurdalnie.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00