Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.12.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
6 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
A u mnie czas cudów i dziwów przedświątecznych, w których rodzina odkrywa magię idącą z różnokołowych wynalazków. Dziedzic rodu, na razie bez hamulca przedniego, po testach 67era stwierdza, że o wiele łatwiej się tym zjeżdża ze schodów niż poprzednio. Chyba nawet pokuszę się o jakiś węglowy sztuciec do tego wynalazku, żeby jeszcze więcej frajdy mu sprawić. Sterówka jest na 1 1/8 a sztyca na 31,6 więc hulaj dusza. Tak w ogóle, to ze wszystkich stalowych wynalazków, jakie się przez mój garaż przewinęły, ta rama poniżej (Alpinestars T100) jest chyba najfajniejszą geometrycznie, najbardziej unikatową i jak młody z niej wyrośnie, to będzie mi najciężej się z nią rozstać. No patrzcie na to jak to słodko wygląda 😍 W planach jest jeszcze jeden 79er na popularnej ramie, ale to na wiosnę jak dziedziczka rodu podrośnie z 5 cm wzwyż.3 punkty
-
3 punkty
-
Bez dętek wykrywałem na sucho nieszczelności w: - lekkich oponach startowych tub redy od Schwalbe i Speca- z dziesiątkami potworów na ścianach bocznych które bulgotały mlekiem po zalaniu. - obręczach TR jednak nie połączonych idealnie - na łączeniu -wentylkach DT oryginalnych z prostokątną gumką zamiast stożka założonych do obręczy ztr Stan -taśmie trezado na czarnej jedwabistej obręczy Spank Ozzy , taśmę trezado odkleja dodatkowo składnik mleka Stan No Tube - oponach CST rockhoper zwijanych (może bez dopuszczenia TR) przez gumowe niedoskonałości stopki opony na obwodzie - po uszkodzeniu stożka gumowego wentyla przez za mocne wkręcenie - po za słabym wkręceniu wentyla w obręcz - i oczywiście gdy chiński zaworek w wentylku był trefny też powietrze uciekało. powodzenia w szukaniu przyczyny! Ps można zawsze w zimie wrzucić dętkę i niech opona układa się z ciśnieniem do brzegu obręczy, bo może na sucho dotąd nie wskoczyła idealnie.2 punkty
-
Co za temat ... Raz trafia się opony które idealnie uszczelniają się z felga a raz nie. Raz wentyl idealnie wciągnie się w obręcz i uszczelni na taśmie a za drugim razem nie. Jedna oponka będzie ładnie trzymać ciśnienie, a druga przez swoje light-owe ścianki będzie puszczać. Cała filozofia. Więc masz do wyboru albo zalać to mlekiem, które uszczelni albo metodą prób i błędów ogarniać to bez mleka. Wtedy miska z mydlinami, gąbka i lecimy koło z każdej strony szukając gdzie mamy wyciek i poprawianie, przekładanie, układanie. Pytanie tylko po co się maltretować skoro po to wymyślono mleko. Tym bardziej że przy jeździe na takim zestawie bez mleka jest jednak dość duże ryzyko rozszczelnienia podczas pracy opony w terenie. Porównanie do opon samochodowych .... no chyba nie do końca co ? Po pierwsze felgi samochodowe nie mają połączeń, po drugie mamy tam do czynienia z wyższym ciśnieniem które rozpiera oponę od środka i przykleja do felgi, po trzecie ścianki karkasu są wielokrotnie grubsze i uniemożliwiają (w znacznym stopniu) przenikanie przez nie powietrza, po czwarte inna konstrukcja wentyli, po piąte wielokrotnie większa sztywność ścianek, dlatego nikt opon samochodowych nie nakłada ręcznie, a są przecież konstrukcje nawet typu run-flat.2 punkty
-
Widzę że niektórzy lubią tworzyć problem gdy go nie ma, aby szukać potem rozwiązania, a rozwiązaniem jest zalanie opon mlekiem i poczekanie aż się uszczelnią.2 punkty
-
Za lata 2021/22 w których to jeździłem na 5-ciu różnych gumach z wyższej pułki Mój wściekle subiektywny prywatny ranking "przyjemności" z jazdy: 1. P-zero, 2.Corsa controll, 3.GP5K, 4. Corsa speed 5. Challenge Strada Mój wściekle subiektywny prywatny ranking wytrzymałości: 1. Challenge Strada 2. P-zero 3. Corsa controll 4.Gp5K 5. Corsa speed Mój wściekle subiektywny prywatny ranking "czymania" na mokrym i zakrętach: 1. P-zero, 2.GP5K 3.Corsa control 4. Chellenge Strada - na luźnym podłożu (rozsypany piach szuter jest bezapelacyjnie najlepsza) 5. Corsa speed Mój wściekle subiektywny prywatny ranking "chibkości" 1. Corsa speed 2. P-zero. 3. Corsa controll 4. GP5K 5. Chellenge Strada No i co mi z tego wyszło, że generalnie P-zero wypadły w moich oczach sumarycznie najlepiej? Nic... najczęściej kupowałem i najwięcej kompletów miałem GP5K bo... najtańsze a jednocześnie i tak świetne.2 punkty
-
Z mojego doświadczenia: w przypadku klamkomanetek szosowych dramatycznie istotne jest dokręcenie śruby mocującej przewód i zaciśnięcie nowej oliwki z momentem który podaje shimano 5-6 nm. Jeśli zdecydujesz się uciąć przewód, skracać i zaprawiać w ŻADNYM przypadku nie polecam tego robić bez klucza dynamometrycznego z "łapką" 8 mm - moment 5-6 nm jest bardzo niewielki i przeciągając śrubę przy dokręcaniu ryzykujesz pęknięcie korpusu w okolicy gwintu. W przypadku standardowych dźwigni alu z metalowym gwintem i całością ktora jest bardzo stabilna można użyć ",mocy" praktycznie bez ryzyka. W szosie nie. I jeszcze drobiazg- nie rozkładałbym układu na czynniki pierwsze jeśli masz hydrauliczne 105tki. To na przyszłość, bo obecnie jest już po pticach Zalewałem kilkadziesiąt zestawów szosowych z różnych grup i 105tki bywają bólem dupy przy odpowietrzaniu. Dźwignie potrafią mieć po zalaniu dłuższy skok dźwigni albo pompować skracając go. Stosowałem kilka metod, zalecaną przez siemano dla szosowych hebli, metodę na lejek, na dwie strzykawki, na pchanie płynu z obu stron, na odsysanie powietrza. I, niestety, niektóre sztuki są oporne na wszelkie metody. Nie miałem takiego dylematu z tiagrami, z 505tkami, ultegrami czy dura ace. Problem miałem jedynie z wersją 105 szosowymi2 punkty
-
Nigdy nie ucinam przewodu, nie zakładam nowego insertu ani oliwki. Nigdy nie powstał z tego powodu jakikolwiek problem. Bazuję na tysiącach takich procedur które przeprowadziłem, na swoich i cudzych heblach. Starą oliwkę możesz spiłować czy zeszlifowac a potem , po jej przecięciu, ściągnąć np szczypcami. Na Aliexpress za 10 zestawów płacisz 15 zł.2 punkty
-
Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem. Autokorekta, sztuczna inteligencja, aż nie do pomyślenia, że ludzie nadal piszą w taki sposób... Wątek do śmieci, bo aż oczy bolą.2 punkty
-
2 punkty
-
Teraz se nawet siedzę w kalesonach... (pod spodniami) a jeszcze zimy nie ma2 punkty
-
Uwierz bądź nie uwierz - to co tu to jest pikuś A kalesony zimą - klasycznie jak na pieszo - pod bibsy, nie na2 punkty
-
A w sumie jeszcze opowieść od mojego prawego jaja: Witam, Jestem Humpty Dumpty alias Fabergè i tylko raz przez ponad cztery dekady się obiłem o górną rurę gdy mój właściciel cisnął na singlu na stojąco i zerwał się sznurek w rowerze. Chwilę byłem obolały ale potem wytrysłem mojemu panu czwórkę dzieci, lewe jajo twierdzi że to jego ale nie wierzcie mu, jest jakieś lewe. Wielkanocnie pozdrawiam!2 punkty
-
To ja napiszę tak (15 lat pracy w serwisie, dużo obsługiwanych lekkich szosowych karbonów). Większość komponentów rowerowych, nawet jeśli ma limit 130 kilo, nie funkcjonuje optymalnie przy tej masie użytkownika. Przyjmij że wiarygodne jest powiedzmy 80. Mam na myśli popularne sprzedawane masowo. Popatrz na szosowe koła: w standardzie mają obecnie 28 szprych, niejednokrotnie 24, czasem mniej. Dlaczego? Bo rowerówka jest opętana manią odchudzania. "Ciężki" to epitet który jest piętnem przemysłu rowerowego. Od kilkunastu lat jest topowym kryterium używanym w ocenach czegokolwiek. Producenci uprawiają czary. Odchudzają komponenty sprzedając historie o 32 watach, 34 sekundach i 256 gramach. A przy tym, niezmiennie, od 30 lat używa się tych samych materiałów. Stal, aluminium, karbon, tytan. Nic innego. Właściwości materiałów się nie zmieniły. Fizyka jest okrutna. Masa ludzi wypasione szosy kupuje i zmienia. Bardzo wiele osób inne rowery też zmienia w okresie przed upływem okresu gwarancji. Więc szansa na zamęczenie roweru jest znikoma. Producent obcina masę komponentu np koła, zmniejsza ilość szprych, szuka oszczędności gdzie się da. Jakbyś nie chciał zaczarować - takie koło będzie mieć pod tobą ciężkie życie. Jak szosa i poprawa komfortu to wspornik siodła o możliwie małej średnicy. Z reguły 27.2 mm, Cannondale używa 25.4. Pytanie: ns ile w twoim przypadku redukcja wibracji będzie wynikać z karbonu i konstrukcji, na ile z wiotkości sztycy pod twoim ciężarem? Wg mnie pewne kombinacje nie są dobrym rozwiązaniem W rowerach mtb stosuje się heble tarczowe i czymś oczywistym jest stosowanie tarcz o dużych rozmiarach. Tymczasem w rowerach szosowych i szosopochodnych normą czy maksymalnym kalibrem jest 160 mm. Na obu rowerach musisz się zatrzymać. Jak znosi to tarcza w szosie? Z posłużenia się chłopskim rozumem: te rowery nie są kalkulowane na użytkowników 100+. Musisz się liczyć z potencjalnym "pływaniem" całokształtu, uposledzoną stabilnością, zamulonym hamowaniem. I wszelkimi zwiększonymi kosztami eksploatacji. Jeśli bierzesz ten potencjał w pakiecie - kup karbona.2 punkty
-
Nie bać się karbonu. Nic się nie stanie. Przy dużej masie własnej można obawiać się szybszego zużycia łożysk ale żeby zaraz pęknięcia ramy ? Troszkę mocniej napompować i będzie cacy. Na miejscu autora zamiast wagą, przejmowałbym się aerodynamiką 😎 Czekam tylko aż ktoś z ortodoksów napisze że powyżej 100kg to już tylko CrMo 😉2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Mydlinami szukaj bąbelków a nie wodą. Woda zła. Bąbelki dobre. Może uciekać powietrze nawet nie przez gumę, a przez nyple na przykład. Wystarczy, że gdzieś się odkleiła lekko taśma i powietrze się tłoczy w komorę obręczy.1 punkt
-
Po piźdzoesiąte - wlewanie uszczelniacza nie jest koniecznością do funkcjonowania zestawu. Ma sens. Lata temu mavic oferował pierwsze tubelessy i były z założenia eksploatowane bez uszczelniacza. Był rok 2002. Po kolejne - od kiedy opona samochodowa z założenia pracuje na wyższym ciśnieniu niż rowerowa? Dobocze ciśnienie samochodowej to trochę ponad 2 bary, szosowej powiedzmy 4+. Cytując "True tubeless tyres don't require the use of tyre sealant, but it is still recommended as a preventative (self-sealing) measure". Jako rzecz nr1 którą powinien zrobić - pominąć twoje sugestie. Być może ten zestaw musisz podlać. Skoro i tak chcesz go uszczelnić płynem to go użyj. To tak czy inaczej najtańsza opcja skoro uszczelniacza i tak będzie (miał być) później użyty. Jeśli nie chcesz tego robić to zacząłbym od taśmy. Być może nie dogaduje się ona z ooponą. Jest tańsza od opon.1 punkt
-
Normalnie. Wyjściowo żaden system bezdętkowy nie jest projektowany do zalewania. Chyba że opony samochodowe też od razu podlewasz? Jeździłem na bezdętkach bez uszczelniacza. System mavica jest na rynku kilkanaście lat a wtedy uszczelniacze jeszcze średnio wiedziały że będą powołane do żywota. Jak Ci powiem na starcie że ty - przyjmiesz z pokorą?1 punkt
-
@KNKS wszystkie nowe ramy XC ht tak wyglądają jeśli chodzi o geo. 69,5st możesz znaleźć już tylko w rowerach gdzie rama dość dawno nie była "aktualizowana" a jej nowa odsłona będzie już podobna do tego Scale. Fulle do XC już wszystkie tak wyglądają (po za Supercaliber). Ja przesiadłem się na rower XC ht z główką 68st , bazą kół 1139mm w Mce, podsiodłówką 75st oraz mostkiem 60mm i jestem zachwycony. Do 69,5/73st już bym nie wrócił...1 punkt
-
Skoro kask waży na tyle dużo, że ma wpływ na przeciążenia a zapewne też przelot przez kierę to co w tych wymienionych kwestiach? Moim zdaniem goście co latają w ochraniaczach na klanach jak glebią to też z ich powodu. Muszą przecież w jakiś sposób ograniczać ruchy co nie. Widuję też nawet na szlakach w górach osobników bez rękawiczek i też pewnie wolą spoconymi, brudnymi łapskami trzymać kierę. Cały temat kasków jest dla mnie tak durny, że aż nie mogę uwierzyć, że ciągną go jak chyba jest doświadczeni ludzie włącznie z jakąś tam sportową karierą. Czy jestem fanatykiem? Popatrzmy. Idąc ulicą nie przypominam sobie bym kiedykolwiek poza wywrotką zimą stłukł sobie cokolwiek więcej niż dupsko lub inną "mniej" istotną cześć ciała. Rower to już z blisko 30 lat jazdy i wokół komina i liżnięcie Alp ale najwięcej nasze, Czeskie, Słowackie góry. Bez ochraniaczy tylko kask. Nigdy nie miałem urazów ani kolan ani łokci ani nic nie złamałem na szczęście. Kask za to przydał się naście razy. Kask chroni też przed głupimi pomysłami jak w tym roku w podkrakowskim byle lasku. Zamiast tam gdzie ściecha, to a przejadę lekko środkiem przez wyschniętą kałużę. Wisi nad nią gałąż buka no ale co z tego. Ile to x się zawadzało łepetyną i jechało dalej. Pech taki, że cześć gałązki była ułamana i ostro zakończona. Prześlizgnęła się przez część kasku i przeszła ale już pod innym kątem przez otwór wentylacyjny. Final to lekkie zadrapanie zamiast zakończenia jazdy i pewnie szycia baniaka. To, że raz wbił mi się kawek świerka w kask to już kiedyś pisałem. Pewnie przy tej ilości śniegu gdzieś po polach bez kasku z grubą czapką by się wybrał. W każdym innym przypadku kask mam tak jak zakładam SPD-ki a inni w miarę dobre buty i takie same pedalska a nie jadą w trampkach na samej osi bo tylko tyle z pedałów zostało. Pisałem przecież nie o wypadzie do kolegi ulicę dalej tylko czymkolwiek okołosportowym czy jakiejkolwiek okołodynamicznej jeżdzie. Co do ochrony jajec. Zazwyczaj a raczej zawsze zimą mam bokserki potem kalesony na to pampers z szelkami, ciepłe spodnie a na nie szorty i już więcej raczej się nie da by nie krępowało ruchów. Na szosę ale tu w duży mróz nie jadę odpadają grube spodnie ale jaka to wtedy różnica jak się ma mniej latem i jajca są całe.1 punkt
-
W rowerze zimowym mam założone aluminiowe koła DT Swiss oraz opony Schwalbe i ten zestaw bez mleka trzyma powietrze bardzo dobrze. Więc generalizowanie, ze opona bez mleka nie będzie trzymać ciśnienia jest błędne.1 punkt
-
Ja zawsze robiłem tak jak Ty, wymieniałem przy każdej okazji. No ale jak sam zauważyłeś, przewód się skraca co jest problematyczne, zwłaszcza w szosie. Jest tutaj bardzo dużo osób, które nie wymieniają i układ działa. Moje podejście jest takie: 1. Chcesz mieć 100% pewności że układ się uszczelni: wymień na nowe. 2. Jeżeli nie chcesz zamawiać, to próbuj na starych. Duża szansa że zadziała. Swoją drogą, podejrzewam że masz szosę ze zintegrowanym kokpitem. Mam to samo u siebie i jedyny plus hamulców mechanicznych jest taki, że nie muszę się tym martwić, bo pancerz kosztuje grosze a wymiana to chwila1 punkt
-
Bez obaw możesz składać na "starych" częściach, prawdopodobieństwo, że coś będzie nie tak jest bardzo małe. https://biostern.abstore.pl/hamulce-tarcze-adaptery-zestaw-przylaczeniowy-st-r9120,c65,p4791,pl.html https://biostern.abstore.pl/hamulce-tarcze-adaptery-oliwka-i-wklad-do-przewodow-sm-bh90,c65,p1041,pl.html1 punkt
-
Zdecydowanie nie ma sensu. Gdybyś myślał o karbonie dla wydajności i wagi roweru to bezsens. Rower szosowy to i tak mały ułamek Twojej wagi, więc niewiele miałbyś do osiągnięcia. 50kg kobietka uzyska więcej zmieniając 10,5kg podstawową szosę na 8,5kg karbon. Ja, mając ok 90kg zyskuję znacznie mniej. Ty już praktycznie nic. Tak naprawdę to przy swoich rozmiarach musisz bardziej martwić się oporem aerodynamicznym (swoim i roweru) niż wagą roweru. Gdybyś myślał o karbonie dla precyzji prowadzenia sztywniejszej ramy, to miałbyś tu coś do osiągnięcia. Ale ta cecha ma istotne znaczenie, gdy dużo latasz po górach (chodzi o zjazdy). Z Twoją wagą po górach dużo nie polatasz, bo nie dotlenisz tyle mięsa. Uduszą Cię na dowolnym dłuższym, choćby średnio nachylonym podjeździe. Szukasz dla komfortu. Tu jest coś do ugrania, tylko tak jak wszyscy piszą - te rowery nie są projektowane z myślą o użytkowniku o wadze ponad 100kg. Taka rama będzie przeciążona. Jeśli ona ma pracować i amortyzować, to nie może być na wstępie "zgnieciona". Może dla zobrazowania pomyśl o amortyzatorze w samochodzie lub rowerze - zależy co Ci łatwiej przychodzi. Złożony pod nadmierną wagą amortyzator jakoś tam działa, ale nie daje pożądanego efektu. Jak ktoś wozi cement na budowę starym mondeo i samochód się "zglebi" po załadunku, to zawieszenie wciąż ma, ale to już nie działa jak należy. Wytrzymałość. Mam trochę wiedzy doświadczalnej, bo mój brat ma dużą nadwagę i jeździ. Ja też superlekki nie jestem. Najpierw normy. Chyba wynika z nich, że rower ma obsługiwać do 120kg (chyba liczone z wagą roweru). Tyle z reguły mają "europejskie" marki. Amerykańskie marki mogą mieć więcej. O ile kojarzę Trek dawał 136 kg. Zdarzają się rowery bez limitu. Praktyka jest taka: przeciążony komponent nie pęknie od razu, natomiast materiał będzie szybciej się męczył i szybciej pęknie za skutek kumulacji zmęczenia. Co najczęściej pęka? O ramę bym się nie martwił. Jeśli nie masz za krótkiej podsiodłówki i siodełka daleko do tyłu względem osi sztycy, to najpewniej ramie krzywdy nie zrobisz. Najbardziej cierpią koła. Szprychy z obręczami pracują cały czas. Mogą być przeciążane i tak jak pisałem - od razu nie pękną - ale z czasem szprychy będą strzelać, nyple wyrywać się z obręczy, albo obręcz będzie pękała wzdłuż. Brat to ćwiczy regularnie. Ja kiedyś złożyłem sobie koła na zamówienie. Wybrałem opcję ciężko, ale wytrzymale. Po 32 szprychy na koło. Koła rzeczywiście były fajne, bo sztywne. Nie musiałem z nimi co chwila latać do centrowania. Jednak po 30 tys. km tylne koło pękło wzdłuż pod opaską. To były koła pod szczęki. Szczęki zabrały materiał ze ścianek bocznych. Cała konstrukcja się osłabiła, pracowała coraz mocniej i w końcu rozeszła na boki. Ostatnia rzecz, jaką oferuje karbon to "premium look" Tu warto. To osiągniesz. Ja zmieniłem szosę na karbon dla lepszych właściwości zjazdowych (sztywność) i żeby była piękna A przy okazji jest wygodniejsza, bo ma szersze obręcze i opony (32mm). To robi ogromną różnicę. Tu dołączam do chóru - komfortu szukaj w kołach i oponach. Im jesteś cięższy, tym większej objętości opony potrzebujesz, aby zachować komfort. Moja kobieta może mieć oponkę 23 lub 25 mm na 4-5 barach i to pod nią pracuje. Ja w takich oponach miałem 6,5-8 bar i to już jest twardo. W oponach 28mm miałem 5-6,5 bar. W 32 mogę sobie pozwolić na 3,5-4,5 i to jest mega wygodne. Druga rzecz to owijka. Kupuj te najgrubsze 3mm np. z pianką EVA. Dużą dłonią wygodniej trzyma się tak pogrubioną kierownicę a sama owijka robi za tłumienie drgań. Proste, tanie i skuteczne.1 punkt
-
1 punkt
-
Jak był dobrze nasmarowany, naoliwiony, a na balkonie nie padał na niego deszcz, to nic wielkiego mu się nie stało. Zrób wizualną inspekcję napędu, śrub, linek - jak nie widać rudej, to nie ma się czym przejmować. A jak zauważysz gdzieś wykwity rdzy, to warto byłoby jednak zrobić serwis i zabezpieczyć sprzęt na czas przechowywania.1 punkt
-
Jak jest dobra guma, to będzie trzymać i bez mleka. Testowane, sprawdzane. Ale rzadko trafia się taką oponę, więc tak - bez mleka to można sobie jedynie wbić oponę na obręcz, a potem dolać uszczelniacza przez wentyl, jest czyściej i przyjemniej. @krris - @leejoonidas w drugim zdaniu właściwie wyczerpał temat, więc nie kombinuj, tylko zastosuj się do tego, co napisał. Po nalaniu uszczelniacza do koła, a przed jazdą, zrób też "taniec bezdętki".1 punkt
-
Oczywiście, że będą trochę mniej odporne. Są za to stówę na sztuce tańsze a przede wszystkim duuuużo lżejsze1 punkt
-
To czy mu się coś stało zależy od tego jak był serwisowany. Stery, suport, piasty.1 punkt
-
na pewno rdza, może spękane opony od słońca i wypłowiały lakier. więcej rzeczy raczej nie widzę1 punkt
-
Guma może sparcieć i pękać, ale żeby tak było to rower musi postać na mrozie jakąś zimę, dwie lub trzy. Od miesiąca lekkich przymrozków to mu nic nie będzie. No i mowa o ciągłym postoju, a nie sprzęcie regularnie użytkowanym.1 punkt
-
1 punkt
-
Sam jesteś sobie tego winien, jesteś niewolnikiem FB. Wywal to w cholerę nim jeszcze nie ma za późno...1 punkt
-
Zgadzam się z ochroną jajek - zimą raczej cały rower z woźnicą poleci na bok, jakoś nie widzę sytuacji gdy ktoś się zsuwa z siodełka i obu pedałów jednocześnie wybierając górurkę jako lądowisko dla jajecznicy. Kiedyś ludzie mieli jaja ze stali, dziś stale robią sobie jaja z ludzi. A za promowanie tego łebstera z drugiego końca świata w ramach dyskusji o kaskach należy się forumowy odpowiednik Złotej Maliny czy Nagrody Darwina.1 punkt
-
Raczej mało kto tak obładowuje swojego karbonowego gravela, a autor tematu raczej poruszył karbonową szosę . Jakiś czas temu ktoś coś wrzucił1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Komfort jazdy poprawisz przechodząc na szersze opony w systemie bezdętkowym, co pozwoli ci na obniżenie ciśnienia. Karbonowa sztyca powinna wytłumić część wibracji przekazywanych na odcinek krzyżowo-lędźwiowy kręgosłupa. Kierownicy karbonowej w szosie nigdy nie miałem, więc nie będę się wypowiadał co do zmian komfortu jazdy po jej zastosowaniu. Co do samego jeżdżenia - oczywiście nikt ci nie zabroni, na karbonie jeżdżą pewnie i więksi od ciebie. Trzeba mieć jednak na uwadze, że im wyższa waga kolarza, tym większe prawdopodobieństwo pęknięć. I dotyczy to każdej ramy, niezależnie od materiału z jakiego jest wykonana. Natomiast cały czas ogranicza się to do jednego - sensu, a raczej jego braku. A. No i jeśli chodzi o karbonowe ramy, to nie jest z góry założone, że będą lepiej tłumić. Wiele zależy od kształtu rurek, sposobu ułożenia poszczególnych warstw karbonu. Ja na przykład mam wrażenie, że Fuji Roubaix był bardziej komfortowy, niż mój obecny Giant. Fakt, jest sztywny, ale czuć prawie wszystkie, nawet najmniejsze, nierówności.1 punkt
-
Schwalbe ice spiker, ice spiker pro, maraton winter, nokian hakkapelita 300/240.1 punkt
-
1 punkt
-
Dlatego jest kretynem, że robi coś takiego na skrzyżowaniu i to całkiem sporym.1 punkt
-
Nie, to nie strava. Ten konkretny typ jest po prostu przygłupem. Ps. i przy okazji pipą bo nawet stójki nie potrafi zrobić.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00