Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.12.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Miałem kiedyś taki genialny pomysł, wiedziałem, że jeździ na szosie, ona nie wiedziała, że robię to samo. Dobrze, że wcześniej jej stravę sprawdziłem bo byłby wstyd jak uj jakby mnie ciągle urywała2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
@tobo, w Holandii: udział rowerów w transporcie miejskim jest znacznie większy (czyli mniej okazji do spotkania z samochodem), kierowcy samochodów są bardziej ostrożni wobec rowerzystów (to ta mentalność), infrastruktura jest nieporównywalnie lepsza i jest jej znacznie więcej, rowerzyści są bez porównania bardziej doświadczonymi kierującymi, Holendrzy przygotowywani są do roweru od małego, przechodzą egzaminy, itp. Chcę przez to napisać, że jazda rowerem po mieście w Holandii i w Polsce jest naprawdę czymś innym, więc musi nieść inne konsekwencje. Wśród nich jest właśnie zwiększone ogólne bezpieczeństwo, które pozwala na rezygnację z kasku. W takich warunkach, na takiej infrze, z takimi rowerzystami wokół mnie najprawdopodobniej również rozważałbym jazdę bez kasku - Leeuwarden w Holandii (Fryzja): Jednak warto też trzeźwo i uczciwie spojrzeć na Kopenhagę - słowa "nikt w Danii nie jeździ w kasku" to bzdura. To kilka ujęć ze słynnych rowerowych mostów w Kopenhadze: Rowerzystów bez kasków w Kopenhadze jest więcej - tak, to prawda. Ale jeżdżących w kasku podczas mojego pobytu było jakieś 30%. Bardzo dużo, jeśli konfrontować to z tym "bezkaskowym" mitem. Szy.2 punkty
-
Hm, nie. Wolałbym np uczestniczyć w jakimś treściowo wartościowym wątku twojego autorstwa. Temat o naprawianiu w święta (domyślnie: święta 24-26go grudnia) ma potencjał rozwojowy. Wyobrażam sobie wątki - czy naprawiacie rowery w sylwestra? - czy naprawiacie rowery w czasie okresu święcenia jajek? - czy w boże ciało opuszczacie procesje dla oddania się swoim dwóm kółkom? - czy w rocznicę cudu nad Wisłą jesteście na rowerze nad Wisłą czy na przemarszu upamiętniającym? Niewątpliwie tego typu wątki pozwalają pogłębić wiedzę na temat przekonań forumowiczów.2 punkty
-
2 punkty
-
@siemalysy znalem to jeszcze z tekstu pisanego który chodził po internecie i każdy znajomy który wie, że jeżdżę MUSIAŁ mi go wysłać1 punkt
-
Mam coś, ale nie powiem wam co, ani tego nie pokaże, ile mogę za to dostać?1 punkt
-
1 punkt
-
Każdy producent w stylu Martombike, Verge, Danielo wykona ci spodenki w dowolnej kolorystyce. Czy to pomoże na kolarskie oparzenia ? Nie lepiej krem z filtrem ?1 punkt
-
Ja jestem fanboyem Northwave. Ze względu na ich wygląd, ale przede wszystkim sztywność. DMT ostatnio wszędzie pełno widzę. Bardzo klasyczny wygląd mają też Giro i Fizik.1 punkt
-
Zawsze w końcu pada ten argument. Tymczasem takie porównanie jest nie na miejscu ze względu na: - zupełnie inną infrastrukturę, - zupełnie inną mentalność, - zupełnie inne (rowerowe) wychowanie przeciętnego Holendra. Na bezpieczeństwo bez kasku w Holandii (czy w Danii) wpływają czynniki, o których w Polsce możemy tylko marzyć. Więc tego typu argument w takiej dyskusji jak ta, jest - NIESTETY - nie na miejscu. Szy.1 punkt
-
Rower naprawiony jutro do przejechania 160 kilometrów za dwa dni będę na wyspie Kho Samui1 punkt
-
Nie. Po prostu trzeba żyć z takim człowiekiem, który rozumie i akceptuje Twoje zainteresowania. Ja całego roweru w wannie nie myję. Po prostu, uważam że to zbyt brudna robota jak na warunki domowe. Wolę iść za blok z opryskiwaczem ciśnieniowym, niż potem szorować 30 minut łazienkę. Natomiast pojedyncze części, wstępnie zmyte ze smaru owszem. W listopadzie oglądałem rower który mi się podobał. Chwilę później, okazało się że cena spadła o 1200 zł. Oglądałem go kilka dni w Internecie i się zastanawiałem, bo nie byłem pewny. Jak myślisz, kto mnie namawiał żebym go kupił skoro mi się podoba? Kolega kolarz czy narzeczona? Nie ma nic gorszego, niż życie z człowiekiem który nie rozumie albo nie akceptuje Twoich potrzeb. No i właśnie w takiej sytuacji powstają pytania, podobne do tych z tematu. Ja święta, mimo że z kościołem za dużo wspólnego mieć nie chcę, traktuję jako czas rodzinny. Jeżeli bym miał rower/ części do serwisu w domu, to bym to robił, oczywiście jeżeli by nie było gości albo innych zajęć. Z resztą tak było w tym roku. W mieszkaniu grzebałem przy nowym rowerze, a do starego w piwnicy poszedłem raz, w zasadzie to jeszcze przed świętami.1 punkt
-
Dzień 3 Przejechałem 165 kilometrów z Bang Saphan do Chumphon Pierwsze 5 kilometrów jakoś tak bez chęci do dalszej jazdy ale spotkałem rowerzystę z Tajlandii który przejechał że mną kolejne 20 kilometrów nie mówił po angielsku to sobie nie porozmawialiśmy ale wróciły mi chęci do dalszej jazdy No i po tych 25 kilometrach zaczą się muj problem wywrucił mi się rower pod sklepem i zepsuły się przerzutki tylko na jednej nie przeskakuje łańcuch przejechałem tak 140 kilometrów i nie wiem czy uda się dokończyć zaplanowaną trasę Tego dnia trasa była bardzo przyjemna mały ruch duża część trasy wzdłuż wybrzeża i nie miałem już takiego dużego problemu z przegżaniem jakoś nawet nie czułem dużego zmęczenia może dlatego że martwię się czy dam radę naprawić rower I dokończyć zaplanowaną trasę Tyłek mnie już zaczą boleć od tej codziennej jazdy i zaczęły mnie trochę boleć plecy ale to przez to że nie mogę zbić przerzutki na podjazdach na razie pchałem rower tylko przez ostatnie 400m do hotelu stromy podjazd i nie dałem rady podjechać na tej przerzutce 167 kilometrów 6h 30 min + 3h 5min odpoczynki 831m podjazdu Dzień 4 Pauza dzisiaj odpoczynek plan był nic nie robić przez cały dzień i się zregenerować przed kolejnymi dniami jazdy ale muszę spróbować naprawić rower Do najbliższego serwisu mam 50 kilometrów otwierają o 13:00 teraz jest 8:30 mam nadzieję że pomogą jak nie to plan jest spróbować jechać dalej na tej jednej przerzutce1 punkt
-
Dzień 2 Przejechałem 180 kilometrów z Hua Hin do Bang Saphan Trasa dużo ciekawsza na początku trasa rowerowa wzdłuż bardzo ruchliwej drogi puźniej zaczęła się trasa pośród pięknych skalistych gur no i wkońcu jazda też wzdłóż wybrzeża niestety ostatnie 40 kilometrów znowu jazda bardzo ruchliwą drogą Ten dzień był bardzo ciężki dużo razy musiałem się zatrzymywać i polewać głowę zimną wodą strasznie gorąco i po 75 kilometrach z bardzo słabą średnią prędkością myślałem że nie dam rady dokończyć zaplanowanej trasy ale zatrzymałem się na 1h w restauracji zjadłem pierogi fileta z kurczaka i sałatkę dzięki temu wróciły mi siły żeby dokończyć zaplanowaną trasę ale nadal musiałem się zatrzymać żeby co jakiś czas oblać głowę zimną wodą 180 kilometrów 7h jazdy + 3h odpoczynki 569 m podjazdu1 punkt
-
Piny muszą być. Bez znaczenia co kupisz, czy HT czy fulla. Jak nie jeździsz w SPD, to piny są podstawą... A dobry but zaraz za tym. HT ma ten minus, że jak przy prędkości wlecisz w coś kamienistego i z uskokami, to rower może cię zrzucić nawet jak ogarniesz sytuację na 100%. Po prostu wyżej d... nie podskoczysz. Podstawową różnicą między HT a fullem są zakręty. Na wszelkiego rodzaju łukach i bandach, jak zapomnisz się z hamowaniem na HT, to zazwyczaj jest pozamiatane. Wylot z trasy i chaszczing. Full pozwala na więcej. Jak już trochę opanujesz rower, to na pewno będziesz miał sytuację, gdzie emocje wezmą górę i nastanie moment, w którym ogarniesz, że "w ten zakręt wjeżdżasz dużo za szybko". Na hamulec już za późno i masz w głowie jedynie glebę, a tu się okazuje, że oponka złapała i jakimś magicznym sposobem wyjechałeś na petardzie tam gdzie powinieneś. W drugą stronę też to niestety działa. Załóżmy np. trzy dosyć ciasne łuki z bandami... W dwa pierwsze wlatujesz jak pros, a z trzeciego cię wyrzuca jak z procy. Ot, element nauki. Człowiek tak trochę pojeździ, przyzwyczai się i nagle odkrywa, że sztywna rama jest tylko po to, aby łatwiej i szybciej podjeżdżać, po nic innego... No i na pumptracku sztywniakiem jest lepiej, ale to też nie w każdym przypadku. Na jedno koło lepiej fullem.1 punkt
-
Dzień 0 Przejechałem 40 kilometrów ze sklepu rowerowego do hotelu tak żeby łatwiej mi było wyjechać dnia kolejnego z Bangkoku Miałem opóźniony lot pez to musiałem przez ponad godzinę jechać w nocy przez miasto ciekawe przeżycie duży ruch korki do okoła pełno skuterków trzeba bardzo uważać na skrzyżowaniach bo często jeżdżą na czerwonym świetle 41 kilometrów 2h 15min Dzień 1 Przejechałem 190 kilometrów z Bangkoku do Hua Hin Trasa nie ciekawa na początku jazda drogą dwu pasmową z bardzo dużym ruchem i kilka razy nie wiedziałem którędy jechać a dwa razy wolałem skręcić w lewo i zawrócić bo bałem się przejechać na odpowiedni pas do skrętu Później zaczęła się długa jazda gdzie dookoła były tylko farmy soli mały ruch trochę wiało Momentami było bardzo ciężko głównie z powodu upału jak już dojechałem do hotelu to ledwo doszedłem do restauracji żeby coś zjeść strasznie się zmęczyłem i przegżałem 191 kilometrów 7h jazdy +2h 12min odpoczynki 402m podjazdu1 punkt
-
Panowie, kilka fotek z mojego podwórka. 5-7 minut jazdy od domu. Na razie uderbiking, sporo prowadzenia i noszenia (mokre liście, czasami luźne kamienie, gałęzie): Ja wiem, że do tego XC wystarczy ale to na początek. ... i jeszcze stary tor saneczkowy: Faktycznie jest dramat z pedałami, bo Cortina ma noski, które zdjąłem i zostały gole platformy, bez pinów. Było trochę zabawy do kompletu z ubłoconymi butami.1 punkt
-
Insert nie jest taki sam dla tych przewodów. Czy jest realna różnica w praktyce, tego nie wiem.1 punkt
-
Klamka Tiagra 4720 jest do końcówki przewodu hydraulicznego BH-90 a zacisk MT-200 jest do końcówki BH-59. Sam przewód i oliwki są takie same w obu ale nie wiem czy nie trzeba używać odpowiedniego insertu do klamki i do zacisku. Ja mam połączenie MT-200 z super wygodnymi klamkami z wodogłowiem RS-505 ale oba komponenty są pod BH-59.1 punkt
-
Przepis jak zrobić z siebie durnia: - na stałe przyspawać stopy do pedałów -nigdy nie zsiadać z roweru bo się nie da, jak nie można jechać przed siebie to krążyć w kółko -Profit! Można by powiedzieć, że rowerzysta i rower tworzą jedność. Rower jak część ciała, to nabiera nowego znaczenia ale to miała być chyba taka bardziej psychologiczna więź, a nie fizyczna.1 punkt
-
1 punkt
-
Spotkały się dwie głupie baby w którym finał musiał się skończyć w sądzie🤣. Z jednej strony żałuje że nie mieszkam już na blokowiskach, bo bym miał za oknem większą polewkę niż z naszych rządzących.1 punkt
-
Bierzesz się za treningi żeby nigdy więcej do takiej sytuacji nie dopuścić. Z czasem się w to wkręcasz na maxa i życie fit staje się twoim wyznaniem. Nabierasz przy tym dużo samodyscypliny i pokory, dzięki czemu twoje życie obraca się o 180 stopni w lepszym kierunku. Zamiast pecha zaczynasz przyciągać szczęście i niedługo później, bez żadnego wysiłku stajesz się milionerem. Nie musisz już jeździć rowerem po polskich DDRach, bo nie mieszkasz już w Polsce... Same plusy. Warto czasami oberwać w twarz.1 punkt
-
Boże , co za bzdury . Tania sensacja rodem z Faktu 🙄 Co dalej ? Pudelek.pl ?1 punkt
-
Przemyśl kwestie napędu i pozycji. Skąd jesteś? W jakiej części Polski ten rower będzie jeździł? Nie chodzi mi o klasę napędu tylko o przełożenia. Wszystkie Twoje typy są dalekie od pozycji jaką miałeś na Viperze. Tak samo jak napędy 2x, a tym bardziej 1x mogą nie być dla Ciebie dobre. Określ się bardziej, to będzie łatwiej podsunąć Ci konkrety, bo jeżdżąc przez te 4 ostatnie lata regularnie, powinieneś wiedzieć czego oczekujesz, więc podziel się tym z innymi, bo inaczej zostaniesz zasypany propozycjami użytkowników jednego roweru, który akurat im pasuje, ale nie koniecznie musi Tobie. Co gorsza, zaraz któryś z rycerzy Decathlonu podeśle Ci jakiegoś bee twina mowiąc, ze dostaniesz super osprzet i sztywne osie za prawie darmo. Pytanie czy chcesz rower wymienić, czy dokupić? Jeżeli chcesz spróbować bardziej "górala", choćby takiego bardziej rekreacyjnego, ale jednak górala, to nie pozbywaj się Vipera, przynajmniej do momentu, kiedy upewnisz się, ze nowy nabytek spełnia Twoje oczekiwania. Ja wychodzę z założenia, że jeżeli nie mieszkasz w kawalerce bez piwnicy - to rowerów nigdy dość A wracając do kwestii napędu, zastanów się jak korzystasz z przełożeń? Musisz mieć świadomość, że nawet jeżeli większość pokonanego przez Ciebie dystansu na Viperze odbyła się na np. środkowym blacie z przodu i korzystałeś głównie z tylnej przerzutki - to nie znaczy, że napęd 1x w zupełności Ci wystarczy. Pytanie czy wiesz jak wygląda różnica w użytkowaniu napędu 1x vs. 2 lub 3x w crossówce? Jakie są wady i zalety napędu 1x?1 punkt
-
Tak. Nie trzymaj jak kiełbaski nad ogniskiem, tylko 2-3 sekundy w płomieniu. Wystarczy żeby wypalić tłuszcz który mógł się zebrać na powierzchni. Niektórzy twierdzą że przy klockach organicznych nie powinno się tego robić, ale ja nigdy nie miałem problemu.1 punkt
-
1 punkt
-
Załóżmy że zakłada się, że do roweru e dobiera się łańcuchy, które znoszą obciążenia generowane przez drajwera i silnik. Średnio kumam cały ten wywód, to jakby wskazywać, że łańcuch rowerowy założony do motocykla zniekształca się na skutek przekroczenia punktu wytrzymałości. To chyba oczywiste.1 punkt
-
Zadzwonił do mnie p. Bronisław (współautor przymiaru). Sam nie ma konta na forum i prosił, by w jego mieniu wrzucić poniższe informacje. Łańcucha 8/9 rzędów siła zrywająca to ok. 1000 Nm, czyli ok. 1 tony. Drug kwestia to bardziej do tego co napisał @mentos Koła używane 6 lat (ponad 52 000 h jazdy), szprychy 1,6 mm (2 mm kwadrat), naciąg 105 kg co dalej 52,5 kg na mm2. Łańcuch - płytka ma ~4,6 mm2. Mamy 2 płytki, czyli 9,2 mm2. Jeździec ma 75 kg, korba 175 mm, zębatka 36 zębów ma promień 70 mm. Jeżeli zawodnik ciśnie na maksa to mamy 188 kg/siły na łańcuchu. 188 kg siły podzielić / 9,2 mm = 24,5 kg na mm2 Czyli wychodzi na to, że koło działają 2x większe siły. Nie przewiduje to faktu, że koła obrywają jeszcze dynamicznie (dziury, kamole). I teraz jeżeli po 50h pracy łańcuch daje takie wyciągnięcia to dlaczego po 52 000h koło nadal jeździ i ma się dobrze...1 punkt
-
Tępy upór działa w dwie strony, jak się chce postawić tezę, to trzeba ją obronić, nie tylko upierać się przy niej. A żeby obronić to trzeba jakiekolwiek zdroworozsądkowe i metodologiczne podejście pokazać, nawet w warunkach garażowo domowych.1 punkt
-
I po co te nerwy. Suwmiarka przy założeniu, że jest 100% sprawna ma tolerancję 0,05 mm, a Ty wyłapałeś w wymiarze 0,02 "dając dowód" ( jak Twój kolega Macierewicz ), że łańcuch o tyle ma różny wymiar ;). Czego nie pojmujesz? Jestem ze starej szkoły, gdzie suwmiarkę w szkole miała jedna osoba, a na warsztacie jedynie majster. Zawsze przechowywana w szmatce i drewnianym pudełku. Nigdy nie dotykana palcami po powierzchni, gdzie jest robiony pomiar. Sorry, ale śmieszy mnie to czym zmierzyłeś i to nie tylko z powody pomiarów i tolerancji suwmiarki. Także to, że to tak dokładnych pomiarów używa się takiego gniota i na nim się polega coś udowadniając.1 punkt
-
Bo nawet jak by mu pokazało 0,01 czy 0,2 to nie zaprzecza to tezie o braku rozciągnięcia. Jesteś w stanie ograrnąć że te suwmiarki nie mają takiej dokładności żeby to zmierzyć ? A nawet siła docisku zmieni pomiar ? Do pomiarów z taką dokładnością świat wynalazł mikromerty/mikromierze. Czego tu nie rozumiesz ?1 punkt
-
Gratulacje @Mentoswłaśnie dokonałeś samozaorania Kocham to forum.:D1 punkt
-
Ten jakie teorie wymyśla 😲 Ogniwa się nie pokrywają, bo wyciera się pin i przetłoczenie w wewnętrznych ogniwach. Rolka nie ma żadnego znaczenia dla wydłużenia łańcucha a płytki sie nie rozciągają. Prosty test, masz nowy łańcuch, odkuwasz kilka ogniw. Nie wyrzucaj ich, zajedź łańcuch i porównaj długość płytek. Potem wróć i przeproś.1 punkt
-
Jak jeździsz na 3 łańcuchy zajeżdżając napęd do końca to nie potrzebujesz żadnego przymiaru.1 punkt
-
Móģłby ale wyłącznie dla jednego konkretnego modelu łańcucha, który byłby produkowany zawsze na podstaiwe tej samej, niezmiennej receptury a praca łańcucha i jego pomiar odbywałby się w warunkach lab. Niestety zużycie rolek w jednych łańcuhach następuje szybciej, w innych wolniej (korelacja z wyciągnięciem jest w jednych większa a w innych mniejsza) a do tego dużo bardziej na zużucie rolek wpływa syf w łańcuchu (pod rolki włazi tego najwiecej) i zastosowane smarowidło. Zatem dwupunktówka zawwze będzie mierzyła coś innego niż nas interesuje. Biorąc pod uwagę stopień komplikacji produkcji przymiaru trójpunktowego (cc4 parktoola, cc plus 2 od pedrosa itp.) wzgledem tych zwykłych to raczej cena tych pierwszych jest nieracjonalna. Z drugiej strony przemysł rowerowy tylko na tym korzysta - 99,999% przymiarów na rynku to te "tanie" wiec prawie wszystkie łańcuchy wymieniane są za wcześnie. No i naklepszym (bo najtańszym i najdokładniejszym) przymiarem jest gwóżdź w ścianie. Zaznacza się gdzie się kończy nowy łańcuh a potem mierzy się czymkolwiek wydłużenie całkowote. Metoda dobra dla rorujących i niepraktyczna dla jeżdzących na jednym.1 punkt
-
Ale właśnie luz na rolkach to jest wyciągnięcie łańcucha. Blaszki się przecież fizycznie nie rozciągają, łańcuch wydłuża się przez ścieranie rolek i sworzni łączących ogniwa.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00